Chiny z ASEAN tworzą strefę wolnego handlu
To jest początek końca dominacji USA w gospodarce światowej. Nie wiemy, czy na dobre, czy na złe. Dziwi nas tylko, że to właśnie komunistyczny kraj, który według wszelkich podręczników do ekonomii powinien taplać się w prymitywizmie i niewydolności, nie tylko może pochwalić się postępem (w tym opanowaniem najnowszych technologii), ale i staje się jednym z głównych światowych aktorów.
Z nowym rokiem zaczęło obowiązywać porozumienie o wolnym handlu Chin z sąsiadami z Azji Płd.-Wsch. Chińczykom daje ono dostęp do bogactw naturalnych 10 krajów tego regionu – informuje „Rzeczpospolita Online”
Umowa ze Stowarzyszeniem Krajów Azji Południowo-Wschodniej ASEAN ułatwi Chinom zaspokojenie potrzeb surowcowych burzliwie rozwijającego się sektora przetwórczego. Jednocześnie powstanie blok gospodarczy zamieszkały przez 1,9 mld ludzi (1,3 mld w Chinach 560 mln w ASEAN), a obroty handlowe wynoszą dzisiaj 200 mld dolarów. ASEAN jest czwartym partnerem handlowym Chin, 10 proc. wymiany tego bloku przypada na Chiny. Obie strony w niewielu branżach konkurują ze sobą – podkreślił dyrektor w Ministerstwie Handlu Zhang Kening na konferencji prasowej w Pekinie.
Pierwszą umowę o wolnym handlu Chiny podpisały z 10 krajami ASEAN w listopadzie 2002, obie strony przystąpiły do ustalania obniżek stawek celnych. Część z nich obniżono od 2005 r., w 2007 zawarto porozumienie o dwuetapowym znoszeniu ceł od dóbr i usług, umowę o inwestycjach zawarto w sierpniu 2009.
Ostateczna umowa przewiduje zniesienie w tym roku 90 proc. stawek w handlu Chin z Indonezją, Brunei, Malezją, Filipinami, Singapurem i Tajlandią, a do 2015 z Laosem, Wietnamem, Kambodżą i Myanmar (Birmą). Pozostałe 10 proc., w tym na wyroby włókiennicze i części elektroniki będzie znoszone wolniej. Porozumienie obejmie bezcłowym handlem ok. 7 tys. kategorii towarów, po pełnym wejściu w życie.
W zakresie usług firmy z krajów ASEAN z dziedziny obsługi firm i turystyki będą traktowane preferencyjnie na chińskim rynku i vice versa.
Wzajemne obroty mają wzrosnąć w tym roku do 200 mld dolarów ze 192,6 mld w 2008 r. i 113 mld w 2005 r. Powstała więc trzecia strefa wolnego handlu na świecie, po Europejskim Obszarze Gospodarczym EEA i Północnoamerykańskim Obszarze Wolnego Handlu NAFTA
Kraje ASEAN skorzystają na większym eksporcie surowców do Chin, ale producenci dóbr konsumpcyjnych i części samochodowych stracą na konkurencji z tańszymi wyrobami z Chin. Tajlandia jednak skorzysta z rosnącego chińskiego popytu na żywność i napoje, biżuterię i kosmetyki.
Firmy odzieżowe z Azji Płd.-Wsch mogą skorzystać z tańszych w Chinach wyrobach surowych (tkaniny) i półproduktów. Z kolei producenci tekstyliów, obuwia i wyrobów ze stali w Tajlandii, Wietnamie, Kambodży i Indonezji muszą liczyć się z tańszym chińskim importem.
Indonezja, która w przeszłości już miała zatargi z Chińczykami, starała się w listopadzie odroczyć wdrożenie całego porozumienia, bo obawiała się zalewu taniego importu. Ostatecznie jednak zgodziła się, zastrzegając jednak sobie prawo do monitorowania sytuacji po odroczeniu obniżenia 228 stawek celnych od wyrobów z sektorów hutnictwa stali, elektroniki i petrochemii.
Problemy z konkurencją dla krajów ASEAN pojawią się, jeśli Chiny zechcą, jak zapowiadały, podpisać podobne umowy z Japonią i Koreą. Już prowadzą rozmowy z Tajwanem.
Do tej pory kraje ASEAN były strefą wpływów politycznych i gospodarczych USA. Utworzenie strefy wolnego handlu otwiera drogę do ekspansji Chin na tym obszarze. Najpierw gospodarczej, a potem zapewne i politycznej. Jest to kolejny przykład skutecznej ofensywy chińskiej w polityce międzynarodowej podporządkowanej ekspansji gospodarczej.
Za “Nowa Myśl Polska”
Mój skromny komentarz....
W/g różnych źródeł zadłużenie USA wobec Chin może przekraczać w tej chwili nawet 11 bilionów dolarów i zapewne nadal będzie się zwiększać. Tyka totalna bomba zegarowa hiperinflacji w USA ponieważ raczej jankesi tego nie spłacą....kiedyś wybuchnie. Gdyby na dzień dzisiejszy Chiny wpadły na pomysł pozbycia się swoich gigantycznych rezerw walutowycvh w dolcach, los USA byłby przesądzony. A co gorsza wynika z tego że USA walczy z Talibami na kredyt. Czarno to widzę....