Wychodzi na to,ze istnieje duża,zorganizowana grupa ludzi,którzy chcą się bać.Dlaczego?Po prostu to lubią.To taki masochizm,samobiczowanie.Jak się nie boja,to nie maja co robić.Każda okazja do zadawania sobie strachu,jest wykorzystywana przez nich bez skrupułów.To jest nowa teoria spiskowa.Nie żadne opryski,których nie ma;nie trujące związki,których nie znaleziono;nie badania,które nie zostały wykonane tylko strach,który można rozlać po ludziach.Tak,tak-teoria chaosu,aby było o czym mówić i pisać.To ma służyć zaciemnieniu innych spraw,choć miałoby tutaj zastosowanie starej,wspomnianej już zasady: ...jak ludzie nie maja co robić,to zaczynają myśleć.
Temat chemitrails został rozwleczony do niebotycznych rozmiarów.Argumenty ZA już dawno się skończyły.Wklejanie nowych zdjęć tylko pogarsza sytuacje.W dalszym ciągu brak odpowiedzi na pytanie:jakie są dowody na rozpylanie?Oczywiście,nie interesują nas rolnicze aspekty rozpyleń,bo te jako takie są legalne i wykonywane w jawny technicznie,fizycznie i chemicznie sposób.A jeżeli olbrzymie zbiorniki nie wejdą do samolotów,tym gorzej dla zbiorników.Im dalej w las,tym więcej drzew.Niepokojąca jest frustracja zwolenników chemitrails,ze nikt więcej nie chce się bać razem z nimi.
Niech się boją sami.
Ależ banie się, to jedna z cech ludzkich jak najbardziej. A czego ludzie się boją? Najczęściej tego, czego nie znają. Powodem "nieznania" jest najczęściej niewiedza. Lęk jest jednym z pierwotnych instynktów i bez żadnych lęków człowiek nie funkcjonuje jak należy. Więc tym razem nie zgodzę się z Tobą (w tej kwestii akurat).
Poza tym Państwo zwolennicy za chwilę Ci wytkną, że wcale nie są zwolennikami chemtrails, a wręcz przeciwnie. Więc trzeba doprecyzować to, co się mówi. Ty, ja i zapewne większość czytających wiemy, że pisząc "zwolennicy chemtrails" mamy na myśli zwolenników teorii tychże. Niestety, pewne osoby traktują to bardzo dosłownie, albo z wrodzonej demagogii królującej w tym temacie, albo ze złośliwości, albo też z niezrozumienia języka.
Piszesz o braku odpowiedzi na pytanie o dowody na rozpylanie. Ale brak jest też odpowiedzi na inne pytania. Przede wszystkim na takie - jak "oni" się chronią przed tym. Przecież oddychają tym samym powietrzem co my, piją tę samą wodę. Wiem, wiem... "Oni" mają klimatyzowane biura z filtrami, własne farmy (no ale zwierzęta na tych farmach oddychają chyba tym powietrzem, co my) i własne źródła, z których wodę noszą cały czas przy sobie i nie tykają naszego picia czy jedzenia. Tyle, że tłumaczenie jednej fałszywej teorii drugą fałszywą teorią jest trochę mało poważne.
Nie mamy też konkretnej odpowiedzi jak to się odbywa - czy dodawane jest coś do paliwa, czy może oddzielnie (tu zdania wśród zwolenników są podzielone). Brak jest odpowiedzi na wiele pytań z zakresu fizyki. A przede wszystkim brak jest jakichkolwiek dowodów na to, że ktoś nami (sceptykami) kieruje, co było kilka razy sugerowane.
Dlatego też uważam, że jeżeli ktoś będzie chciał się zagłębić w temat, to przeczyta sobie wszystko od początku, wyciągnie własne wnioski i naprawdę dalsza dyskusja nie jest już potrzebna, bo wszystko, co miało zostać powiedziane już zostało. Teraz to będzie tylko powtarzanie się, wycieczki personalne i rozmywanie tematu.
Dlatego przychylam się do wniosku o zamknięcie tego tematu. Nic nowego nikt tu nie wymyśli.
potwierdziłem te podejrzenia badaniami u lekarza.Wybrałem losowy dzień,gdy nieboskłon był czysty - w ośrodku powiedzieli mi,że nic mi nie dolega.Wróciłem nazajutrz,gdy pojawił się potężny wysyp tego śmiecia.Stwierdzono u mnie mocne podrażnienie gardła i lekkie zapalenie oskrzeli.Lekarz wysłał mnie na L4 lecz do pracy wróciłem już następnego dnia,bo wieczorem,gdy Chemtraile opadły natychmiast poczułem się lepiej.
To znaczy co? Lekarz Cię osłuchał i już ? A może jakieś badania krwi? Ilość WBC i OB mogły by coś powiedzieć
Chceć się wykazać? Obal jakikolwiek nasz argument. Żaden ze spiskowców tego nie zrobił ŻADEN. Wy wszyscy tylko mówicie że to gówno prawda i jedziecie dalej z waszymi zarzutami, oskarżeniami, teoriami zostawiając nasze odpowiedzi bez argumentów. Tego nie można nazwać dyskusją bo wy nie wiecie co to jest kontrargument.
Ależ o to przecież chodzi. Tak działa teoria spiskowa. Bierzemy jakiś fakt przez nikogo nie negowany i łatwo obserwowalny (istnieją smugi kondensacyjne). Następnie dołączamy fakty zmanipulowane (ktoś przeprowadził badania - prawda. przedstawił wyniki - prawda. popełnił błąd w tych wynikach - o nie, o tym nie mówimy). Podpieramy się "opinią publiczną" (babcia zauważyła, że teraz jakoś dożo "tego czegoś" za samolotami jest, a kiedyś tego nie było). Z punktu widzenia babci to prawda. Ale nikt babci nie mówi, że teraz lata kilkadziesiąt razy więcej samolotów niż w czasach jej młodości. Na prawdziwym fakcie, niedopowiedzeniu i manipulacji opieramy teorię spiskową (samoloty wypuszczają trujące smugi chemiczne). Dorzucamy kilka faktów mających pozorny związek (latało dużo samolotów, za nimi ciągnęły się wielokilometrowe smugi, które się rozmywają, a teraz są ulewy, powodzie). Taką papkę rzucamy w publiczność oczekując na argumenty przeciwników i dopracowując szczegóły używając kolejnych zmanipulowanych faktów (-
Trują nas od 2000 roku. -No, ale przecież było coś takiego już wcześniej? -
No tak, przecież są dokumenty mówiące że ten się przyznał że robił to już wcześniej, a tamten planował).
Następnie całe grono osób uważających się za inteligentne, ale bez podstaw w swojej wiedzy merytorycznej zabiera się za dyskusję i obronę teorii (i dlatego nie umieją niczego udowodnić, bo uwierzyli w czyjąś zabawę, a uwierzyli, bo nie umieją samodzielnie myśleć i brak im wiedzy - więc przyjęli że to prawda), a osoba, która to wszystko wymyśliła zaciera ręce i ma niezły ubaw. Z jednych, że dali się wpuścić w maliny, i z drugich, że z takim zapałem tłumaczą rzeczy oczywiste.
Użytkownik Mishka edytował ten post 03.07.2010 - 03:49