Napisano
19.06.2006 - 05:09
Podchodzę do spraw KK w podobny sposób jak Sebi-q, ale tylko częściowo, tj.: nie zamierzam "wyrejestrowywać" się z KK oficjalnie, ponieważ nie uwazam tego za niezbędnie konieczne.
Ważna jest przmiana wewnątrz mnie, formalne zaś odejście, czyli podpisanie jakiegoś papierka i wyrzeczenie się przynależności do KK , niczego w/g mnie dla mnie - nie zmieni.
Co do rzekomego zamykania "czarnomagicznymi obrzędami" trzeciego oka u małoletnich wiernych, w celu uniemożliwienia im pełnego duchowego rozwoju, to jakaś wierutna bzdura.
Moja duchowosc ma się coraz lepiej, i nie widzę tu żadnego związku z "ubezwłasnowolniającymi" podobno obrzedami kościelnymi.
Duchowosc człowieka zależy od niego samego i od jego wewnętrznej potrzeby rozwoju.
Zwalanie więc całej winy za własny zastój na rytuały kościelne jest niedorzeczny.
Zresztą jakikolwiek rozwój , zależy od ogólnego poziomu jaki się sobą prezentuje .
Ważne jest , aby zawsze starać się mieć otwarty umysł i niczego z góry nie odrzucać.
Jakakolwiek dziwna teoria by to nie była. :smile: