@skillorzzo
Ostatnie dwa akapity chyba Ci się podwójnie skopiowały
http://www.paranorma...=1patrz post #54 , było już
A tak poza tym, to że wcześniej nie znaleziono tam ludzkich osad o niczym nie świadczy. W końcu ktoś musiał być pierwszy.
Znalazłam taki artykuł, przytaczam fragmenty:
" W wielu tradycjach przewija się wątek potopu, jaki miał miejsce wiele lat temu. Szacuje się, że istnieje 250 legend związanych z zalaniem świata.
95% przekazów mówi o potopie, 88% o wybranej przez Boga rodzinie, która uratowała się przed zagładą, a 55% opisuje wylądowanie ocalałych na górze.
[...] (przytoczenie legend)
Geolodzy, którzy badali górę Ararat, odkryli na niej wiele rodzajów skamieniałych muszli, kryształy soli, tworzące się jedynie w wodzie, co świadczy o tym, że góra musiała być kiedyś zalana.
Badania przeprowadzone przez badacza Woolleya, w latach 1922-29 świadczą o tym, że teren od pustyni Iraku do kraju Elaam, od starej Babilonii do Zatoki Perskiej był zalany. Odnaleziono na nim bowiem 2,5 m warstwę gliny, która mogła być pozostałością po powodzi. Aby zebrała się glina tej grubości, woda stojąca w tym miejscu powinna przez dłuższy czas sięgać 8 m.
W księdze Genesis pisze, że deszcze padały nieprzerwanie przez 40 nocy i dni, zalewając najwyższe szczyty, co jest rzeczą niemożliwą z naukowego punktu widzenia. Nie przetrwała by wówczas ludzie w tylu różnych rasach. Niepodważalny jest jednak fakt, że dotknęła w większym czy mniejszym stopniu niemalże całą ziemię. W historii wielu ludów natykamy się na opowieści o wielkiej wodzie. W Azji istnieje 13 niezależnych legend, w Europie 4, w Afryce 5, w obu Amerykach 37.
Świadectwem na istnienie potopu jest moneta z brązu z ilustracjami Noego i jego rodziny na górze w arce, sprzed 1700 lat, odnaleziona w Turcji.
Około 12 tysięcy lat temu doszło do zakończenia ostatniej epoki lodowcowej. Otto Muck skłania się ku teorii, że do tak gwałtownych zmian doszło w wyniku uderzenia olbrzymiej planetoidy, która uderzyła w ocean, w odległości kilkuset km od Florydy. Fale spiętrzyły się i rozeszły po całej planecie, powodując globalną powódź. Potwierdzenie tej teorii zdaje się znajdować w postaci kraterów meteorytowych, jakie znajdują się w Karolinie, w USA oraz rowach głębinowych na wschodniej części Morza Karaibskiego.
Profesor Kamieński twierdzi, że 9545 lat p.n.e. przeleciała koło Ziemi kometa Halleya, której kawałek oderwał się i spadł powodując katastrofę. Skoro masa komety wynosi 30 000 000 000 000 ton, jej fragment mógłby doprowadzić do globalnej powodzi.
[...]
Analizując powyższe fakty dochodzimy do wniosku, że w historii ziemi musiały być dwa potopy, jeden na skalę światową, będący bezpośrednim skutkiem zakończenia ery lodowcowej, a drugi, mniejszy, lokalny, w dolinie Eufratu i Tygrysu. Tłumaczyłoby to fakt odnalezienia skamieniałości zwierząt zastygłych w dziwnych pozycjach, czy muszle odnaleziona na szczytach gór.
Skoro naukowcy udowodnili istnienie biblijnego potopu, być może arka Noego naprawdę została kiedyś zbudowana? Choć teoria ta na pierwszy rzut oka wydaje się zbyt niewiarygodna, to jednak warto się nad nią zastanowić. Tak samo przecież podchodzono do odkrycia starożytnej Troi, a przecież ów mit został potwierdzony przez badacza Heinricha Schliemanna. "
http://www.ndw.v.pl/art.php?nr=98 artykuł jest o wiele dłuższy, jakby ktoś był ciekawy, porusza sprawę potopu z punktu widzenia wielu religii oraz ze strony bardziej naukowej
Scaliłem posty/ ___edit: dzięki za scalenie, chyba faktycznie w tym temacie lepiej pasuje ;-)
Użytkownik mad_Angela edytował ten post 27.04.2010 - 19:45