Ja powiem tylko tyle - baja.
.....
Pod tym linkiem: http://itg1.meteor.w...ail_applet.html znajduje się fajny applet w javie, w którym można pobawić się smugą kondensacyjną - ustawić sobie ciśnienie, wilgotność i temperaturę, a następnie zobaczyć jak to wszystko wpływa na formowanie się contraila i długość jego unoszenia się w powietrzu.
Przyjacielu mi wystarczy doświadczenie w gapieniu się w niebo i czysta logika żeby wiedzieć że coś śmierdzi...
Patrzę się wesoło w niebo, jest pięka pogoda, słoneczko świeci...
Przelatuje paru dzielnych pilotów i w ciągu paru godzin nici ze słoneczka i szara zawiesina zakrywająca słońce.
Można też zgłębiać szerzej temat, użytkownik Toyo z Forum Miłosników Symulatorów Lotniczych:
"
No przecież, sam uczestniczyłem w przejęciu... nie wiem czego, rozpylając chemitrailsy.
Czegóż tam nie było? Początkowo przed wejściem do NATO musieliśmy się pozbyć starych zapasów pochodzących jeszcze z Układu Warszawskiego. Na każdą tonę paliwa zalewano około 100 kilogramów substancji, śmierdziała jak stado ogrów, albo troli, jak komu pasuje, miała lekko zielonkawą barwę. Nie można było tego dotykać, ponieważ zostawiała brunatne plamy, które bardzo ciężko się zmywały, poza tym jeżeli już te palmy powstały nie można było nimi dotykać... no wiecie, ponieważ mogło doprowadzić do impotencji. Staraliśmy się nawet nie zbliżać do tego. Jeszcze jedno, nie wlewało się tego do zbiorników podwieszanych, ponieważ chodziło o to by rozpylanie rozpoczynało się na odpowiedniej wysokości. Początkowo samolot był zasilany "czystym" paliwem, a po osiągnięciu żądanej H zużywało się paliwko "z wkładem". Pod koniec lat '90 zmieniły się nieco podejście do tajemnicy i ludzie odpowiedzialni powiedzieli co zawiera taka ciecz. W zasadzie niczego czego byśmy nie znali, jednak poddane obróbce termicznej (komora spalania i dysza) zmieniała swoje właściwości i oddziaływanie na ludzki organizm. Nigdy nie znaliśmy rejonu rozpylania, podawano nam go dopiero po starcie, nawigator dawał kurs i wysokość, po osiągnięciu nakazanego punktu należało zmienić kurs na północny, wykonać dziesięciominutowy lot i zawrócić z przechyleniem około 20 stopni, aby wyjść na odpowiednią szerokość (chodziło o najlepsze pokrycie terenu). Ze względu na ilość paliwa można było wykonać trzy cztery takie zajścia. Dlaczego nie robiono tego w chmurach lub nad? Substancja traciła swoje właściwości w połączeniu nadmierną ilością wilgoci. Przeprowadzono kiedyś eksperyment rozpylając nieco tego shit na żabę, nie wzięliśmy pod uwagę, że żaba ma mokrą skórę, słuchajcie nie da się opisać co ta żaba robiła. Z myszami nie wychodziło bo te małe świnie wiały do norek, z których było później słychać tylko takie pomrukiwanie. Nie odważyliśmy się stosować tego na sobie.
Okresy pylenia nie były przypadkowe, pamiętam większą akcję przed wyborami prezydenckimi, po których wygrał Kwaśniewski, po ogłoszeniu wyników prawyborów i określeniu rejonów poparcia dla przeciwników pana Olka, natychmiast udaliśmy się tam rozpylać. Domniemam, że nie działało to na wszystkich, vide "obiad drawski", też tam byliśmy kilka dni przed.
OK, a co z NATOwskimi chemitrailsami.
Po naszym wstąpieniu do NATO na początku chciano się pozbyć MiG-ów-29, jednak ktoś wysunął argument, że nadają się one doskonale do rozpylania, gdyż posiadają dwa silniki i można zwiększyć nasycenie substancjami napylany obszar, czyli wykonać robotę za dwóch. Pierwotnie podważano taką teorię, ale podczas naszego przyjęcia kiedy to gen, Dziok machał flagą w Mińsku Maz. poddano próbie skuteczność rozpylania. Pod pretekstem dania honorowej asysty przylatującemu generałowi, dwa MiG-i rozpyliły substancję w okolicach Warszawy, a z samolotu "generała' pobrał próbki, wyniki były rewelacyjne. Dzięki temu rozpoczęła się doskonała współpraca w ramach sił NATO. W 2001 roku odbyło się ćwiczenie Sentry White Eagle z samolotami F-15, porównywano parametry (również dwa silniki), okazało się, że MiG w niczym mu nie ustępuje, ma jednak mniejszy zasięg, ale na terytorium naszego kraju wystarczy. Co rusz bada się nowy skład substancji. Po kolorze kombinezonu pilota można zorientować się kiedy tankują coś nowego, jest on pomarańczowy. Również częste latanie na te loty w zwykłych kombinezonach powodowało ich płowienie, były one wyraźnie jaśniejsze.
Niestety nie mogę do końca ujawnić działania chemitrailsów, ale w związku z idącymi wyborami częściej spoglądajcie w niebo.
"
źródłoi tysiące stron poświęconych temu zjawisku, nie wszystkie prowadzone przez oszołomów mego pokroju
A na koniec coś o esencji tego zjawiska - czyli kto po co i dlaczego...
post użytkownika Toe Negra z innego forum:
"
Kompleks Militarno-Kryzysowy: Słuchajcie piloci ! Mamy robotę do zrobienia w tej wylniałej puszczy. Wywołujemy globalne ocieplenie - fabryki, spaliny pojazdów, a nawet mocna torba. Dlatego przed Wami zadanie ! Uchronić ludzkość przed ludzkością, zbawić świat wysłając w atmosferę barium, aluminium, cząsteczki chromu, aby ślicznie odbiły złowieszcze promienie nadmiernej aktywności człowieka*. Do boju wierni chwaci, jesteście z nami w bitwie o Ziemię ?
Piloci:
YES WE CANEpilog - W ten oto sposób mamy na niebie te fantastyczne smugi. Piloci wesoło rozpylają to niemal wszędzie z myślą, że ratują planetę przed biblijnym solar flare. Elity tego nie przeskoczą
przypisy:
aktywności człowieka* - zauważcie jak sprytnie kompleks Militarno-Kryzysowy zmanipulował faktami. Powinno być tam rzecz jasna słowo "Słońca", gdyż jak wiemy jego wzrastająca aktywność ogrzewa nasz Układ Słoneczny, a w tym Ziemię. To naturalny cykl, a nie robota fabryk ludzkości.
...............
Tajny Kompleks Meta-Militarny: Cząsteczki wysyłane w atmosferę umocnią tam spektakl zawieszony na hologramach podczas nadchodzącego cyklu. Z jednej strony powstrzymać energię z wnętrza galaktyki (to nasza supermasywna czarna dziura wywołała puls aktywujący Słońce) i wyświetlić fałszywych Bogów, aby zniwelować skutki promieniowania, które reprezentuje toroidalną energię z centrum galaktyki (zwane też promieniowaniem).
Toe Negro PhD
"
i mój komentarz:
Trucie to tylko efekt dodatkowy, coś w rodzaju bonusa depopulacyjnego.
Głównym celem chemtrails jest próba odbicia nadchodzacego wiatru słonecznego mającego nam przekazać dobre nowiny z centrum galaktyki
pozdrawiam