Artykuł o tych nagraniach...
Użytkownik Alexi Arduscoini edytował ten post 22.05.2010 - 21:31
Napisano 22.05.2010 - 21:31
Użytkownik Alexi Arduscoini edytował ten post 22.05.2010 - 21:31
Napisano 23.05.2010 - 00:18
Chodzi o to że prawdopodobnie, oryginalny autor tego filmiku nie żyje.Ja nie rozumiem jednego, jeśli mają tego chłopaka co to niby nagrywał, to czy dziennikarze polscy nie mogą do niego dotrzeć z kamerą i poprosić o krótki komentarz do sprawy?
Tak, a skrzynka znowu okazała się nieprawdziwa. Kręcą i mącą nam w tych głowach tak, że już nie wiadomo co jest prawdą, a co nie.Tak kręcą już na maxa. Wymyślają, przekręcają dopisują swoje. Zwariować można najlepsza była akcja z domniemanym przeciekiem nagrania czarnej skrzynki..
To się po prostu nazywa Internet. Cokolwiek skasujesz, bądź pewny że jest w internecie ponad 1000 kopiiKtoś puścił ten film do netu i poszło.
Najlepsze służby na świecie nie są w stanie powstrzymać tej lawiny i skasować film z netu.
Użytkownik Yoh92 edytował ten post 23.05.2010 - 00:19
Napisano 23.05.2010 - 07:54
Napisano 23.05.2010 - 21:34
Przepraszam za dygresję, ale podam taki przykład niepohamowanej lawiny internetowej.
Niefortunne wypowiedzi (bluzgi) Durczoka w TVN zostały skasowane z YouTube na prośbę, żądanie właścicieli TVN.
Na dzień dzisiejszy film jest dostępny dosłownie wszędzie i można do woli raczyć się tą "poezją".
Napisano 23.05.2010 - 21:48
W ogóle wszyscy zapomnieli, że Rosjanie mogli do siebie gadać w slangu zawodowym lub każdym innym i nawet znając czysty język rosyjski możemy nie być w stanie przetłumaczyć dokładnie treści tej rozmowy.Przykład trafny w 100% . Już wiele takich szmir po tej katastrofie krąży między innymi takie tłumaczenia głosów Rosjan na filmikach. . .
Użytkownik osiris edytował ten post 23.05.2010 - 21:49
Napisano 31.05.2010 - 13:17
Napisano 31.05.2010 - 13:52
Popularny
Użytkownik Bierdol edytował ten post 31.05.2010 - 13:54
Napisano 31.05.2010 - 18:20
Napisano 01.06.2010 - 15:58
"Nic z tego nie będzie". Ostatnie słowa załogi Tu-154M
UJAWNIONO STENOGRAMY Z CZARNYCH SKRZYNEK
Napisano 01.06.2010 - 16:06
Napisano 01.06.2010 - 16:37
Napisano 07.06.2010 - 23:23
Informacja
Napisano 08.06.2010 - 06:11
-> KLIK <-Rosyjscy kontrolerzy nakazali Jakowi 40, który lądował w Smoleńsku tuż przed prezydencką maszyną, przerwanie podejścia do lądowania. Jednak samolot zignorował komendę. Pilot twierdzi, ze jej nie usłyszał - dowiedziała się TVN24. Z kolei według polskich pilotów prezydencki Tupolew nie miał ostatecznej zgody na lądowanie w Smoleńsku.
JAK 40 lądował 10 kwietnia przed prezydenckim Tupolewem. Załoga JAKa ostrzegła przez radio kolegów o fatalnych warunkach, ale nie wspomniała, że wieża kontrolna nakazała im przerwać lądowanie.
Jak dowiedziała się reporterka TVN24, o wydaniu komendy przerwania lądowania zeznali przed prokuratorami rosyjscy kontrolerzy. Gdy samolot znajdował się na kilometr przed pasem, zorientowali się, że nie go nie widzą. Do tego załoga JAKa nie poprosiła ich o zgodę na lądowanie i nie podawała informacji o swojej wysokości. Wtedy kontroler wydał komendę o odejściu na drugi krąg, ale mimo tej komendy reakcji nie było. Załoga zdecydowała się wylądować.
"Fakty": samolot nie miał zgody na lądowanie
Polski kapitan z kolei zeznał, że nie słyszał komendy.
Z kolei prezydencka maszyna, lądująca niedługo potem, zdaniem pytanych przez „Fakty” pilotów, nie miała ostatecznej zgody na lądowanie. Kluczowe było pojawiające się w stenogramach rosyjskie słowo „dodatkowo”. - To sformułowanie przetłumaczone ze słownika z rosyjskiego nic nie mówi, we frazeologii lotniczej oznacza jednak, że dodatkowo zgodę na lądowanie otrzymają później – twierdzi kpt. Jerzy Polański, były pilot TU 154.
Ekspert:
Tu-154 złamał prawo
Ostatecznej zgody nie dostali nigdy – a przynajmniej nie pojawia się to w odcyfrowanym zapisie z czarnej skrzynki. - W całym tym stenogramie nie padła komenda, która oznacza zgodę na lądowanie, tu mi tego brakowało – mówi były dowódca eskadry samolotów TU 154 kpt. Stefan Gruszczyk.
"Załoga powinna wiedzieć, że zgody na lądowanie nie mieli"
Słowa „lądowanie dodatkowo” padają zwykle, gdy samolot jest 6 - 8 kilometrów od pasa. Dopiero wtedy kontroler ostatecznie sprawdza, czy wszystko jest w porządku, czy pas jest wolny, czy poprzedni samolot podkołował - i dopiero wydaje zgodę ostateczną.
- Załoga powinna mieć świadomość, że zgody na lądowanie nie mieli – podkreśla kpt Gruszczyk. Piloci są zgodni, że na wysokości 100-u metrów załoga powinna zgłosić kontrolerowi, że albo odchodzi na drugi krąg, albo widzi próg pasa.
Rosyjski pilot: Autopilot mógł być przyczyną katastrofy
50 metrów i koniec, niżej nie wolno schodzić
Według samych Rosjan piloci prezydenckiego tupolewa mieli szansę jeszcze na 50-u metrach nad ziemią, ale nie padła komenda. - Gdyby kapitan powiedział, albo drugi mu przypomniał: kapitanie, wysokość 50, odchodzimy na drugi krąg, nie byłoby żadnych dyskusji, byliby zobowiązani to zrobić. 50 metrów i koniec, niżej nie wolno schodzić – tłumaczy były pilot wojskowy Gieorgij Pietrow
Czy dlatego, że załoga mogła źle zrozumieć specyficzne rosyjskie komunikaty? Piloci tego nie wykluczają.
Rosyjskie media: załoga była pod presją
"Kapitanie, poproszę licencję"
Wskazują też, że po słowach „pasadka dopołnitielna” jest coś, czego nie odczytano. A słowa kapitana – dziękuję - też trudno zrozumieć, bo za wstępną zgodę nikt nie dziękuje w ten sposób. - Może myśleli, że to zgoda na lądowanie – zastanawia się kpt. Gruszczyk
Piloci zgadzają się, że tego lądowania nie powinno być. Przy takich warunkach samolot powinien się zatrzymać na 100 metrach i nie schodzić niżej. - Jeżeli wyląduje się na danym lotnisku przy warunkach poniżej minimum, przychodzi miejscowy urząd lotniczy, mówi „captain, your licence please” i zabierają licencję – tłumaczy kpt Polański
kaw/ ola
Napisano 11.07.2010 - 10:18
Napisano 12.07.2010 - 18:51
0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych