Napisano
09.11.2008 - 16:54
To, co chcę teraz opowiedzieć, nadaje się nawet do trzech tematów, ale niechaj zostanie tutaj, ponieważ na odpowiedzi na pytanie najbardziej mi zależy. Jakiś tydzień temu miałam coś, co mogło być początkiem OOBE. A ponieważ nie jestem pewna, co to właściwie było, liczę na to, że ktoś mnie uświadomi.
A było to tak. W środę, dzień jak każdy inny, wróciłam z uczelni przed 12. Strasznie chciało mi się spać, ponieważ musiałam wstać o 6, więc postanowiłam się trochę zdrzemnąć. Zachciało mi się również trochę pobawić / poeksperymentować ze snami. Włączyłam więc preset z BrainWave Generatora o nazwie "Lucid Dreaming", włożyłam słuchawki w uszy i wygodnie ułożyłam się na łóżku. Niestety (a może jednak stety) - nie udało mi się zasnąć. Po pół godzinie moja cierpliwość się skończyła i wyłączyłam preset, pozbyłam się słuchawek i poszłam normalnie spać. Śniły mi się jakieś głupoty, o których nie warto opowiadać. Sęk w tym, że udało mi się uzyskać świadomość. W pewnym momencie nastąpiła sytuacja, że w końcu nie byłam pewna, czy śnię, czy nie. Chciałam sobie polatać za oknem, ale bałam się, że to rzeczywistość i skacząc, zabiję się ;] Wychyliłam się przez okno i po chwili zobaczyłam innych ludzi, z niższych pięter, którzy skakali i fruwali sobie radośnie w powietrzu. Pomyślałam, że w takim wypadku to na pewno jest sen i sama również skoczyłam. I teraz punkt kulminacyjny mojej opowieści. Wiatr był strasznie silny i podwiewał mnie od dołu, nie dając opuścić się niżej. Chociaż nie chciałam, leciałam coraz wyżej i wyżej. Przypomniało mi się, jak kiedyś wyczytałam, że z LD bardzo łatwo wejść w OOBE, lecąc w górę, do nieba. W tym momencie tak jakby się obudziłam i coś mnie zaczęło _wyciągać_, _wysysać_. Było strasznie jasno, biel była wszechogarniająca, ale nie oślepiała, a ja się tak jakby _rozmywałam_, no nie wiem, jak to opisać, _traciłam kontury_. Ponieważ nie chciałam osiągać OOBE (nigdy go nie osiągnęłam, czuję się na nie niegotowa i trochę się boję), zaczęłam krzyczeć w myślach "Wracaj! Wracaj do ciała!" a mój głos był dziwny, jakby przepuszczony przez popsuty syntezator mowy, trochę przerażający.Otworzyłam oczy i nie wiedziałam, jak reagować. Trwałam, zastanawiając się, co to było.
No i właśnie tu się pojawia moje pytanie i prośba o odpowiedź. Czy było to jakoś podobne do OOBE? Czy ludzie, którzy je już osiągnęli widzą jakieś analogie do mojego "doświadczenia", czy było to tylko jakieś dziwaczne, "popresetowe" LD? Bo sama nie wiem - cieszyć się, że prawie miałam OOBE, tylko z własnej głupoty nie pozwoliłam mu się rozwinąć, czy się nie cieszyć, bo nie ma z czego? Dodam tylko, że sama myśl o tym, że miałam szansę wejść w świat astralny narobiła mi dobrego humoru na kilka kolejnych dni, czułam się naprawdę niezwykle ;] I nie wiem, czy słusznie ;]