Skocz do zawartości


Święta geometria i transformacja US


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
77 odpowiedzi w tym temacie

#46

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Chciałbym się teraz zająć pracą Dmitrieva, którą radoslaw streszcza w drugiej części swojego tekstu. Jej główna teza zakłada, iż do Układu Słonecznego przedostaje się coraz większa ilość wysokoenergetycznych cząstek promieniowania kosmicznego, co prowadzi do wzrostu energii w całym Układzie i tym samym do zmian na planetach i Słońcu (w dalszej wypowiedzi Radka teza ta zostaje odwrócona - to zmiany na planetach mają dowodzić większej dostawy promieniowania - mamy więc do czynienia z klasycznym błędnym kołem w rozumowaniu; ale to szczegół).

Niestety, bezpośrednich dowodów na poparcie tej tezy Dmitriev nie podaje, co może dziwić, jeśli rzeczywiście, jak pisze Radek, Dmitriev i jego koledzy (...) znaleźli zdumiewająco spójne dowody że od czasu kiedy Voyager dokonał pierwszych pomiarów (20 lat wcześniej) heliosfera stawała sę coraz bardziej burzliwa i to począwszy od najmniejszych, zlodowaciałych księżyców obiegajacych planety zewnętrzne a na samym Słońcu skończywszy. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, iż dowody bezpośrednie (np. wyniki bezpośrednich pomiarów promieniowania kosmicznego) są dużo bardziej przekonujące niż dowody pośrednie (np. wynikające z przyjęcia hipotezy o takim, a nie innym wpływie promieniowania na stan Układu Słonecznego). Zacząłem się więc zastanawiać, czy nasza cywilizacja jest na tyle wysoko rozwinięta, by móc zmierzyć poziom promieniowania docierający do Ziemi spoza US. Okazuje się, że tak.

Już od ponad 50. lat w ramach tzw. monitorowania neutronów mierzy się ilość cząstek galaktycznego promieniowania kosmicznego (GCR) docierającego do ziemskiej atmosfery. Co więcej, dzięki pomiarom zawartości jednego z izotopów berylu (Be10) w pokrywach lodowych Grenlandii i Antarktydy można odczytać poziom GCR w minionych wiekach! Od razu nasuwa się pytanie, dlaczego Dmitriev nie powołał się na wyniki tych pomiarów, skoro były one dostępne w czasach, gdy pisał swoją pracę.

Odpowiedzi mogą dostarczyć inni rosyjscy naukowcy (to mój ukłon w stronę Radka, Kozakiewicza i Muhada). W 2000 roku Jurij Stożkow, Peter Pokrewski i Wiktor Ochłopkow z Instytutu Fizycznego im. Lebiediewa przy Rosyjskiej Akademii Nauk opublikowali artykuł pod znamiennym tytułem "Long-term negative trend in cosmic ray flux", w którym dokonali analizy pomiarów GCR od roku 1957. W konkluzji stwierdzili, iż dane pomiarowe wykazują ujemny trend, a więc dowodzą zmniejszającego się poziomu promieniowania kosmicznego docierającego do Ziemi - przeciwnie niż twierdzi Dmitriev!

Dołączona grafika
źródło


Podobną analizę, lecz dotyczącą znacznie dłuższego okresu przeprowadził Ilia Usoskin wraz z kolegami. Ich model, bazujący na zawartości Be10 w lądolodzie grenlandzkim, pokazuje, że poziom docierającego do Ziemi GCR jest obecnie najniższy przynajmniej od 400 lat.

Dołączona grafika
źródło


Zatem, wbrew słowom Dmitrieva, ilość wysokoenergetycznych cząstek promieniowania kosmicznego docierającego do Układu Słonecznego zmniejsza się. Myślę, że to znaczący krok w postulowanym przez Kozakiewicza wspólnym dochodzeniu do tego, co dzieje się w naszym Układzie Słonecznym. Następnym etapem powinno być przyjrzenie się opisywanym przez Dmitrieva "transformacjom planetofizycznym" i porównanie ich z rzeczywistością.
  • 5



#47

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Ponieważ obawiam się pojawienia się uwag związanych z tym, że Lynx zaprezentował wykresy pokazujące trend tylko do 2000 roku, prezentuję wykres GCR z okresu 01.01.1960 - 01.III.2010 (Moskiewski Monitor Neutronów):

Dołączona grafika


Wykres zaprezentowany przez Lynxa
(rozciągnąłem skalę czasu w okresie 1950-2000):
Dołączona grafika


Aby się lepiej w owym trendzie zorientować, oznaczyłem na obu wykresach odpowiadające sobie maksima.
  • 6



#48

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

czyli od roku 2004, kiedy wystąpiło minimum dekady, w kolejnych latach następuje wzrost do wartości największej od 1960 roku? dobrze zrozumiałem?
  • 0

#49

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

czyli od roku 2004, kiedy wystąpiło minimum dekady, w kolejnych latach następuje wzrost do wartości największej od 1960 roku? dobrze zrozumiałem?

Patrz raczej na trend promieniowania w dłuższym okresie (ten wykres "zaprezentowany przez Lynxa"). Mariush uzupełnił go "jedynie" o 10 lat i nie dzieje się w nim nic co by mogło mówić o jego zmianie.

Użytkownik olorin edytował ten post 04.03.2010 - 21:57

  • 0

#50

QQRIVER.
  • Postów: 123
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

fajny temat

ninja
@down
proszę bardzo

Minus? why? QQ...

Edycja: Przemo. OT. Warn.

Użytkownik Przemo edytował ten post 04.03.2010 - 22:38

  • -3

#51

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

czyli od roku 2004, kiedy wystąpiło minimum dekady, w kolejnych latach następuje wzrost do wartości największej od 1960 roku? dobrze zrozumiałem?

Zgadza się, przy czym ostatnie dane (z końca 2009 roku) pokazują już spadek wartości. Widać tu wyraźną ujemną korelację z aktywnością słoneczną. Obecnie Słońce wychodzi z bardzo głębokiego minimum, które spowodowało większy dopływ GCR do US. W okresach dużego nasilenia aktywności Słońca strumień GCR maleje, co najlepiej uwidacznia głęboki pik (anty-pik?) w połowie 1991 roku. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta: aktywne Słońce produkuje silny wiatr słoneczny, który rozdyma heliosferę i stawia silniejszy opór GCR, a podczas słabszej aktywności dzieje się na odwrót. Warto porównać ten wykres z wykresem aktywności słonecznej dla ostatniego półwiecza.

Tu warto podkreślić, że zdaniem Dmitrieva wzrost aktywności słonecznej jest spowodowany wzrostem promieniowania kosmicznego docierającego spoza naszego Układu Słonecznego - czyli wbrew rezultatom pomiarów.

---EDIT---
QQRIVER, proszę, nie w tym wątku...

---EDIT#2---
Teraz zauważyłem, że podlinkowany przeze mnie powyżej wykres sięga tylko roku 2005. Jeśli kogoś interesuje najnowsze zobrazowanie aktywności słonecznej, polecam tą stronę.

Użytkownik Lynx edytował ten post 04.03.2010 - 22:26

  • 3



#52

feelit.
  • Postów: 116
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

QQRIVER nie ulegaj presji :)

Edycja: Przemo. OT. Warn.

to byl zart. Ale widze, ze zartowac nie mozna.

a QQRIVER napisal wczesniej posta poczym go skrocil. Bylem na watku widzialem. Pewnie jakby byla opcja to by go usuna. I jakos za klotnie, ktore sie powtarzaja dosc czesto, powodujace OT konsekwencji nie ma.

Użytkownik wafel1 edytował ten post 04.03.2010 - 22:59

  • -2

#53

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli się nie mylę, to przed cząstkami chroni nas heliosfera. I właśnie o tym Dymitriew pisze

Przeczytaj dokładnie wklejony przez siebie akapit, a zwłaszcza jego ostatnie zdanie. Pomocne mogą też być pierwsze słowa z omawianej pracy Dmitrieva:
Current PlanetoPhysical alterations of the Earth are becoming irreversible. Strong evidence exists that these transformations are being caused by highly charged material and energetic non-uniformity's in anisotropic interstellar space which have broken into the interplanetary area of our Solar System.
Wyraźnie jest mowa o wysokoenergetycznych cząstkach, które wdarły się do Układu Słonecznego - najwyraźniej niepowstrzymane przez heliosferę. O tym, że takie cząstki docierają nawet do Ziemi, świadczą pomiary GCR, z tym, że natężenie ich strumienia wykazuje od wielu lat trend spadkowy.

Przekonajcie panowie NASA, że ich doniesienia o wejściu US w obłok o temperaturze 6000 C to bajki.

Jak na razie, Przemo, nikt tutaj nie podważa wyników badań wskazujących, że jakieś kilkadziesiąt tysięcy lat temu Układ Słoneczny wszedł w gęstszy obłok materii międzygwiezdnej. Wykazywane są jedynie błędy koncepcji Dmitrieva, zakładającej zwiększoną dostawę promieniowania kosmicznego do US.
  • 3



#54

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No to wychodzi na to, że fachowcy z NASA musieli czytać Dymitriewa, skoro piszą o wpływie na klimat i na astronautów.

Dlaczego zakładasz, że tylko Dmitriev pisze o wpływie promieniowania kosmicznego na Układ Słoneczny? Przecież to powszechny pogląd przewijający się w literaturze już od dawna i co ważniejsze, pośrednio udowodniony dzięki korelacji między zapisem zmian koncentracji Be-10 w lądolodach a śladami masowych wymierań w ciągu ostatnich 100 tys. lat. Przykładem może być artykuł "The Journey of the Sun" - wcześniejszy niż praca Dmitrieva. Wyjątkowość poglądów Rosjanina polega na tym, że wbrew wszelkim pomiarom utrzymuje on, iż poziom promieniowania kosmicznego w Układzie Słonecznym wzrasta.

Jeszcze mała uwaga do cytatu, który wkleiłeś. "Uciekło" ci jedno ważne zdanie: "These events would play out on time scales of tens to hundreds of thousands of years, which is how long it takes for the solar system to move from one cloud to the next". Czyżby dzięsiątki i setki tysięcy lat były dla ciebie tak duże, że aż łatwe do przeoczenia?

Zawsze uważałem, że NASA "waży" informacje zanim je opublikuje. Ale, żeby to trwało jakieś kilkadziesiąt tysięcy lat...

O co ci chodzi, po co ta ironia? Przecież czas wejścia Układu Słonecznego w lokalny obłok międzygwiazdowy można wyliczyć znając rozmiary obłoku i wzajemną prędkość jego i Słońca.

Użytkownik Lynx edytował ten post 05.03.2010 - 13:19

  • 1



#55 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

*
Popularny

Przepraszam, ale z powodu braku dostępu do sieci nie jestem w stanie podjąć dyskusji.

Mam nadzieję że ta sytuacja się zmieni :mrgreen:

Tak na szybko - jestem pod wrażeniem. Wystarczyło kilka dni, coś około 3 Specjalistów i cała wiedza Starożytnych i Elit rządzacych planetą zakwestionowana, zanegowana i wrzucona do kosza.

Został nieszczęsny Dmitriew który pewnie wkrótce okaże się alkocholikiem sprzątającym w najlepiej wyposażonym ośrodku badawczym na Syberii.

Nie wiem czy Specjaliści rozumieją termin "transformacja" - być może pomoże im w tej kwestii fraza "new 50MeV ionosphere electrons" wpisana w googla.

Dla niekumających anglika - tak się dziwnie składa że od całkiem niedawna mamy następny pas Van Allena :mrgreen:

I żeby było ciekawiej składa się on z wysokoenergetycznych cząstek których cholera tu wcześniej nie było - wg naszej oficjalnej nauki z takich cząstek normalnie składają się gwiazdy...

Obiecuję powrót, bo Specjaliści zainspirowali mnie bardziej niż NASA do pierwszego postu - łatwo mi zrozumieć że żyję w świecie diametralnie różnym od świata specjalistów, nie rozumiem tylko jak można stosować tak wybiórczą metodologię odkrywania świata i jego tajemnic w tak ważnym dla ludzkości temacie.

A na koniec - polecam analizę pochodzenia słowa "Apokalipsa", wnosi dużo do tematu - oznacza bowiem (wersja dla leniwych mających w nosie analizy) "odkrywanie prawdy"...

pozdrawiam serdecznie!!!
  • 9

#56

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

nie chciałbym uchodzić za czwartego Specjalistę w twoich oczach, ale mam nieodparte wrażenie, że słowo ' apokalipsa ' pochodzi od greckiego ' apokalypsis ' i oznacza (w przełożeniu na polski, oczywiście) ' widzenie/objawienie '.
  • 0

#57

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Epic, nie wziąłeś pod uwagę możliwości, że według Radka odkrycie prawdy może nastąpić tylko poprzez objawienie ;-)

Na rewelacje o nowym pasie Van Allena chętnie poczekam, choć mam przeczucie, że będzie chodziło o powstanie dodatkowego, krótko istniejącego pasa radiacyjnego w wyniku silnej burzy magnetycznej w 1991 roku, lub o podobne zdarzenie sprzed 7 bodajże lat.
  • 0



#58

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Epic, nie wziąłeś pod uwagę możliwości, że według Radka odkrycie prawdy może nastąpić tylko poprzez objawienie ;-)


Powiedz to kolesiowi który zobaczył DNA i zastanów się 20 razy nad znaczeniem słowa "poznanie". Zakreśl świat własną percepcją poza którą nigdy Cię ciasny umysł nie wyprowadzi a odkryjesz że nie umiesz nic odkryć, bo nawet widząc dowody ( edit: które mogą naprowadzić Cię ) na pytania które stawiasz nie będziesz ich rozumiał we właściwy sposób.

W temacie US - mniemam, urzędu skarbowego ? - nie 40 czy 50, ale zdaje się około 7-8 lat temu zaczęto obserwować wzrost temperatury planet zewnętrznych. Czyli, proces trwa od niedawna i bajki o jego tysiącletniej historii możecie włożyć między inne legendy o śpiących królewnach - to stan który ma miejsce od niedawna.

Próba opisu matematycznego wobec ilości danych którą dysponujemy jest nierealna, nie wiemy przecież jaka była gęstość obłoku 20 lat temu a jaka jest teraz - woda o statystycznej głębokości 20cm potrafi być bardzo niebezpieczna, prawda?

W ogóle, niewiele wiemy na ten temat i niewiele wiemy na pewno. Próba opisywania kierunku ruchu w karuzeli sposobem "jechaliśmy do przodu ale ciągle w tym samym miejscu" - szalenie odkrywcze, co? Myślę że wymaga objawienia uznanie że taki opis nie wnosi żadnej wartości ;)

Dołączona grafika

Patrząc się na ten wykres i na ostatnie EQ możemy sobie gdybać, i myśleć "o jakie to podobne do tego z jakiegoś filmu w kinie byłem jaki był fajny" ale to może być kompletna bzdura, i pewnie nawet jest - ale, mamy tendencje i mamy dane, układ o dużej inercji którego zachowania nie znamy po przekroczeniu wartości krytycznych - nawet nie wiemy, jakie to są wartości krytyczne?

Albo, co jeśli powinniśmy szukać innych cząstek ? jakich ? I, skoro na Ziemi nie ma wzrostu - dobrze, a jak wyglądają sprawy w otwartej przestrzeni ? Mamy jakieś dane z 20 lat, wykresy ?

Użytkownik sechmet edytował ten post 05.03.2010 - 21:36

  • 0

#59

EpicFail.
  • Postów: 208
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano


Epic, nie wziąłeś pod uwagę możliwości, że według Radka odkrycie prawdy może nastąpić tylko poprzez objawienie ;-)


Powiedz to kolesiowi który zobaczył DNA i zastanów się 20 razy nad znaczeniem słowa "poznanie". Zakreśl świat własną percepcją poza którą nigdy Cię ciasny umysł nie wyprowadzi a odkryjesz że nie umiesz nic odkryć, bo nawet widząc dowody na pytania które stawiasz nie będziesz ich rozumiał we właściwy sposób.


sechmet... w poście, do którego odnosił się Lynx nie pisałem przecież o DNA, o trendach, o wysokoenergetycznych cząstkach czy innych rzeczach. ja odniosłem się do błędnej informacji w poście radoslawa i wyjaśniłem znaczenie słowa apokalipsa. proponuję czytać posty do których się odnosisz (tak, te do których odnosisz się pośrednio też).

edit: radoslaw - przepraszam, nie doczytałem do końca wyjaśnienia. tak, apokalipsa w grece rzeczywiście może oznaczać też odsłonięcie przyszłości.

tak więc proszę o peace.

teraz druga sprawa: co definicja słowa apokalipsa wnosi do tego tematu?

Użytkownik EpicFail edytował ten post 05.03.2010 - 21:23

  • 0

#60 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

*
Popularny

"
....
Pięć satelitów kosmicznych Themis wykryło wyrwę w ziemskim polu magnetycznym dziesięć razy większą od tego, co pierwotnie przypuszczano. Kiedy dochodzi do jej powstania, do środka magnetosfery może wpływać wiatr słoneczny i ją "ładować", co prowadzi do potężnych burz geomagnetycznych. Zbadanie tego tajemniczego zjawiska jest podstawowym celem misji satelitów Themis wystrzelonych w lutym 2007 roku.
3 czerwca 2007 roku dokonano wielkiego odkrycia, kiedy tych pięć sond przeleciało nieoczekiwanie przez ten wyłom, w chwili gdy się on otwierał. Znajdujące się na ich pokładach czujniki odnotowały strumień cząstek wiatru słonecznego wpływających do magnetosfery, sygnalizując wydarzenie o niespodziewanej skali i wadze. Jednak ta wyrwa nie jest największą niespodzianką. Uczonych bardziej zaskoczyła i zdziwiła jej niezwykła forma, która wywraca do góry nogami od dawna obowiązujące poglądy na fizykę przestrzeni.
- Początkowo nie mogłem w to uwierzyć - oświadczył David Sibeck, naukowiec z Centrum Lotów Kosmicznych im. Roberta H. Goddarda zatrudniony w projekcie Themis. - To odkrycie całkowicie zmienia nasze pojmowanie oddziaływań między wiatrem słonecznym i magnetosferą. - Otwór był ogromny, cztery razy większy od samej Ziemi - stwierdził Wenhui Li, fizyk przestrzeni kosmicznej z Uniwersytetu New Hanipshire, który analizował dane.
- 10 do potęgi 27 cząsteczek na sekundę wdzierało się do magnetosfery, to znaczy 1 z 27 zerami - oświadczył Jimmy Raeder, kolega Li z Uniwersytetu New Hampshire. - Ten rodzaj napływu jest o rząd wielkości większy od tego, jaki uważaliśmy za możliwy.
Rozmiar wyrwy zaszokował naukowców.
- Widzieliśmy już podobne przypadki wcześniej - powiedział Jimmy Raeder - ale nigdy w tak wielkiej skali. Cała dzienna strona magnetosfery była otwarta na wiatr słoneczny.
To zmienia nasze pojmowanie wszechświata. Fizycy przestrzeni kosmicznej od dawna uważali, że dziury w ziemskiej magnetosferze pojawiają się jedynie w reakcji na magnetyczne pole Słońca, które jest skierowane na południe. Jednak wielka wyrwa z czerwca 200"7 roku pojawiła się w reakcji na słoneczne pole magnetyczne skierowane na północ.
Dla laika może to brzmieć jako coś nieistotnego, ale dla fizyka przestrzeni kosmicznej jest to coś niemal katastroficznego. To oznacza, że dzieje się coś, czego nie przewidziano i co wywołuje przerażenie.
...

Międzynarodowy zespół naukowców odkrył zastanawiający nadmiar wysokoenergetycznych elektronów bombardujących Ziemię z kosmosu. Ich źródło nie jest znane, ale musi znajdować się blisko Układu Słonecznego i może być zbudowane z ciemnej materii. Wyniki ich
badań opublikował magazyn Nature z 20 listopada 2008 roku.
- To wielkie odkrycie - mówi John Wefel współautor badań ze stanowego Uniwersytetu Luizjany.
- Po raz pierwszy zauważyliśmy dyskretne źródło przyspieszonych promieni kosmicznych wyodrębniające się z ogólnego galaktycznego tła.
Aby móc badać te potężne i interesujące promienie kosmiczne, Wefel i jego koledzy przez ostatnie osiem lat wypuszczali balony stratosferyczne nad Antarktydą. Ich ufundowany przez NASA detektor promieni kosmicznych wykrył znaczną nadwyżkę wysokoenergetycznych elektronów. "Źródło tych egzotycznych elektronów musi znajdować się stosunkowo blisko Układu Słonecznego, nie dalej niż tysiąc parseków" - twierdzi współautor badań Jim Adams z Ośrodka Lotów Kosmicznych Marshalla przy NASA (NASA Marshall Space Flight Center). Galaktyczne promienie kosmiczne są subatomowymi cząstkami przyspieszonymi do prędkości bliskiej prędkości światła przez wybuch odległej supernowej i inne tego typu gwałtowne wydarzenia. Roją się w Drodze Mlecznej, tworząc mgiełkę cząstek o wysokiej energii, które wnikają do Układu Słonecznego ze wszystkich kierunków.
Promienie kosmiczne składają się głównie z protonów i cięższych jąder atomowych z odrobiną elektronów i fotonów urozmaicających tę mieszaninę. Dlaczego to źródło musi być niedaleko? Jak tłumaczy to Adams: "Wysokoenergetyczne elektrony tracą gwałtownie swoją energię w czasie przemieszczania się w galaktyce. Oddają swoją energię w dwojaki sposób: (1) kiedy zderzają się z fotonami o niższej energii (tzw. odwrotne rozproszenie comptonowskie) i (2) kiedy wypromieniowują część swojej energii przemieszczając się spiralnie przez pole magnetyczne galaktyki". Wysokoenergetyczne elektrony są więc lokalne, ale naukowcy nie mogą dokładnie określić ich źródła na niebie. Z badań wynika, że powinno się ono znajdować w odległości 3000 lat świetlnych od Słońca. Może to być egzotyczny obiekt, taki jak pulsar, minikwazar, resztki supernowej lub czarna dziura pośredniej masy (intermediate-mass black hole; w skrócie IMBH).

...

Naukowcy z syberyjskiego oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk doszli do wniosku, że weszliśmy w inny obszar przestrzeni kosmicznej, który cechuje się znacznie wyższym poziomem energii. Rosjanie donoszą o zmianach w przestrzeni kosmicznej, których nigdy wcześniej nie obserwowano. Obserwując czołową krawędź heliosfery, zauważyli blado świecącą energię plazmy.
Rosyjska Akademia Nauk nie podaje żadnych ram czasowych i stwierdza, że przejście od stanu, jaki był znany i zaakceptowany, do tego, jaki jest obecnie, oznacza 1000-procentową zmianę. Rosjanie mówią, że ta zmiana w zachowaniu Słońca zmienia sposób funkcjonowania planet i to, jakie rodzaje życia są one zdolne podtrzymywać. Twierdzą nawet, nie wyjaśniając jednak tego, że zmienia się sama spirala DNA. Uważają, że kontynuacja ekspansji heliosfery wprowadzi nas w końcu na nowy poziom energetyczny i że przypuszczalnie dojdzie do nagłej ekspansji podstawowych harmonicznych długości fal, jakie emituje Słońce. wypromieniowując z siebie energię, i że ten wzrost emisji energii zmieni podstawową naturę całej materii Układu Słonecznego.
"
źródło

Od czasow Dmitriewa trochę się zmieniło:
teraz pojawiają się elektrony o energii 300–800 GeV

pozdrawiam
  • 7


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych