Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnica Samolotu 101


2351 odpowiedzi w tym temacie

#961

Tropiciel.
  • Postów: 181
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Drodzy Czytelnicy i Miłośnicy Teorii Spiskowych,
Zawiadamiam, że Ver 2.0 nie ukaże się! :) Nie ukaże się bo nie ma takiej potrzeby.
Ponowna weryfikacja zebranych faktów wykazuje jednak, że rząd Federacji Rosyjskiej musi być odpowiedzialny za sprawy, które miały miejsce 10 Kwietnia na lotnisku w Smoleńsku.
Początkowo zastanawiałem się, jak to się ma do kwestii oddania praw do eksploatacji gazu łupkowego Amerykanom za czapkę gruszek i wymyśliłem sobie teorię, że Miedwiediew popierany przez GRU próbuje dogadać się z USA i ryć pod Putinem/FSB.
Wszystko niby pasowało do siebie, ale... sądzę obecnie iż Miedwiediew nie jest postacią aż takiego kalibru i wciąż jednak chodzi na pasku Putina.
Dlatego powstała zaledwie drobna modyfikacja pod roboczym kryptonimem:

Ver 1.01 Smoleńskiej Teorii Spiskowej :)

Do likwidacji Prezydenta wystarczyło spokojnie współdziałanie Rosji i polskiej V Kolumny w postaci PO oraz osób z kręgów WSI (co na jedno wychodzi).
Ważnym uzupełnieniem mojej teorii spiskowej jest tajemnicza śmierć Grzegorza Michniewicza w grudniu 2009. Musiał wiedzieć za dużo albo o umowach gazowych albo o planowanym zamachu. To wystarczyło by osoba nigdy nie cierpiąca na depresję i nazajutrz mająca zacząć wspólne spędzanie Świąt z rodziną powiesiła się. Ostatni telefon Michniewicza do żony zdominowała beztroska paplanina o jakiejś plamie na spodniach. Czy o tym dyskutuje człowiek który za chwilę ma się powiesić na kablu od odkurzacza???
Technika zamachu: bomby lub gaz na pokładzie (w kabinie pilotów na pewno) ale też w części pasażerskiej. Przecież salonka Prezydenta była wzmocniona kevlarem a nic z niej nie zostało!
Przedtem wprowadzenie w błąd załogi samolotu co do wysokości: sztuczna mgła, fałszywy sygnał z radiolatarni i/lub meaconing czyli fałszywe dane GPS. Rzecz nie do wykrycia.
Rola USA: Ameryka wyraźnie sobie odpuszcza Polskę w sensie politycznym. Możemy wkrótce spodziewać się wycofania Polaków z US-wojenek, a nigdy nie spodziewać się zniesienia obowiązku wizowego dla Polaków przy wjeździe do USA. Tarcza Antyrakietowa odwołana (to nie przypadek) 17 września 2009 była pierwszym tego sygnałem.
Rosja za rozszerzenie swojej strefy wpływów zapłaciła Amerykanom rękami naszych zdrajców polskim gazem łupkowym.
Jest to również na rękę krajom UE - głównie Niemcom.
Polska stoi na drodze integracji Rosji z Europą.
Silna Polska - z własnym źródłem surowca strategicznego, eksportująca ów surowiec do krajów Europy Środkowej i integrująca je przeciw rosyjskiej hegemoni... to nie pasuje nikomu! Tak więc Bundesnachrichtendienst również mógł być zamieszany w zamach.
Zadbano więc jednocześnie o pozbawienie nas źródła potencjalnej potęgi ekonomicznej oraz o zabicie osób, które by tę potęgę potrafiły obrócić na korzyść Polski.
Rola Izraela - Mossad mógł maczać w tym paluchy, choćby wspomagając operację finansowo. Chodzi o 60 miliardów odszkodowania za tzw. "mienie pożydowskie", które Komorowski obiecał Szymonowi Peresowi "po zmianie reżimu w Polsce".
Brak Putina i Obamy na pogrzebie, plus głównych postaci z UE a także kanclerz Merkel jest tu znamienny. Wykorzystano obudzony przez HAARP wulkan jako pretekst. Obama, Putin i reszta zgrai obawiali się po prostu zemsty patriotów polskich. Miedwiediew też wpadł jak po ogień, omijając część uroczystości na Wawelu ale nie podarował sobie spotkania przed nabożeństwem z V Kolumną.
A zastanawialiście się, jakim cudem na pogrzeb zaplątała się tak egzotyczna postać jak MINISTER PRZEMYSŁU Iraku? :)

Użytkownik Tropiciel edytował ten post 04.05.2010 - 21:21

  • -1

#962

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

Bartek Chaciński, współpraca H. Hartwig
Polityka

Smoleńskie teorie spiskowe
Prosimy nie wierzyć
Przez cały tydzień od tragedii w Smoleńsku na ulicach narastała atmosfera żałoby. W tym samym czasie w Internecie narastała aura spisku.

