Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnica Samolotu 101


2351 odpowiedzi w tym temacie

#2116

Fantasmagoria 44.
  • Postów: 43
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A może w tych karetkach wywieźli ludzi którzy dobijali rannych przez co niepostrzeżenie wymknęli by się z miejsca katastrofy? Jak dla mnie karetka wyjeżdżająca z miejsca tragedii na sygnale bez żadnego rannego jest czymś nienormalnym. Co do informacji o trzech ocalałych dajmy na to że jakiś dziennikarz zobaczył owe karetki i tak to zinterpretował, to chyba normalny tok myślenia.

Użytkownik Fantasmagoria 44 edytował ten post 04.10.2010 - 15:26

  • 0

#2117 Gość_Swordsman

Gość_Swordsman.
  • Tematów: 0

Napisano

A może w tych karetkach wywieźli ludzi którzy dobijali rannych przez co niepostrzeżenie wymknęli by się z miejsca katastrofy? Jak dla mnie karetka wyjeżdżająca z miejsca tragedii na sygnale bez żadnego rannego jest czymś nienormalnym. Co do informacji o trzech ocalałych dajmy na to że jakiś dziennikarz zobaczył owe karetki i tak to zinterpretował, to chyba normalny tok myślenia.

Przeczytaj z łaski swojej mój ostatni post, na poprzedniej stronie ok?

edit:

Po cholerę mieli wywozić "dobijających rannych", skoro:

a) nikt by w takim chaosie nie zwrócił na nich uwagi
b) mogli włożyć nawet kamizelki milicji i udawać milicjantów
c) *wersja hardcore* przecież zrzucali ich ze śmigłowców, nie? Mogli nimi wrócić ;p


I gwarantuje Ci, że zostanie na miejscu w takiej sytuacji wzbudza 500 razy mniej zainteresowania niż trzy karetki zapieprzające na sygnale...

Ludzie, niech te wasze teorie mają ręce i nogi, bo to tylko osłabia, jak się coś takiego czyta...

Użytkownik Razor edytował ten post 04.10.2010 - 15:51

  • 0

#2118

Mortalis.
  • Postów: 331
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przyjechali, zobaczyli jak to wygląda i stwierdzili, że i tak tu niepotrzebni... Karetka jest od ratowania żywych, może w tym momencie były potrzebne ?

Zastanawia mnie tylko jedno.. Na tym pierwszym filmiku zdaje się, że widać kokpit i nie chodzi mi o ogon.. około 22sekundy widać coś na kształt kokpitu, a części tej nie ma później przy wraku, tak jak widać w tym Linku. Jeśli zostało to wyjaśnione to proszę napisać co i jak.

Użytkownik Mortalis edytował ten post 07.10.2010 - 22:23

  • 1

#2119

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To nie kokpit, a złudzenie - na zdjęciu mamy prawdopodobnie wysuniętą klapę lub/i owiewkę jej siłownika. W samolocie stojącym na kołach klapy wychodzą pod kątem w dół. Tu wszystko leży na plecach, więc klapa sterczy w górę. Dodatkowo zlewa się z tłem (las) i z innymi bebechami tutki. Wróżenie z pikseli, nic więcej.
  • 0



#2120

Bolbo.
  • Postów: 102
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kokpitu na zdjęciach satelitarnych z 12 kwietnia się nie znajdzie. Już się wyjaśniła tajemnica kokpitu a raczej pewnie jego pozostałości.
Podczas konferencji prasowej po przekazaniu projektu raportu MAK stronie polskiej padły znamienne słowa o awionice , którą bada komisja w oddzielnym miejscu. Awionika to głównie przyrządy z kokpitu.
  • 0

#2121

rolpiek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

dla formalności :

Wdowa po pośle PSL Joanna Krasowska-Deptuła zeznała, że mąż dzwonił do niej w chwili katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Nie odebrała niestety telefonu, więc nagranie zostało na poczcie głosowej.

Jak informuje Wprost, nagranie trwało 2-3 sekundy. - Słychać było krzyk męża: "Asia, Asia". W tle było dużo głosów, ale nie można było ich rozpoznać. Były trzaski, krzyki. Trzaski były krótkie, ostre dźwięki. Tak jakby łamał się wafel lub plastik plus dźwięk przypominający hałas wiatru w słuchawce telefonu - zeznała Joanna Krasowska-Deptuła.


czyli co ? wersja ze spadaniem się potwierdza (na co wskazywała też prędkość schodzenia/spadania wyliczona już wcześniej na podstawie scenogramów ze skrzynek) ?


