Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnica Samolotu 101


2351 replies to this topic

#1201

Yoh.
  • Postów: 617
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Powiedziałem ze tak uważają to nieznaczy , że w to wieże. napisałem , że jeżeli nas zaatakują to w najbliższym czasie ( nie napisałem ze zaatakują)
Również nie napisałem , że sie pozabijali . Tylko ,że rosjanie uważają (oficjalnie) że to z winy pilota :ich niekompetencji brak ćwiczeń na symulatorze.
+ jest cos takiego jak ironia .
ps .Nigdzie nie napisałem , że tak uważam . Na przyszłość czytaj uważniej .

Po pierwsze, ja nie odczułem w tym poście żadnej ironii. Sprawdzę, może teraz się jakaś pojawiła? .. Nie.
Napisałeś:
"Jak mają na celu atak , to zaatakują w tym roku.Potem wszystko wróci do normy."
Wiem że to przypuszczenie, ale jest po prostu zabawne. Ja odpowiedziałem ironicznie - "Jeżeli Rosja by zaatakowała Polskę to w kilka dni zniknęli byśmy z map świata."

Powiedziałem ze tak uważają to nieznaczy , że w to wieże.

Nie twierdzę że w to wierzysz. Odpisałem na twojego posta, jak każdy normalny człowiek.
Tyle że..:
"Jak zapewne wiecie ten samolot spadł z 10 metrów-już wtedy wg dostępnych informacji silniki nie działały .Pozatym miał tor lotu płaski. Czasem samoloty padają z kilometrów i nic się ze skrzynką nie dzieje."
To chyba twoje stwierdzenie, a nie czyjeś, nie?
To że silniki nie działały nie musi być od razu winą pilotów. To co się wydarzyło na pokładzie Tupolewa, wszystkie ofiary zabrały ze sobą do grobów.

"Również nie napisałem , że sie pozabijali . Tylko ,że rosjanie uważają (oficjalnie) że to z winy pilota :ich niekompetencji brak ćwiczeń na symulatorze."
Odpowiedziałem jedynie na pierwszą i przedostatnią linijkę twojego poprzedniego posta. Coś w tym złego? "Jeżeli" było dla mnie wystarczającym słowem, aby wiedzieć że to co piszesz to jedynie twoje przypuszczenia.

Czytam ze zrozumieniem i polecam to także tobie.
I proszę, nie naskakuj na mnie za jednego posta, bo to niema sensu.
  • 0



#1202

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Może trochę merytorycznej dyskusji? Nie bawcie się w filozofów od siedmiu boleści. Żeby już wypowiadać się o katastrofie, wypadałoby mieć choć cień wiedzy specjalistycznej z zakresu lotnictwa.
  • 0



#1203 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Może trochę merytorycznej dyskusji? Nie bawcie się w filozofów od siedmiu boleści. Żeby już wypowiadać się o katastrofie, wypadałoby mieć choć cień wiedzy specjalistycznej z zakresu lotnictwa.

Racja. a co do wcześnijeszego mojego oponenta to nie wierze w to co mówią media.Ale ok niech sobie wierzy w co chce.
Mam pewną wiedze z tego zakresu:)

Użytkownik Dolg edytował ten post 20.05.2010 - 19:47

  • 0

#1204

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Mi się rzuca w oczy mieszanie pojęć wysokości decyzyjnej (DH - decision height) i minimalnej wysokości zniżania (MDH - minimum descent height) przez tych wszystkich pilotów, co teraz po mediach krążą z wywiadami. DH dotyczy podejść precyzyjnych (np. ILS), MDH (taka wysokość, przy osiągnięciu której nie wolno dalej zniżać) podejść nieprecyzyjnych. W Smoleńsku jest podejście oparte na NDB, czyli nieprecyzyjne. Albo ci panowie nie do końca wiedzą co mówią, albo mają luki w wiedzy. Stwierdzenie, że "Minęli wysokość decyzyjną, co jest absolutnie karygodne" jest o tyle dziwne, że tej wysokości tam po prostu nie było. To ja - laik zwykły, co w kokpicie nie był prawdziwym nigdy - wiem, że MDH = OCH + wartość przewoźnika i ciężko mi uwierzyć, że piloci liniowi tego nie wiedzą. Można powiedzieć, że rolę DH w takim podejściu przejmuje MAPt (Missed Approach Point). Tyle tej merytorycznej gadki z mojej strony.

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 20.05.2010 - 20:40

  • 0



#1205

balas.
  • Postów: 363
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Maszyna była sprawna, to pewne. Jednak obarczanie winą bogu ducha winnych pilotów to głupota. Przyjąłeś wersję którą po prostu rozpowszechniły media, nie uznając tego że mógłby być to zamach lub katastrofę mogły spowodować inne czynniki, pomijając właśnie błąd pilotów.


W co najmniej 6 (w tym 3 wręcz identycznych do wypadku Tu-154) katastrofach lotniczych z ostatnich 8 lat w Polskich Siłach Powietrznych samoloty były sprawne, a zawinił czynnik ludzki. Dlatego nie jest niczym dziwnym, że po raz kolejny w serii doszło do wypadku z tego samego powodu. Nie wiem jak tam inni ale idę oczywiście o wiele wyżej i nie winię pilotów. Przyczyną są niezwykle poważne błędy systemowe w Polskich Siłach Powietrznych. Czyli w sumie właśnie ja obarczam te inne czynniki za wypadek choć ich konsekwencją był błąd pilotów.

Jeszcze raz polecam przeczytać to:
http://www.altair.com.pl/start-4439

+ o wypadkach Su-22 w Powidzu w 2001 roku i C-130 Hercules w Afganistanie.

Użytkownik balas edytował ten post 20.05.2010 - 21:32

  • 1

#1206

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

EKSPERCI OD NAWIGACJI SATELITARNEJ: TO BYŁ ZAMACH

Informacja, że Tu-154 podchodził do lądowania prawie do końca na autopilocie, w 100 proc. potwierdza tezę, że załogę wprowadzono w błąd przy użyciu tzw. meaconingu - twierdzą Marek Strassenburg Kleciak, specjalista ds. systemów trójwymiarowej nawigacji, i Hans Dodel, ekspert od systemów nawigacji i wojny elektronicznej, autor książki „Satellitennavigation”.


Z raportu rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego wynika (zauważyła to telewizja TVN24), że samolot prezydencki podchodził do lądowania na autopilocie, który sterował zarówno wysokością, ciągiem, jak i kursem
rządowej maszyny. Wyłączenie autopilota nastąpiło 5,4 sekundy przed uderzeniem w pierwszą przeszkodę.


To bardzo ważna informacja. Autopilot jest urządzeniem do automatycznego sterowania samolotem, pobierającym do tego celu dane z GPS i innych wskazań przyrządów pokładowych. Dodajmy, że wyłącza się go jednym ruchem ręki, a więc w ciągu sekundy można – jeśli jest taka potrzeba – przejść na sterowanie „ręczne”.


Ostatni etap przed lądowaniem na autopilocie to przelot przez kolejne, blisko obok siebie leżące tzw. waypoints: 10 km przed pasem / wysokość 500 m, 8 km / 400 m, 6 km / 300 m, 4 km / 200 m, 2 km / 100 m - ten ostatni punkt to tzw punkt decyzji i wysokość decyzyjna: jesli pilot nie widzi tutaj pasu startowego, to MUSI zrezygnować z lądowania i polecieć na inne lotnisko. Tymczasem załoga polskiego samolotu (w tak trudnych warunkach pogodowych) wyłączyła pilota dopiero 5 sekund przed katastrofą, mimo że - jak już zaznaczyliśmy - można to zrobić w sekundę.


Dziennik "Fakt", powołując się na rosyjskiego prokuratora, który słyszał rozmowy w kokpicie, napisał kilka dni temu, że parę sekund przed tragedią piloci - dotąd spokojni - zaczęli wołać: "Daj drugi... W drugą!" Musiał być to po prostu pierwszy moment, w którym załoga zorientowała się, że jest w złym miejscu i na złej wysokości - prawdopodobnie minęli wtedy znajdującą się tam antenę NDB.


Dlaczego piloci schodzili spokojnie do lądowania na autopilocie i dopiero kilka metrów nad ziemią zorientowali się, że samolot jest tak nisko? Wytłumaczenie jest tylko jedno: autopilot opierał się na błędnych danych satelitarnych.


To, że 10 kwietnia pod Smoleńskiem odbiór GPS w Tu-154 był zakłócony – co doprowadziło do błędu pozycji samolotu w pozycji horyzontalnej – jest oczywiste. Najprostszą metodą takiej agresji jest meaconing, polegający na nagraniu sygnału satelity i ponownym nadaniu go (z niewielkim przesunięciem w czasie i z większą mocą) na tej samej częstotliwości w celu zmylenia załogi samolotu. W przypadku Tu-154, podchodzącego właśnie do lądowania, wystarczyłoby niewielkie przekłamanie sygnału, by doprowadzić do tragedii. Meaconing można "ustawić" z precyzją do 0,3 metra, a do zaburzenia prawidłowego działania może dojść ze źródła oddalonego nawet kilkadziesiąt kilometrów od samolotu. W podobny sposób można też zmylić wysokościomierz radiowy. Gdyby dodać do tego przekazanie nieprawdziwej wartości ciśnienia barometrycznego (Rosjanie nie poinformowali dotąd, jakie ciśnienie podali dowódcy Tupolewa), załoga samolotu była - nawet przy dużo lepszej widoczności niż ta, która panowała w Smoleńsku - bez szans. Charakterystyczne ukształtowanie terenu przed lotniskiem Smoleńsk-Siewiernyj – rozległa niecka – stanowiło dodatkową gwarancję powodzenia ataku.

Wskazania wysokości przez GPS nie były prawidłowe, ale mimo wszystko wystarczające, by uruchomić EGPWS (system ostrzegający pilotów o odległości samolotu od gruntu). System ten włącza się, gdy samolot schodzi poniżej 666 metrów nad ziemią. Piloci słusznie zignorowali ostrzeżenie EGPWS (jako że jego zadaniem jest ostrzegać przed zbliżającą się ziemią i robi on to za każdym razem, kiedy się laduje) i lecieli dalej, oczekując, że za jakiś czas zobaczą pas startowy. Problem w tym, że EGWPS także opiera się na pomiarach położenia uzyskanego z odbiornika GPS i wysokości z wysokościomierza radiowego: Tu-154 wkrótce znalazł się więc 5 metrów nad ziemią. Piloci nie zdążyli nawet poszukać wzrokiem pasa startowego... Jeszcze raz powtórzmy: skoro samolot leciał na włączonym autopilocie, to piloci wierzyli, że są znacznie wyżej i w innej pozycji.


Dla laików wątpiących w techniki rodem z Jamesa Bonda: od czasu lotniczych
zamachów terrorystycznych w Nowym Jorku na World Trade Center w prawie wszystkich krajach świata używa się meaconingu do ochrony obiektów specjalnego znaczenia, takich jak np. elektrownie atomowe.


Atak na przyrządy nawigacyjne można stwierdzić po analizie czarnych skrzynek. Niestety, rejestratory lotu to nośniki magnetyczne i usunięcie śladów meaconingu – zwłaszcza dla służb znających od podszewkę budowę Tu-154 i jego przyrządów - nie jest trudnym zadaniem. Wystarczy, żeby nikt im w tym nie przeszkadzał.


Marek Strassenburg Kleciak
specjalista ds. systemów trójwymiarowej nawigacji

Hans Dodel
ekspert od systemów nawigacji i wojny elektronicznej, autor książki „Satellitennavigation”

niezalezna.pl
  • 4



#1207

Tropiciel.
  • Postów: 181
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zamach w Smoleńsku wciąż czeka na pojawienie się dowodów ostatecznie wskazujących winnych, tymczasem w necie znalazłem świetne podsumowanie z gatunku: "co by było gdyby"...
Pytanie: Gdyby rosyjskiej prokuraturze powierzyć dochodzenie w sprawie śmierci Litwinienki (radioaktywny polon w herbacie), jakie by były ostatecznie wnioski?
Odpowiedź: Przyczyna śmierci: BŁĄD KELNERA! :D
  • 3

#1208

Bolbo.
  • Postów: 102
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zamach w Smoleńsku wciąż czeka na pojawienie się dowodów ostatecznie wskazujących winnych, tymczasem w necie znalazłem świetne podsumowanie z gatunku: "co by było gdyby"...
Pytanie: Gdyby rosyjskiej prokuraturze powierzyć dochodzenie w sprawie śmierci Litwinienki (radioaktywny polon w herbacie), jakie by były ostatecznie wnioski?
Odpowiedź: Przyczyna śmierci: BŁĄD KELNERA! :D



Ale zamachu nie było. No chyba , że przedstawisz dowody. Nie masz ich więc nie pisz o zamachu jako o pewniku. Jacyć śmieszni eksperci znów wykazali się brakiem elementarnej wiedzy.

Widzicie. Nie przedstawili dowodów na to , że to był zamach stawiając tylko hipotezy. Na podstawie samych hipotez i to grubymi nićmi szytych określono to jako zamach.

A teraz wszystkie rusofoby z tego forum się podniecają.

Jeżeli prowadzi się śledztwo w danej sprawie (nie ważne w jakiej) na podstawie jednego wątku i stawianych w nim tylko i wyłącznie hipotez nie oskarża się nikogo.

A zachowanie rusofobów na tym forum też typowe. Zachowują się tak jak śledczy , którzy w pobliżu miejsca zabójstwa złapali złodzieja jabłek i na podstawie tego , że siedział za kradzież więc jest przestępcą skazali go za zabójstwo. Przestępca to przestępca. Nie wązna jest prawda ważne , że mamy złoczyńce.

Użytkownik Bolbo edytował ten post 21.05.2010 - 09:12

  • 0

#1209 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Ale zamachu nie było. No chyba , że przedstawisz dowody.

Ponieważ nie mamy pełnego dostępu do dowodów w sprawie a także dlatego że nie przeprowadzono właściwych badań ciał ofiar obiektywne określenie przyczyn katastrofy w obecnej sytuacji jest niemożliwa do ustalenia i może w praktyce oznaczać że nigdy nie poznamy prawdy.
Nie można w żaden sposób zweryfikować wyników śledztwa więc Twoje żadanie jest irracjonalne.
Jakie dowody może przedstawić user skoro nie ma żadnego dostępu do śledztwa i dowodów materialnych użytych w śledztwie?
Toż to bzdury wysuwanie takich żądań.
Opieramy się wyłącznie na przekazach doniesieniach medialnych.

I jeszcze raz:

Ale zamachu nie było............

Tego nie wiesz i wiedzieć nie będziesz nigdy, bo swoją wiedzę czerpiemy z komunikatów śledczych rosyjskich.
No chyba że wierzysz im jak własnej mamie.
Gdybym był Tobą to też zażądałbym od Ciebie dowodów na to że nie było zamachu.
Opierasz swoje przeświadczenie wyłącznie na oświadczeniu komitetu i zapewnień ruskiej prokuratury.

Użytkownik osiris edytował ten post 21.05.2010 - 09:23

  • 2

#1210

Ciechan.
  • Postów: 104
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Warto przeczytać i się zastanowić bo daje do myślenia ...


Prokurator Putina
Stefan Hambura 17-05-2010, ostatnia aktualizacja 17-05-2010 23:23

Kariera i działalność Jurija Czajki są ściśle powiązane z urzędującym premierem i systemem politycznym dzisiejszej Rosji. A nie jest to system demokratyczny - pisze adwokat

Śledztwo w sprawie katastrofy na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. prowadzi rosyjska prokuratura pod nadzorem prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej Jurija Czajki. Polski rząd, z Donaldem Tuskiem na czele, wielokrotnie wyrażał zaufanie do pracy rosyjskich prokuratorów i wyników ich śledztwa. Nie wszyscy w Polsce podzielają tę opinię. Pomimo to nikt nie zadał sobie trudu, aby przeanalizować działanie rosyjskiej prokuratury ani bliżej przyjrzeć się osobie Jurija Czajki. Nikt nie zadał sobie też pytania, czy prokuratura rosyjska i jej szef pracują rzeczywiście tak profesjonalnie i niezależnie, jak zdaje się w to wierzyć polski rząd i niektóre media.

W 2007 roku ukazała się w Niemczech książka Margarety Mommsen i Angeliki Nussberger pod tytułem "Das System Putin. Gelenkte Demokratie und politische Justiz in Russland" ("System Putina. Sterowana demokracja i polityczny wymiar sprawiedliwości w Rosji"). Autorki nie pozostawiają złudzeń co do stanu wymiaru sprawiedliwości w dzisiejszej Rosji, podkreślają, że rządzi w nim korupcja, jest on upolityczniony i stanowi narzędzie w zwalczaniu opozycji oraz niezależnych mediów. Zdaniem Mommsen i Nussberger, Putin od początku uważał prokuratorów za swoją prawą rękę w administracji (s. 112).

Nie najlepszego zdania o rosyjskim wymiarze sprawiedliwości jest też prezydent Dmitrij Miedwiediew, który w swym słynnym apelu "Naprzód Rosjo" z 10 września 2009 r. zwrócił uwagę na potrzebę przeprowadzenia w tej sferze radykalnych reform.

Początki kariery

Kim jest Jurij Czajka i jak funkcjonuje podlegająca mu prokuratura? Według biografii pochodzącej z jego oficjalnej strony internetowej, Czajka urodził się w 1951 r. W wieku 21 lat rozpoczął studia prawnicze w Swierdłowsku, które ukończył w 1976 r. Po stażu w prokuraturze był śledczym, następnie został zastępcą prokuratora rejonowego w obwodzie irkuckim, a od 1983 r. kierował oddziałem śledczym do spraw transportu w prokuraturze we Wschodniej Syberii. Rok później przeszedł do pracy w aparacie irkuckiego komitetu obwodowego partii, gdzie zajmował się m.in. sprawami prokuratorskimi.

Jak wiemy, sowiecki wymiar sprawiedliwości, w stu procentach sterowany przez aparat partyjny, był narzędziem władzy partii komunistycznej. Po rozpadzie Związku Sowieckiego Czajka został prokuratorem w obwodzie irkuckim, aby w 1995 roku awansować na pierwszego zastępcę prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej. W tym okresie partia komunistyczna utraciła władzę nad wymiarem sprawiedliwości, co nie oznacza jednak wcale, że sądy i prokuratura stały się niezależnymi instytucjami.

Co prawda po upadku ZSRR podejmowano próby zreformowania wymiaru sprawiedliwości, ale bez większych sukcesów. Gdy w lecie 1999 r. do władzy doszedł Władimir Putin (najpierw od sierpnia 1999 r. w roli premiera, a wkrótce, od stycznia 2000 r. prezydenta), rozpoczął się nowy rozdział w historii rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości. 17 sierpnia 1999 r. z rekomendacji Putina Jurij Czajka objął funkcję ministra sprawiedliwości, którą pełnił do 23 czerwca 2006 r., gdy został prokuratorem generalnym Rosji. Na tym stanowisku pracuje do dziś.

Powołanie Czajki na prokuratora generalnego nie oznaczało jego degradacji. Przeciwnie, ponieważ "w rosyjskim systemie prawnym pierwsze skrzypce od dawna grają nie sędziowie, lecz odgórnie sterowani prokuratorzy (...) sędziom pozostaje wybór: albo brać w tym udział, albo się wycofać" - piszą autorki książki "System Putina" na stronie 114.

Czajka jest człowiekiem Putina, jego kariera i działalność są ściśle powiązane z urzędującym premierem i systemem politycznym dzisiejszej Rosji. A nie jest to system demokratyczny. Zresztą jako minister sprawiedliwości, a później prokurator generalny, Czajka sam ten system współtworzył.

Chodorkowski do kolonii karnej

Za jego kadencji na stanowisku ministra najgłośniejsza stała się sprawa Michaiła Chodorkowskiego i kierowanego przez niego koncernu Jukos.

Chodorkowski popadł w konflikt z Putinem, gdyż otwarcie krytykował jego politykę. W październiku 2003 r. został aresztowany i oskarżony o oszustwa podatkowe, korupcję i inne przewinienia. W maju 2005 r. skazano go na dziewięć lat pozbawienia wolności. Karę miał odbywać w kolonii karnej. We wrześniu tego samego roku sąd apelacyjny obniżył karę więzienia do ośmiu lat.

Na początku 2009 r. Chodorkowski został przewieziony z kolonii karnej na Syberii do aresztu śledczego w Moskwie, gdzie toczy się kolejny proces przeciwko niemu. Tym razem grozi mu kara ponad 20 lat pozbawienia wolności. "Śledztwo" toczy się pod auspicjami Jurija Czajki.

Majątek Jukosu został zajęty pod zarzutem niezapłaconych podatków (które okazały się wyższe od wartości całego koncernu), a następnie przejęty przez firmę sterowaną z Kremla.

W sprawie Chodorkowskiego i Jukosu prowadząca śledztwo prokuratura, tak jak i sąd, nie przestrzegali ogólnie obowiązujących zasad prawa lub traktowali je wybiórczo. Z tego powodu według zachodnich obserwatorów Chodorkowski jest więźniem politycznym, a majątek Jukosu stał się łupem aktualnie panujących siłowników.

Gdzie są mordercy Politkowskiej

Innym znanym przypadkiem jest sprawa morderstwa Anny Politkowskiej 7 października 2006 r., czyli w dniu urodzin Putina. Ta znana dziennikarka również krytykowała jego politykę i rosyjskie zbrodnie w Czeczenii. Śledztwo w sprawie zabójstwa Politkowskiej osobiście nadzorował Czajka.

Jak komentował austriacki dziennik "Standard" (10.10.2006 r.), "Fakt, że najwyższy prokurator Rosji, generał Jurij Czajka, przejął śledztwo, nie daje takiej nadziei, jaką można by żywić, gdyby do tak wysokiej ingerencji doszło w kraju prawdziwie demokratycznym. Zaangażowanie przedstawiciela najwyższego rosyjskiego szczebla rządowego bardziej zaś jest gwarancją tego, że mordercy nigdy nie zostaną odnalezieni".

Zamach na Litwinienkę

Kilkanaście dni po zabiciu Politkowskiej w Londynie dokonano zamachu na Aleksandra Litwinienkę, który prowadził własne dochodzenie w jej sprawie. Był on przekonany, że ataku na Politkowską dokonano na polecenie Putina. Litwinienko był oficerem KGB i FSB, który w 1998 r. wyjawił, że otrzymywał rozkazy niezgodne z prawem, w tym zlecenia mordu politycznego. W owym czasie szefem FSB był Władimir Putin.

Litwinienko został aresztowany, po czym uniewinniony przez sąd, ale śledztwo przeciw niemu toczyło się dalej. Z obawy przed konsekwencjami Litwinienko opuścił Rosję i uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii. Na emigracji dalej krytykował system Putina, pisał oskarżycielskie książki o licznych przestępstwach, korupcji, zamachach i morderstwach. 1 listopada 2006 r. wystąpiły u Litwinienki nagłe objawy zatrucia, a trzy tygodnie później zmarł w londyńskim szpitalu. Jak wykazała obdukcja, przyczyną śmierci było działanie polonu 210.

