Niezwykły wywiad.
Inaczej wyobrażałem sobie seryjnego mordercę, bardziej jako szaleńca, psychola z pianą w ustach. Ten człowiek jest inny moim zdaniem. Dla wielu jest oczywiście psychopatą, ale raczej dlatego, że ludzie oceniają czyjeś czyny wg własnego systemu wartości zupełnie nie zauważając, że może on być inny.
No i na dobrą sprawę można powiedzieć, że miał trudne dzieciństwo itp (ale sam uważam że gadki tego typu są bezsensowne) ale zwróć uwagę na to, że już np w jego rodzinie nie było aż takiej eskalacji przemocy, no i twierdził, że zrobiłby wszystko dla swoich dzieci - czyli nie jest 100% psycholem.
Z jednej strony jego dzieciństwo różowe nie było. Dzieci zwykle idą śladem rodziców powielając wpojone im schematy, zwłaszcza jeśli nie znają żadnej alternatywy. Można powiedzieć, że przecież nie musiał być taki, ale jak możesz dokonać jakichś zmian, jeśli nie jesteś świadom, że można inaczej? Nie możesz.
Poza tym nie był wcale takim zwykłym człowiekiem. Nie czuł strachu, w ogóle czuł nie wiele. Moim zdaniem nie jest to negatywna cecha, bo jak było na filmie, ludzie nią obdarzeni bywają pożyteczni dla społeczeństwa.
Być może właśnie ta nieczułość wraz z doświadczeniami z dzieciństwa i w zasadzie brak możliwości zmiany samego siebie spowodowały, że stał się tym kim stał.
Pomyślmy, człowiek zabija własnoręcznie 200 niewinnych osób, dostaje dożywocie a potem zlatują się setki dziennikarzy i błagają o wywiad z tym NIEZWYKŁYM człowiekiem.
Nie wiem, ale mało prawdopodobne, żeby do więzienia o zaostrzonym rygorze ot tak można było wejść i zrobić wywiad z więźniem. Zwłaszcza seryjnym mordercą, który potrafi zabić za "złe spojrzenie".
Jedyne co mnie dziwi w nim to fakt, że nie mógł pohamować swojego zachowania - w tym fachu (jak i przed nim) powinien był wpaść na tym co robił, a tymczasem ok ~200 ofiar na koncie i wieloletnia "kariera".
Ludzkie instynkty są potężne. Jeśli ktoś nie jest ich świadom, nie ma szans zapanować nad nimi.
Swoją drogą, to że nie wpadł przez 30 lat świadczy o tym, że był w tym dobry. Widać, mordować też trzeba umieć.
Bardzo ciekawy wywiad. Ciekawa sprawa z uwarunkowaniami genetycznymi i warunkami wychowania. Oczywiście dzieciństwo ma kluczowy wpływ na psychikę człowieka, która (podobno) kształtuje się do ok. 15 roku życia, a później jedynie jakieś traumatyczne wydarzenia mogą spowodować zmianę.
Uwarunkowanie genetyczne nie uwidoczni się jeśli nie padnie na podatny grunt, zatem nikt nie rodzi się spaczony psychicznie, tak samo jak nikt nie rodzi się mordercą. To otoczenie w którym żyjemy powoduje, że stajemy się takimi, a nie innymi. Jeśli posiadamy jakieś ukryte cechy, to one się uwidocznią, ale tylko gdy powstaną ku temu warunki.
Czy gdyby urodził się w kochającej rodzinie, stałby się taki? Prawie na pewno nie, bo jego cechy (np. brak strachu) byłyby ukierunkowane inaczej.
No i na dobrą sprawę można powiedzieć, że miał trudne dzieciństwo itp (ale sam uważam że gadki tego typu są bezsensowne) ale zwróć uwagę na to, że już np w jego rodzinie nie było aż takiej eskalacji przemocy, no i twierdził, że zrobiłby wszystko dla swoich dzieci - czyli nie jest 100% psycholem.
Każdy może sobie powiedzieć, że miał trudne dzieciństwo i dlatego jest to bezsensowne. W tym przypadku mogło być tak, że dzieciństwo nadało taki, a nie inny kierunek jego życiu i nie musiało być traumatyczne. Wystarczy, że było "odpowiednie", a reszta potoczyła się sama.
Może to zaskakujące co powiem, ale od tego człowieka można się sporo nauczyć, bo przecież jego psychika kształtowała się według tych samych zasad co nasze. Widać do czego jesteśmy zdolni i jak życie potrafi nas kształtować, jeśli nim nie kierujemy. Być może zdawał sobie sprawę kim może się stać, gdy popełniał pierwsze morderstwa, ale nigdy nie będziemy wiedzieć, czy był świadom, że mógł żyć inaczej.
Kara śmierci w wielkich cierpieniach, to na co zasłużył ten człowiek.
Co by to zmieniło?
Poza tym kara śmierci wykonana w ten sposób, była by morderstwem. Oczywiście można się zasłaniać sprawiedliwością i adekwatnością kary, ale w ten sposób pokazalibyśmy, że jesteśmy tacy sami jak on i jak bardzo się okłamujemy nie chcąc się do tego przyznać. On przynajmniej wiedział i chyba rozumiał to kim był.