Napisano 12.04.2012 - 16:07
Napisano 12.04.2012 - 16:24
Nie wiem czy będzie to kontrargument na teorię że to był zamach, ale powiedzcie mi jedno, jaki interes mieliby w tym Rosjanie żeby pozbyć się tych ludzi? Rozumiem że gdyby od razu były jakieś działania polityczno-ekonomiczne z ich strony wtedy miało by to jakiś sens, ale tak? Wybrano nowego prezydenta, a państwie szambo jak było tak jest, katastrofa nic nie zmieniła.
Napisano 12.04.2012 - 18:12
Torek ,skoro zamach jest dla ciebie taki pewny, to może będziesz w stanie odpowiedzieć na moje wątpliwości. Najpierw jednak zacytuję fragment komunikatu Prokuratury Generalnej na temat śledztwa smoleńskiego:
Dokładnie rok temu prokuratura stwierdziła publicznie, że zgromadzony dotąd materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do przyjęcia, by katastrofa była wynikiem zamachu. Kolejny rok śledztwa nie przyniósł jakichkolwiek ustaleń, które powodowałyby konieczność zmiany tego stanowiska. Stwierdzić trzeba, że uwadze opinii publicznej umknęła wielokrotnie podawana informacja, iż polscy biegli przy użyciu najnowocześniejszych metod sporządzili opinię fizykochemiczną. Badaniom poddano przedmioty osobiste i odzież ofiar katastrofy. Nie wykazały one śladów użycia jakichkolwiek materiałów wybuchowych.
Całość komunikatu jest tutaj:
http://www.pg.gov.pl...php?0,821,1,473
Zespół Macierewicza, jak i on sam, twierdzi, że prawdziwą przyczyną katastrofy były dwa wybuchy. Jeden miał być gdzieś w kadłubie a drugi w skrzydle- tym, które uderzyło w brzozę. Ale śladów tych wybuchów nie ma. Na czarnych skrzynkach zapisujących dźwięki nie ma odgłosów wybuchów. Również na tych zapisujących parametry lotu nie ma zakłóceń, które wskazywałyby, że dwa wybuchy zmieniły nagle parametry lotu. Jak to możliwe? Jakim cudem słychać ostatnie krzyki pasażerów tuż przed zderzeniem, ale już samych wybuchów, przecież o wiele głośniejszych, nie ma słychać? Również na przedmiotach osobistych nie ma śladów materiałów wybuchowych.
To są otwarte pytania dla wszystkich forumowiczów, zwłaszcza dla tych, którzy wierzą w zamach.
Twierdzisz, że na stronie rządowej znalazła by się informacja o śladach materiałów wybuchowych? Szczerzę w to wątpię.Taki artykuł: Ślady materiałów wybuchowych na ciele Zbigniewa Wassermanna
Coś zaczyna wypływać...?
Źródło:Rosjanie niszczą wszystkie ślady zbrodni
Rosjanie umyli wrak tupolewa, który następnie pokazali polskim dziennikarzom. – To trwałe usunięcie istotnych śladów – alarmują prawnicy. Polska od dwóch lat bezskutecznie stara się o zwrot tego najistotniejszego dowodu w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej.
W drugą rocznicę katastrofy w Smoleńsku przebywała delegacja z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim na czele. Część dziennikarzy została przez Rosjan zabrana na miejsce składowania szczątków rządowego tupolewa. W porównaniu ze zdjęciami i z filmami sprzed postawienia prowizorycznej wiaty widać wyraźnie, że został on dokładnie wyczyszczony.
– To może utrudnić identyfikację śladów biologicznych i chemicznych – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” prof. Piotr Kruszyński, adwokat, specjalista z zakresu procedury karnej. – Umycie wraku było działaniem, które niezależnie, czy przeprowadzone z premedytacją, czy nie, przyczyni się do utrudnienia śledztwa przez zatarcie części śladów – dodaje.
Zgadza się z tym mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego. – Wszelka ingerencja w dowód rzeczowy, jakim jest wrak tupolewa, to działanie nieodwracalne i trwałe usunięcie istotnych dla wyjaśnienia katastrofy śladów – mówi „Codziennej”.
Prawnicy alarmują też, że ingerencja w ten dowód rzeczowy skomplikuje śledztwo. – Podobnie zastanawiające jest, dlaczego wrak i czarne skrzynki do tej pory nie zostały przekazane stronie polskiej – mówi prof. Kruszyński. Nie wiadomo więc, dlaczego teraz fragmenty wraku umyto. – Mam wrażenie, że może były tam jakieś ślady niewygodne dla strony rosyjskiej. W takiej sytuacji być może przez umycie dałoby się je ukryć – dodaje.
Strona polska bezskutecznie stara się o zwrot szczątków samolotu. Datę przekazania ich odwlekano już kilkukrotnie. Początkowo miało to się odbyć przed pierwszą rocznicą tragedii. Później, w maju 2011 r., po spotkaniu z Jurijem Czajką, prokuratorem generalnym Rosji, Andrzej Seremet, prokurator generalny RP, zapewniał, że stanie się to latem ub.r. – Polscy specjaliści oraz żandarmi na przełomie sierpnia i września przyjadą do Smoleńska, aby rozpocząć przygotowania związane z tą olbrzymią operacją – mówił Seremet. Nic takiego się nie stało. W zeszłym tygodniu minister sprawiedliwości Jarosław Gowin obiecał, że w maju pojedzie do Moskwy i będzie rozmawiał o powrocie wraku Tu-154M do Polski. Minister sprawiedliwości z rozbrajającą szczerością przyznał jednak, że wszystko zależy od decyzji Władimira Putina.
Od pierwszych chwil po katastrofie sposób transportu i zabezpieczenia szczątków tupolewa jest skandaliczny. We wrześniu 2010 r. „Misja specjalna” ujawniła nagranie, na którym widać celowe niszczenie wraku. Był on piłowany przy użyciu ciężkiego sprzętu, wybijano szyby, a części wrzucano na ciężarówki bez zachowania procedur postępowania z dowodami rzeczowymi. Później niezabezpieczony wrak leżał przez półtora roku pod gołym niebem narażony na działanie czynników atmosferycznych. W październiku ub.r. okryto go brezentem, a na początku tego roku ustawiono nad nim prowizoryczną wiatę z desek.
Źródło:Gowin: Rosjanie celowo przetrzymują Tu-154
Nie widzę żadnych uzasadnionych powodów, dla których strona rosyjska z powodu śledztwa musiałaby przetrzymywać tak długo wrak tupolewa. Ta sprawa to element świadomej polityki władz rosyjskich wobec Polski – ocenił minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Szef resortu sprawiedliwości potwierdził to, co wszyscy wiedzą od dawna, choć inni członkowie rządu Tuska oraz prokuratorzy nadal udają, że w kwestii wraku Tu-154 nie ma w zasadzie żadnego problemu.
Czy wypowiedź Gowina to kolejne słowa rzucane na wiatr przez tego polityka, czy też zapowiedź faktycznych działań?
W tę drugą ewentualność trudno uwierzyć, choć minister poinformował, że w drugiej połowie maja uda się do Petersburga na spotkanie z ministrem sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej. - Celem wizyty jest przede wszystkim podpisanie umowy o współpracy w sprawach karnych między Polską a Federacją Rosyjską. Rozmowy trwały długo i wydaję się, że wkrótce dobiegną do szczęśliwego finału - powiedział Gowin na konferencji prasowej we Wrocławiu.
Gowin dodał, że podczas tej wizyty zamierza wyrazić także „niepokój rządu i miliona Polaków dotyczący wraku tupolewa”. - Ten wrak jest rzeczą symboliczną dla wielu Polaków, rzeczą świętą i oczekiwałbym od przywódców rosyjskich dużo większej niż do tej pory wrażliwości - powiedział minister.
Dodał, że ma świadomość, iż „w Rosji decyzje zapadają nie na szczeblu ministerstwa sprawiedliwości, ale na szczeblu prezydenckim”. - Moim zdaniem ta sprawa jest elementem świadomej polityki władz rosyjskich wobec Polski. Nie widzę żadnych uzasadnionych powodów, dla których strona rosyjska z powodu potrzeb śledztwa musiałby tak długo przetrzymywać wrak tupolewa - powiedział Gowin.
Użytkownik Torek edytował ten post 12.04.2012 - 18:16
Napisano 12.04.2012 - 20:18
Mogłeś chociaż wejść w link i przeczytać to krótkie oświadczenie. Ja wiem, że teraz młodzież ma problemy z czytaniem dłuższych tekstów, ale to nie mój problem. W tekście jest wyjaśnione:I ja ci zadam pytanie. Czemu nasz rząd oddał sprawę Rosji, czemu odmówiliśmy(bądź nie poprosiliśmy) pomocy od NATO
Napisano 12.04.2012 - 21:11
Przypomnieć należy, że to nie był samolot prezydencki. Po za tym przyrównujesz samolot myśliwski do pasażerskiego? Tak, bardzo trafne przyrównanie.Przypomnieć należy, że w sprawie katastrofy białoruskiego samolotu Su-27 w 2009 r. w Radomiu to polska prokuratura prowadziła śledztwo.
Jaką mam pewność, że jest prawdziwy?Co do reszty pytań. Poczytaj sobie raport komisji millera to się dowiesz. To nie jest szkoła, a ja nie jestem nauczycielem, żebym miał dyktować ci tekst z książki.
Nie było i nie jest możliwe utworzenie wspólnego zespołu śledczego z prokuratorami rosyjskimi, bowiem tamtejsze przepisy nie znają takiej instytucji. Całkowicie pozbawione racji jest zatem twierdzenie o „oddaniu śledztwa” stronie rosyjskiej.
Czemu w takim razie oficerowie NATO się dziwili?- Co mógł zrobić premier?
- Donald Tusk w ogóle nie skorzystał z dorobku rządów po 1989 r., czyli z tego, że jesteśmy członkiem NATO i Unii Europejskiej, dwóch potężnych międzynarodowych organizacji, w tym jednej o charakterze wojskowym. Wysoko postawieni oficerowie NATO wyrażali zdumienie, że nie otrzymali w tej sprawie żadnego sygnału ze strony polskiej. Zostaliśmy ośmieszeni na arenie międzynarodowej i sponiewierani przez Rosję.
Rządowa komisja Jerzego Millera za Rosjanami stwierdziła w swoim raporcie, że gen. Andrzej Błasik był w kabinie pilotów. Okazało się, że to kłamstwo, ale nie wiemy, kto po polskiej stronie taką konkluzję przyjął. Winnych nie ma.
Paradoks?(...) przeczytać to krótkie oświadczenie. (...) czytaniem dłuższych tekstów (...)
Opinie rosyjskich "ekspertów" już tak.Opinie jakiś blogerów to nie jest dowód.
Podaj mi ich dotychczasowe osiągnięcia.Ponownie przypomnieć trzeba, że polska prokuratura prowadzi suwerenne śledztwo w oparciu o przepisy obowiązującego prawa.
Czyli nie chcesz przedstawić swoich argumentów. Znajdź sobie je, one są tam i tu. Bardzo mi to kogoś przypomina.Co do reszty pytań. Poczytaj sobie raport komisji millera to się dowiesz. To nie jest szkoła, a ja nie jestem nauczycielem, żebym miał dyktować ci tekst z książki.
Użytkownik Torek edytował ten post 12.04.2012 - 21:21
Napisano 13.04.2012 - 06:55
Kaczyński naciskał mocno na sprawę katyńską co rosjanom nie było na rękę bo przy okazji wypłynęło by za dużo gówna.
Napisano 13.04.2012 - 15:19
Ten raport ma ponad 300 stron, a ty go skomentowałeś jednym zdaniem. Przeczytaj go i oceń czy jest prawdziwy.Jaką mam pewność, że jest prawdziwy?
Cały wywiad tutaj http://wiadomosci.on...-wiadomosc.htmlCzyli pociągnął za późno.
Pewnie dopiero wtedy, kiedy zobaczył zbocza wąwozu, a raczej drzewa rosnące po lewej stronie, już na jego krawędzi! Dlaczego tak uważam? Bo ruch steru, jak wynika z odczytów ze skrzynki parametrów, jest gwałtowny. Pilot pociągnął do oporu. Samolot poszedł w górę, obroty silników zwiększył do maksymalnych, ale spowodowało to przekroczenie kątów natarcia samolotu. Samolot stał się niesterowny. Za chwilę pilot odepchnął od siebie ster, chcąc to zniwelować, ale dzieliły go już tylko sekundy od uderzenia w feralne drzewo. On już i tak daleko by nie poleciał.
Gdyby nie ta brzoza, też by się rozbił?
Na odczytach z rejestratorów lotu widać, że samolot przekroczył kąty krytyczne. Pilot musiał zobaczyć ziemię i energicznie pociągnął ster wysokości. Ale w tej konfiguracji, z wysuniętym podwoziem, z klapami do lądowania, z małą prędkością - nie miał szans.
