Skocz do zawartości


Zdjęcie

Miejsca wymazane z mapy Polski


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

#1

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

"Miasteczko" oficjalnie nie istniało, na mapach samochodowych wiodące do niego drogi prowadziły do jeziora albo urywały się w lesie. Teren był pilnie strzeżony, nieupoważnione osoby nie tylko nie mogły do niego wjechać, ale nawet nie mogły się zbliżać.

- Każdy, kto nieopatrznie zapuścił się w te strony, napotykał najeżone drutem kolczastym zapory. Rosyjscy strażnicy nie byli rozmowni, zwykle spotkanie z nimi kończyło się słowem: zawracajcie. Gotowa do strzału broń nakazywała polecenie traktować poważnie – wspomina Jacek Góralski, który mieszkał w okolicy Bornego Sulinowa na Pomorzu Zachodnim.

Dołączona grafika
Dawne magazyny żywnościowe w Bornem Sulinowie

Obiekt był gigantyczny, zajmował powierzchnię ponad 18 tys. hektarów. Oprócz poligonu i budowli o ściśle militarnym przeznaczeniu jak potężne silosy rakietowe, magazyny czy bunkry mieściły się tu setki budynków mieszkalnych. Było to prawdziwe miasto.
Borne Sulinowo było zawsze owiane tajemnicą. Całe miasto zbudowane zostało od podstaw przed II wojną światową dla potrzeb niemieckiego Wehrmachtu. Gdy obiekt przejęli Rosjanie, Borne Sulinowo stało się najpilniej strzeżoną bazą Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej.

Do dziś emocje wzbudzają pogłoski o istnieniu w Bornem podziemnego miasta. Przemawiają za tym badania radiestezyjne, które przeprowadził inż. Jan Kasiński. Ich wyniki wskazują na istnienie pod miastem rozległego kompleksu schronów, tuneli i magazynów, a nawet ciągów komunikacyjnych, po których mogła jeździć kolej wąskotorowa. Choć nie ma bezpośredniego dowodu na istnienie podziemi trudno uwierzyć, że obiekt o tak wielkim znaczeniu strategicznym nie posiadałby choć jednego schronu przeciwlotniczego.

- Czy mogło być tak, że opuszczające Borne Sulinowo jednostki radzieckie tak skutecznie zamaskowały wejścia do podziemi, że do dzisiaj nikt nie natrafił na ich ślad? – pytają poszukiwacze, którzy chętnie się tu zapuszczają.

Coraz więcej jest tu też turystów – dawny poligon przylega do jeziora Pile, okolica jest wyjątkowo piękna, a tajemnicza przeszłość nadaje jej tylko atrakcyjności. Z jednego z dawnych silosów zginęły stalowe drzwi. Sam fakt ich zaginięcia może nie byłby szczególnie dziwny, gdyby nie to, że jedno skrzydło miało sześć metrów wysokości, trzy szerokości i wagę ponad czterech ton, były zaspawane, a wszelkie urządzenia do ich otwierania były usunięte.

Dołączona grafika
Dawny poligon wojskowy w Bornem Sulinowie.

Ludzie znikali

Klauzulę najwyższego utajnienia otrzymały w końcu lat 40-tych XX wielu także poniemieckie zakłady BONIT w Kowarach, których powojenna historia stała się jedną z największych tajemnic Dolnego Śląska. Od momentu, gdy 1 stycznia 1948 roku znalazły się w rękach Rosjan, w dziejach Kowar rozpoczął się zupełnie nowy rozdział. Rosjanie przejęli niemiecką dokumentację, z której wynikało, że w Kowarach były złoża uranu.

Gdy 6 sierpnia 1945 roku nad Hiroszimą eksplodowała amerykańska bomba atomowa, przywódcy Rosji Sowieckiej musieli szybko nadrobić stracony czas. Jedno z nielicznych dostępnych wówczas złóż uranu znajdowało się właśnie w Kowarach.

W 1947 roku w mieście zjawiła się grupa radzieckich geologów, wydobycie rozpoczęły zaś Zakłady Przemysłowe R-1, których nazwa nikomu nic nie mówiła. Na obrzeżach miasta pojawiły się posterunki wojskowe, obiektów kopalni pilnowały jednostki Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego, UB i specjalne oddziały NKWD. Kowary stały się miastem zamkniętym.

Wszyscy pracownicy kopalni zobowiązani byli do podpisania oświadczenia o zachowaniu tajemnicy państwowej. Byli również zmuszani do wielokrotnego pisania życiorysów, wszystkie zawarte w nich fakty były wielokrotnie weryfikowane. Sprawdzano, czy żaden z pracowników nie należał w czasie wojny do Armii Krajowej bądź innej nielegalnej - w opinii władz PRL - organizacji ani czy nie ma krewnych na Zachodzie. Każdego z pracowników nachodzili kilka razy w miesiącu oficerowie bezpieczeństwa, przypominali o zachowaniu tajemnicy.

Najmniejsze podejrzenie owocowało nakazem opuszczenia Kowar w ciągu 24 godzin. Bywało, że ludzie znikali z dnia na dzień. Do najcięższych i najbardziej niebezpiecznych prac w kopalni kierowani byli więźniowie i specjalne jednostki wojska.

W 1950 roku pracowało tu 7000 ludzi. Z wpływu uranu na zdrowie większość zatrudnionych nie zdawała sobie w ogóle sprawy. Ci, którzy przypłacili pracę w kopalni chorobą, nie mogli liczyć nawet na rentę.

Oficjalnie kopalnia w Kowarach w ogóle nie istniała. Nie mówiło się również o tym, że w latach 1948-62 w zakładach R-1 wydobyto 600 ton uranu. Trafił w całości do Związku Radzieckiego. Była to ilość wystarczająca, aby wyprodukować 200 głowic jądrowych.

Dziś część kowarskich sztolni została zamieniona na turystyczną atrakcję, a przewodnicy oprowadzają w mundurach radzieckich żołnierzy. W atmosferze zabawy zasypiają demony przeszłości.

Tajne przez poufne
Z satelity wszystko wyglądało jak porośnięte lasem pagórki. Drogi przykrywała siatka maskująca, a dookoła roiło się od zmyślnych pułapek. Terenu strzegli uzbrojeni strażnicy i psy.

Dołączona grafika
Okolice Templewa z lokalizacją obiektu 3003

- Rosjanie nie ufali nawet ludziom, stąd psy – mówi ppłk rezerwy Witold Rynkiewicz. Nawet, gdyby intruzowi udało się sforsować potrójne zapory z drutu kolczastego i podłączony do wysokiego napięcia, wysoki płot, dalej nie miał szans. Okrytego tajemnicą terenu broniły też najeżone bronią maszynową, bunkry. Oficjalnie tych miejsc nie było na mapie.

Mieczysław Kowalski wielokrotnie spędzał z rodzicami wakacje w Lubniewicach na Ziemi Lubuskiej. Nieraz słyszał od kolegów z pobliskich wiosek o tajnych wojskowych obiektach ukrytych w lasach wokół pobliskiego Templewa.

- Kiedyś udało nam się dotrzeć do okalających teren jednostki zasieków – wspomina. - Były tam dwa wysokie na ponad 2 metry płoty z drutu kolczastego. Pomiędzy nimi leżał zabronowany pas ziemi, na nim, na słupach ze szklanymi izolatorami biegła gęsta sieć drutów. Widzieliśmy tabliczki ostrzegawcze, wszystko było pod wysokim napięciem. Nieco dalej, wzdłuż ogrodzenia biegła chyba betonowa ścieżka, którą chodzili strażnicy z psami. Były też wieżyczki z reflektorami. Gdzieś w oddali zobaczyliśmy siatki maskujące rozwieszone nad porośniętymi trawą budowlami. Dostępu do nich broniły wielkie stalowe wrota. Co było w środku, nie wiedzieliśmy. Mieliśmy wtedy po 10 lat, wystraszyliśmy się żołnierzy na wieżyczkach.

Tak mogłaby wyglądać scenografia do filmu wojennego. Takich miejsc próżno było szukać na mapach, ukryte zostały na terenach wojskowych w różnych częściach Polski. Ich oficjalne oznaczenia wskazywały na składy paliw, ośrodki szkoleniowe czy tajne obiekty wojsk łączności.

O ich prawdziwym przeznaczeniu wiedziało jedynie kilkanaście osób, w tym najwyżsi dowódcy Ludowego Wojska Polskiego. Wszelkie informacje były najpilniej strzeżoną tajemnicą państwową. Do czasu.

Dołączona grafika
Okolice Podborska z lokalizacją obiektu 3001

W 2007 roku „Dziennik” opublikował odtajnione dokumenty MON, z których wynika, że 25 lutego 1967 roku zostało zawarte w Moskwie formalne porozumienie międzyrządowe o "środkach podjętych w zakresie podwyższenia gotowości bojowej wojsk" podpisane przez ministra obrony PRL Mariana Spychalskiego i marszałka Andrieja Grieczko. "Podjęte środki" zakładały ulokowanie na terenie Polski głowic atomowych, operacja została opatrzona kryptonimem "Wisła".

Operacja "Wisła"
Wszystko rozpoczęło się wraz z początkiem "zimnej wojny". Propaganda PRL-u głosiła, że Armia Radziecka, której jednostki stacjonowały w Polsce, są gwarantem przyjaźni pomiędzy bratnimi krajami, a ich obecność zapewnia nam bezpieczeństwo. Naprawdę jednostki miały być

przyczółkiem do ataku na Zachód, prawdziwymi tajnymi miastami, które oficjalnie nie istniały i w których nie obowiązywało polskie prawo.

Strategia wojsk Układu Warszawskiego zakładała znaczący udział ludowego Wojska Polskiego w ewentualnej inwazji na kraje Zachodu. Z ujawnionych dokumentów wynika, że jednym z jego zadań LWP miał być atak przy użyciu broni masowego rażenia.

Porozumienie z 1967 roku przewidywało, że w Polsce zostaną wybudowane trzy identyczne obiekty (w całej Europie kilkanaście), w których będzie przechowywana broń atomowa.

Oficjalnie miały być to budowane przez polskie wojsko tajne ośrodki łączności. Każdy z obiektów był uzbrojonym niczym twierdza, chronionym przez jednostki Specnazu kompleksem, na którego terenie niepodzielną władzę sprawowali Sowieci.

Inwestycję sfinansowali Polacy. Ich prawdziwego przeznaczenie nie zdradzały nawet nazwy: "Obiekt 3001" w Podborsku na Pomorzu, "Obiekt 3002" w Brzeźnicy-Kolonii niedaleko Jastrowia i "Obiekt 3003" w Templewie koło Trzemeszna Lubuskiego (był gotowy na początku 1970 roku) – to tylko niektóre z oznaczeń, jakie umieszczono na wojskowych planach.

Dołączona grafika
Okolice Brzeźnicy-Kolonii z lokalizacją obiektu 3002

Nie wiadomo nawet, ile baz atomowych istniało naprawdę. Z ujawnionych przez "Dziennik" dokumentów wynika, że Rosjanie zmagazynowali na terenie Polski prawie 180 ładunków jądrowych, których łączna moc przekraczała 22 megatony trotylu. Odpowiadało sile ponad 1500 bomb jaka zniszczyła Hiroszimę.

Ta broń miała być wydana jednostkom wojska polskiego w razie wojny. Pomimo iż dowódcy wojsk Układu Warszawskiego liczyli się z ogromnymi stratami, plany sowieckiej inwazji nie zakładały odwrotu.

Prawdy i mity
- Wiedzieliśmy, że w Polsce są takie radzieckie instalacje, bo tego nie dało się ukryć, chociaż Rosjanie nie wpuszczali tam nikogo – mówi ppłk rezerwy Witold Rynkiewicz, specjalista od spraw propagandy wojennej. - Po 1993 roku razem z gen. Zbigniewem Ohanowiczem, pełnomocnikiem dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego ds. przejęcia i zagospodarowania mienia po wojskach Federacji Rosyjskiej, jeździliśmy po terenach, na których stacjonowali Rosjanie. Generał twierdził, że nie znalazł dowodów, że była w naszym okręgu rzeczywiście przechowywana broń atomowa. Uważał natomiast, że miejsca do przechowywania głowic i ich użycia były przygotowane i w każdej chwili mogły zacząć "pracę pełną parą".

Dziś dawne radzieckie bazy atomowe są nie lada kłopotem dla lokalnych władz. Ciągle nie ma pomysłu na ich zagospodarowanie, a rekultywacja terenu jest bardzo kosztowna. Są za to rajem dla eksploratorów i poszukiwaczy tajemnic. Niektórzy z nich penetrowali je wielokrotnie.

- To fascynujące budowle – mówi jeden z eksploratorów. – Wyglądają jak z filmu o Jamesie Bondzie. Sama świadomość, że była albo mogła tu być broń atomowa działa na wyobraźnię.

Niektórzy mówią, że broni atomowej w Polsce nigdy nie było. Skoro to jednak zwykłe jednostki wojskowe, to dlaczego były chronione przez liczne zasieki z drutu kolczastego, płot pod napięciem i uzbrojone wieżyczki i dlaczego cały teren przykrywały siatki maskujące?

Dlaczego drzwi do schronu wyglądającego jak wielki, porośnięty trawa pagórek miały pół metra grubości? Czego strzegły jednostki Specnazu? Czy były to tylko magazyny paliw? Do tego wystarczyłby podziemny zbiornik....

źródło

Film dokumentalny z wycofania się 6. Witebsko-Nowogrodzkiej Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej z Bornego Sulinowa, 1992 rok.

[url="http://www.youtube.com/watch?v=jokJJ1NDSSA"]http://www.youtube.c...h?v=jokJJ1NDSSA[/url]
[url="http://www.youtube.com/watch?v=NskP-kA20XI&feature=related"]http://www.youtube.c...feature=related[/url]

...
  • 7



#2

Darken.
  • Postów: 261
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Bardzo fajny artykuł. Jestem ciekaw co się tam mieściło. Z tego co jest tam napisane wynika że te kompleksy były ogromne. Zwykła baza wojskowa nie byłaby tak dobrze chroniona jak to jest opisane. Smaczku dodają jeszcze te tunele i system schronów których pewnie nigdy nie będzie się dało spenetrować. Pewnie jak ruscy się wycofywali powysadzali tunele i przejścia. Nie wiadomo czy znajdowały się tam głowice jądrowe. Jeżeli już tam były to myślę że nie było ich aż tak dużo. Kto wie ile jeszcze takich tajnych obiektów znajdowało się na naszych ziemiach, ale jedno jest pewne. Te obszary były bardzo dobrze zamaskowane, ale jak to już bywa, pewnie nigdy się nie dowiemy prawdy...
  • 1

#3

crc.
  • Postów: 712
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czytałem ten artykuł już dziś na onecie, jeśli wierzyć w to, że znajduję się tam system tuneli, to wszystko co było wartościowego z technologicznego punktu widzenia raczej już tam nie leży, wszystko przygarnęła pod swoje skrzydła matuszka Rosja ;) Ciekawe czy kiedyś dowiemy się prawdy o tym, co Rosjanie robili w swoich bazach na Polskich ziemiach lub co znaleźli w pohitlerowskich ośrodkach, poligonach itd.
  • 0

#4

Opiart.
  • Postów: 202
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Witam!

Dwa lata temu, jak byłem na wakacjach w Bornym Sulinowie, to spotkałem i zaznajomiłem się z trzema chłopakami, którzy mieszkali w tym miasteczku.
Najciekawsze jest to co oni mówili :). Podobno, chodzili tam do takich bunkrów, w którym były hitlerowskie ozdoby. Wielka tkanina ze swastyką i inne duperele. Miałem iść z nimi, ale jakoś się tak złożyło...

Witam!

Dwa lata temu, jak byłem na wakacjach w Bornym Sulinowie, to spotkałem i zaznajomiłem się z trzema chłopakami, którzy mieszkali w tym miasteczku.
Najciekawsze jest to co oni mówili :). Podobno, chodzili tam do takich bunkrów, w którym były hitlerowskie ozdoby. Wielka tkanina ze swastyką i inne duperele. Miałem iść z nimi, ale jakoś się tak złożyło...
  • 1

#5 Gość_Swordsman

Gość_Swordsman.
  • Tematów: 0

Napisano

Borne to jest minami naszpikowane przede wszystkim :P

http://www.rp.pl/artykul/2,63809.html
  • 0

#6

Darken.
  • Postów: 261
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Witam!

Dwa lata temu, jak byłem na wakacjach w Bornym Sulinowie, to spotkałem i zaznajomiłem się z trzema chłopakami, którzy mieszkali w tym miasteczku.
Najciekawsze jest to co oni mówili :). Podobno, chodzili tam do takich bunkrów, w którym były hitlerowskie ozdoby. Wielka tkanina ze swastyką i inne duperele. Miałem iść z nimi, ale jakoś się tak złożyło...



Wierzysz w to że w tej bazie gdzie byli Rosjanie wisiały hitlerowskie ozdoby? Te kompleksy wybudowano po wojnie, więc jedyne co mogło tam być to ozdoby ZSRR. Więc pewnie Cię wkręcali
  • 1

#7

bonifacy_krak.
  • Postów: 232
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Raczej przed wojną:

Borne Sulinowo było zawsze owiane tajemnicą. Całe miasto zbudowane zostało od podstaw przed II wojną światową dla potrzeb niemieckiego Wehrmachtu.


Hmm widzę, że Polska też skrywa nie lada tajemnice. Kiedyś będzie trzeba się wybrać i zobaczyć na własne oczy...

Użytkownik † Angelus-X † edytował ten post 24.01.2010 - 18:43

  • 1

#8

Tommy.
  • Postów: 29
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Odwiedziłem to miejsce rok temu, gdy byłem na wakacjach. O podziemnych kompleksach nic nie słyszałem, natomiast przede wszystkim urzekła mnie tamtejsza atmosfera. Coś wspaniałego! Po 1992, jak Rosjanie wyjechali, zaczęli się tam wprowadzać zwykli ludzie. Na każdym kroku są tam świadectwa historii tego miejsca: bunkry, domy zbudowane nad jeziorem dla ważniejszych ludzi z III Rzeszy (teraz odremontowane i zadbane), cmentarz radziecki. A dookoła lasy, lasy i jeszcze raz lasy. A w nich ogromna ilość bunkrów i innych zabudowań militarnych. To miasto ma tak specyficzny klimat, że nie da się tego opisać. Chciałbym tam jeszcze kiedyś pojechać i spędzić trochę więcej czasu niż jeden dzień. Naprawdę polecam!
  • 0

#9

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wierzysz w to że w tej bazie gdzie byli Rosjanie wisiały hitlerowskie ozdoby? Te kompleksy wybudowano po wojnie, więc jedyne co mogło tam być to ozdoby ZSRR. Więc pewnie Cię wkręcali


A to akurat nieprawda. Borne to najpierw był od 1935 r. Truppenubungsplatz Gross Born - miasteczko garnizonowe i poligon, głównie artyleryjski wehrmachtu.
Który leżał na linii Pommernstellung (wału pomorskiego). Rosjanie tylko i wyłącznie przejęli ów doskonale zorganizowany garnizon, w samym Bornem częściowo rozbudowując istniejącą infrastrukturę, a w Kłominie budując praktycznie od nowa miasteczko garnizonowe na bazie obozu Westfalenhof.
  • 0

#10

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wierzysz w to że w tej bazie gdzie byli Rosjanie wisiały hitlerowskie ozdoby? Te kompleksy wybudowano po wojnie, więc jedyne co mogło tam być to ozdoby ZSRR. Więc pewnie Cię wkręcali


A to akurat nieprawda. Borne to najpierw był od 1935 r. Truppenubungsplatz Gross Born - miasteczko garnizonowe i poligon, głównie artyleryjski wehrmachtu.
Który leżał na linii Pommernstellung (wału pomorskiego). Rosjanie tylko i wyłącznie przejęli ów doskonale zorganizowany garnizon, w samym Bornem częściowo rozbudowując istniejącą infrastrukturę, a w Kłominie budując praktycznie od nowa miasteczko garnizonowe na bazie obozu Westfalenhof.


Źródło

W latach 1933-1939 rząd III Rzeszy wykupił część terenów i wysiedlił z nich ludność w celu budowy bazy wojskowej i utworzenia poligonu (okolice wsi Linde). W latach 1934-1937 utworzono Wał Pomorski. W 1936 zakończono budowę miasteczka militarnego dla szkoły artylerii Wehrmachtu, którego otwarcia dokonał 18 sierpnia 1938 Adolf Hitler.


Istnieje nikła szansa na to aby taki bunkier przetrwał, nie odnaleziony później przez ZSSR. Ale tak logicznie myśląc skoro by przetrwał to wątpię, żeby utrzymało go w tajemnicy kilku chłopaczków. Chyba, że to jakaś współczesna konstrukcja ( np. miejsce spotkań neonazistów, stąd te ozdoby hitlerowskie)
  • 1



#11

Hannon.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ehhh... co to się dzieje z naszym forum.
Kiedyś było to miejsce w którym mogłem znaleźć wiele informacji niedostępnych na komercyjnych portalach... a dziś co ?
Materiały są kopiowane z nich i wklejane na paranormalne... forum jak by trochę obniżyło loty...

A teraz co do tematu.
Ciekawi mnie sprawa tych drzwi... skoro ktoś zadał sobie tyle trudu by je rozmontować... widocznie nasi złomiarze potrafią znacznie więcej niż myślałem.
Co do tego podziemnego kompleksu... aż dziwne jest to ze nikt nie zorganizował grupy, która by wyjaśniła te zagadkę.
Lokalne władze powinny się tym zająć. Nikt nie wie co tam może być, a warto to zbadać.
  • 0

#12

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

co do podziemnego kompleksu, to sprawa jest stosunkowo prosta - ze względu na kompletnie zaczopowany system wentylacyjny, przebywanie w nich bez aparatu tlenowego szybko się marnie skończy, na eksplorację gmina 1) nie ma kasy, 2) jest to dla nich niewygodne, ponieważ zmuszało by do odpowiedniego zabezpieczenia i zagospodarowania. Sama eksploracja może byc mocno skomplikowana, choćby ze względu na bardzo duże prawdopodobieństwo zalegania w podziemiach substancji niebezpiecznych, typu niedawno wygrzebana w Bornem beczka iperytu. Specyfika terenu - liczne cieki wodne i wody gruntowe dają praktycznie pewność, że część podziemi może być zalana. Poza tym już Niemcy najprawdopodobniej zostawili tam po sobie "niespodzianki". W czasie wojny w Bornem na pewno były prowadzone ściśle tajne badania i prace nad nowymi typami broni. Poza tym wszystkim, w większości przypadków takich kompleksów wszelkie eksploracje - czy prywatne, czy tez oficjalne - są bardzo skutecznie blokowane. vide - Góry Sowie, Książ, eksploracja MRU, Lębork i cały szereg innych ewidentnie ciekawych miejsc.
  • 1

#13

VininPL.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekaw jestem czy tam na serio była broń atomowa. Chyba w przyszłym roku wybiorę się tam żeby zobaczyć to na własne oczy. ;]
  • 0

#14

FutureBoy.
  • Postów: 20
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Interesujący temat.

Już od pewnego czasu interesują mnie "ghost city". Głównie dlatego ze bawię się ASG i są to świetne miejsca na "manewry". ;)

Ale do rzeczy...

Jestem przekonany, że kompleks skrywa jakieś tajemnice. W takich miejscach, dobrze zabezpieczonych, znakomicie strzeżonych i rozbudowanych musiało dziać się coś "tajnego".

Gdy byłem tzw. "łebkiem" w mojej miejscowości była stara baza radziecka ( wtedy jeszcze ogrodzona i strzeżona przez stróża )

Zapuszczaliśmy się tam z kolegami czołgając wśród wysokiej trawy. Do dziś są tam bunkry, ale w większości zawalone.

Dlaczego o tym wspomniałem? Otóż, w tamtym czasie kolegi ojciec pewnego dnia znalazł wejście do podziemnych tuneli.
Z tego co pamiętam to opowiadał o całej sieci tuneli. Ponoć znalazł tam coś ciekawego.
Ale z racji tego, że byliśmy stosunkowo młodzi, nie zdradził nam wejścia do owych tuneli - z oczywistych względów.

Dodam taka ciekawostkę, znaleźliśmy tam nawet coś co przypominało krzesło elektryczne, ale nijak nie dało się tam wejść.
Nie było drzwi, tylko okno kratami.

Aktualnie teren przechodzi okres zagospodarowywania.

FB
  • 0

#15

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekaw jestem czy tam na serio była broń atomowa. Chyba w przyszłym roku wybiorę się tam żeby zobaczyć to na własne oczy. ;]


Źródło

Nieopodal Bornego Sulinowa na zamkniętym terenie w Brzeźnicy znajdował się jeden z magazynów radzieckiej broni nuklearnej przechowywanej na terenie Polski, przeznaczonej do użycia (według planów operacyjnych) w czasie wojny z Zachodem – również przez Wojsko Polskie. W okolicznych lasach do dziś pozostały schrony po przewoźnych wyrzutniach SS-20.


Wygląda na to, że była...

Ciekawa galeria bunkrów z Borne Sulinowo...
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych