Ok. Skoro tak sie upierasz to wyjaśnij różnicę w pojeciach miezy tym co ty piszesz a to co pan Klich powiedział i jak to się stało że na 40 metrach nikt nie był zaniepokojony brakiem zgody, no i jak można zgodę wydawać tak późno?
EDIT No proszę, Tsukiyomi wkleił odpowiedni news. No i co tak się upierasz?
Stenogramy rozmów zostały przekazane 31 maja 2010 roku ... STENOGRAMY !!!
A 11 kwietnia Komitet śledczy przy prokuraturze Generalne Federacji Rosyjskiej podał do wiadomości , że wyklucza awarię jako przyczynę katastrofy. Świadczyły o tym wyniki zapisów czarnych skrzynek .
Zdajesz sobie sprawę że skrzynki nie były ani otworzone ani skopiowane w kraju . Rosjanie zrobili to pierwsi .
O mój zdrowy rozsądek jestem spokojny .Piszesz że to teorie spiskowe na jakim świecie żyjesz ? , to są fakty .
Więc o co Tobie KAMAN ???
Pozdrawiam
Ja żyje w normalnym świecie, a nie bujam w urojeniach. Po pierwsze to skrzynki były produkcji polskiej i tylko my mogliśmy je otworzyć (a raczej potrafiliśmy) i dopiero potem przekazaliśmy je Rosjanom. Byłoby to bardzo nieodpowiedzialne żeby w tym momencie nie spróbować skopiować danych przed oddaniem ruskim, chyba że nie było możliwości.
Po drugie, panie wielce oświecony mędrco, oświec mnie i zaprzecz mojej tezie w poprzednich postach, i wykaż że sposów w jaki rozbił się tupolew według źródeł oficjalnych jest niemożliwy, co w definitywny sposób uwiarygodni tezę o zamachu a nie o urojeniach ludzi, którzy nie mają co z głową zrobić. No proszę, bardzo jestem ciekaw...
Pozdrawiam
Motyw ...
"Rosyjscy przywódcy mieli powody, by nie kochać Lecha Kaczyńskiego. 15 listopada 2006 r. prezydent Kaczyński zaproponował Unii Europejskiej, by wprowadziła sankcje przeciwko Rosji w na zakaz importu polskich produktów do Rosji – Polska nałożyła weto na decyzje rozpoczęcia negocjacji miedzy UE i Rosją. Podczas rosyjsko-gruzińskiej wojny w 2008 r. prezydent Kaczyński poparł Gruzję i stał się orędownikiem sprawy gruzińskiej w świecie, wspierał przystąpienie Gruzji do NATO. To za prezydentury Lecha Kaczyńskiego zapadła decyzja o rozmieszczeniu amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej na terytorium RP. Polska proponowała też alternatywne drogi pozyskania zasobów energetycznych i uniezależnienie się europy od dostaw rosyjskiego gazu."
Piloci wprowadzeni w błąd ...
Mimo iż samolot nie był na prawidłowej ścieżce od 4000 m, to kontrolerzy lotu powtarzali niemal do końca, że samolot jest na “kursie i ścieżce”. Samolot leciał na drzewa, a ci dawali do zrozumienia, że dobrze leci, żeby leciał tak dalej, chociaż nie mieli takich podstaw, aby wydać takie komunikaty. Można by spytać: “a w którym to momencie samolot był na kursie i ścieżce?”.
Rozmiar katastrofy ...
To co najbardziej szokuje, to rozmiar tej katastrofy. Takiego zdania są specjaliści od lotnictwa i aerodynamiki. Zaznaczmy, że samolot podchodzący do lądowania ma ok 300km/h (czasami dużo mniej), kilka metrów nad ziemią i poziomy kierunek ruchu. Jak to możliwe, aby ten samolot rozpadł się na kawałki, jak miało to miejsce w Smoleńsku? Nigdy w historii nie zdarzyło się, aby samolot podchodzący do lądowania z tak małą prędkością, który nie pikował w dół, w którym nie stwierdzono wybuchu, nie rozpadł się w drobny mak na 700-800m! Jest to pierwszy przypadek takiej katastrofy. Tupolew był maszyną, o której mawiało się “nie gniotsa, nie łamiotsa”, któremu nieraz zdarzało się lądować w polowych warunkach. Oczywiście, jeśli samochód przy takiej prędkości uderzyłby w ścianę, to być może rozsypałby się w podobny sposób. Natomiast tutaj mamy do czynienia z inną sytuacją. Samolot po uderzeniu nie zatrzymał się w miejscu, ale sunął się po podmokłym zagajniku, oraz zahaczał o drzewa. Takie warunki znacznie amortyzują siłę uderzenia. W poniższym artykule podane są przykłady innych katastrof, w których samoloty spadły ze znacznej wysokości i roztrzaskały się na powierzchni o wiele mniejszym promieniu.
"4 lipca 2001 r. pod Irkuckiem z wysokości 853 m w ciągu kilkunastu sekund runął Tu-154 będący własnością rosyjskiej Vladivostokavii (nikt nie przeżył). Maszyna spadała bezwładnie przez kilkanaście sekund, mimo to jej szczątki – rozrzucone na obszarze 100 na 60 m – były w niewiele gorszym stanie niż wrak polskiego samolotu (zdjęcia na Niezależna.pl). Pięć lat później – w sierpniu 2006 r. – na terenie wschodniej Ukrainy rozbił się inny rosyjski Tupolew 154. Choć spadał z bardzo dużej wysokości (bezradni piloci wysyłali SOS, gdy maszyna była na 1100 i 900 m), szczątki konstrukcji i ciał rozrzucone były na długości 400 m, a zniszczenia samolotu porównywalne ze skutkami katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jeszcze w powietrzu w rosyjskiej maszynie wybuchł pożar, a po upadku nastąpiła olbrzymia eksplozja, utrwalona na filmie przez świadków). W lutym 2009 r. trochę lżejszy i mniejszy od Tupolewa 154 boeing 737 tureckich linii lotniczych – w wyniku usterki wysokościomierza i błędu pilotów – uderzył o ziemię z prędkością 175 km/h paręset metrów od lotniska w Amsterdamie. Wcześniej, kilkadziesiąt metrów nad ziemią, w maszynie przestały pracować silniki (wyłączył je autopilot, wprowadzony w błąd działaniem wysokościomierza). Po upadku na błotniste pole samolot przełamał się na trzy części i stracił ogon, ale nie rozpadł się na kawałki , zginęło jedynie 9 ze 135 osób na pokładzie."Zwróćmy uwagę, jaka jest statystyka śmiertelności w tej ostatniej opisanej katastrofie. Poniżej 10%. Natomiast w naszym tupolewie nie znalazł się ani jeden procent ocalałych, nie znalazł się nikt, kto umarłby dopiero po godzinie lub dwóch, a dodatkowo tylko 24 ciała z 96 można było normalnie zidentyfikować. Oczywiście zdarzały się katastrofy, które miały podobny finał, ale zawsze w takich przypadkach dochodziło do potężnej eksplozji. Miesiąc po
katastrofie smoleńskiej rozbiła się maszyna w Trypolisie (Libia). Niektóre media skoncentrowały się na podobieństwach do katastrofy smoleńskiej (komentator nie powiedział, jak to się stało, jaka jest wstępna przyczyna, ile osób zginęło, jakie były warunki lądowania, o której to się stało, ale powiedział, że samolot podchodził do lądowania, rozbił się, szczątki rozrzucone na dużej powierzchni i żadna część oprócz ogonowej się nie zachowała), tamtejsze media ogłosiły, że był to błąd pilota. Dopiero potem okazało się, że znaleźli się świadkowie, którzy widzieli eksplozję maszyny.W katastrofie w lesie kabackim samolot rozbił się przy prędkości 470km/h, z prawie pełnym zapasem paliwa, nastąpiło kilka eksplozji, a jego szczątki zostały rozrzucone na przestrzeni 370m. W katastrofie pod Okęciem w 1980 roku samolot lotem nurkowym przy prędkości 350 km/h uderzył w lodową fosę, a szczątki rozsypały się na odległości ok. 200m.
Ale najciekawszą katastrofą było rozbicie się samolotu pod Moskwą 22 Marca 2010r. Też był to Tupolew, bardzo podobny model, również podchodził do lądowania, też uderzył w drzewo i oderwała się część skrzydła, po czym ścinał drzewa, nie było wybuchu, wylądował w podobnym zagajniku. Okazało się, że samolot był prawie w całości i wszyscy przeżyli.
Film...
w rosyjskich wiadomościach nie słychać wystrzałów (wyciszone) dlaczego ?
