Taki przelot nisko takim kolosem przy takiej prędkości, to robią akrobaci, nie piloci z koziego zadka.
A skąd wiadomo że to było celowe? Czy serio przelecenie po tej samej trasie 2 metry wyżej spowodowałoby, że samolot nie trafiłby w budynek i zamach by się nie udał?
Ale my tu nie rozważamy "co by by było, gdyby..." tylko odnosimy się do ustaleń wersji oficjalnej.
A ta głosi, że samolot praktycznie szorował brzuchem po trawniku, kosząc po drodze latarnie - co powszechnie uznawane jest za majstersztyk w sztuce pilotażu.
O zwrocie o 270 stopni przy prędkości ponad 800 km i zejściu z pułapu ok 2000 metrów w czasie kilku minut, przy przeciążeniach charakterystycznych dla samolotów myśliwskich nawet nie wspominam, bo Ty ten fakt ignorujesz, więc szkoda strzępić język.
Swoją drogą, jak pamiętam, Mariush kilka lat temu, w jakimś temacie dotyczącym Pentagonu, wspominał coś, że ma jakiś pomysł na racjonalne wyjaśnienie tego manewru (w sensie wyjaśnienia jego zasadności, jak zrozumiałem) i obiecał, że go kiedyś przedstawi. Ja z ciekawością bym przeczytał