Napisano 20.05.2010 - 20:57
Napisano 30.08.2010 - 23:56
Napisano 31.08.2010 - 19:34
Napisano 01.09.2010 - 23:23
Napisano 04.09.2010 - 22:00
Napisano 13.04.2012 - 00:03
Napisano 21.03.2023 - 23:42
Posiadam pytanie. Czy istnieje jakieś badanie na temat języka, mowy, porozumiewania się.... że dziecko nowonarodzone jest pozbawione bodźćów jakichkolwiek (głównie język).. to jak będzie się wtedy porozumiewać ? Jakie będą jego słowa ? Hmm, jakby dwóch noworodków zostawić samych sobie, dostarczać im pożywienia i wszystkiego dożycia, jak by się wtedy porozumiewali hmm, jakby Adam i Ewa jakie było pierwsze określenie miłości...
Napisano 22.03.2023 - 09:37
Językoznawcy i antropolodzy zgodni są co do tego, że początkiem będą gesty i mimika. Dojdą do tego odgłosy typu: pomrukiwania, syczenia, mlaskania i fukania. Tyle bowiem potrzeba, aby porozumieć się w podstawowych kwestiach. Rozbudowanie ich tworzy język. Nasz skomplikowany język też jest stworzony z podstawowych odgłosów, tyle, że rozszerzony o poboczne, co daje bardziej bardziej złożone pojęcia.
Napisano 23.03.2023 - 00:40
Rozwijanie mowy, trwa mniej więcej do siódmego roku życia. Znane są przypadki, dzieci zagubionych gdzieś w dżungli i wychowywanych w zwierzęcych stadach. Pruby przywrócenia do społeczeństwa były mało owocne, a jednym s głównych problemów, było nauczenie się przez takiego dzieciaka ludzkiej mowy. Inną sprawą jest to że oprócz tego że posługujemy się jakimiś językami, istnieje też mowa ciała. To w połączeniu z dźwiękonaśladownictwem, może stworzyć podstawy jakiejś komunikacji. I pewnie tak powstawał ludzka mowa.
Wystarczy posłuchać osoby głuche od urodzenia.
no nie do końca. Żeby porozumiewać się, przy pomocy dźwięków trzeba te dźwięki słyszeć. Osoby głuche od urodzenia, raczej prubóją naśladować ruchy mimiczne, dodając do tego wibracje pochodzące z krtani. Więc takie mlaskania czy coś w tym stylu, nie są raczej efektem zamierzonym, tylko wynikającym z naśladowania ruchów ust i twarzy.
Napisano 23.03.2023 - 14:06
Obydwaj macie rację i jej nie macie.
Mój syn jest osobą niemówiącą, o głębokim niedosłuchu (w polskiej nomenklaturze, bo w brytyjskiej jest po prostu głuchy). Jest autyczny, co jest przyczyną jego niemowy. Używa aparatów słuchowych i potrafi rozróżnić dość sporo słów mówionych. Jego posługiwanie się aparatem mowy sprowadza się do mało złożonych pohukiwań czy poburkiwań, oraz innych odgłosów, ale nie takich typowych jak osoby zupełnie niesłyszące. Tychże odgłosów używa jako dopełnienie ekspresji BSL (brytyjskiego języka migowego) i/lub jako sposobu przywołania, albo zwrócenia na siebie uwagi osoby słyszącej.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych