Napiszcie mi, jaki jest sens z wami dyskutować, skoro żaden z was nie przyznał, że na przedstawionym przeze mnie nagraniu (dokumencie), zostało udowodnione, że to coś, co wlatuje w wieże WTC, to jedynie grafika komputerowa. Wielu z was "sceptyków" wypowiadała się również w temacie o 9/11 i z taką samą co tutaj zaciekłością ferowaliście kłamstwa i totalne bzdury. Ten prosty zabieg, który nie jest moim zdaniem żadnym OT, w prosty sposób wykazał, że z wami po prostu nie ma sensu dyskutować. Dla mnie dyskusję z kimś, kto mimo przedstawionych dowodów nadal trwa przy swoim, nadal kłamie, nadal obraża, nadal fika nóżkami i grozi paluszkiem, można przyrównać do rozmowy z małpą w ZOO, nie obrażając tych miłych stworzeń. Małpie też można tłumaczyć to i owo, a ona nadal, nie przejmując się tym co do niej mówimy, będzie nadal fikać po linach z gołym tyłkiem i szczerzyć kły na widok ciasteczka.
Rozmowa z wami jest tym samym całkowicie pozbawiona sensu. Nie rozmawia się z kimś kto ciebie non stop obraża, kto z ciebie kpi, robi z ciebie idiotę i się z ciebie śmieje. Po prostu minimum przyzwoitości na to nie pozwala. Będę po prostu przedstawiał kolejne argumenty potwierdzające, że jesteśmy codziennie opryskiwani rakotwórczą chemią. Odpowiadać będę tylko osobom, które z szacunkiem podejmą polemikę ad rem, a nie ad personam.
Niejednolitość atmosfery jest jak najbardziej faktem, tylko że mówimy tu o niejednolitości występującej na różnych jej wysokościach i nie chodzi tutaj o różnicę kilkudziesięciu metrów, tylko o kilometry. Jeżeli na przedstawionych wcześniej kilkudziesięciu nagraniach widzimy samoloty, które lecąc praktycznie obok siebie, jedne zostawiają masywną, trwałą smugę, a inne nie, oznacza to tylko jedno, że jedne maszyny rozpylają smugi chemiczne a inne nie. Nie róbcie z nas dłużej idiotów, proszę was serdecznie i pozdrawiam gorąco.