Wypadek w Smoleńsku nie zaskoczył internautów. Kilka godzin po tragedii powtarzają jak mantrę słowa szesnastolatki, która na długo wcześniej opublikowała na jednym z forów słowa: „W kwietniu tego roku ogłoszona będzie żałoba narodowa”. Szybko pojawiają się głosy, że za przepowiednią kryje się jakiś szwindel, że może serwis, na którym widniała, podmienił datę publikacji. To rodzaj rozgrzewki przed tym, co nastąpiło później.

10 kwietnia o tragedii wiadomo wciąż niewiele. Media powtarzają: była mgła, możliwy jest błąd pilota. Lecz internauci już na tym etapie wiedzą więcej: mgła nie dość, że się pojawiła, to pojawiła się błyskawicznie – i tak samo znikła. Dowodem jest rozmowa mieszkańca Smoleńska z żoną zacytowana na forum smolensk.ws: „żona twierdzi, że przejeżdżała w pobliżu miejsca wypadku godzinę wcześniej i żadnej mgły nie było!”.

Na forach dyskusyjnych pojawiają się pierwsi eksperci: „Rosjanie mają od kilkudziesięciu lat perfekcyjnie opanowaną sztukę wywoływania deszczu przy pomocy jodku srebra”. Których z kolei gaszą eksperci starsi i bardziej doświadczeni: „Sztuczną mgłę na potrzeby wywoływano już dawno, choćby w 1942 r. do zamaskowania położenia okrętów”. A gdy na portalu Niezalezna.pl odzywa się pierwszy głos zwątpienia: „No i mamy już kilka teorii spiskowych, strach pomyśleć co wymyślicie przez najbliższy tydzień”, pojawia się też pierwszy głos oburzenia na wątpiącego: „To nie jest jeden człowiek – to grupa dyżurnych agentów moskiewskich uważnie czytających nasze wpisy i odpowiednio na nie reagujących. Może nawet siedzą w ambasadzie moskiewskiej”.

(...)
jest problem z ofiarami. Nikt ich nie widział, co rodzi okrutne przypuszczenia, że w Smoleńsku wcale nie rozbił się samolot z prezydentem na pokładzie. Zaplanowana – przez Rosjan, bo to wciąż główni bohaterowie spekulacji – katastrofa mogła się zdarzyć gdzie indziej, w ustronnym miejscu, w którym byłoby łatwo dobić ofiary, gdyby ktoś przeżył. Natomiast w Smoleńsku rozbił się samolot bliźniak – bez pasażerów, odpowiednio spreparowany, by zostawić po sobie mnóstwo kawałków. Bo z ich ilością internauci też mają problem. „Dziwne jest to, że szczątki samolotu rozrzucone są na odległość 1 km od miejsca katastrofy, choć leciał tuż nad drzewami” – zastanawia się serwis globalnaswiadomosc.com.

Ale jest i druga teoria, mówiąca o dobijaniu ofiar na smoleńskim lotnisku. W końcu Reuters podał zaraz po katastrofie, że trzy osoby przeżyły, polski MSZ też o tym wspominał. Potem wiadomość zdementowano, ale na serwisie YouTube zdążył się już pojawić amatorski film z miejsca tragedii. Nakręcony telefonem komórkowym, z bardzo kiepskim dźwiękiem, pokazuje palące się fragmenty maszyny. Kolejni widzowie dostrzegają na nim – pośród gałęzi – uciekających, a potem dobijanych pasażerów, snajpera, słyszą strzały. Internautka podpisująca się jako Małgorzata M kadry z filmu z zaznaczonymi przez siebie ofiarami publikuje w Internecie. Internauci biorą się za tłumaczenie ledwie słyszalnych głosów. Szczytem jest dwusekundowy zapis audio zamieszczony w serwisie wrzuta.pl, opatrzony przez autora transkrypcją: „To jest prezydent?” (tu słychać strzał).

Ma to być dowód na zabicie prezydenta przez rosyjskie służby specjalne. Trudno stwierdzić, że w analizowanym fragmencie padają takie słowa. Ale że nie padają – jeszcze trudniej.
(...)
Kilka dni później pojawi się zresztą najlepsze paliwo dla teorii spiskowej – sieć obiegnie wiadomość o rzekomej śmierci autora filmu, którym miał być Andriej Mendierej. Według doniesień – przez nikogo niepotwierdzonych, ale za to bardzo licznych – został kilkakrotnie ugodzony nożem, a potem odłączony w szpitalu od respiratora. Film w oryginalnej wersji znikł, ale skopiowano go dziesiątki razy i obejrzały go dziś miliony osób. „Będzie się go analizować przez lata, jak film Zaprudera z Dallas” – dzieli się trafną uwagą bloger z salon24.pl.

Między tropicielami zabójców Kennedy’ego a tropicielami zamachowców w Smoleńsku jest jednak różnica. Ci drudzy mają dostęp do tych samych materiałów źródłowych co telewizja czy prasa, bo i te korzystają w podobnych sytuacjach z relacji amatorów. Mają też sprzęt, który pozwala zmontować film, poprawić dźwięk, a stopklatki opatrzyć komentarzami – zwykły komputer osobisty. I kanał publikacji – Internet to bowiem dobre miejsce dla mediów obywatelskich, a dla zwolenników spisku – jeszcze lepsze.
(...)
Tylko na chwilę jednak, bo z Bałkanów za chwilę ma nadejść prawdziwa bomba. To rewelacje z rumuńskiej agencji Romanian Global News, szybko podchwycone (już po angielsku) w gruzińskiej Pirweli News, a rozwinięte na portalu zwolenników niepodległości Kaukazu Kavkazcenter. Według tej wersji, Smoleńsk to morderstwo z premedytacją – „międzynarodowi terroryści z FSB zamordowali polskiego prezydenta bronią elektromagnetyczną”. Broń ta może zakłócać funkcjonowanie wszelkich maszyn i urządzeń elektrycznych, jak dowiedziała się agencja Romanian Global News ze źródła w polskim MON. Katastrofa, w której zginęli – według RGN – niemal wszyscy nastawieni antyrosyjsko członkowie polskiej elity politycznej, mogła być wynikiem specjalnej operacji rosyjskich służb specjalnych. Nigdy jeszcze tylu wrogów Rosji nie znalazło się naraz w jednym samolocie, więc były oficer KGB Putin nie mógł po prostu przegapić takiej okazji. Skąd to wiadomo? RGN powołuje się na „anonimowe źródło w NATO”.

Nikt nawet nie próbuje dementować tych doniesień – może dlatego, że od „źródła w NATO” trudniejsze do zweryfikowania jest tylko „anonimowe źródło w NATO”. A nad wyraz operatywna firma, która dotarła do tajemniczych informatorów w NATO i w polskim MON, nie ma żadnych zagranicznych korespondentów. To zaskakująco mała „światowa agencja” – zatrudnia ledwie osiem osób, swoje depesze publikuje tylko po rumuńsku, nie figuruje w internetowych książkach telefonicznych. Polska ambasada wie o niej tyle, że jest prywatnym, lokalnym przedsiębiorstwem i na miejscu nikt się na nią nie powołuje.
(...)
W połowie tygodnia po katastrofie pojawiają się nowe, autorskie wersje teorii podsuniętej przez rumuńską agencję. Jedna z nich mówi o rosyjskim samolocie Tu-22 typu P, który miał rzekomo przelatywać nad Smoleńskiem na krótko przed prezydenckim Tupolewem. „To samoloty do walki radioelektronicznej. Ich broń pozwala na aktywne przechwytywanie sygnałów radiowych oraz na zakłócanie pracy urządzeń pokładowych innych samolotów. Czy to nie dziwne, że nasz pilot nie był w stanie odczytać wysokości swojego samolotu?” – pisze Ania na forum TVN24.pl. Jak zwykle wszystko formułowane jest w postaci pytań. „Paranoik od wyznawcy teorii spiskowych różni się jedną rzeczą: na końcu zdania ten pierwszy stawia wykrzyknik, a drugi znak zapytania” – piszą Marek i Wojciech Wareccy w tekście na stronie Polityka.pl"

  • 1

#963 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Brak Putina i Obamy na pogrzebie, plus głównych postaci z UE a także kanclerz Merkel jest tu znamienny. Wykorzysano obudzony przez HAARP wulkan jako pretekst.

Teraz to chyba lekko przeginasz i ośmieszasz swoją teorie, która była wcześniej bardziej spójna i o dziwo dosyć realistyczna.
Błagam, nie pisz, że wiatry też były sterowane specjalnie na Europę aby pył sparaliżował europejskie lotnictwo i to dokładnie w dniach pogrzebu.
Nie psuj tak ładnie skonstruowanej teorii spiskowej.
  • 1

#964

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Smoleńskie teorie spiskowe


Rozumiem, że rodziny ofiar to też 'paranoicy' ?



RODZINY OFIAR NIEZADOWOLONE Z POSTĘPU ŚLEDZTWA


Rodziny ofiar katastrofy prezydenckiego Tu-154M wyrażają niezadowolenie z postępów śledztwa. W związku z tym rozważają powołanie pełnomocnika, który będzie reprezentował ich interesy w prowadzonym dochodzeniu - pisze "Nasz Dziennik".

- Moim zdaniem, na tym etapie wyjaśniania okoliczności katastrofy tak powinno być – powiedziała Małgorzata Wassermann „ND”.

Jej zdaniem, rodziny ofiar katastrofy prezydenckiego Tu-154M są niezadowolone z postępów śledztwa. - Sygnały płynące z mediów o postępowaniu bardzo nas niepokoją – mówi Małgorzata Wassermann i dodaje, że w pierwszych dniach po katastrofie rodziny dostały zapewnienie ze strony organów państwowych, że wszystko będzie absolutnie jawne. Tak jednak nie jest.

Małgorzata Wassermann dodaje. - Jeżeli chodzi o rosyjskie śledztwo, to w mojej ocenie, jeżeli nie będzie tutaj jakiegoś współdziałania z rządem polskim, to podejrzewam, że ten adwokat w Rosji nie zrobi absolutnie nic.

Także Andrzej Melak, brat prezesa Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, który zginął w katastrofie, widzi także konieczność zorganizowania się rodzin ofiar. - Ja rozmawiałem o stowarzyszeniu, żeby ktoś nas reprezentował, to warto zrobić - mówi w rozmowie z "ND". - Trzeba zorganizować się jakoś, żeby mieć mocniejszy głos.

FAKT.PL
  • 2



#965

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie, nie uważam "rodziny ofiar to paranoicy" A poniżej zamieszczam odpowiednie, moim zdaniem, rozjaśnienia (bo nie wyjaśnienia!):

Z przytoczonego przez ciebie artykułu z dziennika Fakt (brak cudzysłowu w tytule to pewnie błąd w druku, tyle, że ustawiczny) wynika, że... zastrzeżenia dotyczą śledztwa (jego postępów, szczegółów jakie są podawane, a raczej jakie są niepodawane do publicznej wiadomości itp. itd.) a nie teorii spiskowych czy tez prób "alternatywnego" wyjaśnienia katastrofy. Natomiast tekst, który zamieściłem (a nie jestem jego autorem!) w skromnych zresztą fragmentach dotyczy (głównie) internetowego wysypu pomysłów "jak mogło być, bo tak mi się wydaje, że było!". Howgh! I specyficznej atmosferze spiskowego widzenia świata i prób wyjaśnienia tego, co w sumie trudne do pojęcia. W przytoczonym tekście z Faktu nie ma słowa o innych niż mainstream`owe podejrzenia co do przyczyn i "winnych" katastrofy.
A już całkiem na marginesie - bycie rodziną ofiary nawet najtragiczniejszego wypadku nie wytwarza u tejże rodziny jakichś "ponadnaturalnych" zdolności do dotarcia do prawdy, zanim będą znane choćby wstępne ustalenia prokuratorskie. Podejrzewam nawet, że stan w jakim się znaleźli po takim gwałtownym odejściu bliskich, skłania właśnie do stawiania hipotez niczym niepopartych za wyjątkiem zracjonalizowania sytuacji, w której się znaleźli i skanalizowania żalu do całego świata, za to co ich spotkało.
  • 0

#966

Tropiciel.
  • Postów: 181
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Brak Putina i Obamy na pogrzebie, plus głównych postaci z UE a także kanclerz Merkel jest tu znamienny. Wykorzysano obudzony przez HAARP wulkan jako pretekst.

Teraz to chyba lekko przeginasz i ośmieszasz swoją teorie, która była wcześniej bardziej spójna i o dziwo dosyć realistyczna.
Błagam, nie pisz, że wiatry też były sterowane specjalnie na Europę aby pył sparaliżował europejskie lotnictwo i to dokładnie w dniach pogrzebu.
Nie psuj tak ładnie skonstruowanej teorii spiskowej.



No wybacz! A co to za teoria spiskowa bez HAARP? :D
Teoria spiskowa NIE MUSI być realistyczna. Jedyne co MUSI mieć teoria spiskowa to POZORY PRAWDOPODOBIEŃSTWA.
Poza tym jedna drobna rzecz... cyrkulacja wiatrów jest znana meteorologom. Można ją spokojnie przewidzieć parę dni naprzód. Nie chodzi o siłę czy RZECZYWISTE stężenie pyłu w powietrzu. nie chodzi o to czy faktycznie jest on szkodliwy dla samolotów.
Wystarczy że wulkan wybuchnie a resztę załatwiają FAŁSZYWE dane o stężeniu lub nawet o OBECNOŚCI pyłu.
Mierzyłeś to stężenie? Byłeś na 10 tys metrów w tym czasie? Niby jak, choćbyś miał aparaturę i chciał prywatnie wynająć sobie samolot, to i tak nie polecisz, bo zakaz lotów!
Swoją drogą... czy w ostatnich powiedzmy 20 latach LICZYŁEŚ erupcje wulkaniczne na Islandii? Czy KIEDYKOLWIEK w JAKIMKOLWIEK rejonie świata z powodu wybuchu wulkanu anulowano loty??? Znajomy pracuje w szwajcarskiej a właściwie międzynarodowej kompanii lotniczej. Głównie logistyka i technika lotnicza. On akurat jest prawnikiem, więc nie można nazwać go fachowcem ale podczas tej afery pytał fachowców (w tym pilotów) o podobne wydarzenia... Otóż wulkany wybuchają dość często w Azji i piloci tam latający NIE PAMIĘTAJĄ zawieszenia lotów z tego powodu.
A że to niby niezależni naukowcy publikowali te dane o pyle? Tacy oni niezależni jak ze mnie biskup! Naukowiec też musi jeść, też ma rodzinę.
Oszustwo klimatologów w sprawie rzekomego global warming (FAŁSZOWANO DANE!!!) jest tego najlepszym przykładem.
Coś się dzieje i Polska to mały pionek tylko... Naszym błędem jest tendencja do polonocentryzmu a trzeba patrzeć globalnie.
Tam, gdzie im Polska przeszkodzi w realizacji Planu - tam nas zetrą. Widocznie niektórzy pasażerowie Samolotu 101 byli kijem w trybach globalnej maszyny...

Użytkownik Tropiciel edytował ten post 05.05.2010 - 01:11

  • 0

#967 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Wystarczy że wulkan wybuchnie a resztę załatwiają FAŁSZYWE dane o stężeniu lub nawet o OBECNOŚCI pyłu.
Mierzyłeś to stężenie? Byłeś na 10 tys metrów w tym czasie? Niby jak, choćbyś miał aparaturę i chciał prywatnie wynająć sobie samolot, to i tak nie polecisz, bo zakaz lotów!

Zgadzam się, że rzeczywiste stężenie mogło być zawyżone a zakaz lotów był na wyrost.
Zastanawiam się jednak, czy ze względu na Polskę narażano by całą Europę na tak olbrzymie straty finansowe?
  • 0

#968

Tropiciel.
  • Postów: 181
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Widocznie życie Obamy, Putina i władców UE jest wycenione wyżej niż na 200 mld dolarów (to podobno suma strat wulkanicznych, swoją drogą niezła kasa).
  • 0

#969

BadBoy.
  • Postów: 737
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

MAM DUŻO PYTAŃ

rozmowa z Małgorzatą Wassermann


Po Zbigniewie Wassermannie przetrwały w niewyjaśnionych okolicznościach różaniec i telefon

Rosjanie chcieli, żebym podpisała oświadczenie, że mogą spalić rzeczy ojca. Rosyjska psycholog powiedziała mi, że są to strzępy ubrania pobrudzone krwią, benzyną i błotem i właściwie nic z nich nie zostało. Zgodziłam się. Tymczasem wśród rzeczy ojca, które mi potem oddano, były prawie niezniszczone blankiety biletów LOT, różaniec, harmonogram pobytu w Katyniu, telefon komórkowy, który nie był uszkodzony i działał. Jeżeli ubranie było kompletnie zniszczone, to gdzie był telefon i dlaczego ocalał? – z Małgorzatą Wassermann, córką posła PiS, byłego ministra-koordynatora ds. służb specjalnych, rozmawia Dorota Kania

W jaki sposób dowiedziała się pani o śmierci ojca w katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154?

W sobotę rano z mediów. Radio RMF przerwało program, by przekazać tę informację. Później w telewizji została podana infolinia, na którą mogły telefonować rodziny. Pierwszy raz zadzwoniłam tam około 13.00. Usłyszałam, że tata wsiadł na pokład samolotu, a na chwilę obecną jedynie mogą nam zaoferować pomoc psychologa i na tym rozmowa się skończyła. Kilka godzin później na pasku informacyjnym w telewizji przeczytałam, że jest organizowany wyjazd rodzin ofiar katastrofy do Moskwy. Ponownie zadzwoniłam na infolinię – rozmawiająca ze mną kobieta powiedziała, że jest to „plotka medialna”.

Czy w sobotę zgłosił się do pani lub rodziny ktoś ze strony polskich władz?

Nie. W niedzielę rano z telewizji dowiedziałam się, że w Warszawie gromadzą się rodziny, które mają lecieć do Moskwy. Zadzwoniłam na infolinię i ustaliłam, że my dojedziemy. Około południa poinformowano nas telefonicznie, że ojciec został na sto procent zidentyfikowany i czy w takiej sytuacji nadal chcemy jechać. Kolejne telefony z taką samą informacją otrzymaliśmy z MSZ oraz infolinii. Ponieważ powiedziano nam trzykrotnie, że ojciec został zidentyfikowany na pewno i informowano nas, że nie trzeba jechać, zrezygnowaliśmy z wyjazdu do Moskwy. Poinformowano mnie również, że mogę w imieniu rodziny ustanowić pełnomocnika. W niedzielę pobrano od nas także DNA. W poniedziałek usłyszałam, jak minister Ewa Kopacz czyta listę zidentyfikowanych osób – ojca na niej nie było.

Poinformowano panią, kto rozpoznał ciało Zbigniewa Wassermanna?

Nie, ale w mediach pojawiła się wiadomość, że Jarosław Kaczyński, który był w Smoleńsku identyfikować ciało brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dokonał tej identyfikacji. Zadzwoniłam do posła Adama Bielana, który stwierdził, że identyfikacja ojca nie miała miejsca. Skontaktowałam się z biurem PiS i posłowie zaczęli ustalać, jaki jest stan faktyczny. Poseł Beata Kempa i Andrzej Adamczyk wielokrotnie dzwonili w różne miejsca, by cokolwiek ustalić. Zdecydowaliśmy, że jedziemy do Moskwy: ja, moja bratowa i dyrektor biura ojca. Bardzo szybko załatwiono nam wizy i we wtorek przed południem wylecieliśmy do Moskwy.

Co się działo po przylocie?

Od razu pojechaliśmy do instytutu medycznego, gdzie wprowadzono nas do dużej auli. Było tam mnóstwo ludzi, do których podchodzili rosyjscy prokuratorzy, tłumacz i psycholog. Gdy przyszła nasza kolej, zapytano nas o znaki szczególne ojca, wygląd i ubranie. Po ich opisaniu powiedziano nam, żeby zejść na dół, gdzie są przechowywane ciała. Ponieważ już wcześniej ustaliliśmy, że identyfikacji dokonają moja bratowa i dyrektor biura ojca, ja zostałam, a oni poszli z rosyjskim prokuratorem, tłumaczem i psychologiem.

Długo pani na nich czekała?

Zaraz po ich odejściu podeszła do mnie kobieta świetnie mówiąca po polsku, bez żadnego akcentu. Zapytała, czy zgodzę się na kilka formalności, bo będzie szybciej.

Zgodziła się pani?


Oczywiście, że tak. Powiedziano mi, żebym podpisała dokument, że są to zwłoki ojca. Zadzwoniłam do bratowej, która potwierdziła identyfikację. Podpisałam dokument i wtedy rozpoczęło się przesłuchanie. W pewnym momencie pani psycholog, która wcześniej do mnie podeszła, powiedziała mi, że przesłuchujący mnie rosyjski prokurator, do którego zwracała się po imieniu, jest szefem wszystkich prokuratorów. Zapytałam wtedy, czy ona jest Rosjanką – powiedziała, że tak. Byłam zaskoczona, bo mówiła w naszym języku jak rodowita Polka.

Była cały czas podczas pani przesłuchania?


Tak, siedziała przy mnie i cały czas do mnie mówiła.

Ile trwało przesłuchanie?


Prawdopodobnie około sześciu godzin.

Dlaczego tak długo?


Zaczęło się od spisywania moich danych. Prokurator mając przed sobą mój paszport, w którym były moje dwa imiona, zapytał mnie, czy używam jednego imienia, czy dwóch. Odpowiedziałam, że jednego. Wpisał jedno imię w protokół, a ja na chwilę wyszłam. Po powrocie stwierdził, że w paszporcie są dwa imiona i trzeba na nowo spisać protokół. Wówczas odpowiedziałam, że przecież o tym wiedział, mało tego, dokładnie mnie o to pytał. Powiedziałam, że jestem prawnikiem i z mojej wiedzy wynika, że na dole protokołu możemy dopisać informacje o drugim imieniu. Usłyszałam, że tego nie przewiduje rosyjska procedura i wszystko trzeba spisać na nowo. Pytano mnie, gdzie pracuję, jaki jest adres mojej pracy i telefon, gdzie mieszkam. Po zakończeniu odbierania danych ponownie na moment opuściłam pokój. Kiedy wróciłam, któraś z tych osób podała mi długopis i ja się podpisałam. Za chwilę okazało się, że znowu pojawił się problem, bo na jednej stronie podpisałam się na niebiesko, a na innej na czarno. I znów prokurator powiedział mi, że wszystko musimy zrobić od nowa, ponieważ w rosyjskiej procedurze dokumenty muszą być podpisane jednym kolorem długopisu. Po jakimś czasie odmówiłam udziału w dalszych czynnościach, na co Rosjanka przedstawiająca się jako psycholog, tłumaczyła mi, że jestem w szoku, dlatego nic nie rozumiem, i chciała podać mi leki uspokajające

Zażyła je pani?

Nie byłam w szoku, wiedziałam, co się dzieje, i żadne leki nie były mi potrzebne. Zresztą polscy psychologowie powiedzieli później, że byliśmy jednymi z najbardziej opanowanych i spokojnych ludzi, którzy przyjechali na identyfikację.

Po spisaniu danych przesłuchanie trwało nadal?

Tak. Samo spisywanie danych i poprawki trwało ponad dwie godziny. Później prokurator pytał mnie, kto mieszka z ojcem w domu, jak ma na imię druga wnuczka i po co przyjechał do Rosji. Odpowiedziałam, że siedemdziesiąt lat temu zostali tutaj zamordowani polscy oficerowie i przyjechał oddać im hołd.

O co jeszcze pytał rosyjski prokurator?

Czy przyjechałam razem z ojcem do Rosji, kiedy ostatni raz się z nim widziałam, kiedy przekraczałam razem z nim granicę. Kolejne pytanie dotyczyło tego, kto z nim przyjechał. Zapytałam, czy mam wymienić nazwiska wszystkich pozostałych 95 osób, które zginęły w katastrofie. Po tym pytaniu powiedziałam, że chcę już zakończyć czynności i nie będę dalej zeznawać. Tym bardziej że moja bratowa i dyrektor biura ojca czekali na mnie na dole. Stwierdziłam, że chcę zabrać rzeczy taty, i mimo że wcześniej powiedzieli, że będę musiała oddać krew – bo ich nie interesuje materiał genetyczny pobrany w Polsce – odmówiłam. Wówczas dowiedziałam się, nie oddadzą ciała ojca, dopóki nie pobiorą mi krwi.

Zgodziła się pani?

Tak, ale zanim to nastąpiło, prokurator zapytał mnie, na ile wyceniamy to, co się stało. Odpowiedziałam, że ta tragedia nie ma ceny i nie jest w stanie wyobrazić sobie, co przeżywamy. Dodałam, że nie będziemy skarżyć państwa rosyjskiego za tę katastrofę, na co on stwierdził, że nigdy nic nie wiadomo.

Po oddaniu krwi pojechała pani do hotelu?

Ponieważ towarzyszące mi osoby musiały opuścić budynek, zadzwoniłam do polskiej ambasady i po kilkunastu minutach przyjechał nasz przedstawiciel, który towarzyszył mi do końca czynności. Nie skorzystałam z propozycji prokuratora, że osobiście odwiezie mnie do hotelu.

Jak zakończyło się przesłuchanie?

Powiedzieli mi, żebym podpisała oświadczenie, że mogą spalić rzeczy ojca. Zadzwoniłam do mamy, ona chciała je odzyskać. Wtedy rosyjska psycholog stwierdziła, że są to strzępy ubrania pobrudzone krwią, benzyną i błotem i właściwie nic z nich nie zostało. Ostatecznie zgodziłam się więc na ich spalenie i podpisałam dokumenty. Teraz tego żałuję.

Dlaczego?

Bo czas na analizę i przemyślenia przyszedł w Polsce. Rozpoznałam rzeczy ojca, które mi oddano: prawie niezniszczone blankiety biletów LOT, z których korzystał w Polsce na trasie Kraków–Warszawa, różaniec i etui, harmonogram pobytu w Katyniu, telefon komórkowy, który nie był uszkodzony i działał. Jeżeli ubranie było kompletnie zniszczone, to gdzie był telefon i dlaczego ocalał? Skąd Rosjanie wiedzieli, że to jest właśnie jego telefon? Dlaczego w tak dobrym stanie zachowały się papierowe bilety i harmonogram, które ojciec miał przy sobie, a ubranie w katastrofie zostało całkowicie zniszczone? Na te pytania chyba mi już nikt nie odpowie.

Gazeta Polska

Użytkownik BadBoy edytował ten post 04.05.2010 - 21:34

  • 0



#970

Tropiciel.
  • Postów: 181
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Obraz manipulacji mediów i ośrodków badania opinii publicznej: PRAWDZIWE PREFERENCJE WYBORCZE POLAKÓW

Dołączona grafika

Użytkownik Tropiciel edytował ten post 05.05.2010 - 02:12

  • 0

#971

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sporo ciekawych tekstów w 3 tematach na forum, dlatego rozważam utworzenie nowego podforum poświęconego w całości katastrofie smoleńskiej. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
  • 1



#972

Tropiciel.
  • Postów: 181
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Właściwie to ma sens IMO... w końcu dorobiliśmy się własnej teorii spiskowej (jak ten słomiany miś - to jest teoria na miarę naszych możliwości! :) ) i wszystkie tematy można zgrupować w jedno podforum ale... wciąż w dziale TEORIE SPISKOWE, obok 9/11 itp.
Uważam, że wątek który ja rozpocząłem zupełnie nie nadaje się do działu WYDARZENIA. Tam jest miejsce na poważne dyskusje i rozważania np. o błędzie pilota i ew. naciskach nań.
Podobnie nie ma sensu poważnych wątków o 10/4 łączyć na siłę z teoriami spiskowymi - takie sąsiedztwo sprowokuje tylko do bezsensownej agresji i pobudzi bojków, żeby się zarejestrować i z zerowym kontem trollować w najlepsze na obydwu forach.
Teorie Spiskowe niech zostaną u siebie (połączone w osobny dział Katastrofa Smoleńska - czemu nie?) zaś Wydarzenia u siebie.
Tak to widze.
PS: I potwierdzenie, że naprawdę NIE MIAŁO SENSU pisanie Ver 2.0... Okazuje się, że za fasadą pustych gestów i tulenia polskiego Janukowycza czyli Donka T., Rosjanie wciąż robią swoje... :) Zatem przyznanie się do zbrodni i odszkodowania dla rodzin pomordowanych w Katyniu oficerów, to były tylko mrzonki!

"Polscy prawnicy reprezentujący Rodziny Katyńskie otrzymali z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) odpowiedź Rosji na skargę katyńską w języku angielskim, która dotarła do Strasburga 19 kwietnia.
I jak zauważają, jest ona identyczna z wcześniejszym dokumentem, który kwestionował rosyjską odpowiedzialność za zbrodnię.

Jak podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mecenas Ireneusz Kamiński, prawnik reprezentujący Rodziny Katyńskie, anglojęzyczny dokument jest dosłownym tłumaczeniem dokumentu, który wpłynął do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu 19 marca. Czyli podobnie jak w pierwotnej wersji, także w tej odpowiedzi podważa się odpowiedzialność Związku Sowieckiego za zamordowanie polskich oficerów w Lesie Katyńskim. Deprecjonuje się także skalę i znaczenie mordu, używając na jego określenia sformułowań "wydarzenie katyńskie" i "zdarzenie katyńskie". Czyli nadal, pomimo tych wszystkich deklaracji o "przyjaźni" i "otwarciu", które padły po katastrofie polskiego samolotu rządowego pod Katyniem, Rosja pokazuje, że deklaracje deklaracjami, a interes interesem. - Czyli wróciliśmy do miejsca, w którym byliśmy 19 marca - zauważa dr Kamiński. Obecne stanowisko Rosji w sprawie skargi katyńskiej jest jednak tym bardziej absurdalne, że stoi w sprzeczności z powoli przebijającą się w rosyjskich mediach prawdą o Katyniu oraz tym, że premier Władimir Putin i prezydent Dmitrij Miedwiediew publicznie przyznają, że to Stalin odpowiada za wymordowanie w 1940 roku 22 tysięcy polskich oficerów.
Prawnicy reprezentujący krewnych ofiar mają teraz czas do 31 maja na ustosunkowanie się do rosyjskiej odpowiedzi. Odrębne stanowisko wobec tego dokumentu musi zająć także rząd polski, który w styczniu bieżącego roku przystąpił do skargi jako strona trzecia tego postępowania. Prawnicy skarżących zapowiadają, że w przygotowywanej już odpowiedzi koncentrować się będą głównie na podważeniu rosyjskiego stanowiska, jakoby nieznany był los wspomnianych polskich oficerów i jeńców. Udowadniać będą także rosyjskie sprawstwo zbrodni katyńskiej, które potwierdzają fakty historyczne i zachowane dokumenty.
Skarga 13 krewnych ofiar zbrodni katyńskiej znajduje się w Europejskim Trybunale Praw Człowieka od czerwca ubiegłego roku. "

I jak Wam teraz pasuje Ver 1.01? :)

Użytkownik Tropiciel edytował ten post 05.05.2010 - 09:19

  • 0

#973

biedrona.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wkurza mnie głupota komentujących na onecie. Pod artykułem:

http://wiadomosci.on...u-154,item.html

wszyscy się skupili na tym, że to oczywiście prezydent wszedł i rozkazał lądować. A najważniejsza informacja o tym że wyły wszystkie możliwe alarmy pozostaje bez echa. Wspomnę jeszcze o tym, że żaden z moich komentarzy nie został zamieszczony.
  • 0

#974 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Wkurza mnie głupota komentujących na onecie. Pod artykułem:

http://wiadomosci.on...u-154,item.html

wszyscy się skupili na tym, że to oczywiście prezydent wszedł i rozkazał lądować. A najważniejsza informacja o tym że wyły wszystkie możliwe alarmy pozostaje bez echa. Wspomnę jeszcze o tym, że żaden z moich komentarzy nie został zamieszczony.


W tym momencie zaczyna się wojna wyborcza.
Przez dwa miesiące będzie forsowana teza że to głos prezydenta a jak wygra Komorowski, że to pomyłka była.
Te przecieki mają odegrać rolę propagandową, bo jaka jest prawda nigdy się chyba nie dowiemy.
Dopóki nie oddadzą nam czarnych skrzynek i nie zbada ich niezależna od polskiego rządu komisja międzynarodowa to nie poznamy rzeczywistych zapisów.

Sporo ciekawych tekstów w 3 tematach na forum, dlatego rozważam utworzenie nowego podforum poświęconego w całości katastrofie smoleńskiej. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?



Jestem za.

Użytkownik osiris edytował ten post 05.05.2010 - 10:15

  • 0

#975 Gość_Burnago

Gość_Burnago.
  • Tematów: 0

Napisano

Sporo ciekawych tekstów w 3 tematach na forum, dlatego rozważam utworzenie nowego podforum poświęconego w całości katastrofie smoleńskiej. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

Swego czasu miałem nawet to zaproponować.
Jestem za.
  • 0


 


Dodaj odpowiedź



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych