Miałem nic nie pisać, dzieci dobrze się bawią, po co przeszkadzać, po co psuć ludziom zabawę, po co burzyć komuś przeświadczenie o tym że odkryli coś wielkiego. Jednak ktoś tu przegiął pałę.
Tuż po katastrofie na CNN, pokazywali zdjęcia map pogodowych, które przedstawiały pogodę jaka panowała w Smoleńsku w czasie katastrofy. Para prowadzących mówiła że nad Smoleńskiem znajdowała się nie za duża, gęsta chmura. Potwierdzić to mogłyby słowa jednej z dziennikarek która była na samolocie który lądował 30’ wcześniej. Wspominała że gdy lądowali warunki pogodowe nie były najgorsze, lecz po pewnym czasie przyszły gęste chmury, mgła i widoczność była bardzo mało. Właśnie mgła i lotnisko które nie jest przygotowane do przyjmowania samolotów pasażerskich jest przyczyną tragedii. Gdyż pilot wiedząc to że lotnisko jest krótkie i unosi się gęsta mgła i chmury, prawdopodobnie właśnie dlatego zszedł tak nisko aby dobrze widzieć pas i siąść na jego początku, aby zdążyć wyhamować.
Nie rozumiem ludzi którzy zadają sobie pytania jak to możliwe że nikt nie przeżył. A no tak że ten samolot leciał grubo ponad 200 km/h, pacnął w ziemię jak szalony, mało tego przejechał się na plechach, tak że ze środkowej części samolotu tego gdzie siedzą pasażerowie nic nie zostało, wszystko było zmiażdżone, a elementy samolotu znajdowano nawet ponad metr pod ziemią. Więc jak mógł ktoś przeżyć, skoro samolot był zmiażdżony? Jak mówił jeden z pilotów, samoloty nie są specjalnie wzmacniane, nie mają specjalnej konstrukcji która by chroniła przed katastrofami. Jeśli do kogoś nie przemawia prędkość, polecam obejrzeć zdjęcia samochodów po wypadkach, np. to sportowy samochód który walnął w słup przy prędkości prawie 200 km/h
http://img.interia.p...dek_2359003.jpg albo to wypadek przy prędkości 90-100 km/h
http://m.onet.pl/_m/...7c5a58,14,1.jpg nieco ponad 100 km/h
http://electronicpro...h car video.jpg Najśmieszniejsze są teksty w stylu że ludzie na tym filmiku to pasażerowie. Matko Boska! Ludzie, z samolotu nic nie zostało, a pasażerowie mieli sobie jak gdyby nigdy nic z niego wyjść, otrzepać się i pójść sobie dalej… Wyobraźnie to wy macie. Nie wiem czy kiedyś lecieliście samolotem, ale w czasie lądowania należy zapiąć pasy. Więc pewnie po wypadku, kiedy wszystko było zmiażdżone, wydostanie się z foteli nie było takie łatwe. Tym bardziej że jeden z dziennikarzy który opisywał szczątki samolotu, opowiadał o stercie foteli, foteli które ich nie przypominały, większość z nich niebyła w jednym kawałku. A wy jeszcze piszecie o rozpięciu pasów i wydostaniu się…
Skąd tam się wzięli ludzi, jak zapewne widzieliście, niedaleko są bloki, komis, dogra. Ludzie zobaczyli wypadek i pobiegli na miejsce, sam bym pobiegł, samemu biegałem, czy to jak się paliło lub jak był jakiś wypadek na osiedlu. Nic dziwnego, więc skoro ludzi już tam pobiegli, to pewnie chcieli pomóc, zwykły ludzi odruch, więc wbiegli w szczątki samolotu. Jak widać na filmiku, koleś z aparatem przyszedł od strony drogi, natomiast od strony lasu, lotniska przyszli wojskowi/ policjanci z lotniska. Pewnie zobaczyli chodzących tam ludzi, to postanowili ich przegonić, aby nie zacierali śladów, aby nie kradli, aby im się coś nie stało. Nic nadzwyczajnego u nas jest tak samo.
Dlaczego rzecznik MSZ przekazał mediom informację, że rozbił się prezydencki JAK-40, a nie TU-154? Czy to pomyłka, czy delegacja miała lecieć JAKiem? Wtedy łatwiej byłoby zwalić winę na stary samolot, zresztą pierwsze pytanie redaktora Kuźniara w TVN 24 postawione zostało z tezą, że to wysłużony samolot.
Dlaczego? Nie wiem, może nie oglądałeś porannych wiadomości. Ja miałem to nieszczęście że wstał przed 8 rano i od samego początku oglądałem TVN24. Podana została wiadomość że być może rozbił samolot, potem podano że był to JAK-40, ale nie są to potwierdzone informacje i ta informacja został podana tylko na początku, potem sprostowano i podano że był to TU. Nie wiem czy wiesz ale LECIAŁY 2 SAMOLOTY!!! JAK-40 i TU-154! W JAKu LECIELI DZIENNIKARZE. Zwykła pomyłka, wynikająca z barku informacji, tak samo jak nie wiedziano ile osób było na pokładzie. Dlatego prezydencki? Ponieważ JAK należy do Polskiej floty, jest samolotem rządowym.
Ten sam filmik w rosyjskiej telewizji. Dźwięk jest w nim już ewidentnie zmanipulowany. Nie słychać strzałów ani krzyków. http://www.youtube.c...player_embedded
W naszej telewizji również pokazywano ten filmik i z tego co kojarzę, może nie zwróciłem uwagi ale również nie było strzałów. Może nie zwróciłem uwagi.
Jednak dlaczego uważasz że ten rosyjski filmik jest zmanipulowany a te pozostałe ze strzałami są właściwą wersją? Wystarczy spojrzeć na daty, ten filmik z Rosyjskiej TV pojawił się w necie szybciej niż te filmiki ze strzałami… Więc to że nie słyszałem strzałów w TV, gdy puszczano ten filmik mogło być faktem , gdyż ich tam nie było, a zostały dorobione z czasem przez zdeterminowanych „szpiegów”, dla chcącego nic trudnego.
Sławomir Wiśniewski, montażysta TVP był jedną z pierwszych osób, które dotarły na miejsce katastrofy prezydenckiego sam. - Patrzę w mgle i widzę, że idzie samolot bardzo nisko, lewym skrzydłem prawie w dół. I normalnie przez okno usłyszałem taki straszny huk. Widać było jakby coś było niszczone, tratowane. Dwa błyski ognia, ale nie jakaś wielki wybuch jak zwykle się widzi przy katastrofach lotniczych. Wiśniewskiego robił zdjęcia tylko przez chwilę. Potem został wyprowadzony przez służby ratownicze. - Próbowałem uciekać przed funkcjonariuszami, ale jak wpadłem w błoto, to już nie mogłem. Złapali mnie i kazali oddać kasetę – mówił Wiśniewski. Kaseta została uratowana tylko dlatego, że Wiśniewski dał im inną kasetę oraz wyciągnęli mu resztę kaset z plecaka, o czym mówił w TVP INFO.
A co w tym dziwnego, że policja wygania gapiów, media z miejsca katastrofy, wypadku itp.? Ludzie, normalne procedury, pewnie jak na całym świecie. Dlaczego zabierano aparaty? Być może dlatego aby do telewizji nie przedostały się zdjęcia ciał. Być może. Zresztą u nas w Polsce również policja rekwiruje telefony, aparaty. Patrz wyprawa kibiców z Katowic na mecz i „postój” w Mydlinikach.
Zdjęcia z katastrofy, które zrobił świadek, zostały zarekwirowane przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. - Wielu oficerów FSB, którzy ścisłym kordonem otaczają miejsce wypadku, pilnuje, aby nikt, w tym dziennikarze, nie zbliżył się w pobliże roztrzaskanego samolotu - powiedział na antenie TVN24 reporter "Faktów" Andrzej Zaucha.
Jeszcze raz to samo, to że otaczają teren i pilnują aby nikt nie wchodził w tym dziennikarze jest rzeczą jak najbardziej normalną, na całym świecie odgradza się ludzi od jakiś wypadków, np. po to aby nie przeszkadzać. Wszystko pewnie po to aby zdjęcia ciał nie przedostały się do TV.
Sprawa 3 ciężko rannych. Informacja podana przez wiceministra spraw zagranicznych Paszkowskiego podobna do zupełnie niezwykłej śmierci kobiety uratowanej z samolotu przewożącego ministra USA w 1996 roku podejrzanego o korupcję. Oczywiście może to była plotka, ale przekazano ją wiceministrowi jako wiarygodną - gdyby te osoby żyły mogłyby powiedzieć co się działo na pokładzie tuż przed katastrofą, jeśli był wybuch w środku samolotu ich słowa byłyby niezbitym dowodem na to.
No właśnie zwykła plotka, zresztą nawet to podano w mediach, że jest to niesprawdzona informacja którą na TVN24 podano tylko raz, zaznaczając że jest to niesprawdzona informacja.
Tymczasem duży wieniec, jaki miał złożyć w Katyniu Lech Kaczyński został właściwie nienaruszony.
Cud! Takich nienaruszonych rzeczy pewnie było dużo więcej, patrz płaszcze itp. A wieniec pewnie dlatego został nienaruszony, gdyż jak to w samolotach wciśnięto go do luku bagażowego który jest z dołu samolotu, a jak wiadomo samolot spadł na plecy.
Poza tym, co to niby miałoby udowodnić?
Po południu w dniu katastrofy na miejsce wokół wraku przyjechały koparki i ciężarówki, które sprzątają góry śmieci zalegające przy ogrodzeniu lotniska.
No oczywiście, pokazywali to w TV, ale to sprzątanie pokazuje że Ruscy nie byli przygotowani i nie posprzątali lasu, skoro zabrali się za porządki po wypadku przed kamerami. Co to niby ma udowodnić? To że Ruscy zobaczyli jaki tam syf, ile śmieci mieszkańcy pobliskich bloków do lasu wywożą, poczuli wstyd i posprzątali. Czy co?
Polski reporter zobaczył przyjazd wielu rządowych samochodów już w 10 minut po katastrofie.
A co w tym dziwnego ze przyjechali samochodami? Skoro miał tam przylecieć prezydent Polski to pewnie samochody były by podstawione, pewnie też jakąś delegacja była wystawiona. Co z tego że 10 minut po katastrofie? Skoro wszyscy dookoła wiedzieli że przyjeżdża prezydent Polski, więc może i oni jechali go przywitać, a gdy dowiedzieli się że samolot się rozbił to tym bardziej. Po czym poznał że rządowe?
Komórki w niektórych sieciach nagle straciły zasięg.
W mojej był cały czas… Gdybym co roku nie jeździł na wakacje nad jezioro, które jest w lesie, to pomyślał bym że to jest coś niezwykłego. A nawet jeśli to co? Nie wierzę temu Górskiemu to znam jego stosunek do świata i czytałem jego kilka wypowiedzi.
W trakcie przesłuchiwania głównego kontrolera lotów informacje uzyskane przez Rosjan, a później przez polskich prokuratorów, w niektórych kwestiach znacznie się różniły. Chodzi o różnicę w liczbie podejść do lądowania i rzekomą nieznajomość rosyjskiego przez pilotów Tu-154M. Jeżeli ktoś jest przesłuchiwany dwa razy i mówi wówczas dwie różne rzeczy, wówczas trzeba przyjąć, że mówi nieprawdę. Tak to należałoby rozpatrywać. My, jako prokuratorzy, opieramy się na zdobytych informacjach i każdy dowód zostaje przez nas poddany późniejszej ocenie. Jeżeli wychodzi nam, że ktoś kłamie, wówczas wyciąga się konsekwencje. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że w tym przypadku świadkowie przesłuchiwani są według procedury rosyjskiej, gdyż śledztwo prowadzi prokuratura rosyjska.
No to tylko pokazuje ze Ruscy to idioci, ponieważ nie nauczyli swojego człowieka kwestii którą miał do odegrania, krótko mówiąc, nie przygotowali się.
Stary kolo miał pewnie pełne gacie, pewnie był zestresowany.
Poza tym: „i rzekomą nieznajomość rosyjskiego przez pilotów” Ten kolo, jeśli to był on, powiedział że nie dostawał kwitów, dziennikarka spytała się co to? On powiedział że dane, a ona dlaczego nie? On odpowiedział, nie wiem może nie znali Rosyjskiego.
Zwykłe domysły, gdyż na zadane pytanie przez kontrolera nie uzyskał odpowiedzi, więc mógł przypuszczać że nie znali, rosyjskiego. Tylko że on powiedział „może” a to nie jest twierdzenie.
Na zdjęciach, wykonanych kilka godzin po tragedii, wojskowi wymieniają żarówki w naprowadzaczach na pas startowy. Publikujemy zdjęcia, wykonane przed godziną 18:00 przez białoruskiego fotografa i blogera, który był na miejscu zdarzenia. Na fotografiach widać wojskowych, niosących reflektory i kabel, a potem wymieniających lampy w żarówkach naprowadzających na pas startowy. Czy oznacza to, że wymieniany sprzęt był niesprawny? To jedno z pytań, na które - miejmy nadzieję - odpowiedzą polscy śledczy badający przyczyny katastrofy. Zdjęcia otrzymała pocztą elektroniczną polska Fundacja Wolność i Demokracja.
To jest tylko kolejny dowód na to że Rosjanie nie byli przygotowani do zamachu… amatorka.
Zastanawiająca jest informacja świadków mówiąca o krążeniu nad lotniskiem przez około dwie godziny samolotu.
Ci sami świadkowie którzy uważali że samolot podchodził cztery razy do londowania?
Rosjanie mają od kilkudziesięciu lat perfekcyjnie opanowaną sztukę wywoływania deszczu przy pomocy jodku srebra, którego niewielka ilość po rozpyleniu powoduje powstanie niskiej chmury deszczowej.
Nawet jeśli zrobili to tym razem, wina spada na pilota, gdyż mimo złych warunków próbował lądować, mimo to że kolo z wieżyczki mu to odradzał.
Samolot z polskimi dziennikarzami wylądował wcześniej, później mgły się zwykle unoszą. Tymczasem świadkowie mówią o gęstej mgle. Zgromadzeni w odległym o kilkanaście kilometrów Katyniu mówią, że w momencie katastrofy nie było mgły, a jedynie chmury. Około 10 było już w rejonie lotniska pogodnie, co pokazywały telewizyjne kamery. Spostrzeżenia naocznych świadków katastrofy z okolic Smoleńska, wziąwszy pod uwagę, iż miała miejsce ( w/g czasu polskiego o 8,56) - w/g czasu moskiewskiego o 10,56. Przetłumaczone z rosyjskiego forum:
Winzard 11:56 - Rano żona jechała autem - mgły nie było żadnej!
Red Angel 11:59 - Właśnie ok. 11-tej mgła zrobiła się nagle gęsta.
Polska dziennikarka która leciał w pierwszym samolocie, powiedział że po wylądowaniu ich samolotu, nad lotnisko naszły gęste chmury i mgła.
Na CNN pokazywali mapę pogody z satelity, pokazana była mała, gęsta, chmura nad miastem.
Na zdjęciach widać mgłę, a jak samemu ktoś przyznał, mgła się unosiła. No właśnie unosiła się, w końcu samolot był w powietrzu.
Główne śledztwo prowadzi prokuratura rosyjska. Niezależne postępowanie Prokuratury Wojskowej w Warszawie jest uwarunkowane przez śledztwo rosyjskie. Choć i nasze wnioski zostaną uwzględnione. Rosjanie na bieżąco informują polskich śledczych o postępach w śledztwie.
Tak Rosyjska prokuratura, wspólnie z polskimi specjalistami. Wszystkie wnioski i materiały zostaną przesłane do Polski.
Na wieży kontroli lotów powinni być polscy eksperci i służby, patrzeć Rosjanom na ręce.
A niby dlaczego?
Kaczyńskiemu również należy patrzeć na ręce, gdyż to on był jednym z aktorów w ataku na niego w Gruzji. Ataku Rosyjskich żołnierzy, którzy strzelali do niego z kałachów, Kaczyński wiedział że to Rosyjskie Kałasznikowy gdyż uczył się tego w szkole. Jak się okazało to nie byli Rosjanie.
Polska lekkomyślnie zdała się w pełni na Rosję.
Nie zdała się, gdyż śledztwo prowadzone jest wspólnie,
Wrak samolotu. Widać kilka poszczególnych części samolotu, które można by było policzyć na palcach obu rąk. Było to może 10%, maksymalnie 15% kadłuba samolotu. Gdzie się podziała reszta szczątków tej potężnej maszyny?
Wrak samochodu, gdzie podziała się reszta?
http://img.interia.p...dek_2359003.jpgNiektórzy twierdzą, że wybuch miał miejsce zanim maszyna rozbiła się o ziemię.
Nie jest to prawdą, czarne skrzynki nic o tym nie mówią.
Ilość eksplozji. Niektórzy świadkowie mówią, iż słyszeli kilka odgłosów detonacji, inni wspominali o dwóch takich odgłosach. Dyrektor departamentu wschodniego MSZ nie słyszał eksplozji, jednocześnie wiedząc o tragicznym wypadku. W takim razie czy eksplozje te były wcześniej, w powietrzu, kiedy samolot był w pewnym oddaleniu od lotniska?
Świadkowie, ci sami co widzieli cztery próby podejścia do lądowania?
Eksplozji nie mogło być na pokładzie w czasie lotu, gdyż czarne skrzynki nic takiego nie wskazywały.
Wypowiedź Ryszarda Drozdowicza z Laboratorium Aerodynamicznego Politechniki Szczecińskiej (ZUT). Jako pilot oceniam, że sugerowany w mediach błąd pilota jest mało prawdopodobny.
Jaki pilot powinien wiedzieć, że nie powinien oceniać przyczyn wypadku bez zapoznania się z czarną skrzynką.
Użytkownik qqq edytował ten post 19.04.2010 - 21:58
...prokuratura tego nie wyjawi chocby ze wzgledu na sytuacje polityczna po smierci Kaczynskiego...za pozno na takie dowody
