Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wszędzie sztuczność!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
32 odpowiedzi w tym temacie

#31

22z.
  • Postów: 555
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie nie nie.. chyba sie nie rozumiemy. Ja tu nie pisze z powodu chociazby braku takiej osoby lub uzalam sie nad swoim zyciem. Chodzilo mi o to, ze te 3 tygodnie na dobre zmienily moje zycie, daly mi nowy poglad na swiat i pozwolily zobaczyc to czego wczesniej nie dostrzegalem. Czasem przypominajac sobie tamten wypadek dochodze do wniosku, ze mimo wszystko wyszedlem z tego (chyba) jednoczesnie dostajac lekcje na cale zycie. Nie zaluje tego, ze sie okazalem w tej sytuacji.

To co czasem obserwuje w niektorych osobach to wlasnie "JA przed wypadkiem".

...a teraz spadam na uczelnie...
  • 0

#32

perun.
  • Postów: 102
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

przede wszsytkim zboczylismy troche z tematu ale musialem ripostowac:P....z tego co widze wiekszosc ludzi nie dostrzega tego problemu i wprowadza tematy pomocnicze w stlyu pierdol jak dokarmianie biednych dzieci,kupowanie jakis tam samochodow czy tez nie;)....szukajac zrodla naszych sfrustrowanych problemow w znudzeniu tym "cholernym" zyciem lub w byciu ta nieprzystowana pierdola zyciowa ktore nie wie o tym ze sama moze kreowac swoja rzeczywistosc....to oczywiscie dobrze ze temat sie rozwija i ludzie dziela sie swoimi spostzrzezniami ale nie w tym rzecz...

czepiam sie tylko tej sztucznosci ktora czy to w dobrze ci znanej grupie czy tej szerszej do ktorej zostales przyporzadkowany tj spoleczenstwa zaczyna przejmowac kontrole i zastepowac zwykle realcje miedzyludzkie tymi wyuczonymi,podpatrzonymi u innych grupy,panstw etc etc
to wlasnie o takich ludzi chodzi w tym temacie,tych ktorym rytualy powszechnie akcpetowane przez spoleczenstwo przez kult ktorych sa w nim w ich mniemaniu akceptowani zastepuja rzeczywistosc na tyle silnie ze staja sie dla nich codziennoscia dla ktorej nie chca lub nie potrafia znalezc alternatywy...leca w jednym kierunku okreslonym przez druga osobe ktorej podswiadomie czy tez nie chca dorownac nie zastanawiajac sie dokad zmierza ten bieg "ku temu co powszechnie akcpetowane" i dlaczego w nim biegna-odwieczna rywalizacja,polepszenie warunkow zycia...szacunek innych ludzi etc etc czyli innymi slowy obiecana nagroda za robienie tego co wszsysvy to tylko wymowka...

czy kiedykolwiek przystanales na chwile i z wiekszej perpwektwy przyjrzales sie swoim znajomym,kolegom z uczelni tj ludziom ktorych spotykasz na codzien...ich powodom dla ktorych wciaz biora udzial w przedstawieniu w ktorym trzeba robic to co inni zeby nie tym rezerwowym ktorego nikt nie oklaskuje...sami sie oszukuja,wierzac usilnie w to ze wszsytsko bedzie ok byle tylko powtarzac mnemotechnicznie to co dla innych wydaje sie byc dobre i traktujac kazdego kto mysli inaczej jak frajera podswiadomie czy tez nie;)....z biegiem czasu zaczyna to przypomniac zmagania robotow ktore dobrowolnie daja sie tak zaprogormowac jak tylko spoleczenstwu sie podoba:)



Człowiek, który potrafi TYLKO nawiązywać kontakty, albo TYLKO przewodzić nie jest przystosowany społecznie. Bo społeczeństwo opiera się na współpracy. Ja coś robię, on coś robi,my coś robimy,oni coś robią. W taki sposób, aby korzystne było nie tylko indywidualnie, ale i dla ogółu.

Niestety, każdy, rodząc się i wychowując w danym środowisku 'przyjmuje coś na tacy'. Innej możliwości nie ma.

Co do inwencji, to chyba nie do końca zrozumiałeś. Napisałem że gdyby każdy robił TYLKO po swojemu nic by nigdy z niczego nie wyszło. Gdyby KAŻDY miał inną koncepcję chociażby prawa, nigdy nie uchwalono by żadnego kodeksu. Gdyby KAŻDY postępował tylko według własnego widzimisię na świecie panowałby chaos. Wątpisz w to?

Widzisz, nie chodzi mi o to, że każdy ma myśleć tak samo. Są pewne normy (swoją drogą nie rozumiem, czemu ciągle piszesz to słowo w cudzysłowie...) które powinni przyjąć wszyscy.

Podważasz moją otwartość... cóż, masz do tego prawo. Ale to nie ja widząc człowieka w MPK i słuchając dwóch wypowiedzianych przez niego zdań wyobrażam sobie, że wiem o nim wszystko. Albo dużo. Albo chociaż cokolwiek. To nie ja patrząc na ludzi którzy wpasowują się w pewien trend, nawet najbardziej popularny, uważam ich za takich samych i 'szarych'.

Chciałeś ode mnie chwili refleksji, ok, zdobędę się na nią, mimo że jest bardzo osobista. Wywodzę się ze środowiska uznanego za... hmm... powiedzmy że trudne. Towarzystwo żuli, złodziei czy dziwek nie jest dla mnie niczym nowym czy niecodziennym. Duża część moich znajomych już przegrała swoje życie, część jest na najlepszej ku temu drodze, a garstka wyszła na prostą. Ja też byłem praktycznie na dnie. Odbiłem się od niego, studiuję (żeby było ciekawiej- resocjalizację), i mam nadzieję na normalne (tzn. społecznie akceptowalne i przyjęte za dobre) życie. Nie mów mi więc, że postępuje tak jak inni.

Ale nie patrzę na ludzi i nie szufladkuję ich, dlatego że ubierają się tak jak nakazuje moda czy też mają poglądy takie jakie 'powinni' mieć.
Denerwuje mnie tylko, że jak ja ktoś myśli 'a' a większość 'b' to zaraz uważa że 'oni wszyscy są tacy sami, nudni i tacy przewidywalni... a ja to mam swoje poglądy że ho ho!'.




hehe...wlasciwie to nie wiem jak Ci to wytlumaczyc i nawet nie bede probowal...tu nie chodzi o to jak ktos sie ubiera czy tez oto ze czepiam sie czyis pogladow tylko i wylacznie dlatego ze sa inne niz moje....chodzi o styl bycia...to cos w stylu fizjonomiki-nie pamietam niestety tej specyficznej nazwy...sluchajac llub czytajac czyjac wypowiedz przez te 5-10 minut w ktorej padnie sporo zdan mozna wiele o jakims czlowieku powiedziec,ten ton glosu,sposob wypowiadania sie,momenty w ktorych udaje lub klamie i kiedy jest soba...do tego ruchy twarzy,sposob poruszania sie etc etc to naprawde da sie bardzo latwo wylapac i majac doswiadczenie mozna sporo o nim powiedziec...oczywiscie nie wszsytko ale wiekszosc tego kim stara sie byc;) to kewstia obseracji i bystrosci...moze i brzmi to smiesznie moze nawet troche bunczucznie ale nie mam zamariu z tego powodu klamac i wymyslac jakis wymowek...potrafie to zauwazyc i tyle;) nawet nie zdajesz sobie sprawy jak sie poczulem,przypadkiem czytajac o tym ze nawet jest jakis kierunek humanistyczny na psychologii czy gdzies tam:P ktory sie zajmuje ta "nauka" i z tego co widze nie tylko mnie sie zdarza czegos tkaiego doswiadczyc,mowa o pierwszym poscie w temacie;)

co nie oznacza ze nie jestem otwarty na ludzi,wrecz przeciwnie...zawsze kazdemu daje szanse;) to kwestia obserwacji...jesli ktos tego nie dostrzega ok,glupota byloby naciskac kiedy ktos nie wie o czym mowie....


slyszalem ze w hiszpanii ludziom w anarchii zylo sie dobrze do czasu kiedy franco przejal wladze...:P:P

spoleczenstow opiera sie na wspolpracy ludzi ktorzy mimo roznic w sposobie myslenia nawet jesli wydaje sie ze mysla podobnie etc etc potrafia wspolpracowac i akceptowac innych mimo ze czesto z nimi sie nie zgadzaja...to druga tajemnica postepu;) z tym sie zgodze....inaczej to tylko stado ktore podaza za tym co powiedzial ten ktory wydaje sie im byc od nich lepszym,niezaleznie od tego czy prowadzi ich ku ich "ziemi obiecanej" czy tam gdzie on chce sie znalezc...



nie chcialem tego pisac ale skoro juz poruszamy tematy pomocnicze mam jedno pytanie...szanuje Cie(jak kazdego kto zostaje soba mimo nacisu grupy,zwlaszcza w tej w ktorej sie urodzil) ale czy przypadkiem nie oceniasz zbyt subiektywnie swiadomie lub nie kazdego kto sprzeciwia sie temu co powszechnie akceptowane i uznawane za cos zwyklego?:) gownianie dzieciaki ktorym rodzice za duzo kupili i ktore musza powiedziec Twoje b po to tylko zeby sie wyroznic z grupy...madrale ktore nie zaznaly prawdziwego zycia i buntuja sie przeciw temu czego kiedy im zabraknie nie przezyja w zwyklym swiecie?:)










Nie nie nie.. chyba sie nie rozumiemy. Ja tu nie pisze z powodu chociazby braku takiej osoby lub uzalam sie nad swoim zyciem. Chodzilo mi o to, ze te 3 tygodnie na dobre zmienily moje zycie, daly mi nowy poglad na swiat i pozwolily zobaczyc to czego wczesniej nie dostrzegalem. Czasem przypominajac sobie tamten wypadek dochodze do wniosku, ze mimo wszystko wyszedlem z tego (chyba) jednoczesnie dostajac lekcje na cale zycie. Nie zaluje tego, ze sie okazalem w tej sytuacji.

To co czasem obserwuje w niektorych osobach to wlasnie "JA przed wypadkiem".

...a teraz spadam na uczelnie...



dokladnie wystarczy przystanac i wszsytko sie zmienia;)

livin LOL zdaje sie ze nigdy nie przyszlo Ci jesc zupy pomidorowej u mamy...tkaie nawiazianie do "dnia swira" :P

Użytkownik perun edytował ten post 09.03.2010 - 16:45

  • 0

#33

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Według mnie polskie społeczeństwo jest na etapie, na którym stare zasady upadły, a nowe dopiero się formują. Skąd taki kult pieniądza i wszędzie zauważalny lans? Ano stąd, że w ogólnie pojętej kulturze zachodniej istniejemy raptem ok. 20 lat. Jesteśmy w porównaniu z "generatorami" tej kultury młokosami. Wystarczy spojrzeć na historię: życie pod zaborami, przerwany okres wzmożonego rozwoju w czasach międzywojnia, druga wojna światowa, komunizm. Nawet czas transformacji ustrojowej faktycznie zajął kilka długich lat, bo społeczeństwo zwyczajnie do wolności nie było przyzwyczajone. Dzisiejsze "dziunie", dresiki, "bananowe dzieci" to tak naprawdę pierwsi naprawdę wolni Polacy. Roczniki dla których choćby komunizm to czysta abstrakcja. Dzisiejsi dwudziestokilkuletni jeszcze pamiętają okres transformacji, niektórzy nawet jeszcze szarzyznę późnego PRL i ciągłe "a za komuny to..." słyszane ze strony najbliższych. To "poluźnienie obyczajów" to efekt wychowania "ja tego nie miałem, miej ty". Tyle, że rodzice zezwalający na takie szaleństwa dzieciaków sami dobrze nie wiedzą jak ta wolność miałaby wyglądać. Stąd nie dziwi trzynastolatka chwaląca się chłopakiem, "jotpek" z trzeszczącą od hip-hopu komórką czy galerianka. To patologiczne objawy zachłyśnięcia się wolnością i zachodnim kultem pieniądza, których posiadanie dopiero teraz zaczyna być dobrze widziane, a bogacz nie uchodzi już za spekulanta zaś za zdrowe poglądy nikogo nie zamyka się w więzieniach. Starsze pokolenia, w którym również widoczne jest pewne zepsucie to także "efekt postkomunistyczny". Ci ludzie po prostu chcą przeżyć nową młodość w nowych, pełnych większych perspektyw czasach. Fakt, że czasem wychodzi to żałośnie (trzydziestokilkuletnia dziewczyna z dwójką dzieci chadzająca co sobota na dyskoteki) ale to objaw pokazujący jasno, że transformacja ustrojowa nadal trwa i jeszcze zejdzie kilka dobrych lat zanim społeczeństwo złapie rytm i jako tako się ustoi.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych