No ile trzeba było wywoływać wilka z lasu, by ten w końcu się postarał i zadbał o w miarę merytoryczną wypowiedź.
Nadal podtrzymuję zarzut 3 powyższych kłamstw. Plusiki się posypały, gwiazdeczka zabłysła, ale kolega Mariush nadal w żaden sposób się nie wybronił. Ale po kolei.
Zarzut braku pomyślunku popełniony przez osobę, która latami kłamała w temacie o zamachach na USA w 2001 i do tego za to nie przeprosiła, to naprawdę wielki komplement w moim kierunku.
Ja jednak myślę, że w bardzo prosty, logiczny sposób wytłumaczyłem, dlaczego byłem uprawniony do ferowania twierdzeń, które pokolorowałeś, ale jak to sam stwierdziłeś "Zdaję sobie sprawę, że niektórych myślenie bardzo wyczerpuje".
Odpowiedz zatem, czy ze smugi aerodynamicznej/kond na której powstała niestabilność Crowa może powstać chmura cirrus?
Tak. I nigdzie nie napisałem niczego, co mogłoby temu zaprzeczyć. Jeśli uważasz inaczej, a na to wygląda, mylisz się. Posunąłeś się trochę za daleko w interpretowaniu moich wypowiedzi i coś Ci się zwidziało. Ale to już nie mój problem.
Na wielokrotnie postawione pytanie, czy ze smug z niestabilnością Crowa może powstać chmura cirrus napisałeś, że niestabilność ta związana jest ze smugami ZANIKAJĄCYMI, nic dalej nie dodając! Nic więcej nie wytłumaczyłeś, nie pociągnąłeś tematu, nie przedstawiłeś nagrań ze smugami z niestabilnością, które zamieniają się w chmurę cirrus, a w zamian zniknąłeś na 2 miesiące z dyskusji.
Widziałeś wypowiedź sceptyka Sebastiana., który na pytanie, o którym dyskutujemy, napisał cytuję"
"No bo nie może powstać bo jest za mało pary wodnej i kryształki lodu (uwaga trudne słowo) sublimują.
http://marcinlewicki...-Crow8217a.html"
i dlaczego nie zareagowałeś i nie zwróciłeś mu uwagi, że nie jest to prawda?
Dalej piszesz, że
Niestabilność Crowa jest bezpośrednią konsekwencją powstawania wirów na końcówkach skrzydeł samolotów. Te wiry, co jest oczywiste, będą powstawać bez względu na to, czy są warunki do powstawania smug, czy ich nie ma. A co za tym idzie i powstawanie niestabilności Crowa nie będzie ograniczało się do jakichś konkretnych okoliczności.
Super, ale nadal nie odpowiedziałeś w sposób jednoznaczny, czy z tych zawirowanych niestabilnością smug może powstać ogromna chmura cirrus, a jeśli może, to padła prośba o zaprezentowanie nagrania z takim zjawiskiem.
Stwierdzenie "niestabilność Crowa związana jest z zanikającymi smugami" powinieneś odnieść do tego co napisałem wcześniej, czyli "podczas zaniku można wtedy dość często wtedy zaobserwować tzw. niestabilność Crowa" oraz bezpośrednio dalej, czyli "to bardzo subtelne w swojej naturze zjawisko jest także procesem względnie krótkotrwałym, zależnym od czasu trwania powodujących go zawirowań powietrza".
Krótko mówiąc, w mojej wypowiedzi chodziło mi głównie o podkreślenie faktu, że z punktu widzenia ewolucji i samej obserwacji zjawiska niestabilności Crowa, sytuacja, w której dochodzi do zanikania smug jest sytuacją optymalną.
Czytam to pogrubione zdanie po raz siódmy, porównuję z tym co napisałeś wcześniej i niestety, ale kompletnie Ciebie Mariushu nie rozumiem. Pisałeś, że niestabilność ta związana jest ze smugami zanikającymi, by następnie dodać, że sytuacja w której dochodzi do zanikania smug jest sytuacją optymalną. Pozostaje zatem pytanie, czy niestabilność Crowa występuje TYLKO na zanikających smugach, jeśli tak, to w jaki sposób, jak twierdzisz, z takiej zanikającej smugi z niestabilnością może powstać ogromna chmura cirrus, czy jak to ostatnio podnosicie również chmura kłębiasta?
Podstawowe przyczyny są dwie. Po pierwsze lodowe pozostałości smugi nie zakłócają zachodzenia tych subtelnych i względnie krótkotrwałych procesów, a po drugie nie utrudniają ich śledzenia na żadnym z etapów. W każdym innym przypadku nie będzie już tak kolorowo. W skrajnym przypadku szeroka, trwała smuga może bardzo silnie zakłócić i całkowicie uniemożliwić obserwację wzajemnych, subtelnych interakcji wirów. Na tym zdjęciu widać natomiast przypadek pośredni - niezbyt okazałą smugę, z której dolnej części zwisają cirrusowe "kłębki" będące artefaktami wcześniejszych, wirujących pętli wywołanych niestabilnością Crowa.
Czyli jednak kłębki są wynikiem niestabilności Crowa występującej na smudze?
O niestabilności Crowa możemy przeczytać, że
Niestabilność Crow’a (Crow instability)- zjawisko nazwane na cześć jego odkrywcy S.C. Crow’a. Najczęściej obserwowane jest za dużymi, lecącymi samolotami. Jest ono (zjawisko) związane z występowaniem dwóch podłużnych, przeciwnie obracających się wirów (Two Longitudal Counter Rotating Vortices, 2LCRV), charakterystycznych dla opływów w których występuje siła nośna, czyli np. w lotnictwie. Uwidacznia się ono, gdy wiry powstające na końcówkach skrzydeł „wingtip vortices” wchodzą w interakcję ze smugami kondensacyjnymi powstającymi za silnikami maszyny. Zakłócenia jakie wówczas powstają przypominają początkowo swym układem sinusoidę, po czym łańcuch DNA, przekształcający się z czasem w okręgi.
oraz że
Zjawisko to utrzymuje się przez krótki czas, w skrajnych przypadkach do 2 minut, zwykle około 30 sekund.
źródło: http://marcinlewicki...-Crow8217a.html
Więc pytam, skoro niestabiloność Crowa to zjawisko krótkotrwałe, w skrajnych przypadkach trwające do 2 minut, to dlaczego kłębki będące wynikiem tej niestabilności związane są JEDYNIE z wyróżnionymi przez NASA smugami TRWAŁYMI i TRWAŁYMI ROZCHODZĄCYMI SIĘ!!!???
Dlaczego kłębki będące wynikiem krótkotrwałego, zanikającego po 30 sekundach zjawiska pt. niestabilność Crowa, zamiast znikać utrzymują się na niebie GODZINAMI, do tego rozrastają się do SZTUCZNYCH chmur cirrus. Z jednej strony smugi z niestabilnością, w tym kłębki z nich powstałe, zgodnie z dostępną wiedzą, MUSZĄ ZNIKNĄĆ, a z drugiej NASA twierdzi i pokazuje, że KŁĘBKI WYSTĘPUJĄ TYLKO NA SMUGACH TRWAŁYCH I DŁUGOTRWAŁYCH ROZCHODZĄCYCH SIĘ. Istny mindfcuck!
A skoro pytasz o naukowe prace.
Tutaj masz LINK do pracy o "kłębkach", a tutaj LINK do pracy Crowa na temat niestabilności.
Na dobry początek wystarczy. Jak Ci tego za mało, każda z prac zawiera na końcu obszerną bibliografię.
To pozwoli Ci na kontynuowanie studiów nad tematem.
Skoro kłębki na smugach mogliśmy obserwować już w czasie II wojny światowej - jak mogliśmy zobaczyć na zdjęciach przez Was zaprezentowanych, to dlaczego dopiero w 1999 roku pochylono się nad tym zjawiskiem? I dlaczego źródłem wiedzy o tym, dla mnie zupełnie nowym zjawisku, jest nieodżałowany JOURNAL OF THE ATMOSPHERIC SCIENCES? Przecież ten sam Journal tłumaczył nam ultradługotrwałość smug i inne niestworzone zjawiska! Z jednego źródła, z głów jednej ekipy ludzi wypływają prace naukowe i akurat datowane już po rozpoczęciu akcji chemtrails! NIKT INNY NA ŚWIECIE do 1999 roku NIE WIDZIAŁ KŁĘBKÓW I ICH NAUKOWO NIE OPISAŁ!!?? No proszę Cię Mariush. Nie z nami takie numery.
Spisek już został oficjalnie potwierdzony, już zostawmy materiał France 3 TV, bo jak czytam tłumaczenia, że chidziło tam o dodawaniu do atmosfery substancji chemicznych typu obiad, to naprawdę nie wiem, jak to skomentować.
Wczoraj ukazał się w sieci taki oto artykulik
http://wirtualnapolo...az-juz-wiadomo/
Rządy potwierdzają: rozpylanie chemikaliów przez samoloty wojskowe to fakt. “Nie da się już tego zatrzymać..
Od co najmniej dekady wyznawcy chemtrails byli uznawani za oszołomów, którzy w zwykłych smugach kondensacyjnych pozostawianych na niebie przez samoloty widzieli czające się zagrożenie dla planety Ziemia i jej mieszkańców. Jakie dowody by nie były przedstawiane zawsze znaleźli się tacy, którzy je wyśmiali, a wszystko sprowadzili do kolejnej spiskowej teorii. Świat nauki nabrał wody w usta, jakby nieustająco je płukał, a ludzie którzy widzą więcej niż tylko ziemię po której stąpają zostali uznani za niespełna rozumne istoty, bo kto i niby dlaczego chciałby niszczyć naszą planetę i zamieszkujących ją ludzi (?)
Istnieje jednak coś, co nazywa się punktem krytycznym i wszystko wskazuje na to, że ów punkt został właśnie osiągnięty. Powoli -ale jednak - państwa które z uporem godnym podziwu zaprzeczały istnieniu chemtrails zaczęły oficjalnie przebąkiwać, że taki proceder ma miejsce i rzecz jasna czyniony jest w imię naszego wspólnego dobra. Jak takie działania można nazwać „wspólnym dobrem”? Na czym to dobro ma polegać skoro skład oprysków nie pozostawia wątpliwości, że na nasze głowy sypana jest mieszanka kancerogenów, która rozłożona w czasie drąży kamień jak przysłowiowa kropla wody. Rujnuje się nasze zdrowie, które z każdym oddechem obniża naszą odporność immunologiczną, a z każdą kroplą deszczu skaża glebę, która nas żywi.
Poniższy raport nie pozostawia cienia wątpliwości, że teoria dotychczas uznawana za spiskową w rzeczywistości jest PRAWDĄ o SPISKU.
Ową prawdę zgrabnie nazwano „Zarządzaniem promieniowaniem słonecznym” (SRM), które „składa się z wielu technik, skierowanych na odbijanie lub zmienianie kierunku promieniowania słonecznego, zasadniczo zwiększając zdolność do odbijania promieni słonecznych przez planetę”, a to wszystko w ramach tzw. „naprawiania klimatu”. Jakiego naprawiania klimatu? A gdzie są naukowe dane, które w sposób nie budzący wątpliwości wykazują, że klimat wymaga naprawy? Nie dane z ostatnich 200 lat, a dane chociażby z tysięcy lat, które chociaż w wąskim zakresie pokażą, że klimat uległ destabilizacji i wymaga naprawy. Planeta żyje w wielu cyklach, podobnie, jak nasza dzienna gwiazda, która oprócz małego cyklu trwającego ok. 22 lat przechodzi także cykl wielki zamykający się w przedziale 800-1000 lat! Zatem prognozowanie czegokolwiek w oparciu o cykl 22-letni, to nic innego jak wróżenie z fusów po kawie. Prognozowanie w oparciu o tak krótkie interwały czasowe z pominięciem wielkich cyklów sprawia, że za każdym razem, gdy pojawia się „coś nowego” od razu jest nazywane anomalią.
A to żadna anomalia, a wyłącznie cykliczność zawierająca się w innego rodzaju cyklu. Taka sama zależność odnosi się do cyklów życia naszej planety. To ciało niebieskie także „żyje”, także przechodzi przez różne cykle, podobnie jak człowiek, zwierzę, czy roślina. Tak samo, jak kilkudziesięcioletniego życia człowieka nie ocenia się poprzez jedną jego dekadę, tak samo nie czyni się tego względem planety. Planeta, tak jak człowiek posiada swój „system immunologiczny”, który w razie konieczności wprowadza jej oczyszczanie, a wszelkie działania człowieka zmierzające do „naprawienia” natury są niczym innym, jak porównywalną względem człowieka interwencją lekarza, który choremu na grypę ordynuje antybiotyk i jest zaskoczony, że zamiast poprawy stanu zdrowia następuje jego pogorszenie.
Jedno jest pewne, nasza planeta przez miliardy lat radziła sobie sama i doskonale wiedziała, kiedy i jaki program należy uruchomić celem przywrócenia równowagi. W przyrodzie podobnie, jak we Wszechświecie nic nie dzieje się przypadkowo i wszystko ze sobą jest powiązane bardziej niż nam się wydaje. Trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów, epoki lodowcowe, czy cyklicznie docierające do nas promieniowanie kosmiczne (rozbłysk gamma) mają swój cel, bo u podstaw kosmologii leży zasada „Jako w niebie tak i na ziemi”. Jesteśmy częścią tego układu i czy nam się to podoba, czy też nie jesteśmy wyłącznie gośćmi na tej planecie, a nie jej gospodarzami. A od kiedy to gość przemeblowuje mieszkanie gospodarza? Jak widać poprzez działania podjęte przez człowieka zatraciliśmy przynależną człowiekowi pokorę i z nieustającym mozołem podcinamy gałąź na której siedzimy…
ONZ, zarządzanie promieniowaniem słonecznym, geoinżynieria i smugi chemiczne
Piąte sprawozdanie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) ostrzega, że mimo globalnych skutków ubocznych i długoterminowych konsekwencji, techniki geoinżynieryjne obejmujące zarządzanie promieniowaniem słonecznym (SRM) powinny być dalej utrzymywane:
“Jeśli SRM zostałyby zakończone z jakiegokolwiek powodu, istnieje wysokie przeświadczenie, że temperatura na powierzchni kuli wzrośnie bardzo gwałtownie do wartości zgodnych z wymuszaniem przez gazy cieplarniane.”
Dokument “Climate Change 2013: The Physical Science Basis,” (AR5) zastępuje były raport opublikowany w 2007 roku. Pierwsze sprawozdanie IPCC zostało opublikowane w 1990 roku.
Dyskusja w streszczeniu dla decydentów i w tekście AR5 stawia zarządzanie promieniowaniem słonecznym ponad metodami usuwania dwutlenku węgla, które są ograniczone w swojej skuteczności w skali globalnej, ale przyznaje, że metoda nie jest idealna, i że techniki geoinżynieryjne będą miały długoterminowe konsekwencje.
“Podczas gdy cała społeczność akademicka nadal udaje, że nie wie o realiach rzeczywistości globalnej geoinżynierii”, komentuje Dane Wigington ze strony Geoengineering Watch, “to sam fakt, że oni obecnie dyskutują o geoinżynierii w najnowszym raporcie IPCC wskazuje, że chcą odkryć ukrywaną prawdę”.
Zarządzanie promieniowaniem słonecznym składa się z wielu technik, skierowanych na odbijanie lub zmienianie kierunku promieniowania słonecznego, zasadniczo zwiększając zdolność do odbijania promieni słonecznych przez planetę. Wielu geoinżynierów wraz z IPCC, jako proces naprawiania klimatu, wolą zarządzanie promieniowaniem słonecznym od metod usuwania dwutlenku węgla, ze względu na złożone pętle sprzężenia zwrotnego CO2 planety, i jako znacznie tańszą i szybszą metodę opylania naszego nieba cząstkami zwiększającymi odbijanie promieni słonecznych.
[…] Zarządzanie promieniowaniem słonecznym ma “trzy podstawowe cechy,” zauważa międzynarodowa rada zarządzania ryzykiem (IRGC) “Jest tanie, szybkie i niedoskonałe”.
Cytując działacza zajmującego się geoinżynierią, Davida Keitha, IRGC wyjaśnia, że codzienne rozpylając 13.000 ton aerozoli siarczanu do stratosfery, chcą zrównoważyć skutki radiacyjne podwojenia atmosferycznego stężenia CO2. Można to porównać do konieczności usunięcia “225 milionów ton CO2 dziennie z atmosfery przez 25 lat.”
[…] W podsumowaniu oprócz ostrzeżenia polityków, że programy rozpylania trwałych smug chemtrails muszą być kontynuowane, IPCC zaprzecza również, że istnieją takie programy. W rozdziale 7 IPCC po prostu stwierdza: “metody SRM są niezaimplementowane i nieprzetestowane.” To dziwne stwierdzenie, biorąc pod uwagę ostrzeżenie, że zatrzymanie SRM będzie ogrzewać planetę. Plus IPCC przyznaje w AR5: “Od AR4 pojawiły się nowe i ulepszone zbiory danych obserwacyjnych. Podjęto również kilka eksperymentów polowych.”
Jeden z wymienionych eksperymentów “Intercontinental Chemical Transport Experiment”, obejmował całą północną półkulę, zbierając pomiary aerozoli pochodzących z Azji, przechodzących przez Pacyfik do Ameryki Północnej, dalej przechodząc przez kontynent i Ocean Atlantycki aż do Europy. Badanie kierowane przez “Global Atmospheric Chemistry Project” obejmowało loty w latach 2004 i 2006, które ponoć liczyły mniej niż kilkadziesiąt.
Kolejny “eksperyment”, nazwany “European Aerosol Cloud Climate and Air Quality”, rozpoczął się w styczniu 2007 r., a zakończył się w grudniu 2010 r. – był prowadzony przez cztery lata i obejmował również Afrykę. [w eksperymencie uczestniczył Uniwersytet Warszawski (Instytut Geofizyki), patrz dokument poniżej]
Oprócz wspólnych projektów regionalnych, kilka państw również wykonało podobne próby terenowe w obrębie własnych granic. Indie przyznają się do prowadzenia programów SRM od ponad dziesięciu lat. Oczywiście, próby terenowe wykraczają daleko poza “eksperymenty”, gdy obejmują kontynenty i oceany i są prowadzone przez całe lata.
Kolejną niekonsekwencją w AR5 jest omówienie trwałych smug. Pomimo złowrogich ostrzeżeń w podsumowaniu wzywających polityków do kontynuowania swoich programów zarządzania promieniowaniem słonecznym by planeta się nie zagotowała, tekst AR5 widzi trwałe smugi jako metodę odpowiedzialną jedynie za bardzo niewielki wzrost wymuszania radiacyjnego (gdzie energia słoneczna jest wypromieniowana w przestrzeń kosmiczną).
Źródła:
http://www.globalres...mtrails/5356632
http://www.prisonpla...anie,p461734361
Czy trzeba jeszcze coś dodawać, tłumaczyć?
Aha i jeszcze jedno. Jak bylem mały lubiłem czasami zjeść sobie śnieg. Chciało mi się pić podczas zabawy, to brałem trochę śniegu i gasiłem pragnienie. Pech chciał, że jakiś miesiąc temu byłem na zimowym wypadzie i też zachciało mi się pić, a nie miałem nic ze sobą. Wziąłem więc trochę śniegu i włożyłem do buzi. MYŚLAŁEM, ŻE SIĘ KONKRETNIE PORZYGAM. Nie wiem co włożyłem do ust, ale to nie był śnieg, jaki sypał się nieba gdy byłem mały! Dla sprawdzenia, wziąłem też śnieg do buzi jak już byłem w domu. TO SAMO! Jak ktoś będzie chciał sprawdzić proszę bardzo, ale ostrzegam, że smak jest po prostu katastrofalny! Do dzisiaj mam trochę doła, że władowałem w siebie jakąś chemię, a nie lód.
Jak się okazało, są ludzie którzy sprawdzili, czy śnieg jest śniegiem w bardziej przemyślany sposób niż ładowanie sobie tego czegoś do buzi!