admin, czw., 2012-08-23 20:22
Skala zjawiska: globalne
Foto: euro-med.dk
Wszyscy, którzy twierdzą, że zwracanie uwagi na to, co dzieje się z niebem nad naszymi głowami jest objawem paranoi powinni posłuchać, co mają do powiedzenia tej kwestii uważani za wiodących naukowcy. Pojawiły się pomysły, aby wystrzeliwać w niebo wodę morską celem stworzenia dodatkowych warstw chmur, które mogłoby być pomocne w walce z globalnym ociepleniem.
Celem manipulacji pogodą miałoby być utworzenie dodatkowej warstwy chmur zdolnej do odbijania promieniowania słonecznego. Testy na niewielką skalę zaproponował naukowiec z University of Washington, Rob Wood. Rozprawa naukowa na ten temat ukazała się ostatnio w jednym z prestiżowych periodyków naukowych. Chmury tego typu nazwano z powodu pochodzenia morskimi.
Teoria zakłada, że nad oceanem rozpyli się cząsteczki z solą morską, co powinno dać początek długo utrzymujących się chmur typu stratocumulus. Geoinżynieria powinna być pomocna w rozpylaniu wielu obszarów w sposób skoordynowany. Celem byłoby też zwiększenie gęstości chmur, co powinno jeszcze poprawić efekt odbijania promieniowania słonecznego.
Powyższe zdjęcie przedstawia smugi, jakie formują się na niebie po przepłynięciu dużych statków. Naukowcy z Pacific Northwest National Laboratory oraz Agencji NOAA stworzyli modele komputerowe, których celem było sprawdzenie jak zwiększenie jasności chmur może wpływać na skuteczność odbijania promieniowania. Wyniki były na tyle obiecujące, że naukowcy nie wykluczają rekomendowania celowego rozpylania aerozoli celem wpłynięcia na klimat naszej planety.
Oczywiście uczeni przekonują nas, że wiedzą, co robią i swoimi zabawami pogodą nie rozregulują ziemskiej cyrkulacji termohalinowej. Pojawiają się pomysły, aby opryski dokonywane były przez samoloty bezzałogowe, których trasy byłyby wcześniej projektowane i potem po prostu wiernie odtwarzane.
Naukowcy, którzy to zaproponowali szybko zorientowali się, że istnieje ryzyko, że ktoś połapie się, że skoro wystarczy zakryć Ziemię chmurami odcinając Słońce to chyba oczywiste jest, że operacja ma za zadanie wyeliminowanie głównego czynnika ocieplenia, czyli właśnie oddziaływania cieplnego z pobliskiej nam gwiazdy. Słońca jednak nie da się opodatkować, więc ci sami naukowcy czołobitnie stwierdzają, że ich metoda może nie wystarczyć i konieczne jest zmniejszenie konsumpcji paliw kopalnych celem redukcji ilości najbardziej demonicznego gazu zwanego dwutlenkiem węgla.
Od razu pojawia się też pytanie o to czy nie jest przypadkiem tak, że wszystkie te propozycje naukowców są już od dawna wdrożone. Sztuczne chmury piętra wysokiego powstają nad naszymi głowami prawie codziennie, prawie nikt jednak nie zwraca na nie uwagi. Skoro mamy dowody na to, że tego typu technologia może powodować efekty w stylu obniżania średniej temperatury globu warto zadać pytanie o to czy ktoś jakoś już dzisiaj nie koordynuje tego jak latają samoloty. Gdy widzi się na niebie charakterystyczną siatkę smug warto zadać sobie pytanie o to, co to właściwie jest i czy programy geoinżynieryjne nie są realizowane nad naszymi głowami już od dawna.
Źródło: http://phys.org/news...ts-technique...

Kilka stron temu, dość jasno wyłuszczyłem granice wypowiedzi jakie będę tolerował w tym temacie. Dla przypomnienia: Twój tekst pozbawiony jest jakichkolwiek WŁASNYCH wniosków, wiec kwalifikuje się jako spam - Iron