W wyniku śledztwa prowadzonego przez Scotland Yard ustalono, że Litwinienko najprawdopodobniej został otruty przez Andrieja Ługowoja, byłego funkcjonariusza KGB i FSB. W maju 2007 r. brytyjska prokuratura postawiła Ługowojowi zarzut udziału w zabójstwie Litwinienki. Brytyjscy śledczy wystąpili o przesłuchanie świadków w Rosji, w tym głównego podejrzanego. Rosjanie się na to nie zgodzili. W grudniu 2006 r. Jurij Czajka wykluczył ekstradycję podejrzanych do Wielkiej Brytanii ("Spiegel Online", 5.12.2006). Rok później Ługowoj wystartował w wyborach do Dumy z ramienia partii Żyrinowskiego i został posłem.

Rosyjska prokuratura pod nadzorem Czajki prowadziła własne "śledztwo" w sprawie otrucia Litwinienki. Jego wyniki są diametralnie inne niż te Scotland Yardu. Jeszcze w grudniu 2006 r. Czajka ogłosił, że głównym podejrzanym jest Leonid Newzelin, były wiceprezydent Jukosu i przyjaciel Chodorkowskiego. Po aresztowaniu tego ostatniego Newzelin wyjechał do Izraela, który odmówił jego ekstradycji do Rosji.

Podobnie prowadzonych śledztw, nadzorowanych przez Jurija Czajkę, a budzących co najmniej poważne wątpliwości, jest więcej. W tym kontekście zaufanie, jakim rząd Donalda Tuska obdarza nadzorowane przez Czajkę organa, które prowadzą dochodzenie w sprawie katastrofy w Smoleńsku, wydaje się niezrozumiałe. Tym bardziej że nie można wykluczyć, iż w interesie sprawujących władzę w Rosji leży to, by winą za katastrofę obarczyć polskiego pilota, a najlepiej prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dlatego, by wykluczyć wszelkie wątpliwości co do rzetelności ustaleń rosyjskiego śledztwa, konieczne jest jego przeprowadzenie przez międzynarodową komisję.

Autor jest prawnikiem, absolwentem Wydziału Prawa na Uniwersytecie Rheinische Friedrich-Wilhelms-Universität w Bonn. Obecnie prowadzi kancelarię adwokacką w Berlinie


http://www.rp.pl/art...or__Putina.html
  • 1

#1211 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Ciechan , może to trochę uzmysłowi ślepo wierzącym rosyjskiej prokuraturze z kim tak naprawdę mamy do czynienia.
Ufać specsłużbom i prokuraturze rosyjskiej to tak jak zaufać samemu diabłu.
Gdyby komisja była na prawdę międzynarododowa to jeszcze a w tej sytuacji mam zero zaufania do Rosjan.
To co wyprawia rząd PO woła o pomstę do nieba i mam nadzieję, że zapłaci za to wszystko w najbliższych wyborach jak i w wyborach parlamentarnych.
  • 0

#1212

Quintus Maximus.
  • Postów: 577
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

PO zdradziła Polskę.

Od zawsze czułem, że to jakiś dziwny twór ta partia. Olechowski (założyciel) - Illuminat, mason, agent; Tusk - on chyba tylko mówi po Polsku. Popiera ich bezgranicznie koszerna TVN i Gazeta Wyborcza... To co oni robią w sprawie tego zamachu, to że pozwalają nas spryskiwać jakimś chemicznym gównem to zbrodnia i jawne działanie wbrew interesom naszego kraju. Trybunał Stanu czeka.

Ten zamach to A, chemtrails to B. Ciekawe, co będzie C... Aż strach pomyśleć.
  • -2

#1213

Yoh.
  • Postów: 617
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

PO zdradziła Polskę.

Od zawsze czułem, że to jakiś dziwny twór ta partia. Olechowski (założyciel) - Illuminat, mason, agent; Tusk - on chyba tylko mówi po Polsku. Popiera ich bezgranicznie koszerna TVN i Gazeta Wyborcza... To co oni robią w sprawie tego zamachu, to że pozwalają nas spryskiwać jakimś chemicznym gównem to zbrodnia i jawne działanie wbrew interesom naszego kraju. Trybunał Stanu czeka.

Ten zamach to A, chemtrails to B. Ciekawe, co będzie C... Aż strach pomyśleć.

Trudno...
Nie owijając w bawełnę, pod literką "C" kryje się słówko 'wojna' :P Dobrze byłoby gdyby ludzie się wzajemnie wykosili, a zwłaszcza całe to PO, które jest za przeproszeniem gówno wartą partią.
Media będą wszystko tuszowały, kolejny nius dot. tego że Rosja dokonała zamachu na polską elitę, rzeczywiście spowodowałby wojnę. Zazwyczaj, telewizja i ogółem media, karmią nas kłamstwami.
Ciechan, bardzo dobrze że to tutaj wstawiłeś. Może wreszcie ktoś uwierzy, że to zamach, a nie pieprzony wypadek.
  • 0



#1214

FaceToFace.
  • Postów: 195
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

coś niesamowitego się w tym Kraju stało z honorem , zastanawia mnie od dłuższego czasu fakt że tylu ludzi u szczytu władzy tej ustawodawczej jak i medialnej nie ma polskich nazwisk
czyżby polskie nazwiska nie wzbudzały zaufania w tym tego wyborczego ? ... a może jednak to media powodują iż jest jak jest ?
konkludując : czytając wpisy za i przeciw teorii spiskowej ws. Smoleńska ( zacząłem to forum czytać od 11 kwietnia , zabrałem po raz pierwszy głos 4 dni temu )
jestem niemal na 100% pewien że coś tu śmierdzi , a wynika to z tego że wszystkie opinie na NIE są jakby żywcem wyjęte z propagandy TVN24 nie tylko tej o katastrofie zaś większość dywagacji ZA na temat spisku mają sens , są bardziej rzeczowe
Nie jestem nacjonalistą rusofobem etc . podobają mi się kobiety o "egzotycznej " urodzie , mam koleżankę Rosjankę którą uwielbiam
ale coż najprościej powiedzieć że wszystkiemu jest winien Protasiuk , po co startował ? dlaczego nie został od chociażby spawaczem w fabryce ?
ŻAL mi Was którzy twierdzicie że Polacy to głupi Naród Polska dziwny , zacofany Kraj z miliardem dziur w drogach etc. , żal dlatego że po nas i po was nic nie zostanie poza pamięcią jakimi byliście sąsiadami , patriotami , pracownikami , najogólniej jakimi byliście ludźmi ...
Nie wierzę już że wszystko jest takim jakim podają media , nie wierzę już Bartoszewskiemu który kiedyś może nie był moim autorytetem ( bo takich nie mam poza swoją mamą ) ale był w moim mniemaniu uczciwym człowiekiem który przeżył piekło w KL Auswitz a dzisiaj prowokuje do nienawiści politycznej .
Nie wierzę już D. Tuskowi na którego głosowałem w ostatnich Wyborach Prezydenckich ( dzisiaj przynajmniej nie mam rozterek że mój głos przyczynił się do wyboru w konsekwencji śmierci LK )
Szkoda że ten Kraj Ta Polska tak dziś wygląda a swój honor obywatele rozmieniają na drobne , po prostu szkoda ...
  • 1

#1215

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Autopilot jest urządzeniem do automatycznego sterowania samolotem, pobierającym do tego celu dane z GPS i innych wskazań przyrządów pokładowych. Dodajmy, że wyłącza się go jednym ruchem ręki, a więc w ciągu sekundy można – jeśli jest taka potrzeba – przejść na sterowanie „ręczne”.

Żeby zrównoważyć wypowiedź specjalistów od GPS, którzy być może nigdy nie widzieli na oczy Tu-154, polecam wywiad z polskim pilotem Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku krótko przed katastrofą.
  • 1




 


Odpowiedz



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych