Jak już wielokrotnie wspominałem na tym forum - polityka multi-kulti niesie ze sobą poważne zagrożenie dla
Europy, i my jako narody Europy musimy temu zagrożeniu stawić czoło. Można to zrobić na dwa sposoby:
1). Prewencja oraz zapobieganie przyjazdowi do kraju osób, które nie za bardzo chcą się integrować. Tutaj
dobra byłaby rejestracja osób, które przyjeżdżają do kraju, sprawdzanie ich postępów w nauce j. polskiego,
historii Rzeczypospolitej oraz czy dana osoba jest np. naukowcem, czy wieśniakiem z kilkoma żonami, na które
będzie trzeba łożyć z budżetu państwa poprzez MOPS czy inne tego typu organizacje. Mam ty na myśli system
taki, jaki jest obecnie w Australii, tylko z lekka zmodyfikowany.
2). Wpuszczenie do kraju wszystkich jak leci, a później bawienie się z nimi tak, jak się bawią w Europie Zachodniej. Tutaj przydatne są m. in. zakazy noszenia hijabów i burek, zakazy piątkowych modłów na ulicach pod pretekstem zakłócania porządku publicznego/spowodowania niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym etc, a jeżeli chce im się podpalać samochody, sklepy etc - deportacja bez możliwości powrotu, tak samo jak wszystkich kaznodziejów, głoszących swoje chore poglądy o zdobyciu Europy, wysadzaniu się w powietrze etc.
Co do dalszych pomysłów - dobrym rozwiązaniem byłoby emitowanie przez TVP programów naukowych,
szczególnie mówiących o ewolucji, historii życia na Ziemi, podstawowych prawach fizyki. Znam muzułman
i wiem, że nauka jest podstawowym zagrożeniem dla muzułmanina, który w ten sposób traci wiarę w swoje
poglądy i ideologię. Najlepszym sposobem jest skłanianie jest do logicznego myślenia.
A jeżeli ONZ czy UE miałyby coś przeciwko tym sposobom - wskazanie państw, które są w ONZ i zachowują
się znacznie gorzej niż to, co przedstawiłem powyżej. Mam na myśli KSA, Kuwejt, Katar, Egipt i tym
podobne państwa.
Wskazane jest też utworzenie grupy arabskojęzycznej, promującej naukę oraz krytyczny sposób myślenia
w krajach Bliskiego Wschodu. Zapewne nie każdy słyszał, jak muzułmanie w KSA wierzą w dżina, który
ma konto na Twitterze. Być może takie zagrywki, robione jako kontrolowane prowokacje, a później ujawniane,
przyczynią się do upadku zabobonu w tamtych krajach oraz na to, że ludzie zauważą, jak łatwo dają się
manipulować przez swoją głupotę i łatwowierność.
Wiem, że akcja taka zajmie jakieś kilkadziesiąt lat, jednak jeżeli to wszystko zostałoby zrealizowane, to
za te kilkadziesiąt lat islamizm/terroryzm byłyby tylko pojęciami występującymi w literaturze historycznej.
Wiem, że ciężko jest to zrealizować z uwagi na w większości lewackich polityków, dążących do
realizacji scenariusza chociażby niemieckiego. Do tego trzeba kogoś odważnego, z charyzmą, kto
nie boi się gróźb płynących z Waszyngtonu/Brukseli/Bliskiego Wschodu.
Użytkownik hayashi edytował ten post 26.07.2013 - 08:16