Witajcie!
Musialam poukladac sobie pewne rzeczy, ktore mnie nurtuja, a ktore nadal sa dla mnie wazne.
Piszesz Przemku:
Każdy ma swoją własną drogę rozwoju i każdy musi sam decydować co dla niego dobre, a co złe. Szczerze mówiąc też nie bardzo rozumiem podział na postawy czynną i bierna
To, ze kazdy ma swoja sciezke wiemy,ale nie wielu wie ze moze dzialac, lub tez tylko zglebiac wiedze. Widze to tak: Lekarz zglebia tajniki medycyny w bardzo szerokim zakresie, zdobywa stopnie i tytuly przypisane tej nauce.Teraz jego wiedza jest tak potezna,ze z powodzeniem moze ja przekazac studentom. Inny lekarz zglebia ta sama wiedze poczym , wynajduje 1000 nowych sposobow leczenia i stosuje je w praktyce,a wiec leczy chorych.
Ill piszesz ze:
trzeba ksiazek, zeby poznac i opanowac zdolnosc telekinezy, podczas gdy ja wiem, ze jesli osiagne wyzszy poziom swiadomosci, wtedy to zjawisko nie bedzie przedstawialo dla mnie wiekszych trudnosci. Sa to skutki "uboczne" pewnych poziomow swiadomosci i pokonywanie ich jeden po drugim sprawia ze nie tylko pewne zjawiska dzieja sie juz automatycznie, ale rowniez odkrywasz wiele nowych talentow. Jest to rowniez pulapka dla wielu z nas, bo zatrzymujesz sie na tym poziomie zbyt dlugo, z powodu fascynacji tym co tu znalazles. Ja pragne dowiedziec sie co jest wyzej...
Ale do tego "wyzej" potrzebna mi wiedza nie ksiazkowa, ale duchowa.
I jeszcze jedno:
Tylko że jeżeli jesteś światłą osobą to możliwe że te traumatyczne przeżycia jednak nie są Tobie potrzebne aby dojść do celu i prawdy.
Najważniejsze żeby tylko nie złorzeczyć kiedy spotyka nas krzywda a ewentualnie pytać "Panie dlaczego mi to robisz?
Wierz mi, że kiedy dosłownie buntuję się przeciwko niemu i zarzucam GO pytaniami mój los nagle się odmienia na lepsze. Nie złorzeczę, ale jestem wzburzony moją krzywdą i to modlitwa (te smutne pytania do niego) staje się strzelista i wzmocniona po stokroć
I to jest wszystko co mowilam wczesniej! Tu juz nic nie mam do wytlumaczenia. Dzieki OSIRIS za pelne zrozumienie.
W moim rozumieniu nic nie jest przypadkowe i wszystko ma swój cel. Również głodujące dzieci. Gdybym modlił się do Boga/Absolutu, o nakarmienie głodnych dzieci tym samym podważał bym wolę Boga/Absolutu, za której przyczyną sprawy właśnie tak się mają. Czy to rozumiesz?
Wybacz,ale ja nie tylko tego nie rozumiem, ale uwazam to za absurdalne. To zwalanie winy na Boga za cierpienia twierdzac rzekomo, ze taka jest Jego wola, podczas, gdy to ludzie sa temu winni, ludzie glupi, zli i nieodpowiedzialni. Jego wola jest, zeby kazdy mial poczucie szczescia i zyl w radosci.To wlasnie z tego powodu istnieja rowniez ludzie dobrzy, madrzy,kochajacy,by moc naprawiac zlo,ktore inni wyrzadzaja.
Użytkownik mag1-21 edytował ten post 24.05.2010 - 11:27