Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnica Samolotu 101


2351 odpowiedzi w tym temacie

#1966

Putin.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Naprawdę miałam chęć napisania czegoś zabawnego, czegoś co by się nadawało do “Humorów Prawicy”, ale nie mogę. Moje plany zniweczył wpis niejakiego Samuela Pereiry (znanego też jako S. Preria), który w swojej grupie o nazwie “Mediowo” (na Facebooku) zamieścił taki oto zbiór:

“Czy ktoś mi wyjaśni te 5 wypadków samochodowych? (w jednym niedoszła ofiara przeżyła)

1. bp Mieczysław Cieślar † 18.04.2010 r.
- Duchowny zginął w godzinach nocnych w wypadku samochodowym.
Miał byc nastepca ks.Adama Pilcha – ktory zginal w Smolensku.
Bp Cieslar był przewodniczącym Kolegium Komisji Historycznej w sprawie inwigilacji luteran przez SB
(sprawa Zwierzchnika Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego bp Janusza Jaguckiego)
link na ten temat

2. dr Dariusz Ratajczak † 28.05.2010 r.
- Zginął w bardzo zagadkowych okolicznościach. Dariusz Ratajczak (48 l.) był doktorem historii, jedynym w Polsce skazanym za „kłamstwo oświęcimskie”.
Znajdujące się w stanie znacznego rozkładu zwłoki znaleziono w ubiegłym tygodniu w samochodzie renault kangoo, który prawdopodobnie od 28 maja stał na parkingu pod “Karolinką”.
Gwoli uczciwości trzeba dodać, że był też ofiarą nagonki w “Wyborczej”.
link na ten temat

3. Krzysztof Knyż † 02.06.2010 r.
- ‘Operator Faktów nie żyje’, taka informacja pojawiłą się w serwisie tvn, bez szczegółów.
Pracował z W. Baterem (tym, który pierwszego dnia podał poprawną godzinę katastrofy, co media odkryły po 10 dniach)
Śmierć operatora nieomal przemilczana…ponoc w Polsat News (platforma cyfrowa) byla relacja na zywo i pokazyno jak TU154 laduje awaryjnie i nie byl to banajmniej rozbity w drobny mak samolot ale dobrze zachowana maszyna – czy ktos to ogladal? ma nagranie?
link na ten temat

4. prof. Marek Dulinicz † 06.06.2010 r.
szef “rzekomej”grupy archeo ktora miala
wyjechac do Smolenska-nie zyje…zginal w wypadku samochodowym.
link na ten temat

5. Wojciech Sumliński (przeżył) 08.06.2010 r.
- Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński uderzył w Białej Podlaskiej samochodem w mur cmentarny. W oponie znaleziono poziomo wbity gwóźdź, który ją przedziurawił. Dziennikarz chce złożyć do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Uratował go fakt, że planując wyjechać do Warszawy, chcąc coś załatwić jechał jeszcze po mieście. Dzięki temu prędkość w momencie pęknięcia opony wynosiła 60 km/h
link na ten temat

ps. Pod koniec ubiegłego roku też zdarzyła się dziwna historia. Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny Kancelarii Premiera Tuska zmarł nagle 23.12.2009 r. – powiesił się na kablu od odkurzacza.
Nie zostawił listu pożegnalnego. W wieczór poprzedzający tragedię Grzegorz Michniewicz przeprowadził trzy rozmowy telefoniczne w dziwnym, nietypowym nastroju (z żoną, pewnym urzędnikiem i ze swoim przyjacielem) oraz wysłał serię SMS-ów.
Przyjaciel z którym Michniewicz rozmawiał przed śmiercią przez Skype wyznał, że Grzegorz był w fatalnym stanie psychicznym, tak jakby był czymś przerażony, wręcz szlochał.
Michniewicz miał dostęp do wszystkich, nawet najbardziej tajnych dokumentów premiera Tuska. Przez jego ręce przechodziła cała korespondencja do premiera – w tym prywatna.
link na ten temat”
Później dodała jeszcze Dominika G.:
“zapomnieliśmy o jeszcze jednej bardzo istotnej śmierci – szyfranta Zielonki… jego szczątki odnaleziono w kwietniu br. w Wiśle. Czy przypadkiem nie było tak, że był on potrzeby Rosjanom do rozszyfrowania kodów z telefonów satelitarnych… a potem się go po prostu pozbyli?”

To jak to było z tą krwią na rękach…?

zrodlo: http://claroklara.sa...97597,przypadek
  • 2

#1967

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Uno to linki nie działają.
Duo wczoraj zmarł pijak na moim osiedlu. Popierał PiS i Solidarność. To też powiążesz ze smoleńskiem?

Pozdrawiam

Użytkownik PaZi edytował ten post 22.06.2010 - 14:15

  • -2

#1968

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jestem pewien, że załoga nie podjęła decyzji o lądowaniu, lecz o odejściu na drugi krąg i że kontrolerzy z wieży w Smoleńsku złamali przepisy międzynarodowego prawa lotniczego. Także dotyczące uruchomienia akcji ratowniczej – mówi kontroler wieży na Okęciu, który prosi o zachowanie anonimowości.



Od wielu lat pracuję na stanowisku kontrolera wieży na Okęciu. Nie mam wątpliwości – informacje kontrolera: 10.40.13–4 na kursie i ścieżce, 10.40.26–3 na kursie i ścieżce (przy założeniu, że stenogram mówi prawdę!) były ewidentnie niezgodne z rzeczywistym położeniem samolotu.

Kontroler (jeśli to był kontroler, a nie osoba podstawiona), który był przekonany o właściwym działaniu radaru, powinien zacząć się niepokoić, kiedy na dwóch kilometrach od progu pasa nie widział samolotu. Nie mógł go widzieć z powodu mgły, ale powinien już dostrzegać przedzierające się przez nią światła. I tak zareagował. Poprosił załogę o włączenie reflektorów (10.40.32).

Reflektory były już włączone (zostały najprawdopodobniej uruchomione wraz z wypuszczeniem podwozia). Kontroler nadal nie widzi samolotu, wie, że nieuchronnie i szybko zbliża się moment decyzji. Informuje: 10.40.38–2 na kursie i ścieżce.


Absurdalna informacja wieży


To oznacza, że jest przekonany o właściwym położeniu samolotu albo ktoś go zmusza do takiej wypowiedzi, albo ktoś odtworzył nagraną wcześniej sekwencję z taśmy. Charakterystyczne, że informacje o dystansie podawane są w odstępie 13 i 12 sekund, czyli prawidłowo i za około 11 sekund (10.40.49) samolot powinien być 1100 metrów od pasa, czyli nad bliższą radiolatarnią. Wówczas powinna paść co najmniej informacja, a właściwie komenda: 1 na kursie i ścieżce, wysokość decyzji!

Kontroler powinien też podać w tym momencie warunki lądowania, to znaczy aktualną widzialność wzdłuż pasa, siłę i kierunek wiatru, ewentualne zmiany, jakie zaszły od ostatniej informacji pogodowej (podstawę chmur, stan nawierzchni, ciśnienie), i wydać zgodę na lądowanie. Taka zgoda, jakkolwiek do niczego niezobowiązująca załogi, ma o tyle istotne znaczenie, że mówi jej o dostępności drogi startowej i o tym, że jest wolna od innych statków powietrznych, pojazdów, pieszych itd. Między innymi na jej podstawie załoga podejmuje decyzję o dalszych działaniach. Jest to jedna z kilku składowych takiej decyzji. I załoga musi mieć te informacje, by właściwie i odpowiedzialnie ją podjąć. Taka informacja się nie pojawiła.

Żadna już się nie pojawiła aż do absurdalnej informacji: Horyzont, 101.

Zakładam, że w ich [rosyjskiej] nomenklaturze oznaczać to musi polecenie odejścia na drugi krąg, bo podczas takiego manewru załoga wyrównuje lot, dodaje mocy na silnikach, po czym się wznosi. Komenda padła więc co najmniej 5 sekund za późno, nawet w świetle przekonania kontrolera o właściwej pozycji maszyny na kursie i na ścieżce. Jak wiemy, samolot był dużo za nisko, by na kilometr przed pasem kontroler mógł powiedzieć, że są na ścieżce. Samolot leciał pod ścieżką już od około 4. kilometra przed progiem pasa. Tymczasem kontroler upewniał ich w przekonaniu, że lecą z właściwym gradientem schodzenia (co było po części prawdą), ale i po ścieżce. Opierając się na informacjach kontrolera, musieli uderzyć w ziemię, gdyby kontynuowali podejście i podjęli decyzję o lądowaniu. Wiemy jednak, że je przerwali i rozpoczęli odejście po nieudanym podejściu, ale bezskutecznie. Samolot nadal szedł w dół, wręcz jakby dokładnie odwrotnie do zamierzonego manewru, z jeszcze większą prędkością. Wygląda to na uszkodzenie, zablokowanie steru wysokości.


Kontroler wiedział, ale nie powiedział…


Ponieważ informacja od kontrolera, która daje prawo podjęcia decyzji o lądowaniu, nigdy się nie pojawiła, tym bardziej jestem pewien, że załoga nie podjęła decyzji o lądowaniu, lecz odejściu na drugi krąg. Bezwzględnie kontroler (bądź kierownik lotów) musi dać przynajmniej hasło: „pas wolny”. To oznacza – dostępny, niestanowiący zagrożenia dla lądującej maszyny, której załoga nie jest w stanie (nawet przy idealnych warunkach pogodowych) dostrzec tego wszystkiego, co widzi (lub o czym wie) kontroler. Ma on wiedzę o wszelkich ewentualnych zgodach, jakie wydał innym statkom powietrznym, samochodom, służbom technicznym lub nawet pieszym na zajęcie czy przecięcie pasa. Poza tymi wszystkimi możliwymi do przewidzenia i znanymi czynnikami na każdym lotnisku czy lądowisku, zwłaszcza w terenie niezurbanizowanym, należy spodziewać się nagłego wtargnięcia na pas dzikiej zwierzyny bądź stada ptaków, które mogą stanowić ogromne zagrożenie dla lądującej z dużą prędkością maszyny.

Załoga natomiast znajduje się w środowisku zmiennym, dynamicznym. Jej położenie – wysokość – jest w ciągłym ruchu. Musi śledzić przyrządy, zwłaszcza w gorszych warunkach pogodowych, słuchać instrukcji z ziemi, porozumiewać się między sobą i wreszcie… reagować na te wszystkie elementy. Czynnikiem decydującym jest czas, którego z każdym metrem obniżanej wysokości i zbliżającej się ziemi ubywa.

Po to właśnie na posterunku każdego lotniska świata w roli służebnej wobec każdej załogi trwa kontroler lotniskowy. Rola kontrolera naprowadzającego samolot za pomocą radaru nie umniejsza w żaden sposób znaczenia i odpowiedzialności kontrolera udzielającego bądź nie zgody na lądowanie. Dlatego na ogół są to dwie różne osoby. Jeden odpowiada za podejście do lądowania i ma zazwyczaj uprawnienia radarowe, drugi nie musi ich mieć, ale ma pełną wiedzę, co dzieje się w jego rejonie odpowiedzialności, czyli na samym lotnisku. Jeśli nawet obie te czynności sprawuje jedna osoba, to jest ona w pełni odpowiedzialna za wszystkie te elementy. Trzeba pamiętać, że taka osoba pełni służbę kontroli ruchu lotniczego. Udziela zgody na podejście, start, lądowanie, przekazuje wszystkie niezbędne informacje, a w razie potrzeby pełni również służbę ratowniczo-poszukiwawczą. Ta również nie została wypełniona właściwie. Kontroler powinien bezzwłocznie po utracie odczytu radarowego danego statku powietrznego albo w ciągu pięciu minut od spodziewanego lądowania i/lub utraty łączności z załogą (jeśli służba kontroli radarowej nie jest zapewniana) ogłosić alarm dla służb ratownictwa. Po to właśnie władze lotnicze każdego państwa powołują kontrolę ruchu lotniczego. Jednym z kilku podstawowych pytań dla komisji badającej ten wypadek powinno być więc także określenie czasu, w którym taki alarm ogłoszono. Jednak z przekazów medialnych wiadomo, że kontroler pytany w pierwszych chwilach po tragedii o samolot przez osoby ze strony polskiej, odpowiedział, że maszyna… odleciała. Jeżeli jest to informacja prawdziwa, oznacza to, że kontrola ruchu w Smoleńsku nie zadziałała zgodnie z przepisami prawa o ruchu lotniczym.

opr. redakcja
Gazeta Polska
  • 3



#1969

Putin.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Błąd pilota, kiepska orientacja w przestrzeni, obecność na pokładzie wysokich „szych” i presja, jaką wywoływał gubernator Lebied’ na załogę, zmusiły ją do lotu we mgle, co w rezultacie doprowadziło do katastrofy – takie, według Międzynarodowego Komitetu Lotniczego (MAK), były przyczyny katastrofy helikoptera, która wydarzyła się w kwietniu 2002 r. W podobnych okolicznościach zginęło dwóch gubernatorów obwodu sachalińskiego: Walentin Fiedorow i Igor Farchutolinow. Wszystko wskazuje na to, że badając przyczyny katastrofy smoleńskiej, MAK zastosował ten sam schemat

Tak rzekł chan Dżyngis-chan – pisze historiograf perski Raszyd ad-Din – rozkosz i błogość człowieka polega na tym, by zgnębić protestującego, przemóc wroga, wyrwać go z korzeniami, zmusić do płaczu jego sługi.

Historia zna wiele przykładów zastosowania tej reguły przez spadkobierców wielkiego chana. Od wieków aż do dziś używa się jej w imię „najbardziej szlachetnych zamiarów” będących przykrywką dla zemsty. Jak twierdzą byli pracownicy zachodnich służb specjalnych, Moskwa stosowała różne sposoby wciągnięcia na swój teren obcych samolotów z setkami pasażerów na pokładzie, by je potem zestrzelić. Była to kara za lojalność obywateli tych państw wobec wroga Kremla. Po upadku ZSRR metoda ta nadal była skuteczna w walce z przeciwnikami Rosji.

> Na rozkaz z Moskwy!

14 lipca 1940 r. sowiecki samolot wojskowy w neutralnej przestrzeni powietrznej nad Zatoką Fińską zestrzelił fiński samolot cywilny Ju-52 (kalevala) lecący z Tallina do Sztokholmu. Zginęło wówczas dziewięć osób, w tym ważni dyplomaci USA i Francji, niemieccy biznesmeni, szwedzki obywatel i Estonka.

Działo się w chwili, kiedy ZSRR zastosowało blokadę Estonii i, jak później tłumaczył Kreml, fiński samolot naruszył granicę. Samolot był załadowany dziesiątkami worków z tajną dokumentacją należącą do placówek USA i Francji. Jak opisywali świadkowie wydarzeń, miejscowi rybacy przez kilka dni zbierali worki z pocztą dyplomatyczną i walizki z rzeczami osobistymi pasażerów. Licząc na wynagrodzenia, znosili to wszystko do bolszewickich komisariatów. Odtajnione w latach 90. materiały z tego okresu zaświadczyły, że władze Finlandii nie chciały dochodzenia, bo mogło to pogorszyć stosunki z Kremlem. Komisja śledcza stwierdziła, że przyczyną katastrofy samolotu była eksplozja na pokładzie. Ciekawy jest również fakt, że żaden kraj, którego obywatele zginęli w tej katastrofie, nie wyraził protestu przeciw ZSRR. Tylko USA i Francja przysłały oficjalne zapytania, ale w bardzo łagodnym tonie.

13 czerwca 1952 r. nad Bałtykiem, nad przestrzenią wód neutralnych, w tajemniczych okolicznościach zniknął szwedzki samolot wojskowy DC-3. Zginęło wówczas 8 osób. Spekulacje na ten temat trwały czterdzieści lat, dopóki w 1992 r. rosyjskie ministerstwo obrony nie odtajniło dokumentów w tej sprawie. Wynikało z nich, że szwedzki samolot został zestrzelony przez kpt. Grigorija Osinskiego na bezpośredni rozkaz z Moskwy. Powodem tej decyzji były prawdopodobnie wojskowe układy między Szwecją i USA – Stany sprzedały wtedy Szwecji trzy samoloty do przeprowadzania operacji wywiadowczych, wśród nich m.in. zestrzelonego później DC-3.

1 września 1983 r. koreański samolot pasażerski Boeing B-747-230B, który leciał do Seulu, zszedł z kursu i został zestrzelony nad Sachalinem przez rakietę z radzieckiego myśliwca Su-15. Zginęli wszyscy znajdujący się na pokładzie – 269 osób, w tym 22 dzieci. Oficjalna wersja radziecka głosiła, że czarne skrzynki nie zostały znalezione. Prawie dziesięć lat Moskwa milczała w tej sprawie. W 1993 r., na mocy specjalnego rozporządzenia prezydenta Borysa Jelcyna, czarne skrzynki z tego samolotu przekazano ONZ. Jak się okazało, samolot trafił w przestrzeń powietrzną ZSRR przez pomyłkę. Koreański boeing miał za trzy minuty opuścić teren Rosji, gdy wydano rozkaz, by go zniszczyć. Dlaczego samolot zbłądził, nie ustalono.

Wersja strony radzieckiej była fantastyczna – samolot z pasażerami na pokładzie miał pełnić misję szpiegowską nad terenem ZSRR, ponadto według sowieckiej agentury nie został zestrzelony nad ZSRR, bo rzekomo wylądował na japońskim lotnisku. Strona rosyjska utrzymywała także, że wszystkich pasażerów wywieziono w nieznanym kierunku, zabito, a kadłub samolotu wysadzono w powietrze, żeby oskarżyć Rosję. Inna wersja sowiecka mówiła, że samolot był zestrzelony na rozkaz amerykańskiego dowództwa, a nad Sachalinem zestrzelono tylko kopię boeinga, wykonującą zadanie szpiegowskie dla USA. Pilot zdążył tym samolotem wylądować w japońskiej bazie wojskowej.

> Generał Lebied’ kontra ppłk Putin

Bohater konfliktu w Naddniestrzu i pierwszej wojny czeczeńskiej gen. Aleksander Lebied’ zginął 28 kwietnia 2002 r. w wyniku awarii helikoptera. Nazywano go „człowiekiem słowa i honoru”, był autorem wielu aforyzmów o Rosji, wypowiedzi takie jak: „Stawać się bogatym trzeba razem z państwem, a nie kosztem państwa”, „Nie lubię prostytutek ani w spódnicy, ani w spodniach” itp. do dziś w Rosji przekazuje się z ust do ust. To właśnie Lebied’ skończył pierwszą wojnę czeczeńską, podpisawszy rozejm w Chasawjurcie w 1996 r. z prezydentem Czeczeńskiej Republiki Iczkeri, Asłanem Maschadowem.

Gen. Lebied’ brał czynny udział w życiu politycznym Rosji od 1995 r., w 1996 r. startował w wyborach prezydenckich i zajął trzecie miejsce. W drugiej turze aktywnie wspierał Borysa Jelcyna. Od 1998 r. aż do śmierci był gubernatorem Kraju Krasnojarskiego.

Po przyjęciu władzy przez Władimira Putina Lebied’ niejednokrotnie ostro krytykował kremlowskie zaplecze. Dla Putina był także niebezpieczny z tego powodu, że od połowy lat 90. blisko związał się z oligarchą Borisem Bierezowskim. Miesiąc przed katastrofą prezydent Rosji odwiedził gubernatora. Na kilka dni przed śmiercią gubernator Lebied’ udzielił wywiadu. Dotyczył on magazynów broni w Naddniestrzu, gdzie znajdowała się wówczas amunicji o wartości ponad półtora miliarda dolarów. Miał powiedzieć: „Niedawno przekazano mi dokumenty, po których przeczytaniu włosy dęba stają. Przyznaję, nie spodziewałem się, że w aferę z bronią wplątanych jest tyle znanych osób, a Naddniestrze przekształca się w tajemną zbrojownię mafii. Będę w Moskwie, obowiązkowo pokażę te papiery” (źródło:http://www.2003.novayagazeta. ru).

W kwietniu 2002 r. Lebied’ leciał helikopterem na otwarcie wyciągu narciarskiego, jego helikopter z nieznanych przyczyn uderzył w przewody linii elektrycznej i spadł.

Wersja MAK o przyczynach katastrofy była podobna do dzisiejszych wersji o katastrofie smoleńskiej. Błąd pilota, presja Lebiedia na załogę, kiepska orientacja w przestrzeni, obecność na pokładzie wysokich „szych”, które zmusiły załogę, by lecieć w warunkach mgły. Co ciekawe, pilot helikoptera przeżył i został oskarżony o błędy. Nie przyznał się. Skazano go jednak – przesiedział tylko cztery lata w więzieniu, chociaż w wypadku zginęło 8 osób, a wiele straciło zdrowie. Kiedy wyszedł na wolność w 2006 r., w jednym z wywiadów stwierdził, że awarię helikoptera wywołano celowo – to był zamach na życie gubernatora. Jako dowód przytoczył argumenty obrony – wideo, na którym było widać opalone resztki helikoptera. W raporcie MAK nic o tym nie wspomniano.

Podobnie zginęło dwóch gubernatorów obwodu sachalińskiego: Walentin Fiedorow i Igor Farchutolinow. Według MAK, do katastrofy doprowadziły: błąd pilota, kiepska pogoda i presja wywierana na załogę.

* * *

Żona Aleksandra Lebiedia po śmierci męża zajmowała się drobnym biznesem. Do dziś jest prześladowana przez nieznanych sprawców. Jej dom był podpalany aż sześć razy.

Wiktor Potocki, Anna M. Sekretarska

“Gazeta Polska”, 22-06-2010

Użytkownik Putin edytował ten post 24.06.2010 - 07:54

  • 3

#1970

Putin.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

edit AlienGrey
Dołączona grafika
Dołączona grafika
  • 1

#1971 Gość_Swordsman

Gość_Swordsman.
  • Tematów: 0

Napisano

Dołączona grafika
Dołączona grafika

edit AlienGrey
  • 2

#1972

Putin.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

edit AlienGrey
  • 1

#1973

Bolbo.
  • Postów: 102
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja bym proponował by moderatorzy zamknęli ten wątek zanim ktoś nie wpadnie na jakieś merytoryczne nowe spekulacje czy zanim nie pojawią się nowe fakty. Zrobił się z tego tematu syf , w którym jedyne argumenty jakie obecnie są podnoszone nie mają nic wspólnego z akurat tą katastrofą , są politycznie ukierunkowane.

edit AlienGrey
A ja bym proponował, byś nie stawiał spacji przed znakami interpunkcji.

  • 0

#1974

norainbow.
  • Postów: 64
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

z porannego przeglądu ...

W rosyjskich dokumentach zgromadzonych w śledztwie po katastrofie prezydenckiego tupolewa pod Smoleńskiem są dwa różne protokoły przesłuchań tej samej osoby. Co więcej, mają tę samą datę - donosi "Rzeczpospolita".

Według informacji gazety, pomocnik kierownika kontroli lotów Wiktor Anatoliewicz Ryżenko był przesłuchiwany w tym samym czasie przez dwóch różnych śledczych.
Wynikać to ma z protokołów, które jako pierwsze - jeszcze przed dokumentacją przekazaną oficjalnie - trafiły do polskich śledczych. Zdaniem cytowanych przez "Rzeczpospolitą" prawników, jest to nietypowe i niezrozumiałe.

Kiedy kontroler widział Tu-154?

Ryżenko, który sprowadzał polski samolot w ostatniej, tragicznej fazie lotu, w jednym protokole przesłuchania m.in. twierdzi, że przy odległości 1,1 km (poprawione na 1,5 km) tuż przed podaniem polskiej załodze komendy wzywającej do przerwania lądowania, widział na monitorze Tu-154. W drugim zaś zeznał, że przy odległości 1,5 - 1,7 km nie widział już samolotu na monitorze.

Na pytanie do rosyjskiej prokuratury jak to jest możliwe, że kontroler dwa razy zeznał zupełnie co innego, do tej pory nie ma odpowiedzi.


żródło :http://www.tvn24.pl/0,1662226,0,1,sprzeczne-zeznania-kontrolera-ze-smolenska,wiadomosc.html
  • 0

#1975

enciak.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ale przecież sledztwo jest prowadzone "profesionalnie" przez polskich i rosyjskich sledczych... wszystko jest ok, nasi "przyjaciele" z rosji napewno wyjasnią wszystkie kwestie związane z katastrofą...
  • 1

#1976

Putin.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

http://www.abcnet.com.pl/node/6625

Moskwa ukrywa dane o katastrofie samolotu Prezydenta Polski, tak samo jak 50 lat temu negowała swoją odpowiedzialność za zagładę tysięcy polskich oficerów.

W ostatnich latach Kreml przypominał światu, że zbliżają się uroczystości 65. rocznicy „wyzwolenia Europy z hitlerowskiej niewoli” w stolicy najważniejszych wyzwolicieli Starego kontynentu – Moskwie. Zaś cztery tygodnie po tragicznej śmierci Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego oraz towarzyszących mu kilkudziesięciu polskich liderów wojskowych, politycznych i duchowych w katastrofie samolotu w Rosji, pod Smoleńskiem – minęły prawie niepostrzeżenie. 9 maja po bruku Placu Czerwonego w Moskwie będą maszerować nie tylko żołnierze rosyjscy i żołnierze z republik posowieckich, lecz także inny sojusznicy koalicji antyhitlerowskiej z lat czterdziestych XX wieku – gwardziści pułku księcia walijskiego, francuscy lotnicy wojskowi, amerykańska piechota morska, i nawet polska kompania honorowa. 10 maja w kościołach w Polsce będą powściągliwie celebrowane msze święte za dusze Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii oraz pozostałych 94 Polaków poległych straszną śmiercią w Rosji w przededniu święta Miłosierdzia Bożego, śpiewane psalmy i odmawiane Tajemnice Różańca Świętego. O zwycięstwach, klęskach, zmowach, zdradach, katach, ofiarach, bohaterskich czynach i zbrodniach dziś wiadomo prawie wszystko, natomiast nieoczekiwany, niewyobrażalny koniec kariery politycznej i życia Prezydenta Polski L. Kaczyńskiego rosyjska prokuratura generalna nadal kategorycznie nazywa „nieszczęśliwym wypadkiem”, choć niezależni eksperci przedstawiają dziesiątki dowodów, że to była, mówiąc terminami sowieckiego KGB, „fizyczna likwidacja wojskowo-politycznego kierownictwa wrogiego państwa”.

Strzały enkawudzistów z pistoletów narodowych socjalistów

Podczas drugiej wojny światowej wódz Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej Hitler zamierzał doprowadzić do ostatecznego rozwiązania kwestii europejskich Żydów, a przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Józef Stalin, między innymi, przebudować Litwę tak, aby w niej nie było Litwinów. Lecz obaj ci działacze polityczni jednakowo uparcie wypierali się odpowiedzialności za zagładę 22 tys. polskich oficerów, urzędników, gospodarzy w Lesie Katyńskim oraz w miejscach masowych egzekucji. Ostatecznie historia przedstawiła niezbite dowody, że bezbronnych Polaków rozstrzeliwali rosyjscy enkawudziści, ale z niemieckich pistoletów „Walther P 38”.

Beczki kłamstwa

Prezydent L. Kaczyński, który 10 kwietnia 2010 r. leciał do Rosji uczcić pamięć ofiar Katyńskich, chciał przypomnieć Rosji i światu, że „komunistyczną Polskę zbudowano na fundamentach przymusowego kłamstwa o Katyniu, a Polska demokratyczna usiłuje dowiedzieć się całej prawdy o tej krwawej zbrodni”. Na katastrofę polskiego samolotu prezydenckiego, którą już zdążono nazwać drugim Katyniem, w ciągu zaledwie miesiąca także zostały wylane całe beczki pogłosek i dezinformacji. Nawet dokładny czas katastrofy nie jest jasny – Polacy twierdzą, że samolot rozbił się 15 minut wcześniej, niż podaje rosyjska prokuratura generalna. (Po wojnie Stalin też przedstawił światu „niezbite” dowody, że polskich oficerów w Katyniu rozstrzelano nie w marcu – kwietniu 1940 r., lecz w 1941 r., gdy obwód smoleński już był zajęty przez niemieckich narodowych socjalistów). Po rozbiciu się samolotu na miejsce katastrofy nie przyjechała żadna rosyjska karetka pogotowia. W samolocie, który spadł z wysokości kilku metrów, nie pozostało ani jednej żyjącej, rannej osoby lub przynajmniej niezmasakrowanych zwłok (tymczasem ze statystyki wynika, że w takich okolicznościach przeżywają około 80 proc. pasażerów i członków załogi). Ziemia na miejscu katastrofy nie była wypalona, choć powinno tak się stać, gdy spadnie samolot napełniony paliwem.

Dowody pokrywa mgła

Zgodnie z oficjalną wersją Kremla, polski samolot spadł dlatego, że „jego piloci nie zastosowali się do zaleceń wieży kontrolnej lotniska wojskowego „Północny” w Smoleńsku i usiłowali wylądować w nieodpowiednich warunkach pogodowych, gdy pas startowy był pokryty gęstą mgłą”. Jednakże, według amerykańskiej witryny „Prison Planet”, filmy nagrane przez świadków oraz dane meteorologiczne z tej godziny zaprzeczają twierdzeniom, iż mgła rzekomo przeszkodziła pilotowi zobaczyć, że ląduje nie na lotnisko, tylko na las. Specjaliści z „Prison Planet” twierdzą, że mgła (o ile nie jest stwarzana sztucznie) powstaje, gdy wilgotność powietrza sięga 100 proc., tymczasem pod Smoleńskiem wynosiła ona wówczas mniej niż 60 proc. Amerykanie twierdzą, iż to, co rosyjscy funkcjonariusze nazywają mgłą, w rzeczywistości jest dymem unoszącym się z płonących szczątków samolotu.

Po Internecie już dawno wędruje film, na którym widać szczątki polskiego samolotu, schylające się osoby w wojskowych ubraniach, słychać rosyjskie przekleństwa, dźwięki przypominające strzały i okrzyki po polsku: „Nie zabijajcie nas… Nie uda się wam uniknąć kary za to…”. Treści tego filmu dotychczas nikt nie zanegował.

Znana austriacka analityk (Jane Bürgermeister), która wcześniej dużo pisała na temat wyolbrzymionej światowej psychozy z powodu ptasiej i świńskiej grypy, a także niemiecki dziennikarz Gerhard Wisnewski twierdzą, że przywódcy rosyjscy poprzez teatralną pokutę za pierwszy Katyń chcieli odwrócić uwagę od drugiego. Katastrofę polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154M G. Wisnewski porównuje z katastrofą porwanego przez terrorystów amerykańskiego samolotu pasażerskiego w Pensylwanii 11 września 2001 r. Wówczas pasażerowie powstali, uniemożliwiając islamistom uderzenie samolotem w Biały Dom w Waszyngtonie. Samolot amerykańskich linii lotniczych „Boeing 757-222” spadł na pole w odległości 240 km od stolicy USA. Wniosek dziennikarza G. Wisnewskiego jest zaskakujący: coś podobnego stało się także w samolocie, którym leciał Prezydent Polski L. Kaczyński – samolot miał spaść jeszcze na terytorium Polski, aby nikt nie mógł o to podejrzewać rosyjskich służb specjalnych. 2001 m. Patalogo-anatomowie badali zwłoki ofiar katastrofy lotniczej w Pensylwanii (pasażerów, członków załogi i terrorystów) przez trzy miesiące, a rosyjscy eksperci medycyny sądowej ustalili tożsamości wszystkich 96 poległych pod Smoleńskiem w ciągu zaledwie dziesięciu dni i zwrócili Polakom kontener z „nierozpoznanymi” szczątkami ludzkich kości i tkanek.

Na Zachodzie dziwią się, dlaczego polski rząd kierowany przez liberała Donalda Tuska dotychczas nie zażądał, aby śledztwo katastrofy prowadziła międzynarodowa komisja, a nie rosyjscy prokuratorzy, którzy niszczą dowody.

Przesadzeni do „latającej trumny”

W Polsce dotychczas nikt nie przyznaje się, na czyje polecenie do jednego samolotu wsadzono tylu ważnych osób polskiej polityki, wojska, społeczeństwa. Agencja „Polskaweb News” podała, że na początku szef Sztabu Generalnego WP i inny wysocy oficerowie do Katynia mieli lecieć samolotem Casa C-295M, ale niespodziewanie w urządzeniach tego samolotu wykryto „usterki techniczne”. Polska jeszcze pamiętała inną straszną katastrofę lotniczą (23 stycznia 2008 r. w północno-wschodniej Polsce w dotychczas niewyjaśnionych okolicznościach rozbił się samolot marki „Casa”; w tej katastrofie zginęło 16 oficerów Polskich Sił Powietrznych ), dlatego najpierw planowano pilnie przesadzić generałów do samolotu į Jak-40, którym do Katynia lecieli dziennikarze, lecz ostatecznie dowódcy sił lądowych, morskich i powietrznych znaleźli się w feralnym Tu-154M.

Wrogów i przyjaciół załatwiał w niebie

Polski lider wojskowy i polityczny Władysław Eugeniusz Sikorski, który przeszkadzał moskiewskim planom zapanowania w powojennej Polsce i całej Europie Wschodniej, zginął 4 lipca 1943 r. w katastrofie lotniczej pod Gibraltarem. 26 sierpnia 1944 r. w Rosji, pod Briańskiem rozbił się samolot z sekretarzem kc komunistycznej partii Bułgarii, ideowym bolszewikiem Stanke Dimitrowem (Stefanem Dimitrowem Todorowem) – pseudonim partyjny „Marek” (Marksista, antyfaszysta, rewolucjonista, emigrant, komunista). Ta katastrofa pogrzebała prawie całe ówczesne kierownictwo bułgarskiej kompartii. Umożliwiło to Stalinowi posadzić na wierchuszce władzy Bułgarii, która dopiero co znalazła się w strefie wpływów Kremla, znacznie praktyczniejszego działacza, podejrzanego o podpalenie Reichstagu Georgija Dymitrowa. Premier Związku Sowieckiego J. Stalin, tak samo jak premier Rosji Władimir Putin, nie lubił idealistów, marzycieli (nieważne, kim są – wrogami czy współtowarzyszami). J. Stalin był człowiekiem praktycznym nawet w drobiazgach. Zesłany przez carat na północ imperium rosyjskiego nie zmywał talerzy po jedzeniu, tylko zostawiał je przy drzwiach swojej chaty, żeby psy wylizały na czysto.

Zaplanowane uciszenie przekornego

Po zgonie L. Kaczyńskiego w Europie zabrakło przedostatniego znanego polityka, który nie chciał „zresetować” stosunków z Rosją, jak tego chce Prezydent USA Barack Obama. Ostatnim jest Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Gdyby okazało się, że katastrofa polskiego samolotu prezydenckiego była aktem terrorystycznym, Rada NATO, podobnie jak po 11 września 2001 r., musiałaby aktywować artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego – wypowiedzieć wojnę najeźdźcom na Polskę. Lecz to już nie byłaby walka z jakimś łachmaniastym Talibem lub „upiorem z opery” Osamą bin Ladenem.

Póki politycy Unii Europejskiej, NATO (w tym różnie politycy litewscy) ostrożnie układają słowa o „drugim Katyniu”, rumuńska agencja informacyjna „Romanian Global News” stwierdziła wprost – rosyjska federalna służba bezpieczeństwa nie mogła zmarnować okazji zniszczenia samolotu, którym leciało tak dużo wrogów Kremla. Prezydent USA Franklin Delano Roosevelt kiedyś powiedział: „W polityce nic nie zdarza się przypadkowo. Jeśli jednak się zdarzy, bądźcie pewni, że tak zostało zaplanowane”.

Tłumaczenie: Leonardas Vilkas

Użytkownik Putin edytował ten post 25.06.2010 - 13:03

  • 0

#1977

Sai Baba.
  • Postów: 25
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Myślicie, że w polskim Sejmie są Polacy reprezentujący nasze interesy?

Spójrzcie na to http://eska.salon24....i-jak-glosowali

GŁOSOWANIE Nr 1 - POSIEDZENIE 66.
Dnia 06-05-2010 Godz. 20:07


Głosowanie nad uzupełnieniem porządku dziennego o punkt w brzmieniu:

Pierwsze czytanie projektu rezolucji w sprawie wezwania prezesa Rady Ministrów do wystąpienia do władz Federacji Rosyjskiej o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy samolotu TU-154, mającej miejsce 10 kwietnia 2010 r. (druk nr 3032)


projekt zgłoszony przez klub PiS

Wyniki głosowania nr 1dnia 06-05-2010

Posłowie PO głosujący Przeciw
1. Arkit Tadeusz 2. Arndt Paweł 3. Augustyn Urszula
4. Aziewicz Tadeusz 5. Biernacki Marek 6. Biernat Andrzej
7. Bojko Bogdan 8. Brejza Krzysztof 9. Brodniak Roman
10. Brzezinka Jacek 11. Bublewicz Beata 12. Budnik Jerzy
13. Bukiewicz Bożenna 14. Buła Andrzej 15. Butryn Renata
16. Cebula Marek 17. Chmielewski Stanisław 18. Chwierut Janusz
19. Cichoń Janusz 20. Cieślik Leszek 21. Cieśliński Piotr
22. Czechyra Czesław 23. Czerwiński Andrzej 24. Czucha Zdzisław
25. Czuma Andrzej 26. Dąbrowska Alicja 27. Drozd Ewa
28. Drzewiecki Mirosław Michał 29. Dunin Artur 30. Durka Zenon
31. Dzięcioł Janusz 32. Dzikowski Waldy 33. Fabisiak Joanna
34. Fedorowicz Jerzy Feliks 35. Fiedler Arkady 36. Gadowski Krzysztof
37. Gałażewski Andrzej 38. Gąsior-Marek Magdalena 39. Gibała Łukasz
40. Gierada Artur 41. Głogowski Tomasz 42. Gowin Jarosław
43. Grabarczyk Cezary 44. Grad Aleksander 45. Grad Mariusz
46. Grupiński Rafał 47. Guzowska Iwona 48. Halicki Andrzej
49. Hanajczyk Agnieszka 50. Huskowski Stanisław 51. Jarmuziewicz Tadeusz
52. Jaros Michał 53. Jastrzębski Leszek 54. Kaczor Roman
55. Kania Andrzej 56. Karpiński Grzegorz 57. Karpiński Włodzimierz
58. Katulski Jarosław 59. Kaźmierczak Jan 60. Kidawa-Błońska Małgorzata
61. Klim Józef Piotr 62. Kochan Magdalena 63. Kochan Witold
64. Komorowski Bronisław 65. Konwiński Zbigniew 66. Kopacz Ewa
67. Kopaczewska Domicela 68. Kopeć Tadeusz 69. Korzeniowski Leszek
70. Kosecki Roman 71. Kozaczyński Jacek 72. Kozdroń Jerzy
73. Kozłowska-Rajewicz Agnieszka 74. Koźlakiewicz Mirosław 75. Krupa Adam
76. Krupa Jacek 77. Krząkała Marek 78. Kula Włodzimierz
79. Kulas Jan 80. Kulesza Tomasz 81. Kuriata Jan
82. Kutz Kazimierz 83. Lamczyk Stanisław 84. Lenz Tomasz
85. Leszczyna Izabela 86. Lipiński Dariusz 87. Litwiński Arkadiusz
88. Marcinkiewicz Michał 89. Matusik-Lipiec Katarzyna 90. Mężydło Antoni
91. Mikulicz Janusz 92. Miodowicz Konstanty 93. Młyńczak Aldona
94. Mroczek Czesław 95. Mrzygłocka Izabela Katarzyna 96. Mucha Joanna
97. Musiał Jan 98. Naguszewski Tadeusz 99. Namyślak Witold
100. Neumann Sławomir 101. Niesiołowski Stefan 102. Nowak Sławomir
103. Nowak Tomasz Piotr 104. Nowakowski Andrzej 105. Nykiel Mirosława
106. Okła-Drewnowicz Marzena 107. Okrągły Janina 108. Olechowska Alicja
109. Olejniczak Danuta 110. Olszewski Paweł 111. Ołowski Piotr
112. Orłowski Paweł 113. Orzechowski Andrzej 114. Orzechowski Maciej
115. Oświęcimski Konstanty 116. Pacelt Zbigniew 117. Pahl Witold
118. Piechota Sławomir 119. Pierzchała Elżbieta 120. Pietraszewska Danuta
121. Pięta Jarosław 122. Piotrowska Teresa 123. Pitera Julia
124. Plocke Kazimierz 125. Plura Marek 126. Pomaska Agnieszka
127. Preiss Sławomir 128. Raba Norbert 129. Raczkowski Damian
130. Radziszewska Elżbieta 131. Raniewicz Grzegorz 132. Raś Ireneusz
133. Ross Tadeusz 134. Roszak Grzegorz 135. Rozpondek Halina
136. Rutnicki Jakub 137. Rybicki Sławomir 138. Rynasiewicz Zbigniew
139. Ryszka Andrzej 140. Rząsa Marek 141. Rzymełka Jan
142. Saługa Wojciech 143. Schetyna Grzegorz 144. Sekuła Mirosław
145. Siedlaczek Henryk 146. Sitarz Witold 147. Skorupa Aleksander Marek
148. Skowrońska Krystyna 149. Sławiak Bożena 150. Smirnow Andrzej
151. Smolarz Tomasz 152. Staroń Lidia 153. Stolarczyk Jarosław
154. Stuligrosz Michał 155. Suski Paweł 156. Sycz Miron
157. Szczerba Michał 158. Szejnfeld Adam 159. Sztolcman Grzegorz
160. Szulc Jakub 161. Szumilas Krystyna 162. Szydłowska Bożena
163. Śledzińska-Katarasińska Iwona 164. Tomaka Jan Walenty 165. Tomański Piotr
166. Tomaszak-Zesiuk Irena 167. Tomczyk Cezary 168. Tomczykiewicz Tomasz
169. Tusk Łukasz 170. Tyszkiewicz Krzysztof 171. Tyszkiewicz Robert
172. Urban Cezary 173. Urbaniak Jarosław 174. Van der Coghen Piotr
175. Węgrzyn Robert 176. Wielichowska Monika 177. Wilk Wojciech
178. Witkowski Radosław 179. Wojnarowski Norbert 180. Wojtkowski Marek
181. Wolak Ewa 182. Wójcik Marek 183. Wykręt Adam
184. Zacharewicz Jacek 185. Zaremba Renata 186. Zawadzki Ryszard
187. Zawiła Marcin 188. Zdanowska Hanna 189. Zieliński Marek
190. Ziemniak Wojciech 191. Ziętek Jerzy 192. Żalek Jacek
193. Żmijan Stanisław 194. Żyliński Adam

Posłowie Lewica głosujący Przeciw
1. Ajchler Romuald 2. Aleksandrzak Leszek 3. Arłukowicz Bartosz
4. Bańkowska Anna 5. Błochowiak Anita 6. Czykwin Eugeniusz
7. Garbowski Tomasz 8. Gintowt-Dziewałtowski Witold 9. Gołębiewski Henryk
10. Iwiński Tadeusz 11. Kalisz Ryszard 12. Kamiński Tomasz
13. Klepacz Witold 14. Kochanowski Jan 15. Kopyciński Sławomir
16. Kotkowska Bożena 17. Krasoń Janusz 18. Kruszewski Zbigniew
19. Łybacka Krystyna 20. Martyniuk Wacław 21. Matuszczak Zbigniew
22. Matwiejuk Jarosław 23. Matyjaszczyk Krzysztof 24. Milcarz Henryk
25. Motowidło Tadeusz 26. Napieralski Grzegorz 27. Ostrowski Artur
28. Pawłowski Sylwester 29. Pisalski Grzegorz 30. Pomajda Wojciech
31. Prządka Stanisława 32. Rydzoń Stanisław 33. Stec Stanisław
34. Streker-Dembińska Elżbieta 35. Szczepański Wiesław Andrzej 36. Wenderlich Jerzy
37. Wontor Bogusław 38. Wziątek Stanisław 39. Zbrzyzny Ryszard

Posłowie PSL głosujący Przeciw
1. Borkowski Krzysztof 2. Dutka Bronisław 3. Kalemba Stanisław
4. Kamiński Jan 5. Kasprzak Mieczysław 6. Kierzkowska Ewa
7. Krzyśków Adam 8. Łopata Jan 9. Łuczak Mieczysław Marcin
10. Maliszewski Mirosław 11. Olas Stanisław 12. Pałys Andrzej
13. Pawlak Mirosław 14. Piechociński Janusz 15. Racki Józef
16. Rakoczy Stanisław 17. Rygiel Wiesław 18. Sawicki Marek
19. Sławecki Tadeusz 20. Sopliński Aleksander 21. Stefaniuk Franciszek Jerzy
22. Sztorc Andrzej 23. Walkowski Piotr 24. Witaszczyk Stanisław
25. Żelichowski Stanisław

Posłowie niezrzeszeni głosujący Przeciw
1. Balicki Marek 2. Celiński Andrzej 3. Chlebowski Zbigniew
4. Galla Ryszard 5. Grzegorek Krzysztof 6. Szkop Władysław

Posłowie SDPL głosujący Przeciw
1. Sierakowska Izabella

Posłowie DKP_SD głosujący Przeciw
1. Filar Marian 2. Lis Bogdan 3. Widacki Jan


Moim zdaniem to jest niestety dowód na zdradę interesów państwa.

Niech ktoś zapyta tych posłów, dlaczego tak głosowali, czym się kierowali.

Użytkownik Sai Baba edytował ten post 27.06.2010 - 18:04

  • 0

#1978 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Wiele tych nazwisk nie jest w ogóle Polskimi nazwiskami.
  • 0

#1979 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Niech ktoś zapyta tych posłów, dlaczego tak głosowali, czym się kierowali.

Kierowali się koniunkturalizmem, bo zresztą tym się z reguły kierują.
Posłowie są po to aby reprezentować swoje oraz partyjne interesy a tylko podczas wyborów mamią nas że idą do sejmu aby reprezentować nas.
Jesteśmy im tylko potrzebni na czas wyborów a potem mają nas w d.............. .
Przez dwadzieścia lat "wolnej" Polski chyba nie raz, nie dwa mieliśmy tego dowody.
Przy tym głosowaniu interes partyjny był ponad interesem narodowym co jest naturalną koleją rzeczy biorąc pod uwagę powyższe.

Użytkownik osiris edytował ten post 28.06.2010 - 08:32

  • 0

#1980

Bolbo.
  • Postów: 102
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem to jest niestety dowód na zdradę interesów państwa.

Niech ktoś zapyta tych posłów, dlaczego tak głosowali, czym się kierowali.


Może mają odmienne zdanie niż ty. Nie wyjeżdżał bym tu ze zdradą interesów państwa , bo w taki sposób można powiedzieć , że kto ma inne zdanie niż ty zdradza interesy państwa.
Jak masz jakieś dowody na zdradę są odpowiednie organy od tego idź tam.
  • 0


 


Dodaj odpowiedź



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych