Skocz do zawartości


* * * - - 2 głosy

Kod Piramid : Epizod 1 - Pas Pokoju [Napisy PL]


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
39 odpowiedzi w tym temacie

#31

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Radosławie, Oczywiście zgadzam się z założeniem oraz z treścią filmu „Kod Piramid”, piszę jednak z takiego powodu, iż wspomniany w filmie „Pas Spokoju” według mnie może korespondować z tak zwaną „Strefą ciszy” w Meksyku. Choć sądzę, że na pewno wiesz o czym mówię, ale przybliżę dla innych.

"Strefą ciszy" inaczej La Zona del Silencio lub po angielsku The Mapimí Silent Zone, nazwana jest pewna znajdująca się na południe od miasta Jimenez przestrzeń, otoczona przez stany: Chinauhna, Durango i Coahuila. Dokładne położenie „Strefy ciszy” to 23o 40' szerokości i 103o 45' długości geograficznej.
Do naszych rozważań zaakcentuję, że „Strefa ciszy” leży w zasadzie na bardzo podobnym położeniu geograficznym północnym jak Piramidy na płaskowyżu Gizy i linia je łącząca przecina oba ze złowrogich „Bermudzki” i „Diabelski” Trójkąt. Nazwa „Strefy ciszy” wywodzi się z powodu zaniku transmisji radiowych w tym rejonie.
Oprócz ciszy radiowej w "Strefie ciszy", występują także inne niezwykłe zjawiska, które spowodowały ogromne zainteresowanie tym miejscem.
Jeden z poważniejszych incydentów miał swoje miejsce o świcie 11 lipca 1970 roku, kiedy to w bazie nuklearnej w stanie Utah, gdzie odbywały się przygotowania do realizacji ważnego projektu kosmicznego, wystrzelono rakietę o dźwięcznej nazwie „Atena”.

Wtedy właśnie ta rakieta z nuklearnymi głowicami nieoczekiwanie zmieniła swój zaprogramowany tor lotu, który pierwotnie miał zaprowadzić ją na teren poligonu White Sands w Nowym Meksyku. Jednak w około godzinę po wystrzeleniu zgubiono ślad rakiety, która nie dotarła do miejsca przeznaczenia. Po wielu skrupulatnych badaniach stwierdzono, że musiała spaść w rejonie na północ od miasta Gomez Palacio w stanie Durango w Meksyku. Po wielu tygodniach przeszukiwania terenu 2 sierpnia 1970 roku rakieta została znaleziona wewnątrz zrobionego przez nią krateru, koło miasta Ceballos, w stanie Durango, skąd szczątki rakiety zostały usunięte. Nie wiedziano jednak dlaczego ona zboczyła z kursu aż o tysiąc dwieście kilometrów właśnie w „Strefie ciszy".
Ten „przypadek” jest jeszcze jednym z wielu dziwnych zjawisk, które zdarzają się w tej strefie, tym niemniej to wydarzenie na nowo rozbudziło zainteresowanie tajemnicami rejonu.
W „Strefie ciszy” nie tylko pojawiają się tajemnicze nocne światła ale i występuje wyjątkowo wielka akumulacja meteorytów, przerwy w przekazywaniu fal radiowych, fantastyczne mutacje fauny i flory, itd.
Oślepiające nocne światła widziane wydają się tu przypominać silne świecenie jakiegoś pojazdu, które bardzo szybko podnoszą się i opadają, a później nawet poruszają się poziomo.

Starzy mieszkańcy okolicy głoszą, że owe światła są emitowane z „wozu”, zwanego Band Wagon. Jest to legenda opowiadana od wielu pokoleń, Mówi ona o dyliżansie z dawnych czasów, który przejeżdżał przez wszystkie miasteczka tego regionu. Według legendy, Band Wagon wraca z zaświatów, aby nawiedzać okolice, przez które niegdyś jeździł.
Teoria De La Peny odnośnie owych świateł brzmi następująco: „ światła są skutkiem tego, że miliony lat temu ten obszar był oceanem, później zaś jeziorem (jezioro Myran). Zdaniem De La Peny istnieje więc możliwość występowania koncentracji siarki i fosforu, które w połączeniu z dużym natężeniem pola magnetycznego mogą wytworzyć opisywaną przez wiele osób luminescencję. Są to moim zdaniem kolejne podobieństwa do teoretycznego zachowania się Piramid zanim zostały one odarte z zewnętrznych okładzin.

W „Strefie ciszy” jednak np. Richard Downs z NASA jest przekonany, że owe liczne fenomeny spowodowane są powstawaniem, na skutek obrotu Ziemi, elektronicznych i magnetycznych wirów w pewnych rejonach naszej planety. Jeden z takich obszarów ma znajdować się między 26 i 20 stopniem szerokości geograficznej – („Strefa ciszy" leży właśnie między tymi równoleżnikami).

Podczas orbitalnego ruchu Ziemi wir z Ceballos działa jak pompa ssąca, nawet mogąca przechwycić znajdujące się w pobliżu ciała niebieskie. Wnętrze takiego wiru może być, również podobne do tunelu umożliwiającego wejście do jego wnętrza promieniowaniu kosmicznemu, które -jak się przypuszcza - jest przyczyną pewnych występujących tu mutacji .

Na dużych przestrzeniach w „Strefie ciszy" występują kawałki dziwnych czarnych skał o bardzo błyszczącej strukturze, nazywanych przez mieszkańców „guijolas”. Analizy laboratoryjne wykazały, że „guijolas” zawierają w sobie wiele minerałów metalicznych; stwierdzono również bezspornie, że te dziwne skały pochodzą z przestrzeni kosmicznej, a tutaj po prostu leżą na ziemi.

Także „Strefa ciszy" jest czymś w rodzaju otwartych drzwi do kosmosu. W rejonie tym występuje wyjątkowa obfitość meteorytów, a niektóre z nich są szczególnie interesujące.

Jeden z takich meteorytów spadł 8 lutego 1969 roku na miasto Allende. Badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców pozwoliły ustalić, że materia, z której zbudowany był ten meteoryt, była najstarszą, jaką kiedykolwiek znaleziono lub wiedziano, że istnieje we wszechświecie.

W innym przypadku napotkano na powierzchni meteorytu tak dziwne figury, że aż chciałoby się powiedzieć, iż nie mogły powstać w sposób naturalny.

Jakiś czas temu amerykańscy meteorolodzy z Przylądka Kennedy'ego zauważyli w kosmosie meteor zbliżający się szybko do Ziemi, będący najwyraźniej na linii kolizji z sondą kosmiczną „Mariner". Tuż przed zderzeniem meteor jakby przepuścił sondę, a później podjął ponownie swój kurs w kierunku Ziemi. Lecz kiedy wszedł na orbitę okołoziemską spadł właśnie w „Strefę ciszy".

Wydarzenie to na powrót wywołało falę pytań, czy był to naprawdę zwykły meteor czy też coś, czym kierowały istoty rozumne?


Gdyż właśnie niektórzy ludzie wierzą, że rejon wokół Ceballos jest portem pozaziemskich statków kosmicznych i niejako wrotami do naszej planety dla obcych astronautów.
Wielu też pyta, czy różnokolorowe światła i zorza widziane w „Strefie ciszy" rzeczywiście są zjawiskiem przyrody czy może są to światła statków kosmicznych, które tędy przemieszczają się przez magnetyczny tunel?
To tyle o „Strefie ciszy”, z innych podjętych tematów w zaprezentowanym filmie była mowa o domniemanej możliwości „świecenia” Piramid. W tym miejscu wiem, że na którymś z czytanych przeze mnie tłumaczeń ze starożytnych tekstów było wzmiankowane o „wiecznie świecących lampach”?
Dalej według słów wybitnego polskiego pioniera geomancji Leszka Mateli z książki „Tajemnice wiedzy Atlantyckiej” powołując się na słowa Edgara Cayce’go: „Wybrano Gizę dlatego, iż tu- według przekazu medialnego Ceyce’a- schodzą się wszystkie linie Ziemi. Budowa Wielkiej Piramidy miała trwać 100 lat- od 10 490 do 10 390 r przed narodzeniem Chrystusa. Ciekawy przekaz medialny uzyskał Cayce odnośnie Sfinksa. Otóż według niego, w czasie, kiedy budowano Wielką Piramidę 12 000 lat temu, Sfinks miał już istnieć. Odrestaurowano go jednak i odbudowano, umieszczając w jego kompleksie magazyn skarbów. Spocząć miały w nim m.in. kroniki spisane przez ówczesnych władców Egiptu Araaraata i jego ojca Arata.
Według pomiarów pana Leszka Mateli moc promieniowania Wielkiej Piramidy wynosi wewnątrz tzw. Komory Królewskiej 170 000 jednostek BSM. „Jest to najsilniejsze promieniowanie, z jakim spotkałem się do tej pory” mówi pan Leszek. „Dla porównania, promieniowanie zdrowego terenu to 6500 jednostek mierzonych w tejże skali. A jego wartość wewnątrz piramidy przewyższa ponad 26-krotnie tę wielkość. Na zewnątrz natężenie promieniowania jest mniejsze i wynosi przy podstawie budowli od strony zachodniej 50 000, północnej 100 000, południowej 75 000, natomiast od strony wschodniej 50 000 jednostek BSM. Z kolei na czubku piramidy natężenie promieniowania osiąga poziom 140 000 jednostek, podobnie jak w podziemnej komorze znajdującej się 30 metrów pod powierzchnią ziemi.
Pozostałe piramidy nekropolii w Gizie nie generują tak silnych promieniowań jak Wielka Piramida”.
Drugą pod względem wartościowości promieniowania według Leszka Mateli jest katedra w Chartres we Francji - 150 000 jednostek BSM, szkoda, że nie umiem jeszcze tutaj wklejać zdjęć, bo pokazałbym ile orbsów wyszło na moich zdjęciach kiedy odwiedzałem to miejsce.
O tych rzeczach można mówić i pisać w nieskończoność, lecz nie chcę nikogo zanudzać. Oczywiście oprócz tych z „bandy czworga Aquili”, dla którego tak jak dla Cezara Borgii „cel uświęca środki” do jego punktowej władzy.

W „Kodzie Piramid” „Świętej kosmologii”, jest mowa o rzeczywistym znaczeniu hieroglifów. Kilka lat temu zadałem sobie trud i próbowałem rozpracować przedrukowane w książkowej formie „Teksty Piramid” z piramidy Wenisa, gdyż jak wynikało z tłumaczenia niektóre grupy hieroglifów mimo, że oficjalnie miały znaczyć to samo były zapisane za pomocą innych znaków, domniemałem wówczas, iż może pewne słowa szczególnie te dotyczące „bogów” mają jakby podwójne znaczenie „bogów” w wierzeniach i tych samych „bogów” jako istot rzeczywistych. Szczególnie jeden występujący w tym znaczeniu hieroglif wyglądający jak soczewka widziana z boku w kontekście znaczenia wydawała mi się podkreślać „bogów” jako istoty będące w rzeczywistym niebie lub zlatujących na Ziemię. Ze względu na ogrom pracy, brak zainteresowania mego środowiska i ogólną degrengoladę zarzuciłem moje poszukiwania, ale może do nich powrócę.
  • 2



#32

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zacząłem o tym pisać na stronie opanowanej przez klakierów Aquila, lecz oni tam wypracowali proces ignorancji niewygodnych dowodów czy poszlak, a poza tym mam ważniejsze rzeczy do robienia niż przeliczanie ilość diabłów mieszczących się na główce od szpilki, lub niepoważne dysputy o tym jakby to każdy z nich wybudowałby Wielką Piramidę.
Co do plemienia Dogonów, to kilka lat temu znalazłem pewną współzależność łączącą miejsce ich bytowania z innymi ważnymi kulturami i monumentami przeszłych kultur.
Często wspomina się o idealnym położeniu i usytuowaniu Wielkiej Piramidy względem stron Świata, nie wiem czy ktoś wie (zapewne nie wszystko, gdyż ja odkryłem część z tych prawd), że Wielka Piramida leży na przedłużeniu południka, który 40 000 lat temu pokrywał się z obecnym południkiem geograficznym - ta wyznaczająca kierunek północ-południe i przecinająca prostopadle równik półelipsa na powierzchni Ziemi, która łączy oba bieguny, o dł. ok. 20 000 km.
Około 40 000 lat temu biegun geograficzny znajdował się w pobliżu obecnego usytuowania „HAARPa” („HAARP broń ostateczna” Jerry E. Smith). Poza tym w kontekście mitologicznych opowieści „bogowie” mieli, wykorzystując przyrządy miernicze, stworzyć linie (ley lines), których zadaniem miałoby być wspieranie wysiłku Atlasa przy utrzymywaniu Ziemi we właściwym położeniu. Atlas, jak może ktoś nie wie, był bratem Prometeusza i Epimeteusza, jako tytan skazany przez Zeusa na dźwiganie sklepienia niebieskiego na barkach gdzieś na dalekim zachodzie, ojciec wielu córek zwanych Atlantydami (Plejady, Hiady, Hesperydy) i według Homera nimfy Kalipso.
Według innej wersji uchodził za pierwszego astronoma. Atlas był również królem Atlantydy, stąd nie tylko nazwa Atlas –dotycząca najwyższego pasma górskiego w Afryce, które rozciąga się na przestrzeni ponad 2000 km od Zatoki Kabiskiej na Morzu Śródziemnym do wybrzeży Oceanu Atlantyckiego. Znajduje się na terytorium trzech państw: Maroka, Algierii oraz Tunezji. Od imienia tego giganta wywodzi się zarówno nazwa jego państwa Atlantyda jak i nazwa oceanu Atlantyckiego.
Jednak co może ciekawsze dla tych rozważań, podobnie i owa linia związana z wysiłkiem Atlasa utrzymywania Ziemi we właściwym położeniu jest zauważalna do dziś. Żeby się o tym przekonać należy wziąć globus Ziemi (co niektórzy mogą to wykonać na wirtualnym globusie), gdzie znajdujemy Wyspy Wielkanocne (ang. Easter Island).
Miejsce to znane jest przede wszystkim z 887 kamiennych posągów, zwanych moai, stawianych na kamiennych platformach ahu. Stanowią one najbardziej znane osiągnięcie cywilizacji polinezyjskich mieszkańców wyspy. Większość z nich została wykuta w tufie wulkanicznym pochodzącym z wulkanu Rano Raraku.
Na plecach moai mają wykuty krzyż Anch, ankh ("krzyż egipski"), w mitologii egipskiej hieroglif oznaczający życie. Jako znak hieroglificzny przedstawiający rzemyk przytrzymujący podeszwę sandała. Ankh w starożytnym Egipcie był symbolem płodności, jego kształt miał również symbolizować kobiece łono. Trzymany przez bogów u góry. Stał się egipskim znakiem życia oraz symbolem i atrybutem wszystkich wiecznie żyjących bóstw. Obecnie wielu ludzi uważa, że w symbolice i wierzeniach starożytnego Egiptu symbol ten miał dawać (poprzez emanowanie energii ze swego wnętrza) nieśmiertelność i wieczne zdrowie. Był też symbolem zjednania z bogami w zaświatach (lewitacja), dając tym samym wieczne i szczęśliwe życie. Posiadaczami "życia wiecznego" były bóstwa, które obdarzały nim śmiertelnych.
Dużo by można o tym mówić (opisałem to wszystko w innej części swych rozważań), lecz wracając do Wyspy Wielkanocnej w narzeczu ludów Polinezji miejsce to było określane jako pępek Świata (podobnie jak Delfy i Polski półwysep Helski).
Przeznaczenie tych 887 kamiennych posągów nie jest dotychczas znane, usytuowane są one dookoła wyspy pierwotnie „patrząc” do jej środka. Niektóre teorie mówią o posągach jako wyobrażeniu bóstw czy przodków.
Nie wiadomo też jak przemieszczano ciężkie bloki kamienia(niektóre sięgające kilka pięter wysokości). Budowa i wycinanie moai ze skały wulkanicznej według polinezjanistów została przerwana nagle z nieznanych powodów. Zastanawiające jest jednak, że moai mają na głowach podobne „kapelusze” jakie posiada patrzący w cztery strony świata Świętowit. Analogicznie budowniczy Wielkiej Piramidy, Hermes, często w starożytności przedstawiany był pod postacią ustawianego na rozdrożach dróg obelisku (Hermes jako posłaniec bogów był też tym patrzącym w cztery strony świata). Piramida jako ostrosłup również jest usytuowana równo względem stron świata.
Idąc dalej tropem ley lines jeśli teraz wytyczymy linie na globusie od Wysp Wielkanocnych do Wielkiej Piramidy okaże się, że odległość miedzy tymi miejscami będzie stanowić 144 stopnie geograficzne (święta liczba wielu ludów i narodów), jeśli jednak przedłużymy ją w przeciwną od Wyspy Wielkanocnej kierunku, dotrze ona do Angkor Wat (również 144 stopnie geograficzne), będącej największą sakralną budowlą świata, jak również najważniejszą i najbardziej znaną świątynią w kompleksie Angkor. Położona jest ona w prowincji Siem Reap w Kambodży. Do jej wykonania wykorzystano wykazujący się dużą twardością lateryt. Angkor swym kształtem przypomina trzystopniową piramidę zwieńczoną pięcioma wieżami (najwyższa 65m nad ziemią), przytłaczając swą wielkością. Centralna świątynia ma u podstawy 215 m długości i 187m szerokości . Świątynia robiła już na dawnych mieszkańcach takie wrażenie, że jej powstanie przypisywali bogu Indrze, który miał zstąpić na Ziemię, by ją wybudować. Według innej legendy Angkor Wat został stworzony jednej nocy przez bogów, którzy po skończonej pracy udali się do krainy wiecznej szczęśliwości, by przyglądać się swemu dziełu. Centralny przybytek świątyni stanowi złoty posąg Wisznu. Lecz sama świątynia przedstawia również patrzącego w cztery strony świata Brahmę mającego, tak jak w przypadku Święowida czy symbolicznego przedstawienia Hermesa za pośrednictwem obelisku czy piramidy, cztery twarze i ręce. Brahma odpowiada za tworzenie świata - w hinduizmie to stwórca wszechświata, który wraz z Wisznu i Śiwą tworzy Trimurti.
W katastroficznej mitologii indyjskiej Brahma demiurg rodzi się z kwiatu lotosu wyrastającego z pępka śpiącego Wisznu; kiedy już wszechświat zostanie stworzony, budzi się Wisznu i bierze go w opiekę na czas jednej kalpy, kosmicznego cyklu trwającego 4 320 000 000 lat ziemskich (opisane przeze mnie w „Piątym Słońcu), po czym Śiwa niszczy świat (analogia do niszczonego cyklicznie świata w mitologii greckiej i do trzymającego odtworzonego świata na barkach Atlasa). Czas trwania wszechświata u Hindusów jest ograniczony i równa się długości życia Brahmy, które trwa 311 040 000 000 000 ziemskich lat, a stanowi 100 "lat Brahmy". Szacuje się, że aktualnie trwa 51-szy dzień Brahmy.
Tak samo jak Hermes w wisznuizmie, Brahma też nie jest konkretną osobą, a raczej pozycją, którą pobożna dusza osiąga w cyklu samsary.
Tak więc na naszym globusie na jednej wspólnej linii mamy trzy święte miejsca trzech antycznych kultur, wszystkie związane z bóstwem patrzącym dookoła świata ( na Wyspie Wielkanocnej patrzą do wewnątrz wyspy, lecz jest to pępek świata czyli środek). Mamy więc 288 stopni geograficznych i trzy budowle, do pełnego okręgu brakuje 72 stopnie (również święta liczba) 360 – 288= 72 lecz 72 jest podzielne na 36 i wówczas na okalającej globus dzielącej go na dwie równe części linii możemy wytyczyć 10 miejsc odległych od siebie o równe 36 stopnie geograficzne.
Powiem tylko, że na ustalonej przeze mnie linii od Wyspy Wielkanocnej 36 stopni geograficznych w stronę Wielkiej Piramidy znajduje się płaskowyż Nazca. Następny znajduje się ok. 40 stopnia długości geograficznej tuż przy równiku, a kolejny poniżej zwrotnika Raka ok. 4 stopnie długości geograficznej zachodniej i około 20 stopnia szerokości północnej, czyli Kraj Dogonów (fr. Pays Dogon) - obszar w środkowym Mali, w regionie Mopti, zamieszkany przez plemię Dogonów. Pierwotnie teren ten był zamieszkany przez bliżej niezidentyfikowany lud Tellem, jednak jeśli naukowcy znów się nie mylą około 1500 roku n.e. zjawili się tu Dogonowie. Podobno urwisko dawało im dobrą pozycję do obrony przed atakami sąsiednich plemion?
Urwisko Bandiagara i Kraj Dogonów są jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych w Mali. W 1989 roku obszar ten został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO
  • 0



#33

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Do większości rzeczy nie będę się odnosił, bo nie ma za bardzo sensu, ale zaciekawiło mnie to:

Często wspomina się o idealnym położeniu i usytuowaniu Wielkiej Piramidy względem stron Świata, nie wiem czy ktoś wie (zapewne nie wszystko, gdyż ja odkryłem część z tych prawd), że Wielka Piramida leży na przedłużeniu południka, który 40 000 lat temu pokrywał się z obecnym południkiem geograficznym - ta wyznaczająca kierunek północ-południe i przecinająca prostopadle równik półelipsa na powierzchni Ziemi, która łączy oba bieguny, o dł. ok. 20 000 km.


Jakoś nie jestem w stanie tego ogarnąć. Czy mógłbyś to jakoś przystępnie wyjaśnić?

Co do Dogonów zaś - wydaje mi się, że w końcu wyszło na jaw że przypisywanie Dogonom jakiejś nadzwyczajnej wiedzy to zwykłe pseudonaukowe oszustwo. Nawet na forum chyba gdzieś o tym było o ile się nie mylę.
  • 1



#34

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Drogi Aquila,
to co odkryłem, to nie jest "coś" , co by uznała oficjalna "nauka", więc tego i tak nie zrozumiesz. Szkoda mego i twego czasu. Ta wiadomość była dla osób, które się tym naprawdę interesują. Nie trać czasu na moje "brednie", tak i jak ja nie mam zamiaru tracić go na twoje wywody.
  • 1



#35

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No ale chciałbym po prostu dowiedzieć się co takiego kryje się pod tym naukowo brzmiącym stwierdzeniu które zacytowałem. Ja go nie rozumiem i nie wstydzę się przyznać. Nie wiem o jaki południk chodzi, jaki związek z tym ma "40 000 lat temu" i dlaczego akurat ten południk jest według autora taki wyjątkowy. To tematy które nie wymagają chyba "tajemnej wiedzy" albo jakoś specjalnie "otwartego umysłu" - to kwestie raczej czysto geografczne.
  • 1



#36

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Krótko. Jak wiadomo kontynenty przemieszczają się (od milimetrów do centymetrów rocznie, zależnie od płyty), po tylu tysiącach lat miejsce gdzie teraz znajduje się piramida było w miejscu które podał Eric. Tak to rozumiem
  • 0



#37

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Shortez, Chodzi mniej więcej o to, iż rzeczywiście dryf kontynentów nieustannie przemieszcza je względem siebie lecz jest to (przynajmniej obecnie) bardzo powolny proces, jeśli pamiętam Polska przesuwa się o kilkanaście milimetrów rocznie.
Kilkanaście lat temu miałem okazję kupić książkę “Anti-Gravity and the World Grid” Davida Hatchera Childressa ( w sumie jest to ta sama koncepcja co Radosaława „Święta geometria i transformacja US”) i idzie tutaj o idee Platońskiego dwunastościanu wpisanego w formie 12-stu pięciokątów wpisanych na powierzchni naszej Planety.
Analizując jednak pewne współrzędne i punkty doszedłem do wniosku, iż główne punkty z dwóch trójkątów pitagorejskich obejmujących niemal całą Europę, że jest tam coś ciekawego( rysunek ze wspomnianej książki wklejony wczoraj przez Radosława w „Budowlach megalitycznych…”).
Chodzi mi tutaj o trójkąt 1 -2- 20, gdzie jak zauważyłem punkt nr 1) - 31.72 stopnia Pół. 31,20 stopnia Wsch. znajduje się w Morzu Śródziemnym niedaleko Aleksandrii , punkt nr 2) 52.62 stopnia Pół. i 31.20 stopnia Wsch. czyli oba te punkty leżą na tym samym południku, a punkt nr 2) znajduje się na Ukrainie w miejscowości Gomel. Kolejny punkt tego trójkąta pitagorejskiego to nr 20 ) i leży na Saharze, a jego współrzędne to 26.57 stopnia Pół. i 4.80 stopnia Zach.
Analizując owe punkty doszedłem do wniosku, że gdyby przesunąć całą siatkę z wszystkimi 62 punktami tak, aby punkt nr 1) pokrył się z najbardziej energetycznie naładowanymi obiektami na Ziemi czyli Piramidami w Giza, punkt nr 2 )z w sumie nic nieznaczącej miejscowości Gomel znalazłby się w Kijowie, legendarnym nie wiadomo przez kogo wyznaczonym miejscem na Ziem,i a punkt nr 20) pokryłby się z miejscem, gdzie żyją Dogonowie. Takie przesunięcie nie tyle byłoby jednak zależne od przesuwania się kontynentów względem siebie, co zmianą położenia bieguna i niewielkiej korekty jego położenia względem siatki dedekadronu .
Bieguny geograficzne w ostatnich tysiącleciach wielokrotnie przemieszczały się nie zmieniając swej polaryzacji.
Ostatnie ich położenie ok. 12000 lat było w Zatoce Hudsona w Kanadzie. Ok.40000 do 55000 lat temu biegun przeskoczył z okolic Grenlandii do miejsca około dzisiejszej granicy między Jukonem a Alaską niesamowicie blisko pozycji ,gdzie znajduje się HAARP (w książce jest opisana ta zastanawiająca korelacja, lecz autor rozpatruje to inaczej niż ja myślę).
Link dotyczący prehistorycznych biegunów który jedynie odnalazłem: http://www.poleshift.../PolePaths.html
To mniej więcej jest południk i okres ok. 40000 lat, o który pyta Aqulla.
Jest to południk, który przecinając biegun geograficzny północny pokrywa się z położeniem piramid w Giza.
Jednym słowem wspomniana wyżej okalająca Ziemię linia podzielona na dziesięć odcinków po 36 stopni geograficznych mogłaby reprezentować archaiczny równik naszej Planety, na którym ktoś kilkadziesiąt tysięcy lat temu zaczął budować odnawiane w tych miejscach mocy ośrodki kultów, lub jakieś niezrozumiałe dla nas dzisiaj urządzenia.
Wspomniane przesunięcie siatki tworzyło również zaskakujące wnioski odnośnie półwyspu Helskiego i pra- słowiańsko-germańskich kultów.
Kilka lat temu szukałem sposobności aby stworzyć taką niezależną siatkę na globusie, lecz fizyczna miała zbyt wielką granicę błędu, a wirtualnej nie potrafiłem, były to też jeszcze nieco inne czasy.
Jednak i tak z mych dociekań wynikły dość ciekawe spostrzeżenia, a mianowicie na przykład podczas okresu trzęsień Ziemi, które miały miejsce na przełomie 1999 i roku 2000 zaobserwowałem, że lokalizacje ich występowania zazębiały się z pewnymi geometrycznymi zależnościami między punktami w pięciokątach Siatki Ziemi i pasami zaćmień Słońca, tak zwanymi Sar, co również mogłoby być współzależne z punktami usytuowania bieguna geograficznego, który moim zdaniem w pewnych określonych okresach czasu przemieszcza się w podobny sposób „przeskakując” na punkty owej Ziemskiej siatki i właśnie to mogłoby być przyczyną, iż biegun geograficzny który moim zdaniem z przed około 40000 lat mógłby istnieć między Alaską a Jukonem powodowałby, że równik znalazłby się na pasie, na którym oprócz Giza znalazłby się Angkor, jak i między innymi Wyspa Wielkanocna.
Tak więc jedyne co, to napisałem o tym swoim odkryciu o którym tutaj jedynie lakonicznie wspominam bardzo obszerny artykuł i wysłałem do „Nieznanego Świata” skąd otrzymałem zapewnienie pana Rymuszki, że jak się upora z tym materiałem, który już ma, to postara się wydrukować również i mój artykuł, choć przyznał, że będą tam potrzebne przeróbki. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że chcąc zmieścić jak najwięcej wywodzących się jeden z drugiego tematy moje teksty nie są łatwe do czytania.
Jedynie co na razie mogę obiecać to to, że jeśli kogoś interesuje olbrzymia ilość materiału, który mam gdzieś na dyskach, to że mogę je dopiero przedstawić jak je odnajdę w poprzeprowadzkowym bałaganie.
  • 1



#38

CzstSrkzm.
  • Postów: 454
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wybór granitu wydaje się zrozumiały, ponieważ już sam ciężar piramidy, naciskającej na miliony ton granitu poprzez warstwy kamieni, wywołuje napięcie (piezoelektryczne) w drobnych kryształach kwarcu.


Źródełko można tych milionów ton granitu? Bo moje "gupie" źródła mówią mi, że w Wielkiej Piramidzie jest tego granitu 7-8 tys. ton :(

No chyba, że chodzi tu o jakiś inny granit - ale przed odpowiedzią zalecam ostrożność i klik do mapy geologicznej Egiptu
  • 0

#39

koval321.
  • Postów: 66
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Caly problem piramid tkwi w zarozumialosci dzisiejszych ludzi ktorym sie wydaje ze w starozytnosci zyli sami idioci.

Mam orginalna teorie ze piramidy bydowano pod woda, wszystkie byly postawione wzdłuz nilu, gdy rzeka wylała po prostu przywozili statkami bloki i opuszczali na dno, poziom wody sie podnosil i robili kolejne pietro. Zagadka jest tylko taki wysoki poziom wody, ale w ten sposob mieli by duzo latwiej. Moze zrobili najpierw wielka tame, a dopiero potem piramidy, proponuje poszukac tej zapory gdzies w dół rzeki (a teraz niech mi ktos da nobla i kase)
  • 0

#40

Annodom.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

]Nie sądzę, że przesadził. Po prostu przetłumaczył, co usłyszał.

Pani Boulter wyraźnie mówi:
"It was constructed of two point three millions stones weighing up two hundred tons each."

co znaczy tyle co:
Była zbudowana z 2,3 miliona bloków szacowanych na 200 ton każdy (ew. sztuka)

Ja nie dostrzegam tu pomyłki tłumacza. To raczej Pani Boulter nie wie, co mówi.
Widocznie 23 wyprawy to jeszcze zbyt mało ...



Drogi Mariushu, Jestem tu nowy ale czytuję forum od kilku lat. Moją dziedziną jest język angielski więc pozwól, że wyjaśnię na czym polega twój błąd (świadoma manipulacja?) Na filmie wyraźnie słychać jak lektorka mówi:

"(...)weighing UP TO two hunrded tonnes each" co tłumaczy się : "DO dwustu ton każdy"

Z twojego postu wynika, że znasz angielski w stopniu wystarczającym do tłumaczenia ze słuchu, więc nie rozumiem czemu pominąłeś takie małe słówko jak "to" co faktycznie zmieniło sens owej wypowiedzi chociaż bez tego małego słówka zdanie nie jest zbudowane poprawnie gramatycznie.

Mam nadzieję, że pomyłka ta wynika z twojej niewiedzy (w takim przypadku polecam dokształcić się przed próbami tłumaczeń ze słuchu) a nie ze świadomego wprowadzania w błąd (w tym przypadku doskonale wpisujesz się w grupę osób, które Muhad, jakże często trafnie, określa mianem manipulatorów).

Pozdrawiam
  • -1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych