Skocz do zawartości


Zdjęcie

Początek końca dominacji USA w gospodarce


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
30 odpowiedzi w tym temacie

#1

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chiny z ASEAN tworzą strefę wolnego handlu


To jest początek końca dominacji USA w gospodarce światowej. Nie wiemy, czy na dobre, czy na złe. Dziwi nas tylko, że to właśnie komunistyczny kraj, który według wszelkich podręczników do ekonomii powinien taplać się w prymitywizmie i niewydolności, nie tylko może pochwalić się postępem (w tym opanowaniem najnowszych technologii), ale i staje się jednym z głównych światowych aktorów.
Z nowym rokiem zaczęło obowiązywać porozumienie o wolnym handlu Chin z sąsiadami z Azji Płd.-Wsch. Chińczykom daje ono dostęp do bogactw naturalnych 10 krajów tego regionu – informuje „Rzeczpospolita Online”

Umowa ze Stowarzyszeniem Krajów Azji Południowo-Wschodniej ASEAN ułatwi Chinom zaspokojenie potrzeb surowcowych burzliwie rozwijającego się sektora przetwórczego. Jednocześnie powstanie blok gospodarczy zamieszkały przez 1,9 mld ludzi (1,3 mld w Chinach 560 mln w ASEAN), a obroty handlowe wynoszą dzisiaj 200 mld dolarów. ASEAN jest czwartym partnerem handlowym Chin, 10 proc. wymiany tego bloku przypada na Chiny. Obie strony w niewielu branżach konkurują ze sobą – podkreślił dyrektor w Ministerstwie Handlu Zhang Kening na konferencji prasowej w Pekinie.

Pierwszą umowę o wolnym handlu Chiny podpisały z 10 krajami ASEAN w listopadzie 2002, obie strony przystąpiły do ustalania obniżek stawek celnych. Część z nich obniżono od 2005 r., w 2007 zawarto porozumienie o dwuetapowym znoszeniu ceł od dóbr i usług, umowę o inwestycjach zawarto w sierpniu 2009.

Ostateczna umowa przewiduje zniesienie w tym roku 90 proc. stawek w handlu Chin z Indonezją, Brunei, Malezją, Filipinami, Singapurem i Tajlandią, a do 2015 z Laosem, Wietnamem, Kambodżą i Myanmar (Birmą). Pozostałe 10 proc., w tym na wyroby włókiennicze i części elektroniki będzie znoszone wolniej. Porozumienie obejmie bezcłowym handlem ok. 7 tys. kategorii towarów, po pełnym wejściu w życie.

W zakresie usług firmy z krajów ASEAN z dziedziny obsługi firm i turystyki będą traktowane preferencyjnie na chińskim rynku i vice versa.

Wzajemne obroty mają wzrosnąć w tym roku do 200 mld dolarów ze 192,6 mld w 2008 r. i 113 mld w 2005 r. Powstała więc trzecia strefa wolnego handlu na świecie, po Europejskim Obszarze Gospodarczym EEA i Północnoamerykańskim Obszarze Wolnego Handlu NAFTA

Kraje ASEAN skorzystają na większym eksporcie surowców do Chin, ale producenci dóbr konsumpcyjnych i części samochodowych stracą na konkurencji z tańszymi wyrobami z Chin. Tajlandia jednak skorzysta z rosnącego chińskiego popytu na żywność i napoje, biżuterię i kosmetyki.

Firmy odzieżowe z Azji Płd.-Wsch mogą skorzystać z tańszych w Chinach wyrobach surowych (tkaniny) i półproduktów. Z kolei producenci tekstyliów, obuwia i wyrobów ze stali w Tajlandii, Wietnamie, Kambodży i Indonezji muszą liczyć się z tańszym chińskim importem.

Indonezja, która w przeszłości już miała zatargi z Chińczykami, starała się w listopadzie odroczyć wdrożenie całego porozumienia, bo obawiała się zalewu taniego importu. Ostatecznie jednak zgodziła się, zastrzegając jednak sobie prawo do monitorowania sytuacji po odroczeniu obniżenia 228 stawek celnych od wyrobów z sektorów hutnictwa stali, elektroniki i petrochemii.

Problemy z konkurencją dla krajów ASEAN pojawią się, jeśli Chiny zechcą, jak zapowiadały, podpisać podobne umowy z Japonią i Koreą. Już prowadzą rozmowy z Tajwanem.

Do tej pory kraje ASEAN były strefą wpływów politycznych i gospodarczych USA. Utworzenie strefy wolnego handlu otwiera drogę do ekspansji Chin na tym obszarze. Najpierw gospodarczej, a potem zapewne i politycznej. Jest to kolejny przykład skutecznej ofensywy chińskiej w polityce międzynarodowej podporządkowanej ekspansji gospodarczej.

Za “Nowa Myśl Polska”

Mój skromny komentarz....

W/g różnych źródeł zadłużenie USA wobec Chin może przekraczać w tej chwili nawet 11 bilionów dolarów i zapewne nadal będzie się zwiększać. Tyka totalna bomba zegarowa hiperinflacji w USA ponieważ raczej jankesi tego nie spłacą....kiedyś wybuchnie. Gdyby na dzień dzisiejszy Chiny wpadły na pomysł pozbycia się swoich gigantycznych rezerw walutowycvh w dolcach, los USA byłby przesądzony. A co gorsza wynika z tego że USA walczy z Talibami na kredyt. Czarno to widzę....


  • 4



#2

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wpierw zastanówmy się, gdzie występuje komunizm w Chinach. W gospodarce czy w polityce? Mi wydaje się, że bardziej w tym drugim. Co do organizacji gospodarki, jest ona bez wątpienia nastawiona na zysk. Prawdopodobnie w nie mniejszym stopniu niż niektóre gospodarki europejskie. Prędzej czy później stanie się faktem ich dominacja nad USA i Europą razem wziętą. O ich rezerwy dolarowe nie ma się co martwić. W końcu będą musieli coś za nie kupić w USA lub wymienić na inne waluty chyba, że mają zamiar wytapetować nimi swoje urzędy i fabryki.
  • 0



#3

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wpierw zastanówmy się, gdzie występuje komunizm w Chinach.


Dobre pytanie   :mrgreen:


Z najnowszego raportu "Forbesa" wynika, że najwięcej miliarderów na świecie jest w Stanach Zjednoczonych, a zaraz po nich w Chinach...........
26-letnia Yang Huiyan z Country Garden, jej majątek w pseudo komunistycznych Chinach szacowany jest na ok. 16 mld dolarów   :/
LINK

Komunistyczne Chiny mają miliarderów a my mieliśmy okrągły stół oraz totalną wyprzedaż majątku narodowego.
  • 0



#4 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Dziwi nas tylko, że to właśnie komunistyczny kraj, który według wszelkich podręczników do ekonomii powinien taplać się w prymitywizmie i niewydolności, nie tylko może pochwalić się postępem (w tym opanowaniem najnowszych technologii), ale i staje się jednym z głównych światowych aktorów.

To nie jest typowy komunizm tylko dziwna krzyżówka tegoż ustroju z kapitalizmem.
Mając taką olbrzymią armię wręcz darmowych niewolników można swoimi produktami zalać resztę świata i to się właśnie dzieje.
Nie jest to kraj szczęśliwości i dobrobytu tylko wyzysku i terroru gdzie tylko wybrana kasta rządzących i bezpieki żyją jak królowie.
Jeżeli takie kraje mają dominować nad światem, to może właśnie zaczyna się przewidywany koniec świata.
  • 2

#5

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To nie jest typowy komunizm tylko dziwna krzyżówka tegoż ustroju z kapitalizmem.

Tak, zarządcy Chin doszli do wniosku, że idea Lenina mówiąca, iż gospodarka powinna funkcjonować na zasadzie poczty jest nierealna i w ostateczności doprowadzi do chaosu. Ciekawi mnie tylko, czy tamtejsza władza na dłuższą metę pozwoli bogacić się zwykłym obywatelom. Jeśli tak, to możliwe, że taki system może przetrwać dłużej niż dawne dyktatury socjalistyczne.
  • 1



#6

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawi mnie tylko, czy tamtejsza władza na dłuższą metę pozwoli bogacić się zwykłym obywatelom.


Statystyczny John Smith ma 33,5 tysiąca dolarów udziału w długu u Chin.  :/


A jak to się ma do realiów ? Złapał Kozak Tatarzyna...

LINK

LINK

I jest wesoło....
  • 0



#7

Hajime.
  • Postów: 81
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ciekawi mnie tylko, czy tamtejsza władza na dłuższą metę pozwoli bogacić się zwykłym obywatelom. Jeśli tak, to możliwe, że taki system może przetrwać dłużej niż dawne dyktatury socjalistyczne.

Tak jak mówi Paweł jeśli Chiny pozwolą się bogacić obywatelom to ich jednopartyjny ustrój może przetrwać bez oddawania nawet cząstki władzy. Jedynym problemem mogą być mniejszości jak Tybetańczycy czy Ujgurzy, ale dzięki tym rezerwą w dolarach, Chińczycy nie muszą się oglądać co na ich działania w tamtych rejonach powiedzą Amerykanie, którzy na tą chwilę mogą na nich jednie groźnie "mruknąć". Ciekawi mnie jeszcze jak będzie wyglądała gospodarka Chin gdy uwolnią juana, bo w nieskończoność nie będą mogli zaniżać jego wartości.
  • 1

#8

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chiński komunizm jest raczej "formalny" i polega głównie na jednopartyjnej formie prowadzenia rządów, cenzurze i terrorze. Silna gospodarka zbudowana jest przede wszystkim na praktycznie darmowej sile roboczej i ogromie pracowników. Jedno napędza drugie - w komunizmie trzeba pracować, aby państwo krzywo na człowieka nie patrzyło, więc ludzie pracują, a że jest ich olbrzymia ilość, wytwarzają wielkie ilości towarów. Trzeba gdzieś te towary upłynniać, Chiny jednak nie powtarzają błędu ZSRR i nie "duszą się" ze swoimi produktami w obrębie swojego kraju + krajów gospodarczo podległych, ale otwierają się na świat. I świat przyjmuje te chińskie produkty z chęcią, bo są tanie. Jednocześnie koszt wytworzenia jednej rzeczy jest niewyobrażalnie niski, więc logika podpowiada właścicielom znanych marek, że to właśnie w ChRL najlepiej jest lokować swoje wytwórnie. Tak więc panuje stały i niezakłócony przepływ: Chiny dają światu tani produkt, a świat stawia na Chiny, jako na jedną wielką fabrykę, która nigdy się nie zatrzyma, bo "liudniej u nich mnogo", a i wujek Hu Jintao nie pozwoli nawet zwolnić biegu. Nieetyczne? Ekonomia i gospodarka są nieetyczne i to trzeba wiedzieć.

Siła USA opiera się na podobnych wzorcach, ale podawanych w inny sposób. Nie ma co prawda terroru i straszenia wizją głodowej śmierci (co w Chinach jest rzeczą normalną i faktycznie istnieje tam pojęcie pracy za miskę ryżu) ale za to jest wielkie oddziaływanie pozytywami na ambicje obywatela. Kim bowiem jest Amerykanin? Ano człowiekiem sukcesu. Rodowity Amerykanin kocha sukces, kocha rywalizację i pracę. Jest przy tym patriotą i wystarczy ustawić go na odpowiednich torach, wmówić że jadąc nimi przysłuży się i odwdzięczy państwu, które przecież tyle mu dało. Co się uzyska? "Białego/czarnego Chińczyka". Amerykanin nasyci się substytutami, surogatem i psychiczną świadomością "lepszości" od reszty świata. Niby nikt nie rozstrzela go publicznie, nie wymorduje jego rodziny, a on sam nie umrze z głodu na ulicy, ale państwo odwoła się do jego ambicji. Powie: "Wiesz John... Rozumiemy, że ty zarabiasz 3000$ i jesteś z tym szczęśliwy. Masz dom, samochód, pracę. Ale idź teraz do sklepu, kup sobie >>Forbesa<< i poczytaj. Widzisz? Gates, Walton, Buffet... Ach, znasz Waltona? Uczyliście się razem? No widzisz Johny? Ty też tak możesz. Tu jest Ameryka, tu każdy ma szansę" Posiana chęć do rywalizacji? Posiana. Teraz wystarczy panu Johnowi dać awans, powierzyć beznadziejne stanowisko o trudnej, fajnej nazwie i wbić go w garnitur. Plony przyjdą podczas kolejnej analizy ekonomicznej w ramach jakiegoś dorocznego podsumowania. Takich Johnnych w całych USA są miliony. To właśnie oni napędzają tą całą maszynerię, którą my nazywamy gospodarką Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.

Tak więc podstawy sterujące mocą obu tych gigantów są praktycznie identyczne. To niemalże perpetuum mobile, bo zawsze będą głodni sukcesu Amerykanie, i zawsze będą głodni (po prostu głodni) Chińczycy.
  • 2



#9 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

*
Popularny

Z tak nastawionymi żołnierzami USA jako mocarstwo nie pociągnie :mrgreen:

http://www.youtube.com/watch?v=KFU4QCMFoTg


pozdrawiam
  • 8

#10

butibu.
  • Postów: 289
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dodajmy do tego, że Chiny planują rozbudowę floty. W tym, budowę lotniskowców. Jednocześnie, USA przekłada w czasie kupno nowych niszczycieli. To może być początek ogromnych zmian, na strategicznej mapie świata. Ale amerykanie się jeszcze łudzą. Twierdzą, że Chiny z czasem znów wejdą w okres izolacji. Tymczasem, USA wyrzuca w afgańskie błoto, coraz więcej pieniędzy. Pytanie tylko, w którym momencie oberwią inflacją. Oraz kiedy zakończą okupację. Od tych dwóch momentów historii zależy cała ich przyszłość.

Zapomniałbym, jest jeszcze coś. Prezydent Bush przeprowadził w swoim czasie restrukturyzację amerykańskich baz na dalekim wschodzie. Czyli część baz oddano, w części zmniejszono garnizony. W ten sposób oddał pole polityczne. Gdyż, baza pełna amerykańskich bombowców potrafi mieć duży wpływ na traktaty gospodarcze. Ogólnie rzecz biorąc, nie od dzisiaj zwijają interes.

A tak w ogóle, to amerykańska dominacja gospodarcza wyrosła z dwóch wojen światowych. Może, po prostu, reszta świata zdążyła już dogonić Amerykę?

Tak więc podstawy sterujące mocą obu tych gigantów są praktycznie identyczne. To niemalże perpetuum mobile, bo zawsze będą głodni sukcesu Amerykanie, i zawsze będą głodni (po prostu głodni) Chińczycy.

Problem będzie, gdy głodni sukcesu Amerykanie przypomną sobie, że istnieje świat poza USA i postanowią szukać szczęścia gdzie indziej. To byłby szok dla świata. Amerykanie na emigracji. Ciekawe czy będą kiedyś jeździć na zmywak do Pekinu.
  • 1

#11

butibu.
  • Postów: 289
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

"Jedynym ratunkiem dla USD jest znowu jakaś wojna. Ale jak będzie TAKA wojna, która miałby uratować dolara, to jego ewentualny kurs już nie będzie naszym zmartwieniem."

żudło

Użytkownik butibu edytował ten post 25.01.2010 - 00:13

  • 0

#12

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Obama: Zwiększymy dług, albo będzie kryzys

Światu grozi nowa recesja i kryzys finansowy, jeżeli USA nie podniosą ustawowego pułapu swego zadłużenia - ostrzegł prezydent Barack Obama
Administracja napotyka tu na opór Republikanów, próbujących zmusić ją do drastycznych cięć wydatków państwa.
W programie telewizji CBS pokazano nagrane kilka dni wcześniej wystąpienie prezydenta, w którym wezwał on Kongres do podniesienia dozwolonego limitu zadłużenia.
- Jeżeli inwestorzy na całym świecie pomyślą, że kredyt USA nie ma wsparcia, że możemy nie spłacić naszych obligacji skarbowych, może to doprowadzić do rozprzężenia całego systemu finansowego. Możemy mieć wtedy gorszą recesję i gorszy kryzys finansowy niż dotychczas - powiedział Obama.
Dozwolony ustawowo limit zadłużenia USA wynosi na razie 14,3 biliona dolarów. Ma on być on osiągnięty jutro. Ministerstwo skarbu poinformowało, że tylko do 2 sierpnia będzie w stanie spłacać długi państwa i wypłacać należności z tytułu świadczeń socjalnych bez zaciągania nowych długów.
Przywódcy republikańscy w Kongresie mówią, że zgadzają się na podniesienie progu zadłużenia, ale pod warunkiem dokonania radykalnych cięć wydatków i bez podnoszenia żadnych podatków.
Republikanie mają większość w Izbie Reprezentantów.
Plan Obamy przewiduje redukcję deficytu budżetowego o 4 miliardy dolarów w ciągu 12 lat. Jeden miliard z tej kwoty miałby pochodzić z podwyżki podatków.

http://www.rp.pl/art.../31,658685.html
  • 1



#13

ViRuS.
  • Postów: 158
  • Tematów: 2
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

4 miliardy z 14 000 miliardów długu, w 12 lat ! - co to ma być ?
z tego co widzę rozkradli już Amerykę na amen, teraz mogą zrobić co chcą :)
teorie spiskowe zaczynają coraz bardziej nabierać sensu

Użytkownik ViRuS edytował ten post 17.05.2011 - 11:48

  • 0

#14

slawek13.
  • Postów: 140
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawi mnie tylko, czy tamtejsza władza na dłuższą metę pozwoli bogacić się zwykłym obywatelom.


Na pewno, musi powstać silny popyt wewnętrzny, w razie braku eksportu.
  • 0

#15

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nadchodzi zmierzch ery przenoszenia produkcji do krajów o taniej sile roboczej. Miejsca pracy nie będą już wyciekały ze Stanów Zjednoczonych do Chin, a Amerykę czeka renesans sektora produkcyjnego.

Niemożliwe? Według raportu Boston Consulting Group tak właśnie będzie. Do 2015 roku dzięki wzrostowi wydajności i stosunkowo niskim płacom Stany Zjednoczone wyprzedzą Chiny jako producent wielu towarów przeznaczonych na rynek północnoamerykański.

A co z legendarną konkurencyjnością chińskich produktów, które zalewają cały świat? Najnowsze dane wskazują, że w wielu rejonach Chin płace rosną tak gwałtownie, że wkrótce przenoszenie tam produkcji będzie miało sens jedynie w przypadku zaopatrywania rynku wewnętrznego tego kraju. W ciągu najbliższych pięciu lat koszty pracy w sektorze produkcji będą w Chinach rosły w tempie 17 proc. rocznie, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych - tylko 3 proc.

Byłoby oczywiście naiwnością sądzić, że Chiny przestaną po prostu stanowić konkurencję gospodarczą dla Ameryki, ale kraj ten, jak pisze "Foreign Policy", musi w najbliższym czasie stawić czoło wielu problemom. W wielkich miastach rośnie bańka koniunktury na rynku nieruchomości, a uzależnienie gospodarki od eksportu i niedowartościowania waluty budzi zaniepokojenie samych Chińczyków. Trudno też się spodziewać, że partia komunistyczna utrzyma monopol władzy politycznej po wsze czasy. Społeczeństwo Chin starzeje się w szybkim tempie, a dewastacja środowiska może doprowadzić wkrótce do braków wody i poważnego zanieczyszczenia.

Gdy Chiny będą borykać się z własnymi problemami, zdaniem ekonomistów Boston Consulting Group w Stanach Zjednoczonych dojdzie do renesansu sektora produkcyjnego. W ostatnich miesiącach duże koncerny, takie jak Caterpillar, General Electric i Ford, poinformowały o nowych inwestycjach produkcyjnych w USA. W pierwszym kwartale 2011 roku amerykański sektor produkcyjny rósł w tempie rocznym 9,1 proc. i był najbardziej dynamiczną częścią tamtejszej gospodarki. Do pomyślnych prognoz sektora produkcyjnego przyczynia się też między innymi niski kurs dolara.

Według "Financial Times" przewidywany amerykański boom produkcyjny zbiegnie się z widoczną już tendencją do przestawiania się na bardziej wyrafinowane wyroby produkowane z wykorzystaniem najnowszych osiągnięć techniki i stosunkowo niewielkimi nakładami robocizny. Warto pamiętać, że choć w ostatnich 20 latach wydajność pracy zwiększyła się w Chinach dziesięciokrotnie, to i tak stanowi zaledwie jedną trzecią średniej wydajności w USA.

W czym więc może się wyspecjalizować Ameryka? W produkcji krótkich serii wyrobów wymagających częstych zmian technologicznych i projektowych. Na przykład maszyn budowlanych czy mebli. Towary produkowane w wielkich ilościach z drobnymi modyfikacjami, takie jak telefony komórkowe, telewizory, nadal będą produkowane w Chinach, nawet te przeznaczone na rynek amerykański.

Autorzy raportu BCG przewidują, że chiński rynek wewnętrzny będzie rozwijał się tymczasem tak dynamicznie, że bez trudu stworzy popyt dla tamtejszego przemysłu, pozwalając Chinom utrzymać ich obecną rolę największego światowego producenta, którą jeszcze do ubiegłego roku przez ponad sto lat mogła pochwalić się Ameryka. W ubiegłym roku udział Chin w światowej produkcji wyniósł 19,8 proc., a Stanów Zjednoczonych - 19,4 proc.

Źródło: Gazeta Wyborcza


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych