Jeżeli przyjmiemy, że dowód stwierdza istnienie określonego faktu, to – poprawcie mnie jeśli się mylę – ale jeśli chodzi o udowodnione fakty, to po stronie spiskologów mamy dowiedziony jedynie fakt pojawiania się w ostatnich dekadach coraz większej ilości długich, białych obłoków za lecącymi samolotami. Fakt bezsporny, któremu nikt nie przeczy. Ale... nie mamy nic więcej.
Wszystko inne, czyli:
- przekonanie o sztucznej naturze tych obłoków
- przekonanie o niemożności naturalnego zaistnienia takich chmur za samolotami
- przekonanie o rozpylaniu substancji w określonym (różnym w zależności od wersji) celu
- przekonanie o tajnych, wojskowych lotach rozpylających „chemtrials”
- przekonanie o sianiu dezinformacji
- przekonanie o spisku wśród naukowców zajmujących się atmosferą i fizyką
to są tylko oparte na intuicji „poszukiwaczy prawdy” spekulacje i domysły niepodparte żadnymi konkretami poza tym, że w mniemaniu spiskologów nadają się do załatania dziur i wyjaśnienia niewiadomych związanych z teorią „chemtrials”.
Czyli dysponujemy w zasadzie jednym faktem – wiemy, że na niebie w ostatnich dekadach pojawiła się większa ilość nietypowych chmur, dysponujemy też nierzetelnymi wynikami badań powietrza w jednym z miast w USA (choć bez problemu wykazano w tym wątku, że i tak „opryski” nad miastem nie mają szans aby opaść na nie). Poza tym mamy już tylko dużą ilością domysłów i wymysłów. Tyle, że te wszystkie domysły nawet nie zostały wydedukowane z faktów, a z pewnej konstrukcji myślowej – przekonania o istnieniu spisku. Przyjęcie tych wszystkich spekulacji jako prawdopodobnego wyjaśnienia omawianego zjawiska jest możliwe tylko i wyłącznie wtedy, gdy a priori założymy istnienie spisku, który musi zostać przeprowadzony i ukryty (najpierw musimy założyć istnienie spisku „chemtrials”, żeby móc z tego wywnioskować, że nauka przedstawia fałszywe informacje właśnie w celu ukrycia tego spisku). A przecież do założenia, że spisek istnieje nie mamy żadnych podstaw, przecież on dopiero miał zostać udowodniony!
Co więcej nawet jeżeli odrzucimy wyjaśnienia naukowe tak jak proponuje Zagaroth, to da się z powodzeniem w drodze wnioskowania z powszechnie znanych faktów wykazać nikłe prawdopodobieństwo istnienia spisku, czego dokonali przedmówcy wykazując m.in., że spisek nie ma sensu ze względu na problemy techniczne związane z taką operacją, brak możliwości skutecznego ukrycia spisku przed personelem lotniczym czy aparatem wojskowym, wywiadowczym i policyjnym państw „opryskiwanych”, opad „chemii” w nieznanym miejscu i jej nikłe stężenie itd. Wszystkie te wyjaśnienia powodują, że teoria „chemtrials” jest o wiele mniej prawdopodobna niż wyjaśnienia wobec niej konkurencyjne, a prawdopodobnie przeprowadzenie takiego spisku jest wręcz niemożliwe.
W dodatku owe spekulacje spiskologów zostały przecież skonfrontowane z naukowymi wyjaśnieniami omawianych spraw – nie doszło jednak do obalenia twierdzeń opartych na wiedzy naukowej, w sumie to nie doszło nawet do polemiki na tym tle. Całokształt pracy sceptyków ma być zdyskredytowany kolejną teoria spiskową o konspiracji naukowców zajmujących się tymi kwestiami. Znowu nie mamy faktów a tylko kolejny wytwór twórczej wyobraźni, wpisujący się zresztą w długą tradycję „piętrzenia” teorii spiskowych w miarę podmywania ich podstaw w trakcie dyskusji. Przy czym zupełnie nieprawdopodobne jest istnienie takiego spisku, który jak zauważył Mariush musiałby obejmować fałszowanie całokształtu wiedzy o termodynamice, fizyce, meteorologii itd. i to jak sądzę wiele lat wstecz. Skoro fizycy od dawna fałszują dane i wymyślają nieprawdziwe teorie, to jak możliwy jest postęp techniczny oparty na tej właśnie wiedzy? Jak to możliwe, że te informacje, które rzekomo miały zostać spreparowane w celu ukrycia „chemtrials”, są z powodzeniem wykorzystywane w pracy wielu praktyków zajmujących się tymi zagadnieniami?
Jak dotąd spiskolodzy w trakcie walki o wykazanie słuszności teorii „chemtrials” postulują przyjęcie wątpliwych założeń, rezygnację z metodologii badań, a nawet w ogóle odrzucenie wiedzy naukowej i przyjęcie zamiast niej opartych na ich intuicji przekonań. W dodatku w celu przyjęcia tego wszystkiego musimy uznać za prawdziwy również wieloletni spisek naukowców w celu ukrycia „oprysków”. A to wszystko przyprawione zostało delikatną nutką irracjonalizmu w postaci chembursterów. Hmm...
---------------------------------------------------------------
Generalnie rzecz biorąc – panowie spiskolodzy – teoria „chemtrials” nie trzyma się kupy, nic tu nie układa się w sensowną całość, a gdzie by nie przeczytać założeń tej teorii to natrafiamy na jakieś nieprawdy, jak choćby twierdzenia o krótkim czasie istnienia smug kondensacyjnych, czy zmyślone opowieści o wszechobecnym lotnictwie USA, latającym gdzie chce na mocy złowrogiego traktatu o otwartych przestworzach. Jeżeli weźmie się jakiś element tej teorii i zacznie się go analizować, to szybko okazuje się, że rzeczywistość jest inna niż twierdzą spiskolodzy. Ta teoria, jak zresztą większość teorii spiskowych jest przedstawionym w atrakcyjnej i sensacyjnej formie zlepkiem nieprawd, półprawd i przeinaczeń.
Użytkownik Trajan edytował ten post 20.07.2010 - 16:10