Rosyjska TV 2.Sekcja zwłok ...
to powinien zawierać raport z sekcji zwłok:
1. Szacunkowy czas przeżycia od momentu uderzenia o ziemię.
2. Datę i godzinę śmierci.
3. Ślady ognia na zwłokach powstałe przed i po uderzeniu samolotu o ziemię, oraz obecność na zwłokach błota, ziemi lub śladów paliwa.
4. Szacunkowy czas wystawienia zwłok na działanie ognia.
5. Położenie zwłok lub fragmentów zwłok na miejscu wypadku względem szczątków samolotu.
6. Obrażenia (osobno i szczegółowo opisane mają być obrażenia głowy, twarzy, szyi, krtani, barków, piersi, korpusu, miednicy, ramion, nóg, dłoni i stóp).
7. Przyczyny doznanych poparzeń (pożar,zetknięcie z paliwem, płynem hydraulicznym, innymi substancjami).
8. Przyczyny obrażeń mechanicznych (uderzenie o części samolotu – szczegółowy opis, lub o inne przedmioty – szczegółowy opis).
9. Kolejność doznanych obrażeń (opisać kolejno obrażenia odniesione przed wypadkiem, obrażenia spowodowane podczas pierwszego zderzenia z ziemią, podczas ew. kolejnych zderzeń z ziemią lub innymi obiektami, podczas ew. dalszego toku wypadku).
Jednakże w protokole przekazanym przez Rosjan mamy jedynie: “przyczyna śmierci: mnogie obrażenia”. Dlaczego nie wykonano takiej sekcji zwłok, tylko spalono ubrania, wsadzono te ciała do trumien, zaplombowano z zaleceniem, aby ich już nigdy nie otwierać? Czy jest to normalne postępowanie w przypadku, gdy nie ma się nic do ukrycia? Wybuch bomby paliwowo-powietrznej mógłby zostawić ślad w ofiarach widoczny na zdjęciu rentgenowskim w postaci tzw. efektu motyla na płucach. Już teraz wiemy, że jeśli do tego doszło, to po tylu miesiącach nie ma możliwości zweryfikowania tego. Jak ważna jest szczegółowa sekcja zwlok w śledztwie, to widać nawet na filmie „Historie lotnicze” dołączonym do Gazety Wyborczej 11 i 12 października 2010 r. Lekarze orzekli, że pilot samolotu, który rozbiło się na Okęciu w 1980 roku, miał na jednym ręku skaleczenia – ukłucia dwóch palców, które powstały jeszcze za życia. W ten sposób wydedukowano, że w ostatniej chwili zrywając kołpaczek próbował dobrać się do awaryjnego przestawiania stabilizatora by móc sterować kątem wychylenia statecznika, aby zneutralizować skutek utraty steru wysokości.
Prędkość ...
Jeśli spojrzymy na stenogramy, to zobaczymy, że o godzinie 10:40:38, kontrolerów lotu wypowiada zdanie “2 na kursie i ścieżce”, co oznacza, że samolot znajduje się 2 km od pasa i jest na kursie i ścieżce. Natomiast o godzinie 10:40:56-58 rozbrzmiewa sygnał minięcia bliższej radiolatarni oddalonej o 1,1 km od pasa. Różnica czasu pomiędzy tymi zdarzeniami wynosi ok. 18 sec, a różnica odległości wynosi 2000m – 1100m = 900m. Jeśli podzielimy drogę przez czas, to nam wyjdzie prędkość, która w tym przypadku wynosi ok, 170-180 km/h. Przy takie prędkości samolot od razu runął by na ziemie z wielkim hukiem. Przypominamy, że prędkość minimalna wynosi 225 km/h, a oprócz tego samolot leciał wtedy na automacie, który utrzymuje cały czas stałą prędkość i był ustawiony na 280 km/h.
Meaconing ...
System stosowany po 9/11 _ polega na celowym zafałszowaniu sygnału GPS poprzez jego nagranie i wyemitowanie z opóźnieniem czasowym i większą mocą.
Zbyt wiele mataczenia kłamania co skłania mnie do wiary w zamach .To czy się mylę czy nie oceni historia.
Prawda o Katyniu była długo skrywana zrzucona na Niemców .
Rosjanie chcieli nas podzielić i wprowadzić zamęt w kraju ... no to im się udało.
Pozdrawiam.