743 odpowiedzi w tym temacie

[PaZi]

Mamy mózg po to żeby oddzielić szum od właściwych faktów. Pewne jest że pilot nie podchodził 4 do lądowania, wiemy też że był na właściwej ścieżce do lądowania tylko że za niski (chodzi mi o kierunek), wiemy że nie było eksplozji wewnątrz samolotu i wiemy, w jaki sposób samolot się rozbił. Każdy z tych faktów eliminuje przynajmnieji jedną teorię. Problem w tym że wy tego nie uznajecie i dalej swoje mówicie.

Pozdrawiam

[Lynx]

Lynx iście genialne... Może zamiast pisać o dyrdymałach i pierdołach zacząłbyś robić coś konstruktywnego ?

Patrolinho, nie rozumiem o co się tak pieklisz. Moje propozycje były przemyślane i spełniały wszystkie wymogi zaproponowane przez sharpMava, więc rozpoczynanie z tego powodu nowego flejma mija się z celem.

[mamma]

Znane fakty to stan pogody, czyli mgła.
Podaj resztę znanych i bezspornych faktów, które mogły mieć wpływ na katastrofę.
A więc gdzie zaczyna się fantazja a gdzie rzeczywistość w tej tragedii?

Przecież podałem bezsporny fakt, który miał wpływ i to decydujący na katastrofę: podjęto próbę lądowania.

[Bart76]

Moja hipoteza:
Ił 86 i Tu-154M znalazły się na "kolizyjnym". Nasz uciekał w lewo zniżając lot i dlatego zboczył z linii kierującej na lotnisko i nie zdążył poderwać maszyny. Iluszyn w prawo stąd przechylenie, które widzieli dziennikarze na lotnisku.
Może dlatego kontrolerzy lotów tak szybko chcieli się zmyć...

[mamma]

Świetne, ten fakt zaważy na śledztwie niesamowicie.

Prawdę mówiąc straciłem juz rozeznanie o co Ci chodzi. Z jednej strony szukasz faktów, które zaważą na śledztwie, a z drugiej bronisz prawa do spekulacji nie mających jakiegokolwiek związku z tym śledztwem i nie opartych na żadnych faktach. Mamy dwie drogi - poczekać na wyniki śledztwa, a co najmniej na zapis z czarnych skrzynek, albo prowadzić dywagacje na podstawie znanych faktów - a w tym przypadku decyzja o próbie lądowania, która zapadła na pokładzie samolotu, ma istotne znaczenie, gdyż falsyfikuje teorie o spisku, zamachu, etc. z tego prostego powodu, że nikt nie jest w stanie wpłynąć na ostateczną decyzję pilota. No chyba, że zakładasz, że wraży agent-samobójca, niezauważony przez nikogo wsiadł w Warszawie na pokład i obezwładnił załogę (nic sobie nie robiąc z ośmiorga BOR-owców na pokładzie), a potem skierował samolot na kurs kolizyjny z ziemią.
Ale skoro odrzucimy taką mozliwość i skoro samolot był sprawny, to pozostają, jak napisałem wcześniej, dwa możliwe rozwiązania - albo piloci "szukali" ziemi, albo mieli źle ustawione wysokościomierze (a jest ich na pokładzie chyba cztery) i nie wiedzieli, że znajdują się na tak małej wysokości. Dlatego też wstępem do działań prokuratorów musi być poznanie zapisów parametrów lotu, bo to dopiero pozwoli ukierunkować dalszy przebieg śledztwa.

[sharpMarv]

Patrolinho, nie rozumiem o co się tak pieklisz. Moje propozycje były przemyślane i spełniały wszystkie wymogi zaproponowane przez sharpMava, więc rozpoczynanie z tego powodu nowego flejma mija się z celem.

Nie mialem odpowiadac na Twojego posta ale skoro o mnie wspomniales to wyjasnie. Piszac "nawet te nieprawdopodobne" uzylem swego rodzaju skrotu myslowego. Kazda osoba czytajaca ze zrozumieniem zrozumiala co mialem na mysli, w tym Ty pewnie tez. Jednak w ten sposob chciales podkreslic jak moja wypowiedz jest smieszna i glupia.

[Eury]

- Polskie służby powinny zaraz po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem znaleźć się na miejscu by zabezpieczyć sprzęt elektroniczny należący do prezydenta i dowódców wojskowych - mówił w programie `Minęła Dwudziesta' w TVP Info gen. Roman Polko, były dowódca GROM.

Polskie służby powinny od razu znaleźć się na miejscu katastrofy i zabezpieczyć wrażliwe dane - mówi gen. Polko
Polko podkreślał, że prezydencki samolot był statkiem powietrznym należącym do terytorium Polski. - Znajdowały się w nim dokumenty i elektroniczne nośniki należące do pana prezydenta, dowódców wojskowych i innych bardzo ważnych osób w państwie - podkreślał były dowódca GROM zaznaczając, że w takiej sytuacji powinno się współpracować przy dochodzeniu ze stroną rosyjską, by odzyskać ten sprzęt.

- To jest sytuacja szczególna, i nawet jeśli nie ma procedur co do współpracy przy takich śledztwach, to przecież można je stworzyć lub zrobić wyjątek i działać razem. Przede wszystkim po to by nie dopuścić do żadnych wątpliwości, że coś np. zaginęło - wyjaśniał Polko.

Dodał, że zwykle przy takich wizytach służby powinny być wcześniej na miejscu, by być gotowe na nieprzewidziane sytuacje. - Kiedy przygotowywaliśmy wizytę prezydenta USA w Polsce, to amerykańskie służby specjalne były u nas jeszcze przed nią. Takie służby powinny zawsze czekać na lotnisku i w momencie takiego wydarzenia, jak katastrofa lotnicza, miejsce zabezpieczyć - zaznaczał Polko.

Dlatego, według niego, śledczy powinni wyjaśnić w jaki sposób wizyta była od początku do końca zabezpieczona przez nasze służby oraz w jaki sposób po rozbiciu się samolotu zabezpieczono te czułe dane, które decydują o bezpieczeństwie państwa.

- Bo polskie służby powinny się od razu znaleźć na miejscu tego wypadku, by zabezpieczyć dane, także współpracując ze stroną rosyjską. Bo czy znalazł się chociaż jeden telefon, np. aparat pana prezydenta, czy znalazły się komórki dowódców wojskowych? Czy one są w Polsce? Nie ma ich - dodał Polko. - Należy to wyjaśnić, żeby w internecie nie pojawiały się różne spiskowe teorie na ten temat - przekonywał były dowódca GROM.

Do katastrofy na lotnisku pod Smoleńskiem doszło 10 kwietnia. Zginęło 96 osób, czyli wszystkie, które były na pokładzie prezydenckiego samolotu, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria.

[Bart76]

Dodał, że zwykle przy takich wizytach służby powinny być wcześniej na miejscu, by być gotowe na nieprzewidziane sytuacje. - Kiedy przygotowywaliśmy wizytę prezydenta USA w Polsce, to amerykańskie służby specjalne były u nas jeszcze przed nią. Takie służby powinny zawsze czekać na lotnisku i w momencie takiego wydarzenia, jak katastrofa lotnicza, miejsce zabezpieczyć - zaznaczał Polko.

Niech zgadnę.................. kto w Polsce jest odpowiedzialny za służby? PiS?
Sam fakt braku takiego zabezpieczenia zmusza to spekulacji i nasuwa brzydkie przypuszczenia.
Potraktowano ten lot z niebywałą nonszalancją jako wycieczkę szkolną do Katynia.
Chciano podkreślić niską rangę tej wizyty i zdeprecjonować przez to samego Prezydenta do roli kartofla.
Nie przewidziano jednak ze z kartofla zrobi się puree.
Sprezentowano wrażliwe dane wywiadowcze obcemu państwu (nam wrogiemu), tylko pytanie dla kogo wrogie to państwo jest.
Kiedy PO wygrało wyboru Putin stwierdził: "Wybrano NASZEGO człowieka" (mowa była o TUSKU.

Czyli zaniedbania w zabezpieczeniu wizyty spadają na PIS? Masz jakieś źródła na procedury nieoficjalnej wizyty w Smoleńsku?

[michalp]

Nie dałem rady więcej czytać tych chorych spekulacji wiec pytam: czyja to wina ?!

[michalp]

Więc poczekam na raport i komentarze