Napisano 27.01.2010 - 10:51
Napisano 27.01.2010 - 16:39
Muhad, nie drwię z ciebie, bo nawet cię nie znam. Śmieję się tylko z nieprzemyślanych wypowiedzi, które często zdarza ci się zamieszczać. Najpierw piszesz, że jedynymi czystymi miejscami w Europie są góry i parki narodowe, potem zwracasz uwagę na smog roznoszony przez cyrkulację, ale omijający miejsca odludne, a teraz już wycofujesz się hipotezy czystych odludzi pisząc, że "tam też śmierdzi". Takie myślowe wolty naprawdę mnie bawią :-)
Napisano 27.01.2010 - 23:24
Napisano 28.01.2010 - 01:01
Lub jeśli dane są zafałszowane.
A masz jakieś dowody na to fałszerstwo? Bo jeśli nie, to jest to zwykłe pomówienie
Użytkownik wafel1 edytował ten post 28.01.2010 - 01:02
Napisano 28.01.2010 - 17:44
Według danych GISS/NASA średnia temperatura globalna od 2004 do 2009 roku wzrosła o 0,08 st.C, zaś sam rok 2009 był cieplejszy o 0,16 st.C od roku 2008.Nie wzrasta. Kłamstwo. Wzrastała. Bądź uprzejmy przypomnieć o ile wzrosła w ostatnich 5 latach?
Czy aby nie pijesz do słynnego Mike's Nature trick? Litości...Byly mejle, wiesz co w nich bylo. Dlatego naukowcy stracili na wiarygodnosc.
Użytkownik Lynx edytował ten post 28.01.2010 - 17:48
Napisano 28.01.2010 - 18:31
Według danych GISS/NASA średnia temperatura globalna od 2004 do 2009 roku wzrosła o 0,08 st.C, zaś sam rok 2009 był cieplejszy o 0,16 st.C od roku 2008.Nie wzrasta. Kłamstwo. Wzrastała. Bądź uprzejmy przypomnieć o ile wzrosła w ostatnich 5 latach?
Nie wiem jednak co chcesz osiągnąć odwołując się do surowych danych obejmujących tak krótki przedział czasu. Przecież nie tak bada się klimat. Skoki temperatur z roku na rok mają bardzo dużą amplitudę tworząc tzw. szum, który eliminuje się uśredniając dane z conajmniej kilku lat i stosując długookresowe ciągi. Tylko w ten sposób można określić trend, w jakim podąża klimat. Jeśli się tego nie zrobi, można wyciągnąć całkowicie mylne wnioski, a także dowolnie manipulować temperaturą. Weźmy choćby kilka wartości z podlinkowanej przeze mnie tabelki:
lata 1972-1976 - spadek o 0,16st.C
lata 1977-1982 - spadek o 0,08 st.C
lata 1983-1989 - spadek o 0,06 st.C
lata 1990-1993 - spadek o 0,24 st.C
lata 1994-1997 - wzrost o 0,17 st.C
lata 1998-2001 - spadek o 0,08 st.C
lata 2002-2004 - spadek o 0,07 st.C
lata 2005-2008 - spadek o 0,20 st.C
Oto "wykazałem", że w okresie 1972-2008 średnia globalna temperatura spadła w sumie o 0,72 st.C. Ewidentnie wkraczamy w nową epokę lodową! Zgodzisz się ze mną?Czy aby nie pijesz do słynnego Mike's Nature trick? Litości...Byly mejle, wiesz co w nich bylo. Dlatego naukowcy stracili na wiarygodnosc.
Użytkownik wafel1 edytował ten post 28.01.2010 - 18:37
Napisano 28.01.2010 - 21:35
Napisano 28.01.2010 - 21:43
Statystyka strasznie kłamie. Przyrostów - czy to jednopodstawowych, czy łańcuchowych - nie można interpretować dosłownie w tak krótkim przedziale. Aby uwiarygodnić swoje spostrzeżenia w ww. temacie, potrzeba danych z większego zakresu. Tutaj rodzi się pytanie: czy w świetle ostatnich rewelacji klimatycznych, można w ogóle takie dane traktować jak najbardziej serio? Skoro jeden naukowiec drugiemu pisał o sfabrykowaniu danych, nie widzę zbytniej logiki.lata 1972-1976 - spadek o 0,16st.C
lata 1977-1982 - spadek o 0,08 st.C
lata 1983-1989 - spadek o 0,06 st.C
lata 1990-1993 - spadek o 0,24 st.C
lata 1994-1997 - wzrost o 0,17 st.C
lata 1998-2001 - spadek o 0,08 st.C
lata 2002-2004 - spadek o 0,07 st.C
lata 2005-2008 - spadek o 0,20 st.C
Oto "wykazałem", że w okresie 1972-2008 średnia globalna temperatura spadła w sumie o 0,72 st.C. Ewidentnie wkraczamy w nową epokę lodową! Zgodzisz się ze mną?
Napisano 28.01.2010 - 22:02
Właśnie to staram się uzmysłowić Przemowi :-) Źródło moich wyliczeń podałem na początku cytowanego przez ciebie posta - to dane GISS/NASA. Dobrałem je specjalnie tak, by pokazywały spadek temperatury w krótkich przedziałach czasowych. Identycznie postępują "denialiści", którzy krzyczą, że w ostatnich kilku latach klimat przestał się ocieplać i mamy do czynienia z globalnym ochłodzeniem.Statystyka strasznie kłamie. Przyrostów - czy to jednopodstawowych, czy łańcuchowych - nie można interpretować dosłownie w tak krótkim przedziale.
Znowu Mike's Nature trick? Tam przecież nie ma słowa o fabrykacji danych, wręcz przeciwnie, chodzi o to, by połączyć ze sobą serie pomiarów z różnych źródeł.Tutaj rodzi się pytanie: czy w świetle ostatnich rewelacji klimatycznych, można w ogóle takie dane traktować jak najbardziej serio? Skoro jeden naukowiec drugiemu pisał o sfabrykowaniu danych, nie widzę zbytniej logiki.
Napisano 28.01.2010 - 22:21
Napisano 28.01.2010 - 23:04
Oczywiście, że tak, w końcu takie było moje założenie ;-) Najważniejsze jednak, że takich manipulacji łatwo uniknąć, jeśli w dyskusji będzie się używało tylko długookresowych trendów średnich temperatur (lub innych parametrów) z wielolecia. A mam wrażenie, że większość nieporozumień w kwestii globalnego ocieplenia wynika właśnie z wyrywkowego stosowania danych.Dziwnym trafem Twój przedział kończy się zaraz przed tym jak występuje wzrost - i to znaczny, bo w roku 1980 aż 0,29.
Ja widzę problem gdzie indziej. Wiele osób ślepo wierzy tym, którzy dążą do tego, by nadszarpnąć wizerunek nauki i potem na tym pasożytować. Sprawa maili z CRU jest świetnym przykładem, jak parę wyrwanych z kontekstu słów (np. "trick" i "hide decline") może podburzyć niewąskie grono do jednogłośnego okrzyku "spisek!" i obrzucenia błotem niemal całego dorobku współczesnej klimatologii - i to bez najmniejszej refleksji nad tym, czy w ogóle jest się do czego przyczepić. Sam jestem przeciwnikiem jakiejkolwiek ślepej wiary, czy to w naukowców, czy to w teoretyków spisku. O ile jednak poglądy naukowców można zweryfikować, o tyle spisek należy bezwarunkowo zaakceptować z całym dobrodziejstwem inwentarza. Z tego powodu zawsze wybieram naukę.Chodzi o to, że autorytet naukowców został poważnie nadszarpnięty i wiele osób już ślepo nie wierzy w to, co publikują.
A można ogólnikowo spytać jakie są twoje poglądy w sprawie globalnego ocieplenia i afery z mailami CRU? ;-)Nigdzie nie przedstawiam swojej opinii na ten temat, zadałam pytanie ogólnikowo, jako wynikające z treści moich rozważań.
Tym także jestem niezmiernie zaciekawiony. Chętnie poznam przyczyny tego braku wiarygodności, ale to, jeśli można, na priv, żeby nie zaśmiecać wątku.Dla mnie NASA przestało być już jakiś czas temu wiarygodne.
Napisano 29.01.2010 - 01:23
Napisano 29.01.2010 - 09:40
Nie tylko. Dane tak naprawdę mogą być wziętę skądkolwiek - i tu zgadzam się z Przemem. Na stronie NASA zapodanej przez Ciebie jest napisane z dużych liter "globalne". A te źródła pod spodem? Z pewnością nie są to punkty, z których zaczerpnięto pomiarów (umieścić tylko trzy to wstyd). Już samo w sobie uogólnienie tak poważnej kwestii jak temperatura na cały świat jest ogromnym błędem - traci wiarygodność i szczegółowość. Nie można na tym oprzeć przyszłych badań, jako że model nie będzie poprawny (oj wiem coś o budowaniu modeliOczywiście, że tak, w końcu takie było moje założenie ;-) Najważniejsze jednak, że takich manipulacji łatwo uniknąć, jeśli w dyskusji będzie się używało tylko długookresowych trendów średnich temperatur (lub innych parametrów) z wielolecia. A mam wrażenie, że większość nieporozumień w kwestii globalnego ocieplenia wynika właśnie z wyrywkowego stosowania danych.
Moje poglądy nie mają tu nic do rzeczy. Staram się trzymać dystans pomiędzy obiema możliwościami, jako że nie przyjmuję niczego za pewne i nie zamykam się tylko na jedną opcję.A można ogólnikowo spytać jakie są twoje poglądy w sprawie globalnego ocieplenia i afery z mailami CRU? ;-)
Poczytaj co nieco na naszym forum, albo śledź nieraz newsy na innych portalach.Tym także jestem niezmiernie zaciekawiony. Chętnie poznam przyczyny tego braku wiarygodności, ale to, jeśli można, na priv, żeby nie zaśmiecać wątku.
Napisano 29.01.2010 - 12:51
Klimat zmieniał się bez względu na czynnik ludzki. I to zmieniał się w dramatyczny sposób. Takie są fakty!!
Wyjaśnijmy więc to może raz na zawsze: nikt -- ani klimatolodzy, ani IPCC, ani nawet Al Gore -- więc nikt nie twierdzi, że klimat w czasach przedindustrialnych był zawsze stabilny, i że jedynym czynnikiem mającym na niego wpływ jest działalność człowieka. Takich czynników jest wiele, działających w różnych skalach czasowych: zmiany parametrów orbitalny Ziemi, wzmożona aktywność wulkaniczna bądź jej brak, krótko- i długoterminowe zmiany aktywności słonecznej (w tym także te wywoływane przesuwaniem się naszej gwiazdy macierzystej po diagramie Hertzsprunga-Russella), upadki asteroid czy zmiany cyrkulacji oceanicznej. Nie zmienia to jednak faktu, że wzrost stężenia gazów cieplarnianych również jest jednym z tych czynników, i to takim, na który mamy -- jako cywilizacja -- bezpośredni wpływ.
Może to część ogólnospołecznego zjawiska, polegającego na tym, że każdy, od pani w warzywniaku, po lekarza-radiologa, ma swoje zdanie na temat globalnego ocieplenia, które jest "słuszniejsze" od tego, co wymyślili sobie ci wszyscy głupi klimatolodzy, którzy od lat zajmują się tym zagadnieniem.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych