Kolejna sprawa na którą zwróciłem już wcześniej uwagę, a którą ty powielasz, to poglądy Wilcocka na naukę. Z jego wypowiedzi można wyczytać, że nauka to dziedzina, która odkryła już wszystko co było do odkrycia i osiągnęła kres rozwoju, a naukowcy uważają się za wszechwiedzących.
Może gdybyś przeczytał kilka książek Wilcocka, dostępnych za darmo na jego stronach miałbyś pojęcie o jego spojrzeniu na naukę...
A tak bujasz w obłokach wyciągając jakies wnioski na podstawie własnego widzimisię.
Poglądy na naukę Wilcocka i moje są bardzo podobne - oficjalna nauka to twór nie wykazujący zbyt dużej elastyczności i w żaden sposób nie służący ludzkości.
Wilcock w swej pracy wyciągnął na światło dzienne np wiele prac rosyjskich naukowców które są omijane szerokim łukiem przez naukę do dzisiaj, choć od ich publikacji minęło 40, 50 lat.
I wiesz jaki jest główny problem nauki?
Główny problem jest opisany na 1-ej stronie tego wątku - polaga na tym że nauka musi przyznać że Starożytni wiedizeli o wiele więcej niż nam się wmawia, a w związku z tym nie tylko książki do fizyki trzeba napisać od nowa - trzeba także zrobić coś z książkami do historii...
Podobnie jak Wilcock, również ty manipulujesz argumentami oponentów i danymi. Oprócz tego, o czym wspomniałem w pierwszym akapicie, wmawiasz mi jakobym twierdził, że Merkury nie jest żadną zagadką dla naukowców oraż że jego magnetosfera jest niewielka, choć się na ten temat nie wypowiadałem.
Każdy z nas manipuluje argumentami. Róznicą jest poziom otwartości na różnorakie argumenty i intencje.
Takich manipulacji jest z resztą w tekście znacznie więcej. Generalnie, jeśli na którąś z planet nie było "haków", to Wilcock je sobie wymyślił. I tak uznał, że magnetosfera Merkurego stała się "znacznie silniejsza", choć naukowcy są zgodni, że jej natężenie się nie zmieniło
Czy to Twoje słowa?
Czy może Wilcock podstępnie zedytował Twój post?
Bo naukowcy może i byli zgodni, dopóki nie stwierdzili że magnetosfera Merkurego jednak czasem drastycznie się powiększa.
na Merkurym rzekomo wzmacnia pole magnetyczne, ale na Ziemi "robi w nim dziury", na Ziemi powoduje kurczenie się atmosfery, ale już na Plutonie ją zagęszcza. Nie dość więc, że ta hipoteza opiera się na błędnym kole rozumowania, to w dodatku jest sprzecznie argumentowana.
Nie pisz "rzekomo" po tym jak podałem Ci namiar do wesołych chłopców z NASA którzy skwapliwie przyznał rację Wilcockowi.
Nie oczekuj też że przedstawię Ci model występowania zmian - napływ dodatkowej plazmy w pierwszej kolejności dotyka Słońca, a później resztę planet.
Wygląda na to że magnetosfery wszystkich planet powiększają się i wyjątkiem jest Ziemia, gdzie owa powoka wariuje i ciężko już dzisiaj mówić o normalnym wyglądzie pola magnetycznego - wygląda bardziej jak węzeł gordyjski z dziurami wielkości Kaliforni.
Być może ciężko Ci to zrozumieć, ale udowodniono że ludzkie emocje mają wpływ na kształt owego pola i tak naprawdę to ludzie są odpowiedzialni za jego obecny stan (jak jesteśmy przy tym temacie - wiesz może gdzie aktualnie znajduje się północny biegun magnetyczny? Bo ostatnie dane mam z 2005r. i jakoś ciężko znaleźć coś aktualniejszego).
pozdrawiam