Śledzę tę debatę, sprawia mi to niezłą przyjemność, sam z Martiusem podzieliłem się paroma uwagami na prywatnych.
Jednak nie spodobało mi się bardzo powierzchowne i nieprofesjonalne podejście do kwestii Piłsudskiego i rządów sanacji. Fakt, przewrót majowy był wykroczeniem i pogwałceniem praw demokracji, lecz... W tym samym roku podczas wyboru nowego prezydenta, Zgromadzenie Narodowe Sejmu I kadencji (czyli Piłsudski NIE rozwiązał poprzedniego! To bardzo ważne!) wybrało właśnie Piłsudskiego, co zalegalizowało jednocześnie przejęcie przez Marszałka władzy.
Podobnież z sanacją, procesami brzeskimi, itp. Właśnie procesy brzeskie w głównej mierze zakończyły chorą erę "partyjniactwa i sejmokracji" (podobną możemy obserwować dzisiaj, chętnie bym rozpędził na cztery wiatry takich Kaczyńskich, Tuska, Palikota czy Kwaśniewskiego). Konstytucja kwietniowa wprowadziła rządy autorytarne, które są znacznie lepsze od demokracji - państwo miało o wiele silniejszą władzę wewnętrzną i COŚ można było robić (zaczątek reform w kierunki zmiany konstytucji i wprowadzenia autorytaryzmu był obecny już w noweli sierpniowej z '26 roku, gdy prezydent mógł wydawać rozporządzenia z mocą ustawy BEZ udziału Sejmu).
Nie wspominając chyba o najlepszym pomyśle Piłsudskiego, jakim jest Główny Inspektorat Sił Zbrojnych...
Nie, nie jestem w żadnym razie patryjotą, można rzec też, że w głównej mierze jestem apolityczny - rzygać mi się chce na widok przepychanek i właśnie partyjniactwa pełną gębą w tym chorym ustroju. Jednak będę głosował w wyborach prezydenckich na Mikke, a parlamentarnych: na jego Platformę. Gdy czytam teksty jego autorstwa, oglądam, czy słucham: widzę, że to jest polityk z prawdziwego zdarzenia. Być może on zniesie ten chory ustrój.
Ale, ale: Piłsudski to jeden z najbardziej kompetentnych ludzi w historii Polski i nawet jeśli mnie dzielą od ludzi z tamtych czasów wszystkie geny, to nie bez powodu mam jego portret w wielkim formacie na ścianie.
Wracając do debaty. Nie popieram pełnie żadnej ze stron, jednak przychylam się troszkę w stronę entuzjastów współpracy z Hitlerem... W końcu lepszym sojusz wojskowy przeciw ZSRR obok, niż egzotyczne sojusze na drugim końcu Europy, w tym z Francuzami, którzy pupy bali się zza Maginota wystawić, czy z Anglią, którą zawsze interesowały jedynie jej własne interesy - to przez nią m. in. zostaliśmy upupieni na Zachodzie z Rep. Weimarską plebiscytami. Nie chciała, by Francja była zbyt silna; przeciw III Rzeszy, podczas gdy i tak byliśmy otoczeni przez samych wrogów - za wyłączeniem Rumunii.
Pozdro.
[Edycja z powodu paru literówek]
Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 05.12.2009 - 12:17