Model operacyjny TR-3B zwany także Astra jest olbrzymem długości ok. 180 m! TR-3B nie jest fikcją i był zbudowany w ramach tajnego projektu Aurora w oparciu o technologię z późnych lat osiemdziesiątych na zamówienie National Reconnaissance Office, NSA i CIA.
Nie każde UFO to obcy.
Światełka na niebie były widziane w różnych miejscach: w Belgii, Meksyku, Rosji Wielkiej Brytanii, USA i wszędzie wzbudzłay zanteresowanie. Większość z nich sfilmowano kamerą video. Światła zmieniały barwę, czasami przybierały dziwne kształty wisząc nieruchomo. W niektórych przypadkach nagle znikały, co powodowało, że tłumaczono to jako zjawisko atmosferyczne. Bywały sytuacje, gdy przemieszczały się z ogromną szybkością, zmieniając kierunek lotu w sposób niemożliwy dla samolotu czy helikoptera. W większości miejsc ich obecność była rejestrowana przez wojskowe i cywilne radary obsługi lotnisk czy baz militarnych. Światełka rozpoczynają swój lot z bazy Groom Lake w Nevadzie znanej jako Dreamland albo Area 51. Większość zainteresowanych osób domyślała się, że chodzi tu o nowy projekt zwany TR-3B.
TR-3B to jeden z najbardziej tajnych projektów śił powietrznych USA testowanych z powodzeniem już od sześciu lat, a technologia jaka jest tam podobno zastosowana graniczy z czystym science fiction. Czy aby na pewno? Skoro mówi się o tym w Discovery Channel, to znaczy, że projekt wszedł już dawno w nową fazę.
System napędowy stanowi tu pole grawitacyjne, które wytwarzane jest za pomocą reaktora z (!!!) prawdopodobnie zimną fuzją nuklearną. Pierścień pełniący rolę kolistego akceleratora wypełnionego plazmą nazwany tu systemem rozdziału pola magnetycznego otacza obrotowy przedział załogi.
Takie informacje! Jak i skąd? Otóż okazuje się, że były pracownik bazy Area 51 widział coś takiego i w udzielonym wywiadzie w TV i w internecie, ręczy, że to wszystko prawda. "Jeśli kiedykolwiek widziałeś cokolwiek trójkątnego na niebie to na pewno należy to do Stanów Zjednoczonych, a UFO jest dla tego doskonałą przykrywką". Jak można było zrobić coś co nawet w teorii wydawało się nierealne lub traktowane z przymrużeniem oka. Pan Fouche twierdzi, że idea TR-3B jest skopiowana z technologii UFO, bo nie ulega dla niego wątpliwości, że baza w Groom Lake i wyschniętne jezioro Papoose posiada nie tylko technologię ziemską. Jak to działa? Podobno w części okrągłej statku plazma złożona głównie z rtęci jest poddana ogromnemu ciśnieniu 250000 atmosfer, schłodzona do temperatury ok. 150 K i przyspieszona w ruchu kołowym do 50000 obrotów na minutę po to, by z plazmy uzyskać nadprzewodnik, który obracając się w zmiennym polu powoduje zniesienie pola grawitacyjnego o 89%(!). To powoduje, że pojazd staje się lżejszy o 89% i jest zdolny dzięki napędowi do nieprawdopodobnych zmian kierunku lotu nawet w atmosferze.
Możliwości statku są ograniczone wytrzymałością ludzkiego organizmu, chociaż przy obniżeniu (spadku) masy o ok. 90% także i przyciąganie ziemskie zmniejsza się o 89%. Biorąc pod uwagę taką masę mówi się, że załoga jest w stanie bez problemów wytrzymać przyspieszenie rzędu 40 G (redukcja o 89% daje właściwie przeciążenie ok. 4,2G). Ujście napędu do utrzymania siły ciągu zlokalizowane jest w trzech narożnikach (trzy światełka). TR-3B jest statkiem osiągającym prędkość do ok. 9 Macha w normalnych warunkach aerodynamicznych (atmosfera), jednakże powyżej wysokości 120000 stóp (36600m) nie wiadomo już do jakiej prędkości może dojść. Napęd jest zupełnie bezgłośny, natomiast wyloty dysz są umiejscowione w rogach w celu uniknięcia zmniejszenia masy o 90%, co uczyniłoby siłę ciągu niewystarczającą i nieefektywną, ponadto takiego rozmieszczenia wymaga także "stabilizacja podstawy" lotu, którą wytwarza siła ciągu. Sam napęd jest relatywnie niewielki lecz nieprawdopodobnie efektywny. Jeżeli oni go naprawdę mają to technologia używana dzisiaj w wahadłowcach wydaje sie być mocno przestarzała.
Koszt jednego TR-3B zamyka się w granicach 3 mld$. W wyniku działania fal grawitacyjnych możliwe staje się to, co do tej pory było absolutną fantastyką. Technologia ta działa podobno już od początku lat 90. Na radarze widać dziwaczne kształty albo zupełnie nic, co może być również generowane od wewnątrz. Gołym okiem można zobaczyć zmieniające się kształty od kuli, poprzez dysk, aż po dziwaczne cygaro. Od kilku lat ludzie przyjeżdżający w pobliże Groom Lake obserwowali na nocnym niebie próbne loty dziwnych świateł. Mówiono, że takich kolorów i fajerwerków nigdzie indziej nie można zobaczyć. Widziały to i widzą nadal setki osób biwakujących w pobliżu bazy. Natomiast rząd do niedawna zaprzeczał nawet istnieniu bazy w ogóle! Ostatnio prezydent Clinton oficjalnie "przydzielił" bazę do sił lotniczych Stanów Zjednoczonych. Zatem Area 51 to "zwykła" tajna baza, gdzie testuje się wszystko, co lata po niebie.
źródła:
http://www.zsckr.kos...pl/areatr3b.htm
http://seekers.100me...UFOManTR-3B.htm
http://www.scifiartp...images/tr3b.jpg
http://www.ufos-alie...smicarea51.html
Użytkownik Eury edytował ten post 25.06.2011 - 10:07