Napisano
17.06.2012 - 22:41
Widzisz, bo ktoś Cię nimi nastraszył. Gdybym ja dał się nastraszyć to całkiem bał bym się wychodzić z ciała. Jeśli chodzi o OOBE to wiara i nastawienie ma pierwszorzędne znaczenie. Jeśli wierzysz, że świat po drugiej stronie jest jasny i piękny, to taki będzie. Jeśli wierzysz, że jest mroczny i nieprzyjazny, to tak się stanie.
Dobra rada. Szukaj w OOBE tych dobrych duchów, a nie tych złych. A takie znajdziesz.
Ja we śnie niczego się nie boję, nie mam nawet koszmarów w zwykłych snach a jeśli nawet mam, to nie są dla mnie straszne, bo jestem pozytywnie nastawiony. Owszem, czasami zdarza mi się nieprzyjemny paraliż sennym ale zawsze kontroluję sytuację.
Podam Ci przykład.
Pewnego ranka chwycił mnie senny paraliż. Zauważyłem, że przy łóżku stoi ciemna postać i próbuje oddziaływać na mój strach wydając jakieś upiorne dźwięki. Doskonale wiem, że po przebudzeniu ta sytuacja będzie powodem do śmiechu, niemniej jednak we śnie się boję. Budzę się, obracam z boku na bok i próbuję od nowa zapaść w paraliż, dzieje się to szybko, bo po takim obrocie umysł wciąż jest w odpowiednim stanie, ale postać nie odpuszcza, nawet jak otwieram oczy paraliż wciąż działa a postać formuje się w ciemności - nic specjalnego. Z całkowitym spokojem włączam światło, rozbudzam się na parę minut i próbuję od nowa. Gdybym się bał, to ta postać blokowała by mi możliwość wyjścia z ciała. To była by zbyt wielka strata, więc po prostu ją ignoruję, wiedząc doskonale, że jest równie prawdziwa jak inne tego typu pszeszkadzajki. Nie posiadają własnej woli, lecz są wewnętrznymi mechanizmami obronnymi umysłu. Gdy w stronę oka leci kamień, oko się zamyka. Podobnym odruchem bezwarunkowym jest w OOBE tak zwana cofka. Czyli nagłe, niechciane przebudzenie spowodowane silnymi emocjami, oraz przeszkadzajki od swędzenia, poprzez łomotanie serca, wrażenie duszenia, po ból i nawiedzenia przez mroczne istoty.
Zamiast kontemplować błędy, trzeba je zignorować, zamiast badać uczucie strachu, należy wkurzyć się na samego siebie i pchnąć się do działania. A im więcej barier pokonujemy tym ciekawsze możliwości się przed nami otwierają.
Sam się dziwię, że w lustrze nie zobaczyłem jakiegoś swojego złego odbicia. Bałem się przecież go do tego stopnia, że nie patrzyłem w nie, nawet gdy przechodziłem przez pokój. Właśnie dlatego trochę wkur*** mnie horrory, straszne opowieści i inne bzdury w które nikt nie wierzy, a które jednak negatywnie oddziałują na podświadomość sprawiając, że zaczynamy bać się samego siebie.
Ja już dawno zaakceptowałem swój cień a nawet często się z nim utożsamiam. Opanowany, nie jest już taki straszny a wręcz przeciwnie. Sprzyja twórczości, wyobraźni, wzmacnia mnie i czyni bardziej pewnym siebie i niebezpiecznym przeciwnikiem. Każdy lęk pokonany we śnie, czyni Cię lepszym człowiekiem - pamiętaj o tym.