Niestety, ale masz całkowitą rację. Elity chyba od zawsze ciężko pracowały, by ludzka świadomość była na jak najniższym poziomie. Teraz tylko calkiem niezle to wykorzystuja.Frank Drebin, tak masz rację, poniekąd nie da się za wiele zrobić, gdyż tak brak świadomości ludzi w jakim świecie żyją, jak i zakłamywanie prawdy są gigantyczne.
Jeden z tego płynie wniosek - chcesz zajmować się uświadamianiem ludzi i głoszeniem prawdy, to musisz mieć stalową psychikę i twardą poduche do siadania. Oczywistym jest, że tak jak w tym temacie, osoby, które chcą przeciwstawic sie systemowi, ktore chca pokrzyżorzować plany elit, będą zajadle zwalczane i dyskredytowane. Tyle tylko, ze jest to tak oczywiste, ze jakiekolwiek tracenie nerwow przez te osoby jest po prostu smieszne. Jak nie masz do tego predyspozycji to sie tym po prostu nie zajmuj. Tu sa za dobrzy zawodnicy, zeby pozwalac sobie na slabosci i fochy.Najgorsze moim zdaniem jest jednak to, iż ci wszyscy którzy poświęcają swój czas na wieloletnią samotną walkę z ignorancją większości zostają najpierw doprowadzani na skraj wytrzymałości psychicznej, aby później móc nazywać ich tymi „niespełna rozumu”, a następnie w „majestacie prawa” dyskredytowani, ośmieszani czy usuwani z takiego, od samego początku wątpliwego, a często nawet wyreżyserowanego, „dialogu”.
Ja mam włączoną tą drugą, jana skórkę tego forum i nie widać wtedy zadnych minusów ani plusow. Polecam.Oczywiście gremialne minusowanie to jedna z form zniechęcania i dyskredytowania. Niektórzy, którzy to zrozumieli, po prostu piszą swoje i się nie przejmują (do czasu oczywiście, bo kiedyś i oni mają dość i wtedy odchodzą).
re Aquila
Ja Ciebie nigdy ignorantem nie nazwe. Pewne informacje cieżko jest przyjac do wiadomosci, czego jestem swiadkiem w mojej pracy. Ludzie to poprostu wypieraja, nie chca żyć ze świadomością, że cos takiego sie naprawde dzieje. I ja tych ludzi calkowicie rozumiem. To tak jak czlowiek, ktoremu lekarz mowi ze ma raka. Jeden przyjmnie to i sie zalamie, drugi przyjmie i bedzie walczyl a trzeci w ogóle nie dopuści do siebie takiej mysli. Najgorsze, to sie załamać, dwie pozostałe opcje uwazam za słuszne. Napisze szczerze, ze ja tez nie chciałbym w to wierzyc, ale niestety juz w to uwierzylem i komfort zycia odrobine mi sie obnizyl. Odrobine, bo od lat wiem, ze wdychajac spaliny, zanieczyszczone fabrykami powietrze, jedzac bogate w chemię pozywienie, codziennie skracam sobie życie. Aluminium, co dopiero niedawno zauważyłem, wcierałem w siebie przez lata w postaci antyperspirantów, wiec to na niebie chyba juz za bardzo mi nie zaszkodzi.Nie wierząc w teorię chemtrails nie czuję się żadnym ignorantem. I myślę, że nie tylko ja.
re Kamilos
Mysle, ze zainteresowanie lotnictwem nie ma tu nic do rzeczy. Ogolnie zauważyłem taką prawidlowosc, ze im czlowiek lepiej wyksztalcony, taki ktory mysli ze duzo wie i rozumie, tym ciezej mu zaakceptowac ta sytaucje z chemiosmugami. Mam znajomego po polibudzie, ktory w bardzo wysublimowany, techniczny, naukowy sposob wciaz mnie przekonuje ze to na niebie to tylko para wodna. I uwierzcie mi, ze jak ktos nieobeznany tego słucha, to moze w to uwierzyc bez mrugniecia oka. Rozmowy z tym znajomym uswiadomily mi jak wielce przemyslana i sprytne jest ta akcja. Mamy ustrój, który imituje demokracje, mamy polityków, ktorzy imituja politykow, dziennikarzy imitujacych dziennikarzy i w koncu mamy aluminium, ktore imituje chmury. Jednym słowem, zyjemy w sprytnie zaplonowanym i zoraganizowanym matrixie i z całą pewnością bardzo długo to sie nie zmieni.Wystarczy trochę zainteresować się lotnictwem, żeby uświadomić sobie, że taka akcja jak CHEMTRAILS nie ma najmniejszych szans powodzenia.