Samolot siłą inercji jeszcze parę sekund musiał opadać w dół.
Według mnie i kolegów, którzy latali na tym samolocie, którzy znają się na mechanice lotu Tu-154M, nie było szans na wyprowadzenie go. Było za późno.
A brzoza?
Gdyby jej nie było, i tak nie byłoby samolotu. Może nie doszłoby do takiej tragedii, że samolot nie obróciłby się na plecy. Wtedy prawdopodobnie zderzyłby się z ziemią w locie poziomym, a to też nie wróżyło niczego dobrego.
Użytkownik Wszystko edytował ten post 13.04.2012 - 16:28
Napisano 13.04.2012 - 16:24
Skomentuje to jeszcze jednym zdaniem. Im więcej słów, tym mniej treści.Ten raport ma ponad 300 stron, a ty go skomentowałeś jednym zdaniem. Przeczytaj go i oceń czy jest prawdziwy.
Myślisz, że aby błysnąc wystarczy duża doza sceptyzmu, wikipedia oraz wparowanie w temat bez podania prawie żadnych argumentów?Myślisz, że do dyskusji na ten temat wystarczy ci przeczytanie kilku artów z neta?
Nie wystarczy. Zacznij od przeczytania raportów, a potem wróć.
Użytkownik Torek edytował ten post 13.04.2012 - 16:34
Napisano 13.04.2012 - 16:35
Nie. Moim zdaniem raport powinien być czytelny dla każdego, by każdy dał radę go przeczytać. Myślisz, że ludzie mają siłę i czas, by przeczytać choćby 100 stron, a co dopiero 300?Że co? A ile według ciebie powinien mieć taki raport? 15 stron tak żeby każdy gimbus dał radę to przeczytać.
Już nie wiesz czego masz się uczepić.
A czemu gimbusy miałby by nie czytać?tak żeby każdy gimbus dał radę to przeczytać.
Użytkownik Torek edytował ten post 13.04.2012 - 16:37
Napisano 13.04.2012 - 16:40
Nie. Moim zdaniem raport powinien być czytelny dla każdego, by każdy dał radę go przeczytać. Myślisz, że ludzie mają siłę i czas, by przeczytać choćby 100 stron, a co dopiero 300?
Napisano 13.04.2012 - 16:48
Twoje argumenty stają się coraz bardziej komiczne. Takie raporty z katastrof zawsze liczą po kilkaset stron. Na przykład raport z zawalenia się wierz WTC miał w sumie jakieś 1000 stron, jak nie więcej.Nie. Moim zdaniem raport powinien być czytelny dla każdego, by każdy dał radę go przeczytać. Myślisz, że ludzie mają siłę i czas, by przeczytać choćby 100 stron, a co dopiero 300?
Napisano 13.04.2012 - 17:00
Te prace nie powinny być dostępne dla ogółu.Hahahaha, argument. Ile stron mają prace magisterskie? A doktoranckie?
Zwracam honory. Rzeczywiście tutaj popełniłem błąd.A ile stron mają podobne, SPECJALISTYCZNE raporty na temat katastrof?
Jw.akie raporty z katastrof zawsze liczą po kilkaset stron. Na przykład raport z zawalenia się wierz WTC miał w sumie jakieś 1000 stron, jak nie więcej.
Twoje argumenty stają się coraz bardziej komiczne.
Dla mnie jest również komiczne przyrównanie książek o Harrym Potterze do raportów.Jakoś książki o harrym potterze mają po 500 stron i ludzie chętnie je czytają.
O ile owe istnieją.Audiobooka sobie załatw w takim razie.
Fakt, książek, nie raportów. Ale nie ma to już znaczenia.Innych książek też nie czytasz, bo mają zbyt dużo stron?
Źródło:Katyń. Reaktywacja
Piątek, 13 kwietnia (11:37)
Głupota i nieudolność (zakładając najbardziej im życzliwy wariant) Donalda Tuska oraz jego trampkarzy doprowadziła do tego, że jeśli nawet w Smoleńsku nie było zamachu, to i tak był. To znaczy, z punktu widzenia polityki. W polityce bowiem nie jest istotne, co było, ale co wszyscy sądzą, że było.
A Putin, całkowicie świadomie i z premedytacją, gra na to, żeby świat był przekonany, że to był zamach - zarazem nie mogąc tego przekonania zweryfikować. Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości (ja nie miałem niemal od pierwszych dni po tragedii), to po tym, jak Rosjanie w odpowiedzi na pojawienie się przesłanek, iż w tupolewie doszło do wybuchu, demonstracyjnie okazali wybranym dziennikarzom wypucowane do czysta szczątki - gra Putina jest już jasna do bólu.
Jeśli przyczyną katastrofy nie był zamach, to rządzący Rosją czekiści mają w rękach niezbite dowody, których okazaniem w minutę osiem mogą raz na zawsze zdezawuować "teorie spiskowe", jak je nazywają tutejsi propagandyści. Jeśli tupolew rozbił się o brzozę, wystarczy zaprosić zagranicznych ekspertów (których demonstracyjnie zaprosił Putin do badania niedawnej kraksy samolotu ATR na Syberii - co też jest elementem jego gry, tej samej, co umycie wraku) i tę brzozę im pokazać. Dzisiejsza technika badania tzw. mikrośladów, jak mówią fachowcy, pozwoliłaby odkryć na niej nawet pojedyncze atomy metalu. Minuta osiem - i sprawa jest jasna jak dwa a dwa.
Jeśli przyczyną katastrofy nie był wybuch, tak samo - zaprosić fachowców, okazać dowolny szczątek wraku, zebrać z niego mikroślady. I już wszystko wiadomo.
Ale Putin nakazał coś dokładnie odwrotnego. Brzozę - ściąć i zniszczyć, żeby nie było poza jego "specjalistami" nikogo, kto ją w ogóle widział na oczy. Wrak - umyć. Pole wokół lotniska zaorać, obsypać świeżym piaskiem, obsadzić nowymi drzewami. Z innymi dowodami - przez wzgląd na objętość nie podaję innych przykładów - podobnie.
Kto niszczy dowody, ten jakby przyznawał się do zbrodni, i to dla świata oczywiste. Ale właśnie - "jakby oczywiste". Putin dba, by wszelkie poszlaki wskazywały na winę Rosji, ale także, by nie było dowodów rozstrzygających. Zresztą, nawet gdyby były dowody zbrodni, i to niezbite, Rosja to nie Libia czy Korea Północna. Nikt się nie odważy ogłosić jej "państwem zbójeckim". A oficjalnie, na wszelkie - nie, nie sugestie, na zwykłe pytanie, Rosja odpowie najświętszym oburzeniem: jak to, co wy nam tu śmiecie sugerować? Ośmielacie się kwestionować nasz śledztwo, które przecież wszystko dawno wyjaśniło?!
Miara tego oburzenia zależeć będzie oczywiście od tego, kto pyta. Gdyby USA czy Unia Europejska (ale po co im pytać? Żadnej politycznej przyczyny do tego nie mają), to odpowiedź będzie uprzejma, zimna i połączona z jakimś drobnym, czasowym uprzykrzeniem przez Kreml wzajemnych stosunków. A jeśli Polacy - to oburzenie będzie maksymalne, do najcięższych sankcji włącznie. Tak, jak przed siedemdziesięciu laty Stalin oburzony zerwał stosunki z polskim rządem, kiedy ten najuprzejmiej poprosił o wpuszczenie do Katynia międzynarodowej inspekcji Czerwonego Krzyża, aby definitywnie ucięła kłamstwa hitlerowskiej propagandy, jakoby to sowieci wymordowali polskich jeńców. W ten sposób Stalin, przy milczącej zgodzie Churchilla i Roosevelta, praktycznie wyrzucił Polskę z koalicji. Bo jakżeż ci Polacy śmieli - nie wierzyć Stalinowi, gdy mówił, że ich oficerowie "rozbiegli się", uciekli "do Mandżurii"? Skrajna polityczna nieodpowiedzialność i rozbijanie jakże potrzebnej jedności, uznali przywódcy Zachodu oficjalnie. A prywatnie Churchill powiedział Andersowi: "no cóż, bolszewicy potrafią być bardzo okrutni..."
Piszę, że to powtórka z Katynia niekoniecznie w sensie sprawstwa zbrodni (bo nikt poważny nie może o tym przy takim stanie wiedzy wyrokować) ale w sensie politycznej rozgrywki Moskwy. Ta jest bliźniaczo podobna. Podobno, twierdzą historycy, sama decyzja o wymordowaniu Polaków była typową sowiecką pomyłką, "krupnoj aszibkoj", jak tłumaczyli potem sowieccy komuniści polskim pomagierom - ale skoro już, Moskwa umiała wykorzystać tę zbrodnie bezlitośnie, z bandycką brutalnością. Katyniem oderwała Polskę od Zachodu, Katyniem też podminowała na zawsze tutejszą "władzę ludową", aby wiecznie zdana była na "bratnia pomoc" i zmuszona żyć we wrogości własnego społeczeństwa. Niektórzy naiwni historycy mówią, że Chruszczow był głupi, że nie przyznał się do zbrodni, zwalając ją na Stalina, kiedy mógł... Chruszczow może głupi był, ale to akurat nie było żadną głupotą - po co miał tracić polityczny atut?
Mocne, graniczące z pewnością, ale niemożliwe do udowodnienia podejrzenie, jest też potężnym atutem dla Putina. Pokazuje Polakom: patrzcie, taka wasza, ja wam mogę zamordować prezydenta, i nic mi nikt nie zrobi, ja z wami wszystko mogę, małczat' i na kolana! I Polactwo faktycznie robi w majtki ze strachu, udając, że wierzy w "ucieczkę do Mandżurii", bo przecież "wojny ruskim nie wypowiemy". Pokazuje "bliskiej zagranicy", że podskakiwać Moskwie i rządzącym nią czekistom - to grób. A co dla nas najgorsze, pokazuje Europie i Stanom: no, co wy się macie martwić tymi Polaczkami? Co wy ich, do tego NATO, do tej Unii, jak to przecież gnojki! Ja nimi mogę, o, widzicie, podłogę wycierać, a oni nie mają odwagi się nawet zapytać! Jak im mogę nawet prezydenta zabić i kogo chcę - nie ważcie się mówić, że zabiłem, ale widzicie sami, że jakbym chciał, to mogę - i co mi kto zrobi? To nasz "priwislanskij kraj", jak był, tak jest, i będzie, nie żaden tam dla was sojusznik, dajcie sobie spokój z głupotami, siądźmy wreszcie do mapy i rozgraniczmy strefy wpływów!
Czy Putin kazał zamordować? Tego nie wiemy. Możliwe, że tylko widząc tchórzliwą reakcję Tuska, widząc, jak polski (w tym wypadku trzeba wręcz napisać "polski") rząd boi się go nawet poprosić o jakikolwiek wpływ na śledztwo, dostęp do wraku, do dowodów, kazał nacisnąć wajchę - te gnojki nie odważą się odwołać do Zachodu, choć niby mają różne tam gwarancje, więc idziemy na całość.
Taka zawsze była rosyjska polityka - jak drzwi się uchylają, pchać się w nie całą siłą, jak się zatrzaskują, zabierać nogę w ostatniej chwili. Taka zresztą jest w ogóle każda rozsądna polityka.
Ale Polska nie ma polityki, i nie ma przywódców. Ma pętaków, którzy zakombinowali tak: zostawmy wszystko Ruskim, to im zależy przecież, żeby nie było żadnych podejrzeń. Jakoś się z tego mniej lub bardziej wiarygodnie wykręcą, a my naszą propagandę i naszych lemingów ustawiajmy tylko, żeby ruskim basować. Niech tylko szydzą z "religii smoleńskiej", "prawdziwych Polaków" i "teorii spiskowych", to przecież mamy doskonale opracowane i jakoś się rozejdzie.
Nie, nie rozejdzie się, bo Tusk, choć historyk, i choć ma Sikorskiego, który coś tam niecoś o Rosji i KGB wiedzieć powinien, dał się czekiście przerobić jak ostatni neptek, i teraz czekista trzyma go żelaznym uściskiem za jądra (to taka przenośnia, nie twierdzę, że fizycznie ma za co). Bo Rosja ani myśli się tłumaczyć, Rosja, zamiast się Tuskowi odwdzięczyć za "okazane zaufanie", upokarza go na każdym kroku.
Głupota i nieudolność Tuska wyraziła się w nie wiadomo skąd wziętym przekonaniu, że Rosji zależy, by mieć w Polsce władzę sobie przyjazną, więc nie będzie go niszczyć. Zwłaszcza, jak będzie demonstrował, że jej ufa i jest przyjacielem. Ale Rosja - jak każdy mądry naród - nie ma przyjaciół, ma interesy. Postrzega te interesy jako ekspansję i kontrolę nad możliwie szeroką "strefą wpływów", a do tego Tusk co miał zrobić, to zrobił, i już potrzebny być czekistom przestał. Teraz, w chwili, gdy Unia się chwieje i kruszy, wręcz na rękę Rosji jest mieć w Polsce wroga.
Upokarzając Tuska i przekonując Polaków, że zamordował ich prezydenta (czy też: niedwuznacznie przyznając, że to zrobił) Putin oczywiście przybliża powrót do władzy Kaczyńskiego. To racjonalne i zrozumiałe - gdy Kaczyński wróci, przerażone tutejsze salony będą sabotować jego władzę z tą samą zajadłością, co pięć lat temu, nawet znacznie większą, bo mają teraz poważne powody bać się go jeszcze bardziej. Będą też na wyprzódki biegać na skargi do Europy, domagając się sankcji. Europa, jak pokazuje przykład Orbana, i bez ich zachęt co najmniej mocno ochłodzi stosunki z Polską, tym mocniej wkurzając Polaków. Wzrośnie wrogość i zawziętość wojny polsko-polskiej, wzrośnie wrogość Polaków do Zachodu i Zachodu wobec Polaków, a tłumy pożytecznych idiotów plotących o odwiecznym polskim antysemityzmie znowu zrobią i zarobią swoje, jak te siedemdziesiąt lat temu. Rosja na tym wszystkim może tylko zyskiwać.
Pisałem wielokrotnie, że III RP musi upaść, i to już w perspektywie kilku lat. Nie ze względu na Smoleńsk, choć i to ma znaczenie, ale z tego samego powodu, dla którego upadła PRL - z powodu chronicznej niewydolności, ogólnej niemożności wszystkiego. Pytanie - najważniejsze z pytań - jest już tylko takie, co przyjdzie po tym upadku: czy jakaś, jakkolwiek ją nazwiemy, IV Rzeczpospolita - czy "Priwislanskij Kraj", czy też "Generalgouvernement". Względnie, w scenariuszu najczarniejszym, jedna strona Wisły tu, druga tam.
Rafał Ziemkiewicz
FELIETONY INTERIA.PL
Źródło:Rosjanie wzruszyli Seremeta
Prokurator Seremet wzruszył się dobrą wolą służb Putina. Zwierzchnika polskich śledczych chwyciło za serce umycie wraku samolotu rządowego, którym leciała delegacja RP. Uniesiony tą braterską atmosferą przyznał nawet, że skoro Rosjanie tak czule opiekują się szczątkami tupolewa, to w zasadzie nie ma znaczenia, iż do tej pory ich nie oddali. Mamy zdjęcia, to wystarczy, uspokaja Andrzej Seremet.
Panie prokuratorze, doświadczenie historyczne uczy, że dobra wola rosyjskich służb jest wprost niewyczerpana. Proszę się nie zdziwić, gdy pewnego dnia odwiozą do Polski innego tupolewa – w jednym kawałku, świeżutkiego, wprost do muzeum WP. Samolot to samolot. A skoro mamy zdjęcia, to po co nam złom?
Wszystkich Czytelników, którzy z przerażeniem czytali zacytowane wyżej wynurzenia Seremeta, pragnę uspokoić: pan prokurator nie oszalał, tylko się boi. Robi wszystko, by nie być tym, który rozszczelni zasieki smoleńskiego kłamstwa, bo jest pewien, że przez to straci stanowisko. Każdy ma swoje priorytety – jedni bronią honoru, inni stołka.
Użytkownik Torek edytował ten post 13.04.2012 - 17:40
Napisano 13.04.2012 - 18:36
Jest takie powiedzeni, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W tym przypadku Pan prokurator broni swojego stołka nie chcąc narażać się rządzącym, gdyby doszło do zmiany władzy tańczył by tak jak kolejny rząd mu zagra. W Polsce już nie ma tych oficerów, którzy walczyli i ginęli w imię dumy, honoru ojczyzny dziś są oficerowie, którzy walczą o awanse, stanowiska, swoje kariery przykre ale prawdziwe. Dziś mundur stał się zwykłym strojem noszonym przez ludzi, kiedyś do czegoś zobowiązywał dziś nie stanowi żadnej wartości.Ale wiesz, że Seremet to miał pchnięcie ze strony poprzedniego rządu, a nie tego?
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych