Przy okazji dyskusji o katastrofie w Alpach, znalazłem coś co przypomniało mi o tym temacie. W 1987 roku podczas lotu Pacific Southwest Airlines 1771 jeden z pasażerów, zwolniony niedawno z linii lotniczych za kradzież, wstał i zaczął strzelać. Zastrzelił obu pilotów po czym pchnął wolant steru do przodu, przez co samolot wpadł w gwałtowny lot nurkowy i niemal pionowo uderzył w pole kukurydzy. W wyniku tego powstał krater opisywany jako nie głębszy niż dwie stopy i o szerokości czterech stóp. Większość konstrukcji samolotu wbiła się w ziemię. Powietrze sprzężone wewnątrz zgniatanego kadłuba wyrzuciło poza krater bagaże, kawałki poszycia i bardzo rozdrobione ciała. Porwało ze sobą także ubrania pasażerów i luźne dokumenty, które nie spaliły się.
Pierwsi policjanci którzy przybyli na miejsce, sądzili że to był wybuch jakiejś bomby. Potem uważali że musiał to być mały samolot towarowy z jakimiś papierami, bo kawałki poszycia nie większe od dłoni nie wskazywały na to, że mógł się tam wbić 40-miejscowy samolot pasażerski. Nie znalazłem dobrej fotografii krateru, są tylko jakieś kadry z filmu pokazującego odkopywanie szczątków: