Zauważcie ciekawy zbieg okoliczności.
Zaraz po tym jak Jaro daje wywiad dla Gazety Polskiej, w którym to ogólnie rzecz biorąc oskarża PO o zaniedbania i dziwne zachowania w sprawie smoleńskiej, nagle pojawia się spektakularna plotka (czyt. nieoficjalna wiadomość).
Otóż Polakom udało się odszyfrować nieodszyfrowane przez Rosjan fragmenty rozmów w kokpicie! I to jeszcze jakiej treści! Pilot Protasiuk twierdzi, że jak nie wyląduje to go zabiją (w domyśle prezydent)!
Czyli jednak presja! Przecież stenogramy to potwierdzają.
Manipulacja informacjami osiąga szczyt.
A dlaczego Jaro miałby nie mieć własnych nieoficjalnych źródeł i posiąść tą informację ? PiS to niby szarzy obywatele bez kontaktów w różnych instytucjach ? Ciekawe...
Ja pozostaje przy poglądzie, że Kaczyński to nie jakiś szary Kowalski. Mógł się dowiedzieć o tym co tam odszyfrowano przed wyciekiem do mediów. I stąd zaatakował razem z Brudzińskim w tym samym czasie by skupić uwagę na czymś innym ( czytaj: Lechu w błocie i wyścig autobusami ).