Jest dość wytrzymały ale bez przesady. Podajesz przykłady samolotów rozerwanych na pół lub trzy części po upadkach , ok ale te samoloty spadły podwoziem w dół. Co innego upadek na grzbiet. Zauważ , że 80-90% wagi samolotu takiego jak tupolew jest usytuowana właśnie na samym dole.
W przypadku gdy samolot nawet z 5 metrów sada grzbietem na duraluminiową półrurę (oczywiście lekko wzomocnioną zbrojeniem nie dość że działa ziemia to działa na tą półrurę ciężar podwozia czyli jakieś 80 ton od góry. Stąd jak byś się przyjżał wrakowi na lotnisku , część kadłuba jest w miarę większych kawałkach (to część pod która a raczej nad którą w czasie upadku) nie znajdowało się ani wzmocnienie przy skrzydłach ani wzmocnienie przy kołach. W miejscach skupiających największą wagę o których wspomniałem kadłub samolotu uległ całkowitem znisczeniu.



to jak kolega wytłumaczy ten obrócony leżący samolot który nie rozpadł się na tysiące kawałków ?

Dołączona grafika

Uploaded with ImageShack.us
  • 0

#2122

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

to jak kolega wytłumaczy ten obrócony leżący samolot który nie rozpadł się na tysiące kawałków ?

Dołączona grafika

Uploaded with ImageShack.us

Zdjęcie pochodzi z katastrofy China Airlines Flight 642. Ten samolot nie spadł "na plecy", ale po dość twardym lądowaniu tylko na nie się przewrócił. Wskutek zbyt gwałtownego przyziemienia samolotu przechylonego nieco na prawą stronę zniszczeniu uległa prawa strona podwozia. W następstwie tego w płytę lotniska zarył także prawy silnik, który natychmiast stanął w płomieniach. Jednocześnie od sunącego po pasie samolotu odłamało się prawe skrzydło i pozbawiony niego samolot przekoziołkował na odwrotną stronę.
  • 2



#2123 Gość_Swordsman

Gość_Swordsman.
  • Tematów: 0

Napisano

to jak kolega wytłumaczy ten obrócony leżący samolot który nie rozpadł się na tysiące kawałków ?

Dołączona grafika

Uploaded with ImageShack.us

Zdjęcie pochodzi z katastrofy China Airlines Flight 642. Ten samolot nie spadł "na plecy", ale po dość twardym lądowaniu tylko na nie się przewrócił. Wskutek zbyt gwałtownego przyziemienia samolotu przechylonego nieco na prawą stronę zniszczeniu uległa prawa strona podwozia. W następstwie tego w płytę lotniska zarył także prawy silnik, który natychmiast stanął w płomieniach. Jednocześnie od sunącego po pasie samolotu odłamało się prawe skrzydło i pozbawiony niego samolot przekoziołkował na odwrotną stronę.


No co Ty, Mariush. Przecież rolpiek to światowej klasy ekspert lotnictwa, który potrafił by posadzić maszynę lądując na plecach 300km/h bez szwanku...

Tak to jest, jak się coś wrzuca i się nie sprawdza co się faktycznie na tym zdjęciu stało :|

http://www.youtube.com/watch?v=boTZQfloiTw

Użytkownik Razor edytował ten post 02.11.2010 - 07:22

  • 0

#2124

rolpiek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

o dzięki za filmik i informacje
nie wiem czy nie widzicie czy nie chcecie widziecie ale wg lansowanej oficjalnej teorii wypadku to jest to prawie identyczny wypadek,

co się mówi o tupolewie ?

że skosił drzewo i skrzydłem zachaczył o ziemie w wyniku czego obróciło go i tak "wylądował"

w chinach prawei identyczna sytuacja samolot ląduje, zachacza skrzydłem, obraca go i ląduje na "plecach"

nie wiemy czy dotknął ziemi - może dotknął jak nasz tupolew - jednymi kołami (które są w tupolowie brudne) i potem go przekręciło - podobnie wg oficjalnej teori przekręciło tupolewa

mało tego ten wydarzył się na twardej płycie lotniskowej i zgineły tylko 3 osoby a tupolew w miekkim bagnistym terenie i rozapdł się na wióry i wszyscy zginełi ...

jeszcze mało tego - tupolew to dużo mocniejsza konstrukcja niż DC a mimo to rozpada się na wióry ...

No co Ty, Mariush. Przecież rolpiek to światowej klasy ekspert lotnictwa, który potrafił by posadzić maszynę lądując na plecach 300km/h bez szwanku...


od kiedy prędkość lądowania tupolewa to 300 km/h ?

mogłeś od razu napisaćże lądowali z prędkością przelotową, no to wtedy skala zniszczenia byłaby zrozumiała,

jakby lądowali z prędkością 300 km/h to bez problemu poderwali by maszyne i odlecieli ;)

Użytkownik rolpiek edytował ten post 02.11.2010 - 10:19

  • 0

#2125 Gość_Swordsman

Gość_Swordsman.
  • Tematów: 0

Napisano

od kiedy prędkość lądowania tupolewa to 300 km/h ?

mogłeś od razu napisaćże lądowali z prędkością przelotową, no to wtedy skala zniszczenia byłaby zrozumiała,

jakby lądowali z prędkością 300 km/h to bez problemu poderwali by maszyne i odlecieli ;)


Oni nie lądowali! Szukali pasa. Przy próbie poderwania maszyny, z tego co się mówi mieli około 300km/h - brakło im kilku sekund/paru metrów na uniknięcie uderzenia.
  • 0

#2126

KriSSnt.
  • Postów: 387
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A jest też chyba różnica, kiedy samolot ślizga się na "plecach" po pasie startowym, a co innego gdy wpada w las..
  • 0



#2127

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

[...]
od kiedy prędkość lądowania tupolewa to 300 km/h ?
mogłeś od razu napisaćże lądowali z prędkością przelotową, no to wtedy skala zniszczenia byłaby zrozumiała,
jakby lądowali z prędkością 300 km/h to bez problemu poderwali by maszyne i odlecieli Dołączona grafika


Predkocc ladowania Tupolewa to okolo 250km/h, proponuje policzyc (lub przejrzec ten temat bo juz to liczylem) jakiemu przeciazeniu byli poddani ludzie na pokladzie tego samolotu, a potem pisac glupoty o malych zniszczeniach (przeciazenia na elementach konstukcyjnych byly kilkukrotnie wieksze)...
Co do poderwania maszyny: problemem TU jest tzw. bezwladnosc silnikow, ruszenie manetki na 100% mocy, nie oznacza od razu takiej mocy silnika, potrzeba na to kilku sekund co w polaczeniu z wznoszacym sie terenem (byli w jarze) doprowadzilo do katastrofy.
  • 0

#2128

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zasada mówiąca, że lądowanie awaryjne w terenie przygodnym w miarę możliwości należy przeprowadzać na obszarze płaskim i niezalesionym nie wzięła się z powietrza. Sprawa jest prosta - wlatując rozpędzoną maszyną w las ryzykujemy przerobienie jej (a więc i siebie) na sieczkę. CASA z Mirosławca wcale nie wyglądała lepiej niż prezydencka "tutka". Las tak po prostu działa na konstrukcję. Nie wiemy jaka była prędkość Tupolewa w momencie uderzenia, możemy natomiast stwierdzić, że na pewno nie wynosiła mniej niż 235 km/h, bo to prędkość minimalna dla tego samolotu. Przelotowa kolego rolpiek to ok. 850 km/h. Ten model Tupolewa znany jest z dużej bezwładności, co oznacza że aby wyprowadzić go z opadania potrzeba czasu. Czas ten potrzebny jest pompom paliwa na przejście w moc maksymalną, a silnikom na rozkręcenie się do zadanych obrotów. Kiedy silnik pracuje już na full potrzeba kolejnych chwil, aby jego moc pokonała bezwładność żelastwa, do którego jest przyczepiony. To cecha charakterystyczna samolotów radzieckich.
  • 0



#2129

rolpiek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Oni nie lądowali! Szukali pasa.


zaprzeczasz sam sobie - oni nie lądowali tylko szukali pas ... a jak go by znaleźli to polecieli by sobie dalej ?
czy jednak to było lądowanie i pasa nie znaleźli (a dlaczego to już inna historia) ?

na pewno nie wynosiła mniej niż 235 km/h, bo to prędkość minimalna dla tego samolotu. Przelotowa kolego rolpiek to ok. 850 km/h.


tyle to ja wiem , tylko jak kolega zaczyna podawać 300 km/h przy lądowaniu, to za chwile może podać że i 850 ;)

brakło im kilku sekund/paru metrów na uniknięcie uderzenia.



z zeznań nt. rozmowy telefonicznej wynika że nic im brakło bo nie mogli już wyciągnąć tego samolotu bo spadali (stąd panika na pokładzie ale i czas na dzwonienie )

aha i ciekawostka - co powinna głównie słyszeć wdowa po tym Panu w tle rozmowy a nie wspomniała o tym ?

co robi samolot który próbuje uciec przed zderzeniem ?
ano pilot daje całą moc i słychać potężny hałas od ciągu silników a o tym ani słowa ... czyli pilot wcale nie próbował wyciągnąć maszynę tylko posadzić za wszelką cene (nie wnikam w przyczyny takiej desperackiej próby lądowania - mogło ich być naprawde wiele)

Użytkownik rolpiek edytował ten post 02.11.2010 - 13:50

  • 0

#2130

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To nie było lądowanie, a podejście do lądowania. Różnica pomiędzy tymi dwoma pojęciami była już wyjaśniana tu kilka razy. Mówiąc w skrócie podejście to manewr podczas którego tak załoga jak i kontroler muszą być pewni, że ewentualne lądowanie będzie bezpieczne. Zgoda na podejście nie jest równoznaczna ze zgodą na lądowanie. Pomimo wszystko jednak kontroler nie położy się na pasie, jeśli pilot pomimo zakazu zdecyduje się lądować. Oczywiście w lotnictwie cywilnym równa się to poważnym problemom, które będzie miał dowódca, ze zwolnieniem z pracy włącznie. W lotnictwie wojskowym bywa bardzo, bardzo różnie.
  • 0




 


Dodaj odpowiedź



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych