Kłamiesz. Wiesz że mam rację tylko nie potrafisz odwrócic kota ogonem, dlatego skrzętnie pomijasz ten fakt. W temacie o aerodynamice pisałem to samo, tylko że ty nie raczyłeś mi na to odpowiedzieć. Co może oznaczać tylko jedno. Fakt pozostaje faktem, a nie te twoje wyssane z palca teorie.
Jesteś bezczelny i tyle, ale wyjaśnię Ci Twój błąd w próbie zrozumienia problemu.
1. Nie ma danych mówiących o samolocie o ujemnym kącie natarcie skrzyde.
2. Samolot nawet przy minimalnie ujemnych kątach natarcia posiada siłę nośną. Małą, ale to własnie pozwala tracić wysokość w przewidywalny sposób, a nie lotem nurkowym, albo przy hamowaniu w powietrzu jak chce tego Muhad.
3. Najważniejsze: z danych FDR wiemy tylko że samolot był nachylony do horyzontu pod kątem minus kilku stopni. Co nie jest jednoznaczne z kątem natarcie.
I masz tu sprzeczność. Nie ma danych o ujemnym kącie natarcia skrzydeł, żeby za chwilę w trzecim punkcie było - z danych FDR wiemy tylko że samolot był nachylony do horyzontu pod kątem minus kilku stopni. Także nie gadaj głupotek, bo sam sobie gola strzeliłeś
I wyjaśnię Ci dlaczego. 3 Fazy lotu.
Żeby wznieść samolot
trzeba zwiększyć prędkość, co wiemy wszyscy. KIedy samolot jest gotowy do wzbicia się, czyli kiedy posiada odpowiednią prędkość
wzlot jest zależny od kąta natarcia i od kształtu skrzydeł, jesteśmy wstanie wywołać siłę nośną samolotu.
Czyli kąt natarcia musi być dodatni, ponieważ oderwanie samolotu występuje przy wysokich współczynnikach kąta natarcia i wysokich współczynnikach siły nośnej. W związku z tym powyżej występuje niebezpieczeństwo i to nawet przy małych prędkościach, na zasadzie kiedy pilot się zagapi i nie zrobi odpowiedniego kąta natarcia krytycznego i nastąpi przeciągniecie, co w skutek tego prowadzi do kolizji z ziemią. Żeby przejść z fazy startowej do lotu horyzontalnego należy stopniowo
zwiększać prędkość i zmniejszać kąt natarcia, ale trzeba pamiętać, że kąt natarcia do lotu horyzontalnego zawsze musi być
dodatni, by nie zaczął gwałtownie opadać.
Jest on jednak mniejszy niż w fazie startu i w fazie lądowania.
1. Start: zwiększenie prędkości + dodatni kąt natarcia skrzydeł
2. Przejście w fazę lotu horyzontalnego: wraz ze wzrostem prędkości zmniejszany jest kąt natarcia do minimum dodatniego kąta natarcia skrzydeł.
3. Zmniejszanie prędkości ze stopniowym zwiększaniem kąta natarcia skrzydeł.
TAKIE MAMY FAKTY I TEGO PILOT MUSI SIĘ TRZYMAĆ BY BEZPIECZNIE PRZEPROWADZIĆ LOT BEZ KOLIZJI Z ZIEMIĄ. WYBACZ PAZI ALE Z TAKIM PILOTEM, JAK TY NIGDY NIE WSIADŁBYM DO SAMOLOTU. TERAZ WYJAŚNIĘ DALEJ TWÓJ DALSZY PROBLEM ZE ZROZUMIENIEM PROSTYCH RZECZY.
Twoje pisanie na temat, że samolot może lecieć bezkolizyjnie o ujemnym kącie natarcia jest na tyle bzdurne, że znów niestety muszę to tłumaczyć. Trudno, ale Twoje posty celowo mają mnie zagadać, nawet jeśli są one nielogiczne.
TUTAJ CYTUJĘ ARKADIUSZA , DLA TYCH KTÓRZY MAJĄ WĄTPLIWOŚCI CO DO GWAŁTOWNEGO SKOKU PRĘDKOŚCI:Każdy mówi o prędkości 800 km/h. Tymczasem przeglądam właśnie wykresy i nigdzie tej prędkości nie widzę. Faktycznie, pod sam koniec FD zanotował gwałtowny wzrost prędkości prawie do 950 km/h,To są słowa Arkadiusza i taki był odczyt. Czyli obiekt zanotował gwałtowne przyspieszenie, którego wzrost jest charakterystyczny nie dla boeinga a raczej dla myśliwca odrzutowego lub rakiety. Liniowce pasażerskie się tak nie zachowują.
Wracając do kątów natarcia. PaZi uważasz, że samolot może lecieć z dziobem skierowanym w dół ponieważ skrzydełka mu pomagają. Otóż nie.
1. Samoloty pasażerskie nie lecą pochylone do przodu jak helikopter.
2. Samoloty pasażerskie zawsze mają dzioby lekko zadarte do góry
i to są zdjęcia, które wyjaśniają Ci dlaczego. Skrzydła nie są ruchome. Ruchome są tylko klapy i sloty, których używa się tylko przy starcie i przy lądowaniu. Poza tym widać ustawienie skrzydeł, które są pochylone w sposób ujemny i samolot sam z siebie musi mieć dziób zadarty do góry, by chociaż zrównoważyć kąt do minimum, a na zapisie mamy mowę o ujemnym kącie natarcia i to jest równoznaczne z natarciem skrzydeł.
Spójrz względem okien jak skrzydła schodzą w dół w kierunku dzioba. Jest to już w pozycji poziomej ujemny kąt natarcia skrzydeł i to jest podstawowa przyczyna tego, że dziób musi być lekko zadarty.
Na zdjęciu poniżej masz krzywiznę, która jest dowodem na to, że skrzydła skierowane są ujemnie. Wraz z zwiększaniem kąta natarcia skrzydeł krzywizna będzie się zmniejszać i spłaszczać.
Wracając do klap i slotów.
Przypomnę na początku, że oderwanie samolotu jest możliwe tylko przy dużych wartościach kąta natarcia skrzydeł i dużych wartościach współczynnika siły nośnej. Podobna sytuacja jest w przypadku wyprowadzania samolotu z toru kolizyjnego. Trzeba zwiększyć kąt natarcia skrzydeł na dodatni i podnieść jednocześnie dziób do góry (operacja drążkiem sterowniczym), co w przypadku manewru pentagonowskiego mija się z celem. Samolot leciał z prędkością przelotową od 100m do 4 metrów średnio w 4 sekundy, przy pełnym bagażu i z pasażerami (dodatkowe obciążenie), w ciągu jednej sekundy przyspieszając do 950km/h. Jest zbyt nisko, zbyt mało czasu i zbyt duża prędkość na wydzwignięcie samolotu.
Tutaj macie na filmie potwierdzenie tego, co napisałem odnośnie klap i slotów i tego, co jest potrzebne do wznoszenia się:
[url="http://www.youtube.com/watch?v=yZP0Bgz7X3w&feature=related"]http://www.youtube.c...feature=related[/url]
Co najzabawniejsze.
Wg fdr’u, czarnej skrzynki, klapy były otwarte do 3 poziomu i obiekt przyśpieszał przed pentagonem do 950km/h.
Niestety klapy i sloty uniemożliwiają lot równoległy i tym bardziej szybki z tego względu, że klapy wysuwamy właśnie po to, by można było lecieć wolniej przy wstrzymywaniu przed lądowaniem a wstrzymywanie to zmniejszenie prędkości a nie jej zwiększanie. Przy wstrzymywaniu lot nie jest równoległy do ziemi tylko zachodzi najczęściej przy 10stopniowym kącie natarcia dziobem zadartym do góry.
W tej kwestii myślę, że napisałem już wystarczająco jasno.
Ta ostatnia kwestia świadczy jednoznacznie o twoim elementarnym niezrozumieniu czym jest struga powietrza.
Zanim zaczniesz mnie rozśmieszać przeczytaj proszę dokładnie tą treść i przeczytaj co jest potrzebne prócz samej prędkości do zwiększania siły nośnej samolotu. Specjalnie dla Ciebie pogrubię ten fragment.
Siła aerodynamiczna na skrzydle.Kąt natarcia jest to kąt zawarty pomiędzy napływającymi strugami powietrza na skrzydło a jego cięciwą, dlatego by zwiększyć siłę nośną samolotu trzeba zwiększyć kąt natarcia skrzydłami - wtedy posiadamy dodatni kąt i jest on widoczny podczas startu, potem w mniejszym stopniu podczas lotu, by na końcu znów zwiększyć ten kąt w celu wylądowania. Cały proces jest związany z ciśniniem powietrza nad i pod skrzydłami,
który trzeba kontrolować , by samolot się wznosił, utrzymywał lot, by potem wylądował. Ciśnienie wzrasta wraz z prędkością samolotu. Górne nadciśnienie jest trzykrotnie większe od tego na dole.Wszystkie te warunki sprowadzają się do pojęcia siły aerodynamicznej, która rozkłada się na dwie siły:
- na siłę nośną (składowa pionowa prostopadła do napływających strumieni powietrza)
- siłę oporu (składowa pozioma)
3.Mechanizm powstawania siły nośnej (dlaczego to lata?)Dwie cząsteczki powietrza napływają na skrzydło i spotykają się na krawędzi natarcia. Zaczynają go opływać; jedna górą, druga dołem i docierają do końca. Dolna kończy wycieczkę na krawędzi spływu, kiedy górna jest w 3/4 drogi, ponieważ musi pokonać dłuższą trasę. Powstaje podciśnienie i dolna cząstka chce się spotkać z górną, lecz nie może bo powstaje zawirowanie i dochodzimy potem do pojęcia wiru rozruchowego. Rozruchuje drugi wir powietrza zwany cyrkulacją, który występuje dookoła skrzydła samolotu. Owy proces powoduje zwiększenie prędkości przepływu powietrza nad skrzydłem a zmniejszenie prędkości powietrza pod skrzydłem związane bezpośrednio z prędkością samolotu. Czyli ciśnienie statyczne będzie większe u góry a mniejsze na dole. Różnica ciśnień powoduje siłę nośną.
TERAZ MOJE PYTANIE, CZY TERAZ ROZUMIESZ, CZY DALEJ BĘDZIESZ ZALEWAŁ MNIE PYTANIAMI POZBAWIONYMI SENSU?
I NA PRZYSZŁOŚĆ, WSTRZYMAJ SIĘ Z PAPLANINAMI TYPU - KŁAMIESZ ITP.
(no chyba że Mariusha informacje są "prawdziwsze")
Wartości liczbowe podane przez Mariusha pochodzą między innymi z zapisu czarnej skrzynki lotu 77, który można pobrać z tej strony
Wartości przedstawione przez Arkadiusza są dla mnie wiarygodniejsze, a to Mariusha, to jakaś fikcyjna stronka, której źródło jest mało wiarygodne.
Czyli to jest potwierdzenie tego co uderzyło w Pentagon. Dowody przemawiają za tym że to jednak był samolot. Pani Kwiatkowski nie jest dla mnie wiarygodnym świadkiem. Oczywiście lepiej twierdzić że jest ona specjalistą do spraw eksplozji i materiałów wybuchowych, świadkowie są albo przekupieni albo są to podstawieni agenci CIA. Dla mnie to już zaczyna się robić śmieszne kiedy druga strona uparcie twierdzi że wszyscy świadkowie zostali przekupieni. To jest po prostu nierealne!
Ty nawet nie wiesz o czym piszesz.
p.S:
PRZEPRASZAM. ZA CO DOSTAŁEM MINUS?? ZA TO, ŻE ZNÓW ZABOLAŁO, CZY MOŻE ZNOWU KOGOŚ OBRAZIŁEM??
Użytkownik Muhad edytował ten post 24.02.2010 - 18:19