Napisano 08.10.2009 - 12:02
Napisano 08.10.2009 - 15:49
Napisano 08.10.2009 - 16:28
Napisano 08.10.2009 - 19:05
Napisano 08.10.2009 - 19:27
Napisano 08.10.2009 - 23:48
Napisano 09.10.2009 - 04:04
Nie zostałby zabity w tamtej sytuacji, a na pewno już nie przez innego Niemca czy Aliantów. Więc przez kogo miał być zabity? Facet był tam jednym z nielicznych którzy walili z działka do samego końca... więc mógł najnormalniej tego nie robić. Mógł nie strzelać, a później się poddać. Przecież sam widzisz, że faceta nie zabili (alianci z reguły nie zabijali Niemców, którzy się poddawali). Natomiast strzelał dlatego, bo nie wiedział o tym fakcie i rozumował na zasadzie albo oni albo ja. Zwykła "wola przetrwania".A dlaczego? Czy robił coś innego, niż wszyscy inni żołnierze w czasie wojny? Jeśli nie on by zabijał, to on by został zabity. Ja go nie winię.
Nawet po tych 50 latach powinni go skazać jako zbrodniarza wojennego i osadzić w więzieniu...
Użytkownik ‾–_ edytował ten post 09.10.2009 - 04:12
Napisano 09.10.2009 - 06:30
Napisano 09.10.2009 - 08:45
Napisano 09.10.2009 - 11:02
Napisano 09.10.2009 - 12:52
Napisano 09.10.2009 - 18:59
Zapewniam z całą stanowczością, że ja nie znalazłbym się na jego miejscu. Ale gdybym był nim, to nie zabijałbym wiedząc, że i tak nie wygram. Z kolei Niemcy dobrze wiedzieli, że nie uda im się odeprzeć ataku więc rozchodziło się o jak największe straty po stronie wroga, a nie wygraną.Panie ‾–_, jesteś pewny tego, co mówisz? Chodzi mi tylko o jedną sprawę - czy na jego miejscu postąpiłbyś tak, jak on, czy poddałbyś się i czekał na łaskę wroga?
Natomiast nie zachował się jak wzorowy człowiek, a co za tym idzie całkiem niepotrzebna ta otoczka dumy dla żołnierzy którzy zabijają, bo to ich praca. Tak jakby nazywać gwałciciela wzorowym gwałcicielem tylko dlatego bo gwałci. Dla mnie się jednak liczy bardziej człowieczeństwo niż praca którą się wykonuje, czy też zamiłowanie do gwałcenia.Gdybyśmy mieli odwrotną sytuację, czyli byłby on Amerykaninem strzelającym do Nazistów, podejrzewam, że dziś nazywany byłby raczej "Bohaterem z plaży Omaha". Jak dla mnie pan Severloh zachował się jak wzorowy żołnierz.
Napisano 09.10.2009 - 19:49
Gdybyś nim był, a nie zabijałbyś, to prawdopodobnie stanąłbyś przed sądem wojskowym (albo dostałbyś kulkę na miejscu). Ewentualnie do końca życia dręczyłoby cię sumienie, że nie wykorzystałeś takiej wspaniałej okazji do rozwalenia kilku ludzi albo "przeze mnie może przegraliśmy wojnę...".(...)
Zapewniam z całą stanowczością, że ja nie znalazłbym się na jego miejscu. Ale gdybym był nim, to nie zabijałbym wiedząc, że i tak nie wygram. Z kolei Niemcy dobrze wiedzieli, że nie uda im się odeprzeć ataku więc rozchodziło się o jak największe straty po stronie wroga, a nie wygraną.
Racja, chociaż moim zdaniem prawda jest nieco inna - on zachował się jak wzorcowy człowiek. W końcu wojny towarzyszyły homo sapiens sapiens od tysięcy lat, więc nie ma nic bardziej ludzkiego niż urocza rzeź, w której udział biorą tysiące żołnierzy.Natomiast nie zachował się jak wzorowy człowiek, a co za tym idzie całkiem niepotrzebna ta otoczka dumy dla żołnierzy którzy zabijają, bo to ich praca. Tak jakby nazywać gwałciciela wzorowym gwałcicielem tylko dlatego bo gwałci. Dla mnie się jednak liczy bardziej człowieczeństwo niż praca którą się wykonuje, czy też zamiłowanie do gwałcenia.Gdybyśmy mieli odwrotną sytuację, czyli byłby on Amerykaninem strzelającym do Nazistów, podejrzewam, że dziś nazywany byłby raczej "Bohaterem z plaży Omaha". Jak dla mnie pan Severloh zachował się jak wzorowy żołnierz.
Szkoda, że samodzielnie myśleć potrafi co dziesiąty człowiek...I pamiętajcie, nie myślcie, myślenie zagraża bezpieczeństwu narodowemu jakim niewątpliwie jest silna, zdrowa i posłuszna armia.
Jak jest rozkaz, to trzeba go wykonać!
Ach, jak miło poznać! Kolejna... Jednostka, która pod pretekstami "bóg (taaak, bo miłosierny bożek uwielbia patrzeć, jak ludzi się nawzajem wybijają), honor (wymyślone przez ludzi zasady moralne), ojczyzna (kawałek ziemi, który różni się od innego kawałka ziemi tym, że jest >nasz<, a nie >wasz<)" będzie radośnie masakrować innych ludzi! Czyż to nie piękne, zabijać innych tylko dlatego, że upatrzyli sobie jako ulubiony inny sztandar albo mieli "pecha" urodzić się nie po tej stronie granicy? Naprawdę, oby więcej takich jednostek jak ty - w końcu czym byłby gatunek ludzki bez tych regularnie odprawianych sieczek?"Wojny wypowiadają starcy, ale to młodzi na nich giną"
To jest obowiązek każdego żołnierza, zabijać innych.Gdy idzie się do wojska każdy zdaje sobie z tego sprawę że w razie czego będzie musiał kogoś zabić.U mnie w rodzinie każdy był żołnierzem wkrótce ja nim będę.
A tam, zaraz mocną psychikę, przecież on ma "bóg, honor, ojczyzna".Mój ojciec był snajperem a teraz jest nim kuzyn w Afganistanie, i według mnie tak naprawdę to snajper powinien mieć najmocniejszą psychikę ponieważ od doskonale widzi każdą swoją ofiarę.
Użytkownik Tekeeus edytował ten post 09.10.2009 - 20:19
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych