Nie kradnę programów z Sieci, zasłaniając się jakimiś "to nie prawdziwa kradzież" (może półkradzież?), "myśmy robin hoodzi, rozdajemy biednym, których nie stać na muzykę, filmy, gry" (bo to z pewnością dla niektórych towary niezbędne do przeżycia oraz pewnie dlatego piraci rocznie piorą paręnaście miliardów dolców w całości). Nie wiem jak się w ten sposób rozpieszczam, kupując jedną, dwie gry na kwartał. Ostatnią grą, jaką nabyłem jest LOKI, nabyty parę dni po premierze (teraz policzmy sobie ile czasu temu to było).- "Typowe biadolenie rozpieszczonego dziecka"
A co do mojego śmiesznego i niepoprawnego podejścia... Po prostu nazywam rzeczy i ludzi po imieniu. Nie można starać się być uczciwym człowiekiem w tym kraju? "NO WAI" someone would say. Oh, well - I don't care.
Edit. Ah, aby nie było. UT classic i tak w końcu kupiłem w sklepie, jak Bozia przykazała.