Napisano
10.10.2006 - 19:05
Popularny
Poznanie wcześniejszych wcieleń jest NIE WYKONALNE... Żaden regres, regresing, hipnoza, autohipnoza nie jest w stanie tego dokonać. To co "widzimy" podczas takich sesji może być wytworem naszej wyobraźni/chęcią czegoś zobaczenia/zbioru doświadczeń z przeszłości itp.
Nie mówię, że dusza nie istnieje, ani że reinkarnacja nie istnieje. Mówię o NAUKOWYCH faktach, doświadczeniach, badaniach. NAUKOWYCH, nie para czy pseudonaukowych.
Dokonano wielu interesujących badań na temat regresingu, hipnozy (prawdziwej dokonywanej przez lekarzy specjalistów - przeważnie psychiatrów, a nie leśnych dziadków obwołujących się uzdrawiaczami). Z wielu badań wyszło szydło z worka i historie często niesamowite i wydawało by się niemożliwe do wymyślenia okazywały się... fantazją.
A co do faktu niemożliwości - niech ktoś z was pójdzie do hipnoterapeuty, regresera, regresingowca i poprosi o sesję poznania wcielenia. Niech pozna czas swojego życia, imię, nazwisko, wykonywaną pracę, a potem... niech postara się to zweryfikować.
Sam byłem uczestnikiem rocznej szkoły regresingu Leszka Żądły, jestem uczniem Lecha Emfazego Stefańskiego - ukończyłem u niego DU oraz Hipnozę, u Heleny Wildy Kowalskiej robiłem hipnoterapię itd.
Znam historie, które ludzie opowiadali kim to oni nie byli od tych całkowicie nieweryfikowalnych np. ktoś był babą jagą w jakiejś wiosce i leczył ludzi ziołami inny walczył u boku jakiegoś rzymskiego cesarza itp. itd. po takie które MOŻNA postarać się zweryfikować. Podam jeden z ciekawszych przypadków. Pani niespełna 50 lat z niesamowitą wręcz szczegółowością opowiadała jak była pilotem na jednym z amerykańskich lotniskowców podczas drugiej wojny światowej. Podawała dokładne dane: imię i nazwisko, stopień wojskowy, na jakim lotniskowcu latała, w jakim okresie. Wtedy z zapartym tchem szukaliśmy weryfikacji czegoś co potwierdzi w 100% "niedowiarków". Cały czas chodziło nam po głowie (nam - brało w tym udział kilka osóB) czy ta pani nie jest historykiem albo nie ma w rodzinie jakiegoś pasjonata - co później odrzuciliśmy weryfikując mniej lub bardziej. Inne myśli dotyczyły niepewności czy nie oszukuje - naczytała się gdzieś o jakimś lotniku, a potem to opowiada, że niby regresja i poprzednie wcielenia. Te myśli długo nam nie dawały spokoju, do czasu DOKŁADNEGO poznania historii owego lotniskowca, jego załogi, ludzi którzy stacjonowali krócej albo dłużej, byli "przelotem", szkolili się, byli załogantami, kucharzami, sprzątaczami, czy nawet budowniczymi. Sprawdzaliśmy w miarę możliwości dokładnie gdzie był budowany, zwodowany ten okręt... Po prostu wszystko co było możliwe istne kilka TYSIĘCY NAZWISK I IMION i kupa! O tym imieniu i nazwisku nie było takiego człowieka, nie mówiąc o randze. To "nas" nie osłabiło, czuliśmy, że musimy drążyć inne przypadki, może jest jakiś niuans który omineliśmy. Wzięliśmy pod lupę kolejną historię - bankowiec z okresu dwudziestolecia międzywojennego (ze względu na to iż osoba podająca go podała dokładne dane). Nasze poszukiwania (tu okazały się ciężkie i żmudne) znów spełzły na niczym. Poszukiwania i zgłębianie tematu pokazały iż takich ludzi jak ja poszukujących jest sporo. Czytałem wiele historii, które... NIGDY nie znalazły potwierdzenia. Poznałem przypadek włoszki, która w czasie hipnozy recytowała jakieś działa Szekspira oraz pana który mówił podczas hipnozy w językach, którymi się nigdy nie posługiał. Praca wielu osób niestety spełzła na niczym... No prawie na niczym. Neurolodzy oraz psychiatrzy z jednej z grup badających takie "przypadki" orzekli w raporcie (napiszę w skrócie), że ludzki mózg rejestruje WSZYSTKO, każdy dźwięk, obraz, zapach - nawet te które odbieramy nieświadomie (dźwięki z ulicy, z głośnego radia od sąsiada, to co widzimy kantem oka). TO WSZYSTKO PRZEZ CAŁE ŻYCIE REJESTRUJE NASZ MÓZG! Co ciekawsze zapisuje również wszelkie emocje od tych najweselszych chwil po najgorsze przeżycia. Po prostu wszystko! Nawet nie zdajemy sobie sprawy ale tekst jeszcze nie przeczytany poniżej JUŻ JEST PODŚWIADOMIE zapisywany w naszym umyśle! Ten ogom informacji, dźwięków, emocji, obrazów jest prawie nieskończony... Wskakując w regresing, hipnozę czy inne temu podobne osiągamy inne stany świadomości (stany alpha, rzadziej theta). Prawa półkula się "budzi" ze snu, dochodzi do silnego pobudzenia płatów czołowych i... powstają doskonałe obrazy, alegorie, lęki, fobie, ograniczenia także fantazje i innego typu iluzje NAD KTÓRYMI NIE MAMY KONTROLI!
W skrócie powiem, iż to co wydaje nam się poprzednim wcieleniem widzianym w hipnozie, regresie jest po prostu ZLEPKIEM takich informacji z PODŚWIADOMEJ części naszego umysłu. Często te informacje zebrane są z jakichś filmów, książek, opowiadań, wierzeń, doświadczeń. Wymiksowane i sklejone w jakąś historyjkę.
Badania o których piszę dotyczyły również chanellingowców, czyli ludzi mających przekazy. Nie chcę poruszać i tego tematu, bo to nie miejsce i pora.
To co napisałem jest NAUKĄ, BADANIAMI, PRÓBĄ WERYFIKACJI, po prostu UCZCIWYM PODEJŚCIEM do tematu. Wierzyć każdy z nas ma prawo we WSZYSTKO, żyć według własnych zasad, systemu ocen itp. itd. Wielu z was może się oburzyć, obrazić, postarać się zmieszać z błotem moje wypociny. Ja sam nie jestem sceptykiem, racjonalistą - jestem REALISTĄ. Nie wierze we wszystko co mówią ludzie, bo my ludzie lubimy wymyślać, zmyślać, oszukiwać. Robimy to w wielu celach.
JESTEM ŚWIADOMY reinkarnacji, energetyki człowieka, duszy, świata niematerialnego. Jednak gdy ktoś mi mówi o regresingu i poznaniu wcześniejszych wcieleń pytam się: w świętego Mikołaja też wierzysz?