Napisano
19.12.2009 - 13:51
TVN24 to faktycznie stacja dla każdego - tak dla człowieka inteligentnego, jak i dla kogoś, komu można wcisnąć wszystko. Techniki są tam trochę inne, można powiedzieć bardziej elastyczne. Przemo opisał właśnie tą elastyczność, której działanie można streścić w zdaniu: "głupi ludzie wierzą w głupie bzdury, mądrzy ludzie wierzą w mądre bzdury" Skąd to się bierze? Otóż TVN24 nie jest stacją dla "młodych zdolnych", jednak równa do standardów amerykańskich, bo przecież to USA zapoczątkowało erę kanałów informacyjnych nadających całą dobę. Jak podatne na każdą informację jest społeczeństwo Stanów Zjednoczonych wszyscy wiemy. Tam nie ceni się jakości przekazu, a sam fakt jego istnienia. "Informacja instant" to jeszcze nie jest to, co polskie społeczeństwo przełknie bez problemu.
TVN24 lubi czasem rzucić bzdurą czy faktoidem. Pamiętam jak jakiś czas temu oglądałem relację z awaryjnego lądowania Boeinga 737. Atmosfera wokół lotnictwa była napięta, bo było to chwilę po katastrofie Airbusa nad Atlantykiem. Czego dowiedzieli się widzowie? Ano tego, że 737 właśnie lata nad Warszawą i zrzuca paliwo. Pojawił się "ekspert", który mówił, że w dzisiejszych czasach każdy samolot musi mieć taką instalację, żeby móc zostać dopuszczonym do lotów na Europą. Napisałem więc maila do redakcji, w którym opisałem charakterystykę wersji Boeingów używanych przez PLL LOT i wspomniałem dość jasno, że one instalacji do zrzucania paliwa nie posiadają, oraz że istnienie takiej instalacji nie jest wymagane przez międzynarodowe przepisy jeśli chodzi o tą klasę maszyn. W mailu sporo był też o strefach zrzutu paliwa, szczególnie o tym że taka operacja odbywa się właśnie w ich obrębie, z dala od terenów zamieszkanych. Nie polega ona także na "lataniu w kółko" (a tak właśnie pan ekspert to przedstawił), bo to niemalże proszenie się o katastrofę. Ja rozumiem, że nie każdy jest miłośnikiem lotnictwa, jednak to, co powiedziano w relacji było niepotrzebnym zasiewaniem niepokoju. Przecież skoro Boeing lata nad miastem, to może się zwalić choćby po środku Marszałkowskiej, no i jeszcze opryskuje to miasto naftą. Szary pasażer równie dobrze może zrezygnować z lotu, jeśli dowie się o tym, że maszyna którą ten lot odbędzie nie posiada jakichś wymaganych urządzeń służących bezpieczeństwu. Dziwię się, że sam LOT i prawdziwi eksperci (choćby pierwszy pilot liniowy z brzegu) w miarę szybko nie zdementowali tych bzdur.
Na WP tkwił jeszcze pół godziny temu tytuł niemalże krzyczący, że kradzież napisu w Auschwitz będzie przesądzała o opinii Polski jako kraju antysemickiego. Ja się pytam: jaki antysemityzm? Napis prawdopodobnie zwinęli nie skini, ale zwykli złomiarze. Skoro kradną szyny, sieć trakcyjną, a nawet całe mosty, mając przy tym w głębokim poważaniu bezpieczeństwo, to czemu mamy od nich wymagać świadomości historycznej i szacunku do symboliki? Stare, dawno nieaktualne, to można wziąć - sprzeda się i wypije wińsko, a niech sobie media robią aferę. Jedyna rzecz, jaka może zaszkodzić Polsce to nie opinia o antysemityzmie, ale o złodziejstwie - bo prawda jest jaka jest, Polak nawet z miejsca kaźni podwędzi symbol, żeby wyjść na swoje.