743 odpowiedzi w tym temacie

[mortyr]

A ja za to mam informację, która potwierdza moje domysły od pierwszych chwil po katastrofie - fragmenty artykułu ze strony Kavkazcenter :

International terrorists from FSB Russia murdered Polish President with EMP

The Romanian Global News was the only outlet of the Rumanian media which reported about the attack of international terrorists from the FSB Russia against the plane of the Polish President in Smolensk, in which the whole Polish elite had been exterminated. The Rumanian agency cites its sources in the security structures of the NATO. The report has not been officially confirmed yet, but increasing evidence testifies that the Russians really eliminated the leadership of Poland in the most brutal crime of this century.

The opportunity was unique for Russia. Russia never had so many enemies seated in one plane over its territory or near a military base equipped with electronic and electromagnetic weapons systems. It was an opportunity that former KGB agent Vladimir Putin could not miss.

Sources in the Polish Ministry of Defense in Warsaw reported exclusively to the Romanian Global News that Russian military carried out experiments in the past with electromagnetic weapons on its military base in the area of the military airfield where the plane of the Polish president tried to land.

In 2008, Moscow said it had created the most powerful electromagnetic weapon of all time, known as the EMP (electromagnetic pulse), the Russian paper Pravda reported.


Całość Tu :
http://kavkazcenter..../14/11842.shtml

Czyli, że w tej samej bazie wojskowej blisko lotniska na którym próbował wylądować samolot, testowano wcześniej broń EMP (broń impulsu elektromagnetycznego). To by oznaczało brak dowodów na użycie broni konwencjonalnej przeciw polskiemu samolotowi (rakiet, bomb, broni artyleryjskiej). Zbrodnia idealna. Elektronika się popaliła, samolot spadł, wszyscy świadkowie zginęli, brak jednoznacznego dowodu na zamach.
Przecież nawet jak by były fragmenty elektroniki z tego samolotu, to i tak uległy uszkodzeniu (spaleniu, spięciom) na skutek samego zderzenia z ziemią i jego następstw. Jak udowodnić, że elektronika spaliła się, gdy samolot był jeszcze w powietrzu ?

Użytkownik mortyr edytował ten post 16.04.2010 - 14:17

[MW2]

Chciał bym zauważyć, że gdyby użyto EMP to wszystkie urządzenia w okolicy przestały by działać. Więc to odpada

[bart89]

Ten artykuł jest tendencyjny, napisali go Gruzini, a ci jak wiemy nie przepadają za Ruskimi

[Kozakiewicz]

Będąc w posiadaniu tak ogromnej machiny, jak władza, przekaz telewizyjny i służby wykonawcze, to manipulacja przy oględzinach zwłok i "rzekoma identyfikacja ich", to bułka z masłem do wykonania. Nawet na ulicach w Rosji jest bardzo niebezpiecznie.

[mortyr]

Chciał bym zauważyć, że gdyby użyto EMP to wszystkie urządzenia w okolicy przestały by działać. Więc to odpada

Nieprawda kolego :

!

Niedługo będą to mogli montować w samochodach policyjnych.

[22z]

Temat wygladac zaczyna jak ten o 9/11, dlatego tez nie bede sie udzielal zbyt wiele - bo to NIC nie da, a przynajmniej beda pojawiac sie kolejne teorie spiskowe.
Powiem tylko krotko: Jesli ktos naprawde wczesniej slyszal (glosno i wyraznie) SYBIR, a nie SEBE to sorki, dalsze pisanie tego co ktos tam mowi nie ma sensu. To tak jak ja bym zaczal byc lektorem z angielskiego - slyszalbym jedno, ale nierozumial czy to to czy cos innego znaczy.
Druga sprawa (subiektywna): ja tam nie slysze "отец вали отсюда", ale "отец вали всё" - ta druga nijak nie pasuje do tego ojca, ale jesli to nie ojciec a cos inego bylo to byc moze chodzilo o zabraniu czegos wartosciowego (?).
Zreszta jak mowilem odczucia subiektywne, a i jakosc taka sobie, wiec wszystkie te "uslyszane slowa" to moze byc naciagane pod nasz mozg.
A gdzie wy tam slyszycie Dawaj gnata, bo ja nijak na niego nie trafilem?

[D.K.]

Przecież nawet jak by były fragmenty elektroniki z tego samolotu, to i tak uległy uszkodzeniu (spaleniu, spięciom) na skutek samego zderzenia z ziemią i jego następstw.  Jak udowodnić, że elektronika spaliła się, gdy samolot był jeszcze w powietrzu ?

A w czym widzisz problem? Uważasz, że każdy, najdrobniejszy fragment samolotu się spali, skoro pożar był praktycznie szczątkowy? Poza tym, zidentyfikowanie rodzaju uszkodzenia elementu nie jest zbyt skomplikowane, wystarczy użyć odrobiny logiki -- w wersji mocno uproszczonej: jeśli chip jest nadpalony, ale świeże są uszkodzenia mechaniczne powstałe wskutek uderzenia, to ewidentnie układ uległ uszkodzeniu przed wypadkiem. Chip spalony całkowicie, ze śladami nadpalenia na połamanych nóżkach został zniszczony po upadku na ziemię. I tak dalej. Śledczy z pewnością mają znacznie bardziej wyrafinowane metody określania tego typu rzeczy.

[PaZi]

@Kozakiewicz
Chłopie skończ już te bajki i zajmij się czymś poważniejszym lub na poważnie. W twoim wyobrażeniu ułomnego świata nie istnieją strzały ostrzegawcze, nie istnieją szabrownicy. Natomiast istnieją ludzie żyjący po roztrzaskaniu się samolotu w drobny mak, istnieje organizacja która o wszystkim wie i wszędzie ma władzę absolutną (a gdzieś już czytałem że to rosja i chiny mają być obrońcami wolności i być przeciwko NWO). Czy ty nie widzisz jak oderwane od rzeczywistości teorie głosisz? Wiesz jak gigantyczny skandal by wywołało takie dobijanie rannych? Poza tym jak juz ktoś napisał, te ciała są rozszarpane. Czyli co, według ciebie najpierw ruskie dobiły ludzi a potem szybko na tych bagnach ich porozcinali i poopalali żeby wyglądały jak wygladają?

----------------------
Aby broń EMP zadziałała wystarczy wytworzyć taki prąd indukcyjny żeby przepalił układy scalone. Nie oznacza to że mają zaraz płonąć całe płytki drukowane. Nie słyszałem również żeby ktoś dysponował bronią emp o zasięgu kilkunastu/-set metrów. Gdy już samolot był tak nisko że zawadzał o drzewa to żadne wiązka EMP by nic nie zmieniła. Ten wątek prowadzi do nikąd, ponieważ nikt z nas nie jest w stanie obejrzeć płytek z układami scalonymi z rozbitego samolotu, więc nikt nie ma argumentów ani za ani przeciw.

Pozdrawiam

Użytkownik PaZi edytował ten post 16.04.2010 - 16:22

[BadBoy]

Witam.. nie znam się na procedurach w trakcie przelotu polskiego prezydenta ale myślę, że na lotnisku musiały być w okolicy jakieś służby specjalne polskie czy rosyjskie, które miały za zadanie zabezpieczyć okolicę przed np próbą zestrzelenia samolotu przy podchodzeniu do lądowania. Przecież istnieje taka możliwość, że chociażby jakiś wariat puści serię z kałacha w stronę lądującego samolotu czy terroryści się przyczają z rpg. Teren musiał być w jakiś sposób monitorowany skoro miał przylecieć prezydent, pozatym jest to lotnisko wojskowe więc żołnierze musieli tam być. Natomiast o przypadkowe osoby nie trudno, wyobraźcie sobie, że jedziecie samochodem i nagle drogę przecina wam ścinający drzewa i spadający samolot.. Każdy myślę by się zatrzymał i kręcił kamerą czy komórką to co widzi.. no chyba, że się mylę ..

[Mariner]

tylko wiesz...wejdź na teren wojskowego lotniska w Polsce ,z racju dużej przestrzeni daje ci 20 minut do zatrzymania przez wojsko lub inne służby ,nie wiem może w Rosji jest taka samowolka że złomiarze chodzą po lotnisku i Migi tną...

[MatoIto]

Mi wystarczy ze kamerzysta powiedział ze wyślą go na sibir za to ze krecie i wycofał sie do tyłu. W tle było słychać strzały

[kapuchy]

Dokładnie horror , to samo na temat juz napisałem, może w którymś z pokrewnych tematów

[Teusz]

Przed przeczytaniem proszę o zapoznanie się z tymi oto rysunkami:

Rys 1: http://myph.us//pics...asmolenskl3.jpg

Rys 2: https://dl.dropbox.c...ght-profile.png

Moim zdaniem katastrofa wyglądała tak. Pilot zbyt nisko zleciał. Zahaczył o drzewo na rysunku 1/1 ścinając jego czubek. W tym momencie zaczął wyciągać maszynę do góry jednocześnie zwiększając ciąg silników.Niestety zaczęło się wzniesienie terenu, którego pilot z powodu mgły nie widział. Leciał tuż nad ziemią ścinając pomniejsze drzewa i krzaki na wysokości 2,5m(!) a kołami praktycznie orając ziemię. Stąd można wytłumaczyć ich ubłocenie przy jednocześnie czystym podwoziu. Niestety samolot napotkał pierwsze mocne drzewo widoczne na rysunku 1.6, i właśnie o nie urwał ten felerny kawałek skrzydła. Uderzenie w drzewo jednocześnie lekko nim skręciło, co spowodowało zmianę toru lotu z cienkiej żółtej, na grubą żółtą kreskę. Samolot zaczął obracać się w lewo z powodu utraconej końcówki skrzydła. Widać to po uciętych drzewach pod kątem, nie zaś na płasko jak miało to miejsce wcześniej. Maszyna cały czas nabierała prędkości. O finale wydarzenia przeważyło to że maszyna w powietrzu obróciła się do góry kołami. Lotki skrzydeł najprawdopodobniej dalej były skierowane "w góre", co niestety przy tej pozycji samolotu kierowało go do ziemi. Maszyna z całym impetem uderzyła w ziemię

Rys :3 http://lh3.ggpht.com.../Untitled-8.jpg

Prędkość uderzeniową oblicza się na około 300km/h, co zdecydowanie wystarcza na natychmiastowa śmierć pasażerów np. przez urwanie się narządów wewnętrznych. Więc błagam, PRZESTAŃCIE MÓWIĆ O DOBIJANIU LUDZI ! Tego nie dało się przeżyć.

A tak przy okazji, widział ktoś zdjęcie "profesjonalnej" stacji NDB ?
http://lh4.ggpht.com.../IMG_8212_1.jpg
Stoi jak stała, maszt (a raczej kupa żelaza na wyciągach, bo trudno nazwać to masztem) nie został ścięty. Więc nieprawdziwe są słowa na temat uderzenia w stacje.

zdjęcie obłoconych kół: http://i301.photobuc...olenie101_1.jpg
Chciałbym jeszcze dodać że:
Drzewo nr 1 raczej o niczym nie zdecydowało. Może to drzewo było pierwszym hałasem, który usłyszeli, może nawet zobaczyli go wcześniej w prześwicie mgły, może zorientowali się i "dali w palnik" kilka sekund wcześniej, ale samolot siłą bezwładności jeszcze chwilę wyrównywał lot aż zaczął smyrać drzewa... Później był strach i huk kolejnych gałęzi walących w kadłub i skrzydła. I nadzieja, że cudem się uda. Myślę, że drzewo nr 6 było tym drzewem, po którym załoga już wiedziała... Nie zobaczyli go, bo było we mgle z lewej strony, ale poczuli uderzenie. Może gdyby go nie było, samolot przyciąłby korony kolejnych drzew i zacząłby się ciężko wznosić z poszarpanymi skrzydłami...

Z perspektywy kabiny ziemia zupełnie inaczej wygląda z wysokości 200-300 metrów, a inaczej z 20-30. Po prostu z uwagi na perspektywę, teren z większej wysokości ulega jakby spłaszczeniu. Przy stosunkowo dużym kącie obserwacji, obniżenia i wypiętrzenia terenu o wysokości względnej 30-40 metrów stają się niewidoczne lub widoczne bardzo słabo.
Nie kwestionuję tego, że pilot znał doskonale lotnisko. Ale mógł je znać co najwyżej z lotów, które wcześniej na nie wykonał. Zapewne nie były to warunki nawet zbliżone skalą trudności do tych z momentu katastrofy. Zatem możemy założyć, że wcześniej lądował podchodząc z normalnej wysokości. Zwracał wtedy uwagę nie na ukształtowanie terenu, ale na to, czy znajduje się w osi pasa i na właściwej wysokości. A zwłaszcza nie na to, że teren po wcześniejszym wąwozie, w odległości ~1000 m od pasa podnosi się. Podchodząc we mgle mógł nie być tego w ogóle świadomy.

Był najlepszy. Tak Go opisują. Ale to powodowało jeszcze większą presję jaką wywierał sam na sobie. Gdyby nie był najlepszy, być może zdecydowałby się odejść na lotnisko zapasowe. Ale jako najlepszy nie mógł...

Użytkownik Teusz edytował ten post 17.04.2010 - 09:46

[BrainCollector]

Niektórzy mają naprawdę g***o w głowie... Przepraszam za te wyrażenie ale taka jest prawda. Szukacie dziury we wszystkim. Przeczytajcie sobie najpierw temat który wczoraj został załozony "masz zamknięty umysł" czyli specjaliści od niczego. Później pomyślcie pięć razy zanim zamieścicie jakąś kolejną teorie...