Napiszę inaczej! Kreacjonizm czy ewolucjonizm. To problem i spór zarazem. Kreacjonizm - to 6 dni stworzenia i 7 odpoczynek. Ewolucjonizm, to podgrzane i bombardowane z kosmosu energiami i piorunami błoto, w którym utworzyło się samoreprodukujące życie. Mówią że szybciej na składnicy złomu sam z siebie zrobi się komputer, niż życie w wyniku przypadkowych połączeń materii.
Skąd się w końcu wzięliśmy.
Sumerowie stwierdzili, że wyprodukowali nas Anunaki. Więc skąd wzięli się Anunaki. Wracamy do kreacjonizmu.
Ale jak on by się miał odbyć.
Kościół Kat. stwierdza iż Biblijny opis stworzenia, to symboliczny opis, ponieważ Bóg stworzył świat w jednym momencie i dał mu ewolucyjny impuls.
Z kolei Hinduiści twierdzą, że stwarzanie kosmosu to cykliczny proces ekspansji i kolapsu. Nazywają to wdechem i wydechem Brahmy. KK dopuszcza ewolucje, ale nikt nie jest w stanie ewolucji udowodnić.
Wzięto kiedyś jakiś organizm który żyje bardzo krótko, i całą jego kolonie przez tysiące pokoleń bombardowano promieniami, i co się okazało. Następowały degeneracje, ale gatunek się nie zmienił, w ten sposób chciano udowodnić ewolucje.
Współcześni prorocy nawiązujący kontakt z Istotami Wyższymi stwierdzają, że są w światach wyższych, dla nas duchowych.
Duchy które zajmują się światem materialnym i dostosowują, ulepszają go, i w ten sposób odbywa się coś co my postrzegamy jako ewolucję. Naprawdę jest to coś na kształt inżynieri genetycznej, a Kościół może określić jako Kreacjonizm, gdyż jest to impuls ze świata duchów, czyli od Boga.
W moim przekonaniu ewolucjonizm Darwina jest łatwy w opisie, lecz nieprawdziwy i z naukowego punktu widzenia błędny.
Życie z minerałów bez sprawczej Siły Duchowej się nie zrobi.
Z kolei stwarzanie wszystkiego przez boga na wzór czarownika z "baśni z 1001 nocy", tez nie ma sensu byłby to kosmiczny wygłup. Najbliższy prawdy jest moim zdaniem opis Wedyjski. Sposany w kronikach Dzian i przybliżony przez Bławatską w "doktrynie Tajemnej" którą polecam przeczytać.