2351 odpowiedzi w tym temacie

[Don Corleone]

Jak zrezygnował w ostatniej chwili, skoro z relacji posłanki Beaty Kempy, która pojechała do Katynia pociągiem, wynika, że Wassermann został na komisji dłużej i zmuszony był na podróż prezydenckim samolotem. Dla mnie pojęcie ostatniej chwili to circa dwie godziny, a nie na przykład piętnaście.

[FaceToFace]

z tego co wiem pilot nie lądował tylko podchodził do lądowania , a Ty już twierdzisz że złamał przepisy bez wyjaśnienia powodów dla którego leciał na tak niskim pułapie mając wszystkie przyrządy sprawne i wzorową pomoc wieży kontroli lotów . Nie jest normalne że pilot leci na wysokości nawet w przypadku mgły o której nie ma pojęcia poza oczywiście misjami samobójczymi .

Czy wie może ktoś czy Pilot i tutka nie miała też uprawnień do nocnych lotów i lądowań ?

[Don Corleone]

Będąc na tak niskim pułapie musiał naruszyć MDH. Stąd gadka o złamaniu przepisów.

Czy wie może ktoś czy Pilot i tutka nie miała też uprawnień do nocnych lotów i lądowań ?

Tutka oczywiście, że miała. Pilot - ciężko mi sobie wyobrazić, żeby latający z głowami państw nie miał pełnych uprawnień. Takie rozdzielenia na noc i dzień to dotyczą raczej małego lotnictwa, ale po katastrofie Casy nic mnie nie zaskoczy. Jak jest w armii - nie wiem.

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 24.05.2010 - 17:11

[FaceToFace]

Będąc na tak niskim pułapie musiał naruszyć MDH. Stąd gadka o złamaniu przepisów.

tak tylko co znaczy naruszyć ? naruszyć znaczy działanie świadome a nie logiczny jest pilotaż na takiej wysokości w takiej odległości od płyty lotnika w warunkach niebojowych samolotu więc w takich sytuacjach są możliwe 3 warianty : misja samobójcza , działanie dywersyjne osób trzecich ew. niesprawne urządzenia w samolocie - dwa ostatnie czynniki zostały wykluczone przez komisję badającą katastrofę więc zostaje to pierwsze
czy może ktoś ma inną teorię na ten temat , bo racjonalnie myśląc nie jestem wstanie wyobrazić sobie innej możliwości . no chyba że mgła ma taki wpływ na organizm ludzki że wszyscy posnęli a we śnie rozmawiali jak na jawie ( stąd nagrania na czarnej skrzynce )

[Don Corleone]

Jest czwarta możliwość, którą wykluczyłeś pisząc o świadomym działaniu. Ono niekoniecznie musi być świadome. Samolot leci szybko, wszystko dzieje się błyskawicznie. Zniżyć nawet te kilka metrów jest bardzo łatwo. Wystarczy się zagapić, oderwać wzrok od przyrządów, skupić na komunikacji radiowej - kilka sekund i po wszystkim.

[FaceToFace]

Jest czwarta możliwość, którą wykluczyłeś pisząc o świadomym działaniu. Ono niekoniecznie musi być świadome. Samolot leci szybko, wszystko dzieje się błyskawicznie. Zniżyć nawet te kilka metrów jest bardzo łatwo. Wystarczy się zagapić, oderwać wzrok od przyrządów, skupić na komunikacji radiowej - kilka sekund i po wszystkim.

to jest kilkadziesiąt metrów dokładnie 57 m , nie wydaje mi się żeby taki skok był niezauważalny dla pilotów , może polscy lotnicy nie są najlepiej wyszkoleni ale bez przesady taka utrata wysokości nie tylko dla nich była by z miejsca zauważalna ale i dla pasażerów
nie posądzajmy Ich o takie rzeczy tym bardziej że to nie jest wynik złego szkolenia ale lekkomyślności ba! głupoty - a w to mi się już nie chce wierzyć że tak jakikolwiek pilot nie byłby skoncentrowany przy podchodzeniu do lądowania

http://lh4.ggpht.com...7Qc/s576/42.jpg

Użytkownik FaceToFace edytował ten post 24.05.2010 - 18:13

[Arkadiusz]

Istnieje w lotnictwie pojęcie kontrolowanego lotu w kierunku ziemi (CFIT - controlled flight into terrain) Termin ten oznacza niezamierzoną kolizję z ziemią/wodą/budynkiem/górą w pełni sprawną i sterowną maszyną. Do wypadków typu CFIT dochodzi właśnie w przypadku utraty orientacji przestrzennej. Źródłem jest błędne pojęcie załogi o parametrach lotu (nachyleniu, prędkości, wysokości) odczuwanych "na oko" nie zaś według wskazań instrumentów. Załoga nie ma świadomości o położeniu samolotu w przestrzeni zwykle aż do momentu, kiedy za oknem pokażą się wierzchołki drzew czy wzgórze. Szkolenie IFR (dające uprawnienia do wykonywania lotów według instrumentów) skupia się także na unikaniu sytuacji typu CFIT. Pilot od początku uczony jest, że "zegary" w przypadkach braku widoczności to świętość, podobnie jak ich odpowiednie wyskalowanie. Błędy (nawet te "szkolne") zdarzają się jednak nawet najlepszym. Doskonałym przykładem obrazującym kontrolowany lot w kierunku ziemi był Mirosławiec - każdy wzrokiem szukał pasa, nikt nie spoglądał na instrumenty.

[FaceToFace]

Istnieje w lotnictwie pojęcie kontrolowanego lotu w kierunku ziemi (CIFT - controlled flight into terrain) Termin ten oznacza niezamierzoną kolizję z ziemią/wodą/budynkiem/górą w pełni sprawną i sterowną maszyną. Do wypadków typu CIFT dochodzi właśnie w przypadku utraty orientacji przestrzennej. Źródłem jest błędne pojęcie załogi o parametrach lotu (nachyleniu, prędkości, wysokości) odczuwanych "na oko" nie zaś według wskazań instrumentów. Załoga nie ma świadomości o położeniu samolotu w przestrzeni zwykle aż do momentu, kiedy za oknem pokażą się wierzchołki drzew czy wzgórze. Szkolenie IFR (dające uprawnienia do wykonywania lotów według instrumentów) skupia się także na unikaniu sytuacji typu CIFT. Pilot od początku uczony jest, że "zegary" w przypadkach braku widoczności to świętość, podobnie jak ich odpowiednie wyskalowanie. Błędy (nawet te "szkolne") zdarzają się jednak nawet najlepszym. Doskonałym przykładem obrazującym kontrolowany lot w kierunku ziemi był Mirosławiec - każdy wzrokiem szukał pasa, nikt nie spoglądał na instrumenty.

no tak Arkadiusz tylko że jak jest mgła to jednak trochę anormalnie liczyć na wzrok niż od chociażby w nocy , a zakładam że w przypadku kiedy wieża podała im komunikat o bardzo słabej widoczności z powodu mgły to trudno przypuszczać że sobie przyrządy mówiąc kolokwialnie olali , bo jeżeli tak było to jakim sposobem oni przeszli testy psychofizyczne które mają na celu wyeliminować osoby nieodpowiedzialne , lekkomyślne z niewystarczającą odpornością na stres , na niewystarczający brak koncentracji itp. chyba nawet laik wie że dać komuś licencję na pilotaż samolotu to nie to samo co Kowalskiemu prawo pozwolenia na prowadzenie pojazdów mechanicznych w ruchu drogowym , fakt że to byli piloci z pułku specjalnego daje gwarancje że te badania nie tylko nie były na sztukę ale i te predyspozycję o których wyżej były jeszcze bardziej zaostrzone - tak sądzę

[Ironmacko]

Istnieje w lotnictwie pojęcie kontrolowanego lotu w kierunku ziemi (CIFT - controlled flight into terrain) Termin ten oznacza niezamierzoną kolizję z ziemią/wodą/budynkiem/górą w pełni sprawną i sterowną maszyną. Do wypadków typu CIFT dochodzi właśnie w przypadku utraty orientacji przestrzennej. Źródłem jest błędne pojęcie załogi o parametrach lotu (nachyleniu, prędkości, wysokości) odczuwanych "na oko" nie zaś według wskazań instrumentów. Załoga nie ma świadomości o położeniu samolotu w przestrzeni zwykle aż do momentu, kiedy za oknem pokażą się wierzchołki drzew czy wzgórze. Szkolenie IFR (dające uprawnienia do wykonywania lotów według instrumentów) skupia się także na unikaniu sytuacji typu CIFT. Pilot od początku uczony jest, że "zegary" w przypadkach braku widoczności to świętość, podobnie jak ich odpowiednie wyskalowanie. Błędy (nawet te "szkolne") zdarzają się jednak nawet najlepszym. Doskonałym przykładem obrazującym kontrolowany lot w kierunku ziemi był Mirosławiec - każdy wzrokiem szukał pasa, nikt nie spoglądał na instrumenty.

no tak Arkadiusz tylko że jak jest mgła to jednak trochę anormalnie liczyć na wzrok niż od chociażby w nocy , a zakładam że w przypadku kiedy wieża podała im komunikat o bardzo słabej widoczności z powodu mgły to trudno przypuszczać że sobie przyrządy mówiąc kolokwialnie olali , bo jeżeli tak było to jakim sposobem oni przeszli testy psychofizyczne które mają na celu wyeliminować osoby nieodpowiedzialne , lekkomyślne z niewystarczającą odpornością na stres , na niewystarczający brak koncentracji itp. chyba nawet laik wie że dać komuś licencję na pilotaż samolotu to nie to samo co Kowalskiemu prawo pozwolenia na prowadzenie pojazdów mechanicznych w ruchu drogowym , fakt że to byli piloci z pułku specjalnego daje gwarancje że te badania nie tylko nie były na sztukę ale i te predyspozycję o których wyżej były jeszcze bardziej zaostrzone - tak sądzę

Zakladasz z gory, ze oni na 100% nie mogli sie pomylic. Ja Ci napisze, ze byli tylko ludzmi, oczywiscie to zaden dowod, ale dam Ci takie przemyslenie wielu kierowcow (wiem mala adekwatnosc ale jednak). Najgorsi kierowcy to wg. statystyk ludzie mlodzi do 25 roku zycia, brawura, zle ocena sytuacji... i tak dalej, nastepni w tej grupie sa ludzie, ktorych "dorobek" kilometrow oscyluje w granicach 100-200k, sa tak pewni siebie, ze byli juz we wszystkich mozliwych sytuacjach, ze czesto ich osad jest bardzo bledny.
Jesli jestes "starszym" to wiesz o czym pisze.

Dla mnie jest bardzo prawdopodobne, ze wlasnie tutaj mielismy podobna sytuacje, byli przekonani o tym, ze zdaza zobaczyc Ziemie i beda miec czas na dzialanie, nie mieli... Dodam tylko tyle, ze wg. mnie na ta katastrofe zlozylo sie wiele drobnych czynnikow, ktore w pojedynke bylyby moze nawet nie odnotowane, razem stworzyly katastrofalny mix.

Użytkownik Ironmacko edytował ten post 24.05.2010 - 20:04

[FaceToFace]

Istnieje w lotnictwie pojęcie kontrolowanego lotu w kierunku ziemi (CIFT - controlled flight into terrain) Termin ten oznacza niezamierzoną kolizję z ziemią/wodą/budynkiem/górą w pełni sprawną i sterowną maszyną. Do wypadków typu CIFT dochodzi właśnie w przypadku utraty orientacji przestrzennej. Źródłem jest błędne pojęcie załogi o parametrach lotu (nachyleniu, prędkości, wysokości) odczuwanych "na oko" nie zaś według wskazań instrumentów. Załoga nie ma świadomości o położeniu samolotu w przestrzeni zwykle aż do momentu, kiedy za oknem pokażą się wierzchołki drzew czy wzgórze. Szkolenie IFR (dające uprawnienia do wykonywania lotów według instrumentów) skupia się także na unikaniu sytuacji typu CIFT. Pilot od początku uczony jest, że "zegary" w przypadkach braku widoczności to świętość, podobnie jak ich odpowiednie wyskalowanie. Błędy (nawet te "szkolne") zdarzają się jednak nawet najlepszym. Doskonałym przykładem obrazującym kontrolowany lot w kierunku ziemi był Mirosławiec - każdy wzrokiem szukał pasa, nikt nie spoglądał na instrumenty.

no tak Arkadiusz tylko że jak jest mgła to jednak trochę anormalnie liczyć na wzrok niż od chociażby w nocy , a zakładam że w przypadku kiedy wieża podała im komunikat o bardzo słabej widoczności z powodu mgły to trudno przypuszczać że sobie przyrządy mówiąc kolokwialnie olali , bo jeżeli tak było to jakim sposobem oni przeszli testy psychofizyczne które mają na celu wyeliminować osoby nieodpowiedzialne , lekkomyślne z niewystarczającą odpornością na stres , na niewystarczający brak koncentracji itp. chyba nawet laik wie że dać komuś licencję na pilotaż samolotu to nie to samo co Kowalskiemu prawo pozwolenia na prowadzenie pojazdów mechanicznych w ruchu drogowym , fakt że to byli piloci z pułku specjalnego daje gwarancje że te badania nie tylko nie były na sztukę ale i te predyspozycję o których wyżej były jeszcze bardziej zaostrzone - tak sądzę

Zakladasz z gory, ze oni na 100% nie mogli sie pomylic. Ja Ci napisze, ze byli tylko ludzmi, oczywiscie to zaden dowod, ale dam Ci takie przemyslenie wielu kierowcow (wiem mala adekwatnosc ale jednak). Najgorsi kierowcy to wg. statystyk ludzie mlodzi do 25 roku zycia, brawura, zle ocena sytuacji... i tak dalej, nastepni w tej grupie sa ludzie, ktorych "dorobek" kilometrow oscyluje w granicach 100-200k, sa tak pewni siebie, ze byli juz we wszystkich mozliwych sytuacjach, ze czesto ich osad jest bardzo bledny.
Jesli jestes "starszym" to wiesz o czym pisze.

Dla mnie jest bardzo prawdopodobne, ze wlasnie tutaj mielismy podobna sytuacje, byli przekonani o tym, ze zdaza zobaczyc Ziemie i beda miec czas na dzialanie, nie mieli... Dodam tylko tyle, ze wg. mnie na ta katastrofe zlozylo sie wiele drobnych czynnikow, ktore w pojedynke bylyby moze nawet nie odnotowane, razem stworzyly katastrofalny mix.

nie zakładam na 100% że piloci czy szerzej obsługa tupolewa nie popełnili błędu ale to Ty i parę innych jeszcze osób uważa że go popełnili na 100% , a moim zdaniem prawdopodobieństwo spisku , błędu wieży kontroli lotu , czy awaria urządzeń samolotu wcale nie jest mniejsza niż prawdopodobieństwo popełnienia błędu przez pilotów feralnego bądź co bądź lotu ; różnica między mną a Tobą i Tobie podobnym jest taka że ja daję za jednym i za drugim rzeczowe argumenty i kontrargumenty a nazwijmy to "Ich" jedynym argumentem czy kontrargumentem przeciwko tezie od np. że to był spisek jest taki że takie myślenie jest wyrazem sympatii politycznej dla PiS-u ( ale dla mnie akurat ten argument jest kuriozalny bo nie jestem sympatykiem PiS-u , generalnie bardzo sceptycznie jestem nastawiony do polityki i polityków - więc jeżeli ktokolwiek chce mnie do czegoś przekonać niech bazuje na wiedzy nie zaś na propagandzie obrzydzania i wyśmiewania )

[Arkadiusz]

Odniesienie do kierowców jest bardzo dobre, tak na drodze jak i w powietrzu zabija albo "kozactwo", albo rutyna. Nie od dziś krąży między ludźmi związanymi z awiacją powiedzenie, że zbyt pewnych siebie ziemia przyciąga dwa razy mocniej. Tak za wolantem jak i za kierownicą miarą umiejętności nie jest ilość godzin czy przejechanych kilometrów, ale ich "jakość", a także szacunek do ewentualnych niebezpieczeństw. U młodzików rządzi adrenalina, u starszych zwykle wiara we własne doświadczenie. Wypadki typu CFIT często zdarzają się pilotom maszyn pasażerskich, liniowych. Człowiek jest tylko człowiekiem. Przede wszystkim natura nie przystosowała go do przebywania w przestrzeni bez punktów odniesienia. Aby czuć się lepiej homo sapiens będzie tych punktów szukał. Kursy, szkolenia i innego rodzaju rzeczy, które pilot musi przejść nigdy kompletnie nie wyeliminują instynktu zwierzęcia lądowego, którego w powietrze nie wyniosła natura, ale machina.

[Ironmacko]

Istnieje w lotnictwie pojęcie kontrolowanego lotu w kierunku ziemi (CIFT - controlled flight into terrain) Termin ten oznacza niezamierzoną kolizję z ziemią/wodą/[...] kontrolowany lot w kierunku ziemi był Mirosławiec - każdy wzrokiem szukał pasa, nikt nie spoglądał na instrumenty.

no tak Arkadiusz tylko że jak jest mgła to jednak trochę anormalnie liczyć na wzrok niż od chociażby w nocy , a zakładam że w przypadku kiedy wieża podała im [...]o których wyżej były jeszcze bardziej zaostrzone - tak sądzę

Zakladasz z gory, ze oni na 100% nie mogli sie pomylic. Ja Ci napisze, ze byli tylko ludzmi, oczywiscie to zaden dowod, [...[

Dla mnie jest bardzo prawdopodobne, ze wlasnie tutaj mielismy podobna sytuacje, byli przekonani o tym, ze zdaza zobaczyc Ziemie i beda miec czas na dzialanie, nie mieli... Dodam tylko tyle, ze wg. mnie na ta katastrofe zlozylo sie wiele drobnych czynnikow, ktore w pojedynke bylyby moze nawet nie odnotowane, razem stworzyly katastrofalny mix.

nie zakładam na 100% że piloci czy szerzej obsługa tupolewa nie popełnili błędu ale to Ty i parę innych jeszcze osób uważa że go popełnili na 100% , a moim zdaniem prawdopodobieństwo spisku , błędu wieży kontroli lotu , czy awaria urządzeń samolotu wcale nie jest mniejsza niż prawdopodobieństwo popełnienia błędu przez pilotów feralnego bądź co bądź lotu ; różnica między mną a Tobą i Tobie podobnym  jest taka że ja daję za jednym i za drugim rzeczowe argumenty i kontrargumenty a nazwijmy to "Ich" jedynym argumentem  czy kontrargumentem przeciwko tezie od np. że to był spisek jest taki że takie myślenie jest wyrazem sympatii politycznej dla PiS-u ( ale dla mnie akurat ten argument jest kuriozalny bo nie jestem sympatykiem PiS-u , generalnie bardzo sceptycznie jestem nastawiony do polityki i polityków - więc jeżeli ktokolwiek chce mnie do czegoś przekonać niech bazuje na wiedzy nie zaś na propagandzie obrzydzania i wyśmiewania )

Prosze Cie nie przypisuj mnie do jakies grupy ludzi, ktorzy cos tam uwazaja. Ja nigdzie nie pisalem co wg. mnie bylo przyczyna katastrofy. Powod tego jest prosty: nie uwazam sie za osobe do tego typu sadow odpowiednia, zaden ze mnie ekspert, nie mam zadnych materialow, a z zapiski w z sieci to ja moge analizowac, a nie ferowac na ich podstawie wnioski. Meritum jest takie: na dzien dzisiejszy wszystkie opcje sa mozliwe...

Sympatii politycznych i ich zwiazku ze spiskiem czy nie, pozwolisz, ze nawet nie skomentuje... 

[FaceToFace]

Wszystkim tym którzy uważają że ten kraj jest wolny i suwerenny polecam zainteresowanie się  historią i publikacjami jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy XX w. i publicystów jakim bez wątpienia był Józef Mackiewicz . Konieczne jest też zapoznanie się dlaczego tak wielu z nas tak mało wie o jego twórczości
czyta się naprawdę z wielką przyjemnością mimo grozy opisywanych zdarzeń .
Aż się nie chce wierzyć że że Polskie społeczeństwo jest tak oślepione i ogłupione poczynaniami rodu Szechterów , no ale jak się czyta opinomanipulacyjny szmatławiec jakim jest GW to trudno żeby było inaczej . Kiedyś Michnik nazwał Herberta pijakiem bo ten go nazwał manipulantem i oszołomem , dzisiaj nazywa się ciemnogrodem polaków którzy nie wierzą w "prawdę" Michnika

[perun]

mam pytanie odsnoie tego lub pokrewnego tematu-czy wiadomo cos odnosnie teorii dwoch samolotow? gdzes czytalem cos o zdjeciu na ktorym widac ze fizycznie jest niemozliwe zerwanie galezi na dwoch wyskosciach przez jeden samolot-chyba ze zawracal ...nie moge znalezc tego posta w tym gaszczu a tym bardziej jakiegos newa na ten temat...