Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnica Samolotu 101


2351 odpowiedzi w tym temacie

#751

Engined.
  • Postów: 43
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W Tvp Info w dniu katastrofy, pojawia się news z orędziem Bronisława Komorowskiego.

Data jaką zarejestrowały wyszukiwarki m.in. google, yahoo!, to 5 godzin przed katastrofą !!!

http://www.itv24.com...d_katastrofa_tu
  • 1

#752

sarthran8.
  • Postów: 26
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W Tvp Info w dniu katastrofy, pojawia się news z orędziem Bronisława Komorowskiego.

Data jaką zarejestrowały wyszukiwarki m.in. google, yahoo!, to 5 godzin przed katastrofą !!!

http://www.itv24.com...d_katastrofa_tu


Hmmm... dziwne ale pewnie jest jakies prozaiczne wytlumaczenie: zle ustawione zegary na serwerach, albo cos takiego. Z drugiej strony cos duzo tu dziwnych przypadkow...
  • 0

#753 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Zrobiłem to samo co ten facio i wyświetliła mi się strona INFO z datą 10.04.2010 i godz. 05.57 (sic!)
Zaiste dziwna sprawa.
Ciekawe czy GW i TVN24 (szczekaczki PO) będą chciały wytłumaczyć ten fenomen, czy spuszczą zasłonę milczenia?

Użytkownik osiris edytował ten post 25.04.2010 - 07:45

  • 0

#754

sarthran8.
  • Postów: 26
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Znalazlem na nipoprawni.pl bardzo ciekawy tekst, publikuje w calosci:

"Publikujemy za zgodą autora list, który otrzymaliśmy na naszą redakcyjną skrzynkę. Autor był związany z Centrum Dowodzenia Bojowego Armii Lotniczej / Frontu Lotniczego. -------------------

Co wiemy?

1. Była mgła – większa lub mniejsza. Raczej nie za gęsta, bo inaczej piloci nie podjęliby się manewru lądowania. Niemniej była.

2. Z lotniska zabrano urządzenia naprowadzające, które były tam podczas lądowania Tuska i Putina.

3. Prezydencki samolot miał system ostrzegania przed nadmiernym zbliżeniem z ziemią. Ponieważ nie ostrzegł on pilotów, był niesprawny – przynajmniej w chwili lądowania. Dlaczego?

4. Samolot lądował wg wskazówek wieży kontroli. I tu:

a) samolot ma urządzenie / urządzenia (Tupolew miał ich dwa) ciśnieniowe – do określania wysokości nad poziomem morza lub pasa startowego.

b) lotnisko ma identyczny i zamontowany na poziomie pasa startowego. Aby BEZBŁĘDNIE wylądować wg wskazań przyrządu, wieża podaje odczyt ciśnienia na swoim przyrządzie (w tym czasie samolotowy przyrząd wskazuje mniejsze ciśnienie, bo jest na znacznej wysokości). Pilot
kalibruje swój przyrząd i jest gotowy do manewru lądowania – posiada dane / wskazania z dokładnością do 1 m wysokości. Wzrost ciśnienia na przyrządzie pokładowym odpowiada obniżeniu wysokości. Zrównanie się wskazań przyrządu lotniskowego i samolotowego oznacza, że samolot dotyka kołami pasa startowego.

I tak jest, gdy wieża poda DOKŁADNE i PRAWDZIWE WSKAZANIA. Tak jest, gdy kontroler celowo nie wprowadza w błąd pilota lub, gdy nikt NIEPOWOŁANY nie INGEROWAŁ w prawidłowość wskazań przyrządu lotniskowego (albo samolotowego).

Można to zilustrować przykładem:

1. Poprawne i prawdziwe wskazania przyrządu lotniskowego wynoszą 1.000 jednostek ciśnienia. Samolot jest na pułapie 2.000 m ponad pasem startowym i jego przyrząd wykazuje 800 jednostek. Różnica wskazań obu przyrządów wynosi 200 jednostek. Tak więc na jednostkę ciśnienia przypada 10,00 m wysokości. Gdy na przyrządzie samolotowym wskazania będą wynosiły 993 jednostki (1000 -993=7 jednostek), samolot będzie na wysokości 7 x 10 m = 70 m (obniżył pułap lotu o 193 jednostki, czyli o 1930 m).

