Witaj Katody,Easy_Rider, a jak uważasz, czy ten "generator" który stał przed pentagonem mógł być zamaskowaną wyrzutnią, bo nie wiem czy tam były jakieś wozy strażackie, a generator stał sobie jakby nigdy nic gotowy.
Wóz strażacki podałem jako pierwsze nasuwające się rozwiązanie, bo faktycznie dużo ich tam kręciło się tuż po wybuchu, być może któryś stał tam już wcześniej. Co do generatora, to nie można tego wykluczyć, ale wydaje mi się mało prawdopodobne, zakładając nawet, że posiadał on własny napęd, a nie tylko własne koła, chociaż w tym stanie nadpalonym jest to trudne do stwierdzenia. Nie mógłby bowiem odpalić pocisku z tak bliskiej odległości, bo inaczej nie zostałby uwidoczniony jego lot na zdjęciach kamery ze stacji benzynowej, które mogą być autentyczne. Jak zacząłem ponownie analizować sprawę pocisku, to powoli zaczyna się to jakby układać w logiczną całość i wóz strażacki zaczyna też tutaj mieć swoją rolę.
Pocisk, który wybił otwór w ścianie Pentagonu nie mógł być odpalony z dużej odległości, gdyż nie ma takiej możliwości, aby w końcowej fazie lotu posiadał on trajektorię poziomą na wysokości 2 m nad ziemią - on spada na cel stromym lotem, dosłownie jak jastrząb, nie mógł by więc wybić tego rodzaju otworu. Start pocisku Tomahawk następuje przy pomocy rakiety pomocniczej, która pracuje tylko przez 5 s (później funkcję napędu przejmuje silnik odrzutowy), aby pocisk mógł nabrać wysokości i skierować się na odległy cel. Stąd też, odpalenie musiało nastąpić tak blisko, aby wykorzystać tylko siłę ciągu silnika rakietowego, tym razem w kierunku poziomym, gdyż zastosowanie systemu naprowadzającego byłoby w tym przypadku niemożliwe i bezcelowe, ponieważ rzeczywisty czas przelotu pocisku chyba nie przekraczał 2 s.
Zdjęcia, które zarejestrowała kamera na stacji benzynowej, prawdopodobnie pokazują autentyczny lot pocisku, ciągnącego za sobą smugę spalin silnika rakietowego, właśnie w czasie tych 5 s od startu , podczas gdy silnik odrzutowy na niskich wysokościach nie pozostawia żadnej widocznej smugi. Zdjęcia te nie pokazują tylko, skąd wystartował pocisk, chociaż gdyby udostępniono te pochodzące z innych kamer, na pewno wszystko byłoby widoczne jak na dłoni, to też jest zapewne przyczyna utajnienia tych zdjęć.
A co do roli wozu strażackiego - wiem, że strażacy w Polsce kojarzą się tak jakoś rozrywkowo, może dlatego, że na wsiach organizują zabawy ludowe, ale to nie moja wina. W każdym razie, taki pojazd był wygodny nie tylko ze względu na niewzbudzanie podejrzeń, ale również dlatego, że zbiorniki na wodę czy płyn gaśniczy, jeśli były puste, mogły pomieścić spaliny startującego na silniku rakietowym pocisku, dzięki czemu na zewnątrz ten pojazd nie wzbudzał podejrzeń, a po wykonaniu zadania mógł szybko się oddalić.
p.s. sorry Easy Rider, zdaje się że Twoje pytanie było retoryczne, ...
I tak, i nie - bo z jednej strony byłem ciekaw, jakie rzeczywiście poglądy reprezentują te "dzieci neo", ale z drugiej strony nie liczyłem na większy odzew.