Nie mogę jednak też zrozumieć:
1. Jak mogli wsadzić do jednego samolotu najważniejsze osoby w rządzie?
2. Jakim cudem doświadczony pilot aż 4 razy próbował lądować we mgle?
3. Jak to się stało, że on w ogóle się odważył, przecież nie wiózł worków z ziemniakami i doskonale wiedział jakim złomem leci.
Bo tak prezydent chciał? Nie wiem.
Jestem w szoku, odczuwam mocno na skórze tragedie i jest mi przykro, mimo, że nie darzyłem sympatią prezydenta i kilku innych. Wolałbym, żeby nadal rządzili niż mieli zginąć. Ana Mert, mam pytanie: gdyby w tym kraju rządziła Twoja rodzina w identyczny sposób jak cała załoga tego samolotu, to czy też byłabyś zdania, że wyszło nam to na dobre?
Skąd w ogóle pewność, że będzie dobrze?! Wkrótce wejdą rezerwowi, którzy zmienią PL na lepsze, ale i może narobią jeszcze większego bajzlu. Nie wiadomo jaki będzie skutek tej tragedii. Jedno jest pewne, coś się zmieni.
Użytkownik ahcum edytował ten post 10.04.2010 - 16:49