2. wskazania przyrządu lotniskowego wynoszą 1005 jednostek (w tym czasie PRAWDZIWE CIŚNIENIE wynosi 1000) i tak je podaje wieża pilotowi polskiego samolotu. Pilot kalibruje swój przyrząd i jest przekonany, że na 2000 m
pułapu przypada różnica 1005 – 800 jednostek = 205. 2000 m : 205 jednostek = 9 m 76 cm / jednostkę ciśnienia.
Kiedy pilot jest pewien, że samolot obniżył lot (wzrost ciśnienia na samolotowym przyrządzie z 800 do 998 jednostek – do 1005 pozostało jeszcze 7 jednostek x 9,76 m ~~ 68 m 32 cm) do ok. 70 m (pilot jest pewien, że wzrost ciśn. o 198 jednostek oznacza obniżenie wysokości o 198 x 9,76 m = 1932 m do 68 / 70 m), w rzeczywistości znajduje się ok. 2 jednostek nad pasem (przy poprawnych wskazaniach różnica wynosiła nie 205, a 200 jednostek, a więc zostało 2 w zapasie), czyli nie 70, a 20 m
nad ziemią. Piloci są przekonani, że lecą np. 40 m ponad drzewami, podczas, gdy za chwilę samolot zamienia się w kosiarkę. Leci ok. 20 m nad ziemią.
Proszę zwrócić uwagę na fakt, że błąd odczytanych wskazań
przyrządu wynosił w tej hipotetycznej sytuacji zaledwie 0,5 % (5 z 1000). Jeśli będzie większy, to i różnica w ocenie wysokości będzie większa.
Błąd in minus powodowałby sytuację odwrotną – samolot próbowałby wylądować na pasie, będąc znacznie ponad jego powierzchnią. Gdy błąd jest in plus, piloci lecą nisko, choć przekonani są, że jeszcze wysoko.

Do katastrofy potrzeba było jednak zarówno przeregulowania przyrządu na pasie startowym, jak i uszkodzenia samolotowego przyrządu radiowego ostrzegania przed nadmiernym zbliżeniem z ziemią. Uszkodzono w W-wie, czy raczej zdalnie – sygnałem radiowym, już w Smoleńsku?
Inaczej piloci zareagowaliby, niezależnie od wskazań ciśnieniomierza, który jest wyskalowany w metrach (dla celów edukacyjnych posługiwałem się i metrami i jednostkami ciśnienia, które w miarę obniżania lotu
rośnie, czyli ubywa metrów aż do momentu zetknięcia się kół samolotu z pasem). I odpowiednio wcześnie zorientowaliby się, że ten przyrząd źle wskazuje. Poderwaliby maszynę w górę. Na czas. Pilot musi ufać wieży, bo inaczej nie mógłby latać. Ale czasem zaufanie może być zabójcze. Dwie niesprawności, to za dużo, jak na przypadek / wypadek.
Poza tym okazuje się, że nasi piloci lecieli w stronę pasa startowego wąwozem i poniżej poziomu pasa. Jak to możliwe, że aż tak zostali w błąd wprowadzeni?!?!
Także manipulacje światłami naprowadzającymi na pas, 10 min. rozbieżności co do dokładnego czasu katastrofy, wzmiankowany na początku tekstu fakt usunięcia - po odlocie Putina i Tuska - urządzeń naprowadzających, odbieranie dziennikarzom filmów nakręconych w miejscu
katastrofy, konfiskata przez Rosjan czarnych skrzynek, możliwości manipulacji przy nich i zgoda na to, włamania do sejmowych pokoi ofiar katastrofy, do ich mieszkań i domów, przeszukania biurek w miejscu pracy .... Namawianie prezydenta, by nie jechał pociągiem z kombatantami, rodzinami katyńskimi, a poleciał z bratem ..... Czy to nie wystarczy?

Marek
Dawniej Centrum Dowodzenia Bojowego Armii Lotniczej / Frontu Lotniczego

P.S. Widziałem, jak nasz pilot ze specj. 36 pułku lotniczego wylądował w 10 razy gorszych warunkach, niż te smoleńskie. A leciał z marszałkiem Ustinowem. I była cholerna śnieżyca, że samolotu nie było widać, pilot nie widział lotniska, tylko śnieg, był mróz, silny, boczny wiatr i czarne chmury na 80 m wysokości. I to była dla niego bułka z masłem.

Jurek, czy wiesz o tym, że z mojej jednostki miał nadejść - do Was - rozkaz podwieszenia ok. 135 bomb atomowych i samoloty Brandenburskiej Dywizji miały - jako pierwsze i przed ruskimi - atakować natowskie lotniska? Tych 135 bomb (każda o sile 10 bomb zrzuconych na Hiroszimę)
było w bunkrach, w lesie k. Jastrowia - 30 km od Piły, oraz w bunkrach koło Koszalina / Powidza. Pilnowali ich sowieci, ale w ciągu 1 godz. mogły być dostarczone na lotniska. I Ty byś je podwieszał. Kolega nawet
wykreślał już kursy dla pilotów. Mieli lecieć dolinami rzek i strumieni, aby nie być wykrytymi przez zachodnie radary. To miało być Tora, Tora, Tora - w polskim wykonaniu. I trenowali takie loty, chociaż chyba nie wiedzieli, że polecieć mieli z bombami nie konwencjonalnymi, a z atomowymi. Pozostałe 65-70 bomb miały ponieść samoloty z okolic Wrocławia, Oleśnicy i Żagania. Razem 200. Jakby tak się stało, czy wiesz, co zrobiliby z nas Amerykanie?
I w związku z tymi planami, moją jednostkę (100 żołnierzy i 80 oficerów) wizytowali marszałkowie: Ustinow - d-ca Układu Warszawskiego, Kulikow - d-ca Armi Sowieckiej i GRU (sowieckiego, ofensywnego wywiadu wojskowego). Tuż przed atakiem mieli nam dać swoich dowódców - kilku
generałów i pułkowników. I tylko jedno ale: ja na wypadek wybuchu wojny atomowej - wiedząc, że zaraz zginą moi krewni i nie będą mieli się na kim mścić - miałem
prosty i krótki w realizacji plan. Miałem powystrzelać - z mojego najstarszego w LWP kałacha, ale b. celnego - całe sowieckie dowództwo CDB AL/FL. Myślę, że Irek Kawęcki przyłączyłby się do nas, może jeszcze Krzysiu Karkoszka, Janusz Iwaniuk.
Te gnidy z ZSMP - oooooo, ci toby nam w plecy strzelali. Ale i tak byłoby za późno. Wyobrażasz sobie mnie, jak rozp..... całe sowieckie kamandirstwo??? Nie pije, nie pali, nie podrywa, ale ........ Ani jedna czerwona świnia by mi nie umknęła. Za Polskę, za Polaków, za łacińską cywilizację."
  • 1

#755

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zrobiłem to samo co ten facio i wyświetliła mi się strona INFO z datą 10.04.2010 i godz. 05.57 (sic!)
Zaiste dziwna sprawa.
Ciekawe czy GW i TVN24 (szczekaczki PO) będą chciały wytłumaczyć ten fenomen, czy spuszczą zasłonę milczenia?


To fakt: http://74.6.239.67/s...mseFn4dk2RaFw--
  • 0



#756

balas.
  • Postów: 363
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wydaje sie BadBoy, ze masz racje. To co mozna znalezc w necie oraz srzepki informacji w tradycyjnych mediach sugeruja, ze rzeczywistosc jest tak rozowa jak to usiluje sie przedstawic: wopowiedz szefa komisji do badania wypadkow. Mowil on o tym, ze organizacja pracy komisji jest slaba, ze rosujska strona nie jest tak otwarta jak to sie przedstawia w Polsce, ze wsparcie prac komisji ze strony polskiej jest zadne (brak tlumaczy).
Pytanie czy jest to "typowe" dla Rosjan olewactwo, czy cos wiecej?


Tak to coś więcej. Tylko, że dalej nie rozumiecie istoty sprawy o jakiej mówi Edmund Klich (nie mylić z szefem MON Bogdanem Klichem - zbieżność nazwisk jest tu przypadkowa), szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (http://www.wprost.pl...inistra-Klicha/). To stronie polskiej czyli naszemu MON nie zależy na wyjaśnieniu przyczyn katastrofy. Dlaczego ? Dlatego, że nikt nie chce by wyszła rażąca niekompetencja dowódców naszych sił powietrznych. Raport rosyjski będzie wygodny bo skupi się tylko na ostatnich chwilach prezydenckiego TU-154, a z oczywistych względów nie będzie mógł spojrzeć na sprawę całościowo czyli zająć się procedurami obowiązującymi w polskiej armii, brakiem odpowiedniego nalotu pilotów, złym systemem szkolenia, itp.

Przypomnijmy jeszcze raport z katastrofy CASA C-295 w Mirosławcu:

Ponadto komisja ustaliła czynniki mające wpływ na przyczynę katastrofy. Były to czynniki następujące:

    * niewłaściwy dobór załogi,
    * niewłaściwa współpraca załogi w kabinie,
    * niekorzystne warunki atmosferyczne,
    * dezorientacja przestrzenna załogi w wyniku niewłaściwego podziału uwagi w czasie lotu bez widoczności ziemi,
    * wyłączenie sygnalizacji dźwiękowej urządzenia EGPWS pozbawiające załogę informacji o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi, nadmiernym przechyleniu samolotu,
    * brak obserwacji wskazań radiowysokościomierza,
    * brak obserwacji przyrządów pilotażowo-nawigacyjnych w końcowym etapie drugiego podejścia do lądowania,
    * nieumiejętne sprowadzanie samolotu do lądowania przez kontrolera ruchu lotniczego precyzyjnego podejścia,
    * niewłaściwe komendy radiowe kontrolera ruchu lotniczego precyzyjnego podejścia, sugerujące w ostatniej fazie lotu przeniesienie uwagi załogi na zewnątrz kabiny samolotu,
    * błędna interpretacja wskazań wysokościomierzy przez załogę,
    * próba nawiązania kontaktu wzrokowego załogi z obiektami naziemnymi podczas lotu bez widoczności ziemi niezgodnie z obowiązującymi procedurami,
    * niewłaściwa analiza warunków atmosferycznych przez załogę przed lotem,
    * nieustawienie wysokości decyzji (minimalnej wysokości zniżania).

Komisja ustaliła tekże okoliczności sprzyjające zaistnieniu katastrofy[35]:

    * brak wyszkolenia drugiego pilota na samolocie CASA C-295M w warunkach, w jakich odbywało się wykonywanie zadania,
    * brak doświadczenia dowódcy załogi w wykonywaniu lotów na tej wersji samolotu,
    * wykorzystywanie dodatkowych, podręcznych pomocy nawigacyjnych przez załogę ze względu na niepełne wyposażenie samolotu,
    * brak doświadczenia dowódcy załogi w wykorzystywaniu radiolokacyjnego systemu lądowania przy minimalnych warunkach atmosferycznych,
    * brak doświadczenia kontrolera ruchu lotniczego precyzyjnego podejścia lotniska Mirosławiec w sprowadzaniu samolotów innych niż Su-22,
    * nieumiejętne doprowadzenie samolotu do strefy ruchu lotniskowego przez kontrolera ruchu lotniczego stanowiska kontroli zbliżania,
    * brak właściwych procedur podejścia do lądowania w obowiązujących dokumentach normatywnych,
    * posługiwanie się różnymi jednostkami miar przez załogę i kontrolerów,
    * niesprawność nawigacyjnego systemu lądowania ILS, która uniemożliwiała wykorzystanie tego systemu w samolocie,
    * błędne określenie i przekazywanie informacji o warunkach minimalnych do lądowania na lotnisku Mirosławiec.

http://pl.wikipedia....Miros%C5%82awcu
Dodajmy, że był to do tej pory JEDYNY na świecie wypadek tego bardzo nowoczesnego samolotu używanego przez siły powietrzne ponad 10 krajów.


Ponawiam pytanie zadane w innym temacie: Co zrobiono w Polskich Siłach Powietrznych by coś takiego się nie powtórzyło ?

Użytkownik Hellmaker edytował ten post 25.04.2010 - 19:42

  • 0

#757

nr 5.
  • Postów: 72
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ten temat tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że to był zamach. Nie widzę większych błędów w rozumowaniu. Wszystko ładnie pasuje do siebie:) A co do NATO i Unii Europejskiej, to są tylko 'figurki' w rękach poważnych graczy(Rosja, USA, Niemcy, Francja, Wlk. Brytania). Tak naprawdę są one tylko po to, żeby uśpić czujność narodów, które będą myślały, że jak są w sojuszu to nic im nie grozi. Przed II wojną światową też mieliśmy sojusze i co z tego? Unia Europejska to taki wysysacz kapitału, bo kto głupi się nabiera na te dotacje. Powiem tak niech kto da mi 5000 zł np., a jeśli złoży ze 100 papierków i spełni określone wymagania(oczywiście to ja je określam;) to dostanie zwrot tych pieniędzy plus 4000 zł. Już w moim interesie, będzie to, żeby bardzo wąska grupa osób spełniała te warunki, a tylko pare z nich dostało rzeczywisty zwrot. Żyć, nie umierać w takim systemie;D
  • 0

#758

renton.
  • Postów: 66
  • Tematów: 1
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano


Zrobiłem to samo co ten facio i wyświetliła mi się strona INFO z datą 10.04.2010 i godz. 05.57 (sic!)
Zaiste dziwna sprawa.
Ciekawe czy GW i TVN24 (szczekaczki PO) będą chciały wytłumaczyć ten fenomen, czy spuszczą zasłonę milczenia?


To fakt: http://74.6.239.67/s...mseFn4dk2RaFw--

Czy ktos na stronie tvp info widzial news z oredziem dnia 10 kwietnia? jesli tak manipulacja jesli nie poprostu pomylka
  • 1

#759 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

jesli tak manipulacja jesli nie poprostu pomylka

A skąd Ty to wiesz, skoro stawiasz tak daleko idące tezy, że to musi być prowokacja lub pomyłka?
Ja potwierdzam, że to ciekawostka niczego nie sugerując.
  • 0

#760

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak to coś więcej. Tylko, że dalej nie rozumiecie istoty sprawy o jakiej mówi Edmund Klich (nie mylić z szefem MON Bogdanem Klichem - zbieżność nazwisk jest tu przypadkowa), szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (http://www.wprost.pl...inistra-Klicha/). To stronie polskiej czyli naszemu MON nie zależy na wyjaśnieniu przyczyn katastrofy. Dlaczego ? Dlatego, że nikt nie chce by wyszła rażąca niekompetencja dowódców naszych sił powietrznych. Raport rosyjski będzie wygodny bo skupi się tylko na ostatnich chwilach prezydenckiego TU-154, a z oczywistych względów nie będzie mógł spojrzeć na sprawę całościowo czyli zająć się procedurami obowiązującymi w polskiej armii, brakiem odpowiedniego nalotu pilotów, złym systemem szkolenia, itp.

Ponawiam pytanie zadane w innym temacie: Co zrobiono w Polskich Siłach Powietrznych by coś takiego się nie powtórzyło ?


Oczywiście nie zrobiono nic, jak zawsze zresztą.. a to co robi strona polska w kwestii wyjaśnienia przyczyn katastrofy to jest skandal. Tusk i Klich do dymisji natychmiast ! Te dwa artykuły poniżej mówią wszystko :


Ja z kolei proponuję przeczytać ten artykuł:

121 ofiar MON Bogdana Klicha

Cytat
Żadne obce służby specjalne ani armie nie potrafiłyby w ciągu 2 lat doprowadzić do śmierci tylu ważnych dla funkcjonowania Polski osób, ile zginęło w wyniku katastrof w polskim lotnictwie wojskowym. Takich strat w tym zakresie nasz kraj nie poniósł nawet w wyniku klęski w wojnie obronnej we wrześniu 1939.

A może to wszystko nie przypadek?


No właśnie może to nie przypadek ?


W katastrofie, w której zginął polski prezydent, dowództwo armii, szefowie najważniejszych instytucji, parlamentarzyści, jesteśmy zdani wyłącznie na to co nam poda do wierzenia strona rosyjska. I wcale nie dlatego, że jakoś specjalnie się przed nami broni, nic z tych rzeczy. My po prostu od niej niczego nie oczekujemy, niczego nie żądamy, weźmiemy co nam dadzą i żadnych pretensji nie będziemy zgłaszać. Bo przecież ważniejsze od prawdy jest to, że Putin przytulił Tuska i wyglądał na zmartwionego, a Miedwiediew przyjechał na pogrzeb. Nam to wystarcza, dwa puste gesty to cena za jaką można kupić nasz brak zainteresowania tym co się naprawdę stało na rosyjskiej ziemi z naszym prezydentem i kawałkiem elity naszego kraju.


Kapitalny tekst, warto przeczytać w całości: Link


  • 1



#761

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oświadczenie ABW i nowe wątpliwości



ABW opublikowała na swojej stronie oświadczenie będące odpowiedzią na blogowy wpis Jadwigi Staniszkis, oraz liczne pytania i wątpliwości jakie wzbudził artykuł w Rzepie na temat przeszukania sejmowych pokoi tragicznie zmarłych posłów. Nie wiem, może ja jestem przewrażliwiona, ale po tym oświadczeniu mam jeszcze więcej pytań. I dopiero teraz nabieram pewności, że coś tu strasznie śmierdzi.

Rzeczpospolita: Samolot z prezydencką parą na pokładzie rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. o godz. 8.56. Po godzinie 12 w Hotelu Sejmowym zjawili się funkcjonariusze ABW. Weszli do pokojów tragicznie zmarłych parlamentarzystów, aby zabezpieczyć rzeczy osobiste, na których był materiał genetyczny – niezbędny do identyfikacji zmarłych. ABW o swojej akcji nie poinformowała rodzin ofiar. Te o przeszukaniu dowiedziały się dopiero w poniedziałek, 12 kwietnia, na spotkaniu w hotelu przed odlotem do Moskwy (rodziny poleciały rządowym samolotem). – Taką informację przekazał minister Jacek Cichocki (odpowiedzialny w Kancelarii Premiera za służby specjalne – red.) – mówi osoba, która była na spotkaniu. Informacje te potwierdza “Rz” Jerzy Smoliński, asystent marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. – Pracownicy Domu Poselskiego byli przy zabezpieczeniu przez funkcjonariuszy ABW rzeczy osobistych, takich jak grzebienie czy szczoteczki do zębów – mówi. Podkreśla, że wszystko odbyło się na prośbę Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie badającej smoleńską tragedię. ABW tuż po tragedii weszło do hotelu sejmowego. Jak ustaliła “Rz”, zabezpieczone tam DNA wysłano do Moskwy w poniedziałek, 12 kwietnia, po godz. 10.

Oświadczenie ABW: W dniu 11 kwietnia 2010 roku Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała zarządzenie o powierzeniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Żandarmerii Wojskowej czynności w zakresie zabezpieczenia materiału porównawczego i próbek do badań DNA, umożliwiających identyfikację ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Na podstawie tego zarządzenia, w dniach 11-13 kwietnia br. ABW realizowała czynności procesowe. W tym czasie, wspólnie z Żandarmerią Wojskową, zabezpieczono materiał od krewnych 91 ofiar katastrofy. Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie pobierali materiału porównawczego niezbędnego do identyfikacji ciał Zbigniewa Wassermanna i Janusza Kurtyki.

Nic mi się tu nie zgadza. Przede wszystkim nie zgadzają się daty. Według Rzepy, której wersję potwierdził asystent Komorowskiego, ABW weszła do hotelowych pokoi posłów już 3 godziny po katastrofie, czyli 10 kwietnia. Tymczasem z oświadczenia ABW wynika, że zarządzenie na mocy której miała to robić nosi datę dzień późniejszą, same zaś czynności zostały wykonane w dniach 11-13 kwietnia, czyli według ABW rozpoczęły się dzień po tym jak ABW weszła do poselskich pokoi. I polegały na pobraniu próbek od krewnych ofiar, czyli raczej nie z pustych pomieszczeń, bo ten fragment oświadczenia brzmiałby inaczej.

Czy tylko ja mam wrażenie, że mowa o dwóch różnych rodzajach wizyt? Najpierw, wkrótce po katastrofie, ABW weszła do pokoi hotelowych posłów, rzekomo po ich rzeczy osobiste potrzebne do identyfikacji, a potem, następnego dnia, zaczęła się kontaktować z krewnymi 91 ofiar, żeby od nich pobrać próbki. Problem w tym, że jeśli faktycznie była w pokojach posłów 10 kwietnia, zarządzenie na mocy której miała pobierać próbki DNA zostało podpisane dopiero dzień później. Po co więc naprawdę odwiedziła poselskie pokoje? Czy prawo w ogóle zezwala aby służby specjalne przeszukiwały pokoje chronionych immunitetem parlamentarzystów bez żadnego nakazu? Coś tu śmierdzi. Podobno przeszukania zostały udokumentowane protokołami. Jeśli ABW zależy na oczyszczeniu się z podejrzeń, musi podać bardziej wiarygodne wyjaśnienia, a najlepiej pokazać kwity. U kogo była, na jakiej podstawie prawnej, co zabrała i kto przy tym był. W przeciwnym razie smród zostanie.

A smród jest tym większy, że to już nie jest tylko relacja z drugiej ręki Jadwigi Staniszkis, oto co pod jednym z wpisów napisała Agnieszka Romaszewska.

Agnieszka Romaszewska: To, ze ABW po coś wchodziła to pewne. Choć nie mam pojęcia po co. BYŁAM PRZY TYM jak do jednego z posłów PiS, z którym akurat rozmawiałam o przygotowaniach do uroczystości pogrzebowych Krzysztofa Putry dzwoniła żona św. pamięci Wassermana i to mówiła. (kapitaliki za oryginałem)

ABW oświadcza, że nigdzie i po nic do żadnego lokalu Wassermanna nie wchodziła, oświadcza nawet, że jej funkcjonariusze “nie pobierali materiału porównawczego niezbędnego do identyfikacji ciał Zbigniewa Wassermanna i Janusza Kurtyki”, co zresztą jest dosyć dziwne bo niby dlaczego akurat od rodzin tej dwójki materiał porównawczy nie został pobrany, tak jak od rodzin pozostałych 91 ofiar?

To zdanie z oświadczenia ABW jest jednak bardzo cenne, bo jeśli ABW nie chciała i nie pobrała od rodziny Wassermanna lub z jego mieszkania żadnych próbek DNA, a uda się dowieść, że odwiedziny miały miejsce, będzie jasne, że nie miały nic wspólnego z czynnościami niezbędnymi do identyfikacji zwłok. Powróci zatem pytanie, czego ABW szukała w mieszkaniach zmarłych, jeśli nie DNA.

W pamiętnym wywiadzie Moniki Olejnik z Pawłem Kowalem, padła dość ciekawa wypowiedź. Dziennikarka strofowała biednego Kowala, żeby jego koledzy powstrzymali się od opowiadania o pieczętowaniu przez ABW gabinetu Szczygły w Pałacu Prezydenckim. Nie dlatego, że uważała te informacje za nieprawdziwe, ale dlatego, że “ABW wykonuje swoje obowiązki”.

Monika Olejnik: Skoro pan mówi o jednej z koleżanek, panie pośle, to niech pan też upomni swoich kolegów posłów, ale proszę posłuchać, upomni swoich kolegów posłów żeby nie chodzili po korytarzach sejmowych, nie mówili dziennikarzom, że ABW wpadło do pałacu prezydenckiego i pieczętuje pokój Aleksandra Szczygły, bardzo bliskiej mi osoby, która co tydzień przychodziła tu, do radia, bo doskonale pan wie, że ABW wykonuje swoje obowiązki, więc należy powstrzymać emocje ze wszystkich stron.

Zbyt wiele poważnych osób powtarza te informacje, żeby je można było odrzucić tylko na podstawie oświadczenia ABW, tym bardziej, że jest ono niespójne z dotychczas znanymi faktami, a kwit na podstawie którego rzekomo ABW rozpoczęło swoje czynności powstał dzień po tych czynnościach. I ta rozbieżność dat wymaga pełnego wyjaśnienia, bo wygląda na to, że oświadczenie ABW odnosi się do jakichś innych czynności niż te opisane w Rzepie. Powtarzam zatem pytania.

Kto, kiedy, na jakiej podstawie prawnej i po co wszedł do sejmowych pokoi chronionych immunitetem poselskich parlamentarzystów, co z nich wyniósł i kto był świadkiem tych czynności?

Kataryna

Wersja Rzepy
Wersja ABW

Źródło : Blog Kataryny
  • 0



#762 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Mnie tylko ciekawi, kiedy TUSK zabierze się za uciszanie internetu i Kataryny?
Pierwsze próby już były, ale tamta sprawa to był mały Pikuś a to jest inny ciężar gatunkowy, który może utopić PO.
  • 0

#763

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Na pewno nie te bajki. PO ma tak duże poparcie głównie dzięki PiS-owi i żeby ta katastrofa wpłynęła na sondaże to musiałyby być ujawnione akcje mające na celu zamach na prezydenta. Nadzieja głupich. PO może stracić przez Klicha, ktory nie po raz pierwszy wykazał, że on tam w zasadzie niewiele robi. Po mirosławcu powinny być ustalone nowe procedury. Niestety tego nie zrobiono, dlatego znowu mamy mnóstwo wysokich rangą ofiar i katastrofe we mgle przy podchodzeniu do lądowania na wojskowym lotnisku. Prawie ta sama sytuacja. Już w mediach wojskiwi zaczęli mówić, że to nie tylko wina pilotów (przy założeniu że nie było awarii). W tym kierunku powinniśmy teraz patrzeć, a nie czekać aż ruscy powiedzą o swoich działach EMP strzelających do tutków, bo inaczej nic im się nie udowodni. Dla mnie takie czcze gadanie z pewnością o zamachu jest dezinformacją i powinni tacy ludzie ponieść karę tych swoich oskarżeń. Krzyczeć to i ja se mogę ale z sensem.

Pozdrawiam
  • 0

#764

:::P:::i:::S:::.
  • Postów: 106
  • Tematów: 1
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

WIRTUALNA POLSKA:

"Nie zrobię tego, bo chciał tak Lech Kaczyński"
Bronisław Komorowski zapowiada, że nie skieruje do Trybunału Konstytucyjnego nowej ustawy o IPN, tylko dlatego, że zamierzał tak zrobić Lech Kaczyński. Pełniący obowiązki prezydenta marszałek sejmu mówi "Newsweekowi", że zrobi to wyłącznie wtedy, gdy w ustawie znajdzie zapisy mogące kolidować z konstytucją.

"Komorowski powinien to zrobić przez szacunek"
Ustawa o IPN dzieli polityków. Zdaniem przedstawicieli PiS i współpracowników nieżyjącego prezydenta marszałek Bronisław Komorowski powinien uszanować wolę Lecha Kaczyńskiego i skierować dokument do TK. Tego argumentu nie uznają PO i Lewica.

****************************************************************************

Zaczyna się kolejny rozdział w historii Polski - "Polityka po 10. kwietnia"
Dlaczego Komorowski nie chce uszanować decyzji świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego? Gdyby nie tragedia to ta ustawa trafiłaby do Trybunału Konstytucyjnego. Więc dobre maniery mówią o tym, ze decyzje zmarłego powinno się uszanować.
Dlaczego PO i lewica mają w d**** argument, że nalezy uszanować decyzję ś.p. prezydenta? A może czegoś się boją?
Pytam i za razem odpowiadam. Są "kwity" na Komorowskiego i to poważne, a dodatkowo w dużej ilości. Kwity na Lecha "Bolka" Wałęsę. Żydy i komuna będą starały się za wszelką cenę do "nie rozdrapywania" historii. Kaczyńscy od jakiegoś czasu mówią, że te kwity są, tylko nie można ich ujawnić. Kaczyńscy są na tyle mądrzy i rozsądni, że bez powodu, gdyby tych kwitów nie było, nie rozpowiadaliby o tym. Sami pomyślcie...
  • 0

#765

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

WSI spokojna…

Po katastrofie pod Smoleńskiem obowiązki prezydenta przejął urzędujący marszałek Sejmu Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej, partii wrogiej wobec prezydenta, wobec koncepcji budowy suwerennego państwa. Na pokładzie Tu -154 M znalazło się kilka osób, których zniknięcie może ułatwić PO przejęcie całkowitej władzy w państwie, a także odbudować wpływy środowiskom powiązanym z b. WSI.

W najbliższych wyborach parlamentarnych w 2011 r. rokowania dla PO nie wyglądały różowo. O ile Platforma przez 4 lata nie przeprowadziła żadnych reform, to zdążyła zasłynąć aferą stoczniową i hazardową, uzależnianiem Polski od dostaw gazu z Rosji. Platformie, która w tej sytuacji potrzebuje sukcesu, na drodze do pozyskania z kasy NBP 8 mld zł. stał tragicznie zmarły w Smoleńsku Sławomir Skrzypek.

Zwróćmy też uwagę, że to Lech Kaczyński był w posiadaniu aneksu do Raportu z likwidacji WSI, który czekał na odtajnienie oraz publikację. Jak wielkie emocje budzi ów dokument w PO i u samego faworyta tej partii w wyborach prezydenckich, popieranego nota bene w walce o prezydenturę przez lobby b. WSI, można sobie wyobrazić po tym, gdy sam zarzut dotarcia do części aneksu spowodował rewizję służb podległych Tuskowi u członków Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz aresztowanie i szykanowanie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Raport z likwidacji WSI wskazuje na powiązania wielu znanych polityków i urzędników państwowych (w tym Bronisława Komorowskiego) z WSI, której funkcjonariusze szkoleni byli w Moskwie przez sowieckie GRU. Publikacja aneksu do Raportu z likwidacji WSI mogłaby tę wiedzę jeszcze pogłębić i odbrązowić ostatecznie postać choćby ubiegającego się o prezydenturę Komorowskiego, gdyby feralnego 10 kwietnia prezydent Lech Kaczyński oraz ministrowie Aleksander Szczygło i Władysław Stasiak nie zabrali tej wiedzy do grobu.

Dokumenty dotyczące agentury GRU w WSI oraz SB wśród polityków i działaczy państwowych posiada także IPN w swoich zbiorach zastrzeżonych, do których dostępu strzegł nieżyjący prezes IPN Janusz Kurtyka. Ustawę przegłosowaną w marcu głosami Platformy i Lewicy mającą doprowadzić do zmiany prezesa IPN na kandydata popieranego przez front antylustracyjny blokował jednak prezydent Lech Kaczyński. Zapowiedział skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Teraz Lech Kaczyński nie żyje. Przeszkody zniknęły…


Użytkownik BadBoy80 edytował ten post 25.04.2010 - 22:02

  • 0




 


Dodaj odpowiedź



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych