Analiza chemicznaJak są zbudowane smugi kondensacyjne? A w zasadzie z czego? Głównie z lodu, jako że najważniejszym składnikiem spalin jest para wodna, która zamarza w kilka sekund i tworzy widoczną część smugi kondensacyjnej. Jeśli warunki temu sprzyjają smuga może trwać bardzo długo, rozprzestrzeniać się, wreszcie przekształca się w warstwę chmur po pewnym czasie nie do odróżnienia od chmur naturalnych. Ale spaliny samolotowe, to nie tylko woda. To również ditlenek węgla, dym (czyli zawiesina cząstek stałych), małe ilości niespalonych węglowodorów, tlenków azotu, monotlenku węgla i inne rzeczy. Na
tej stronie możemy zobaczyć jakie są normy dla poszczególnych typów silników i jaka jest rzeczywista zawartość poszczególnych związków w spalinach.
Część ludzi myśli, że jeżeli smuga pozostaje na niebie przez dłuższy czas, jest to coś nienormalnego i znaczy to, że rząd coś rozsiewa w powietrzu w celu czy to zmiany warunków atmosferycznych, czy też w celu trucia ludzi. Nazywają oni smugi kondensacyjne smugami chemicznymi (albo chemtrailami lub chemsmugami, chemosmugami, itp).
Oczywiście długo utrzymujące się smugi nie są niczym nowym, były i są obserwowane od lat 40 XX wieku. Ale ludzie, którzy wierzą w teorię spiskową albo ignorują ten fakt, albo twierdzą, że wszystkie zdjęcia i obserwacje to fałszerstwo lub tez uważają, że już wtedy co najmniej część z tych smug była smugami chemicznymi.
Jedną z takich osób jest Clifford Carnicom, który umieścił na swojej stronie poniższy raport z badań i stwierdził, że jest to dowód, że coś zatruwa nasze niebo. Dokładnie rzecz biorąc, to niejaka Sue Miller zebrała trzy próbki śniegu i deszczu. Następnie przesłała to do Theresy Ainger, która z kolei odda te próbki do laboratorium w celu zbadania pod katem zawartości glinu, baru, wapnia, magnezu i tytanu.
Gdy otrzymała wyniki okazało się, że stwierdzono bardzo niskie stężenie tych pierwiastków, ale Miller powiedziała: „
te dane mówi nam, że jest zamierzonym celem uwalnianie do atmosfery w dużych ilościach substancji zawierających glin, bar, wapń, magnez i tytan”. Brzmi strasznie. Ale co te rezultaty dokładnie nam określają? Wszystkie trzy próbki są prawie takie same, przypatrzmy się pierwszej:
Kolumna „
RESULT” mówi nam jaka ilość substancji w
mg/dm3 została znaleziona w próbce. Ta jednostka jest bardzo ważna. Czasem koncentracja substancji jest mierzona w
ppm (część na milion), które odpowiadają jednostce
mg/dm3. A czasem mierzona jest w jednostkach
ppb (części na miliard – w stanach 1000 milionów = 1 bilion, w Europie 1000 milionów = 1 miliard). Jest to ważne o tyle, że
1 mg/dm3 = 1 ppm = 1000 ppb. I oczywiście, aby właściwie odczytać wyniki należy znać rozróżnienie pomiędzy tymi jednostkami.
Druga kolumna, oznaczona jako
MDL (Method Detection Limit) definiuje najmniejszą ilość substancji obecnej w próbce, przy której można mieć pewność, że wyniki sa prawidłowe. Jeśli ilość jest poniżej wartości MDL wtedy oznacza to, że jest jej po prostu za mało, aby można było podać wiarygodne wyniki. Przy okazji oznacza to również to, że ilość substancji w próbce jest tak mała, że niemal niemierzalna.
Trzecia kolumna –
EPA dodana jest dla porównania (nie ma jej na oryginalnych wynikach). Pokazuje nam największe dopuszczalne normy zawartości danej substancji. Jeśli na jakąś substancję nie na normy, wtedy mamy tam znacznik N/A (non applied).
Większość substancji pokazuje wynik mniejszy niż MDL, więc nie możemy nawet stwierdzić czy dana substancja występowała w próbce. Ale oczywiście zwolennicy teorii spiskowej mówią: „Zamówiony przez nas test pokazuje, że występują tam pierwiastki, które nie powinny występować normalnie w śniegu czy deszczu”. Ale czy aby na pewno? Czy wyniki powinny pokazać zero?
Więc po pierwsze: w zasadzie, to można powiedzieć, że zawartość większości substancji jest poniżej wartości mierzalnej, a więc bardzo, bardzo malutka. Po drugie – oczywiście, że możemy oczekiwać ich w powietrzu, a więc również w opadach atmosferycznych, a więc też i w wodzie i w glebie na skutek erozji skał, produkcji przemysłowej, spalania węgla, czy ropy, a także tego, że żywe organizmy zawsze zawierały i zawierają minimalne ilości tych pierwiastków. Jedynym z pierwiastków, którego ilość dała się zmierzyć był bar. Jego ilość w próbce została określona na
5% dopuszczalnej ilości w wodzie pitnej. Tak więc wszystkie wyniki mieszczą się w normie i prawdopodobnie były by znacznie gorsze w dowolnym terenie uprzemysłowionym.
Barium Chemtrails on KSLAZaczniemy nietypowo – od podsumowania:
- Próbki przebadane z wody zebranej w sierpniu 2007 roku w Stamps, w stanie Arkansas
- Metoda zbierania próbek: słoik pozostawiony na kilka tygodni na zewnątrz
- Stacja KSLA przebadała na własny koszt próbki stwierdzając, że występuje w niej mniej więcej taka sama zawartość baru jak w wodzie z kranu
Reporter źle zinterpretował wyniki badań mówiąc, że w próbce znajduje się bardzo dużo baru
Później
ten sam reporter przyznał, że się pomylił i nie znalazł żadnych dowodów na istnienie smug chemicznych.:
Jeff Ferrall, który był tym reporterem powiedział potem:
Tak, poprawiłem później mój pierwszy reportaż, który został nadany 2 lata temu (pisane w roku 2009), poprawiłem dość szybko gdy zauważyłem moją pomyłkę. Nie byłem zadowolony z tego, że tak to wyszło. Na nieszczęście, pierwsza wersja mojego reportażu rozpowszechniła się w internecie zanim dokonałem tych poprawek, i ta błędna wersja jest pokazywana w kółko.
W moim odczuciu, i mam nadzieję, że się ze mną zgodzicie, gdyby cokolwiek było rozpylane z samolotów, nieważne, czy z oddzielnych dysz, czy dodawane do paliwa, ktoś kiedyś by się w końcu wygadał. Ja nigdy niczego takiego nie słyszałem.Wróćmy do filmu (którego tu nie pokazuję, bo łatwo go znaleźć we wcześniejszych postach w tym temacie). Film pokazuje nam słoik brudnej wody zebrany przez Billa Nicholsa we wrześniu 2007. Na YT opisał sposób zbierania próbek:
„
Była deszczowa pogoda. Zbierałem deszcz do dwóch słoików postawionych na dachu mojego pickupa na podwórku. Jesteśmy 40 km od najbliższej autostrady. To bardzo biedny region, jedynym przemysłem tutaj są kurczaki, wycinka drzew, trochę ropy – żadnych pieców na węgiel czy czegoś podobnego. Nie zabiegałem o popularność. Szukałem odpowiedzi, a stacja KSLA powiedziała, że zapłacą za testy. Oddałem im próbki, a oni pytali o moją opinię. Postawiłem te słoiki tam specjalnie, ponieważ chciałem wiedzieć, co na nas spada. Nie mogę sobie dokładnie przypomnieć kiedy je postawiłem, ale było to mniej więcej miesiąc przed tym, zanim skontaktowałem się z KSLA. A to, co złapałem było pełne baru. Miłego dnia”
Poczekajmy sekundę i zastanówmy się. Zostawiamy na miesiąc słoiki w rolniczym stanie Arkansas. Co spodziewamy się znaleźć tam po tym okresie? Trochę brudnej wody? Może trochę kurzu? A skąd kurz na zewnątrz? Z brudnej, wyschniętej gleby. A cóż można spodziewać się znaleźć w glebie Arkansas, stanu w którym znajdują się jedne z najbogatszych złóż baru w USA? Czyżby bar?
Brudna woda została przebadana. Rezultaty badań widzimy na filmie (0’55” – 0’59”)
Znaleziono bar w ilości 68,8 µg/dm
3 To dokładnie
68,8 ppb (parts per bilion). Co słyszymy na tym filmie? „
Wynik pokazuje nam wysoki poziom baru 6,8 części na milion (ppm), więcej niż 3 razy ponad dopuszczalny przez EPA poziom."Od razu zauważycie, że coś jest nie tak. Tam jest 68,8 a nie 6,8 i jednostką jest ppb, a nie ppm. A 68,8 ppb = 0,0688 ppm. Autor odnosi się do limitów ustalonych przez EPA: „EPA ustaliła poziom 2 mg baru na litr wody pitnej (2,0 mg/dm
3), co oznacza 2 ppm. A więc… Nie ponad 3 razy ponad dopuszczalny przez EPA poziom, a jedynie 3,4% tego poziomu.
Powiedzmy jeszcze, że amerykańskie normy są wyśrubowane. WHO ustaliło, że toksyczny poziom baru w pitnej wodzie wynosi 7 ppm, a więc 3,5 raza więcej niż amerykańska norma i ponad 100 razy więcej niż znaleziono w próbce z Arkansas.
Więc o co właściwie chodzi? Zwolennicy teorii spiskowej chemtraili cały czas wmawiają nam, że składają się one m.in. z baru i to wpływa na nasze zdrowie. Ale kiedy by nie były robione, testy zawsze pokazują doskonały wynik poziomu tego pierwiastka. Jeżeli ktoś twierdzi, że poziom baru jest nienormalnie wysoki prawdopodobnie ma kłopoty z przeliczaniem jednostek lub usiłuje dokonać manipulacji.
Bar zawsze występował, występuje i będzie występować w pitnej wodzie z powodów naturalnych i z powodu zanieczyszczeń przemysłowych. Ale występuje w niewielkich ilościach, zupełnie nieszkodliwych dla zdrowia. I nie ma żadnych dowodów na to, że jego poziom ma cokolwiek wspólnego ze „smugami chemicznymi”.
Użytkownik Mishka edytował ten post 12.08.2010 - 20:48