Witam!
Chciałbym opisać moje próby z TK. Kilka dni temu postanowiłem na nowo wziąć sie za ćwiczenia, więc zrobiłem sobie wiatraczek. Usiadłem, zrelaksowalem sie i zaczołem koncentrowac sie na tym wiatraczku. Po jakiś 10min przez chwilke zobaczyłem w myslach ze wiatraczek sie obrócił i tak się stało w rzeczywistości zrobił gdzies pół obrota a ja ze strachu zabrałem ręce. długo myslałem że to nie przeciąg czy inne czynniki zewnetrzne, wiec nastepnego dnia postanowiłem spróbować jeszcze raz ale z pewnymi modyfikacjami. Zrobiłem wiatraczek z foli alum. i przykryłem go szklanym, przezroczystym słoikiem. I znów po pewnym czasie w wyobraźni zobaczyłem jak się obraca i tak się stało zrobił z 2 obroty i stop. To było fantastyczne. Pomyslalem że jeśli jeszcze raz mi się to uda uwierze w TK. I po krutkim czasie wiatraczek znów zaczyna się obracac, ale nie czułem już tego samego co wcześniej więc zabrałem ręce, zamknołem oczy, próbowałem się zdekoncentrować a wiatraczek nadal się kręcił, az zatrzymał się po około 4 obrotach.
Co o tym sądzicie?? Co mogło wprowadzić go w ruch?? Słoik był dość gruby ręce trzymałem dość daleko... sam nie wiem...
No nic próbuje dalej - ale tylko z przykryciem ( dla większej pewności)