Skocz do zawartości


Zdjęcie

Komentarze do tematu "Creepypasta (Urban Legends itp.)"


  • Please log in to reply
3445 replies to this topic

#3241

p0lybius.
  • Postów: 111
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tak naprawdę, to ja nawet nie widzę zakończenia :P
Bo nie jest to według mnie zakonczenie, z którym się cięzko pogodzić, czy jest złe, jak np. gdy Sherlock Holmes zginął w przepaści skalnej, a ludzie byli źli, bo mógł przeżyć itp. Tu zakonczenia nie ma :)
Wziął pomarancze, i co dalej?
Lubie podobne zakonczenia, otwarte, z mozliwosciami samodzielnego myslenia. Ale akurat tutaj to dziwnie wyszło, jak wersja demo. Jakby ktoś dał ci początek, a reszte sam musisz sobie wymyśleć. Coś typu "Idziesz sam przez las, widzisz małą dziewczynkę. Podaje ci ona kwiat. Bierzesz go, iiii - co robisz?" Taki jakby tekst na rozwiązanie języka, sam wstęp, gdzie główną część masz sobie wymyślić.
Gdyby było to zakonczenie, gdzie nie jest dopowiedziane do konca, a reszta pozostaje otwarta, to OK. Ale wtedy daje się jakieś naprowadzenie, możliwość do rozwiązania zagadki. A tutaj nic, może się zdarzyć cokolwiek. Może być na koncu "Rose okazała się senem, nacpałem sie marychą i mi sie zdawało", albo "OK, wszystko to wymyśliłem".
Gdyby było coś np. "Wziąłem pomarancze. To była ostatnia decyzja jaką podjąłem w trakcie mojego życia."
Nawet tyle, ale żeby było wiadomo że zginął, czyli Rose przyszła po jego duszę, czyli znowu - od dziecka był wybrany przez Rose. I wtedy jest otwarte zakonczenie, i można sobie dopowiadać. Ale nie, jeżeli nie ma nawet malutkiego drogowskazu, w którą stronę należy to interpretować.

Inna sprawa, że ja cenię takich autorów, którzy mają taką inteligencje, pomysłowość i spryt, że uplotą niebywałą historię, gdzie różne wątki są dziwne, niepowtarzalne, pokombinowane, skomplikowane, a później da się to jakoś wytłumaczyć. Bo do tego trzeba mieć bardzo duże zdolności. Ale kiedy to wszystko okazuje się być jedynie przypadkowymi zdarzeniami, to nie jest to już coś niebywałego. Żadna filozofia pokręcić, a potem nic z tym nie zrobić. Nie dziwie się tym, co książke/opowiadanie krytykują. Po to się czyta, żeby wiedzieć co się stało. Inaczej to chyba nikt by sie za to nie brał.
Nie wiem czy ktoś czyta powieści w stylu zamkniętego od wewnątrz pokoju. Zbrodnia wydaje się być popełniona w niewytłumaczalnych okolicznościach. zwłoki znajduje się w zamkniętym od wewnątrz pokoju, z którego nie ma innej drogi ucieczki, a dalsze oględziny wykluczają samobójstwo. I właśnie to świadczy o geniuszu autorów. Jak musieli to wszystko sprytnie poukładać, że całość się zgadza.
Gdyby ma koncu tego typu ksiązki było, że osobe zabił pan X, nie wyjaśniając jak to zrobił, to już zadna sztuka, ani geniusz. Oczywiscie zakładając, że nie ma ŻADNYCH wskazówek, lub ich prawie nie ma, co do rozwiązania zagadki. podobnie jak w kobiecie z pomarancza.

zreszta, tutaj jest ladnie wyjasnione

Motyw zamkniętego pokoju
Jest to motyw zbrodni popełnionej w pomieszczeniu zamkniętym, w którym w momencie otwarcia go przez detektywa prócz ofiary nie ma nikogo innego; zbrodnia jawi się więc jako całkowicie niewytłumaczalna.Motyw zamkniętego pokoju to motyw najbardziej klasyczny ze wszystkich występujących w literaturze kryminalnej, zwłaszcza w jej odmianie detektywistycznej. Jeśli bowiem zbrodnia powinna zawsze być zagadką, to najdoskonalszą wersją tego przypadku jest zagadka tak skonstruowana, by przeczyła prawom logiki i prawdopodobieństwu.Taka zagadka to wyzwanie rzucone prawom przyrody - autor kryminału wykazuje więc maksimum kunsztu, jeśli potrafi przedstawić zbrodnię jako absolutnie niemożliwą do dokonania, potem zaś wyjaśnić ją w sposób prosty i za pomocą minimum środków.

Roger Caillois trafia w sedno, pisząc że „odkrycie winnego mniej w gruncie rzeczy waży niż sprowadzenie niemożliwego do możliwego (…), nadprzyrodzonego do przyrodzonego”


Ale myśle że już chyba dość popisaliśmy na ten temat :P Jedno opowiadanie, a ja przyspamiłem ścianą tekstu.Może już czas skonczyc dyskusje o Rose i pomaranczy :)

Użytkownik p0lybius edytował ten post 17.11.2013 - 01:42

  • 2

#3242

bidon.
  • Postów: 53
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co myślicie na temat rytuału ,,trzech królów" ? Wg mnie ciekawy początek tylko później nie do końca wiadomo po co to wszystko robić. Cieszy mnie, że osoba mówiąca nie tłumaczy tego czym jest sfera cieni, ale mógłby rozwinąć powód dla którego robi się ten rytuał.
Nawiasem mówiąc od serii tłumaczonej przez Harpoonek nie było nic tak wciągającego aż do teraz. Jeszcze raz wielkie dzięki Amymone
  • 0

#3243

Mroczny_Mroku.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Podchodzi do lady i zamawia 5 mc chickenów. Bardzo obrzydliwe.

co racja, to racja, obrzydliwe żarcie

mężczyzna jest tak na prawdę syreną z rybim ogonem i rybia głową

czyli że jest rybą? No chyba, że wszystko "pomiędzy" ma ludzkie. Ale w takim razie nie jest ani jednym, ani drugim, tylko... czymś bez nazwy

Jestem bardzo uczulony na ryby przez co zacząłem robić w gacie

nie powiem, dość nietypowa reakcja alergiczna

muszle zaczynają wylatywać mi z odbytu i wlatywać prosto to buzi klientów

to co on, muszle zjadał? I co robią klienci za jego odbytem, przecie on za ladą stoi

Jak wszyscy wiemy małże popędzają popęd płciowy...

ja jakoś nie wiem. Pewnie informacja "z dupy wzięta", if you know what I mean

Nagle rozpoczyna się wielka orgia, z wszystkimi ludźmi wijącymi się na podłodze.

ci klienci to się potrafią przemieszczać! Chyba to jedzenie z Maka tak działa

Ja i ryba

A jednak ryba!

Gówno wciąż lata wszędzie dookoła.

Jakie "wciąż"? Przecież to były muszle i na dodatek zjedli je klienci, zanim zza lady przetoczyli się na podłogę.

Nagle jeden z nich ląduje i kaleczy mi łapę.

Gdzie ląduje? To znaczy, że był w powietrzu? To jakiś ptak, samolot?

Jestem niedźwiedziem.

Gadający niedźwiedź po takich wrażeniach chyba nikogo nie dziwi.

Wszyscy klienci to ryby.

A kolega? Może kolega wylądował wcześniej, bo jest rybą latającą?

Przeleciałem przez tłumy klientów

wszystko jasne! Kolega i narrator to latające niedźwiedzie. Że też wcześniej na to nie wpadłem!

napędzanym przez hektolitry ciekłego kału wylatującego z mojego odbytu

na szczęście muszle już niczego nie zatykają

Z wystarczającą ilością paliwa na pokładzie

"Mamo, idę do kibla odtankować paliwo!"

wyleciałem przez okno w stronę gór aby po chwili znaleźć dziurę w ziemi

to niskie góry musiały by, jak w ziemi

Dobrze, że niedźwiedź miał chwilę wolnego od zwalczania przestępczości w norze, żeby podzielić się ze światem tą poruszającą historią jego szybkiej kariery w branży gastronomicznej.

Niestety, ja jestem bardziej wielbicielem klasyki i hasło "sztuka dla sztuki" nie przemawia do mnie absolutnie. Jestem za prostym człowiekiem, by móc pojąć to swoim małym, plebejskim rozumkiem.
  • 8

#3244

AnrirnA.
  • Postów: 17
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fresz ze swoją historią Droga w lesie mnie rozwalił. Moje zdanie jest takie, że masz może jakiś fetyszyzm (koprofilia :D?). Przyznam nawet, że mnie to trochę rozbawiło. Wśród poważnych creepypastów nagle pojawia się post o "strzelaniu muszlami z odbytu, wielką orgią związaną z kałem itd" - aa zresztą.. co kto lubi.
  • 0

#3245

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Creepypasta "Kobieta z pomarańczą" to chyba najbardziej rozczarowująca pasta jaką czytałem. Po przeczytaniu wielu pozytywnych komentarzy na jej temat, w końcu zecydowałem się za nią zabrać. Historia od razu mnie wciągnęła i chciałem dawkować ją sobie w odcinkach, czytając co jakiś czas po jednej części. Ciekawość wzięła jednak górę i przeczytałem całość w jeden wieczór. Cała historia była niesamowita; z początku mało straszna, z każdą kolejną częścią stawała się coraz bardziej przerażająca. Niestety, brakowało jej zakończenia, na które najbardziej czekałem. Nie chodzi o to, że chciałem poznać genezę Rose i mężczyzny z laską, bo właściwie nie czułem potrzeby poznania ich pochodzenia. Najbardziej przez całą historię nurtowało mnie pytanie: "CO SIĘ STANIE, JAK WEZMĄ POMARAŃCZĘ?". Brak odpowiedzi na to był największym minusem całej opowieści. Rodziły się w mojej głowie takie opcje, jak:

~ bohater umrze, jego dusza zostanie zabrana do piekła, etc.
~ nic się nie stanie, Rose odejdzie i nigdy więcej nie wróci
~ stanie się coś dobrego, na przekór wszelkim schematom
~ bohaterowi zacznie się niebywale powodzić w życiu, gdyż po wzięciu pomarańczy zaprzedał duszę demonom

W sumie wolałem trzy ostatnie opcje, bo pierwsza była najbardziej oczywista i przez to nie byłoby elementu zaskoczenia. Ostatnie zdanie ("Wziąłem pomarańczę") może jednak wskazywać na to, że bohater nie zginął. Wszak historia stylizowana jest na autentyczne posty pochodzące z forum dyskusyjnego, więc jakby bohater zginął, to następne zdanie pewnie zostałoby napisane przez jego dziewczynę ("Milos zaginął, nie ma go od paru tygodni", etc.). Skoro napisał to osobiście, to znaczy, że przeżył. Tak, naprawdę, wolałbym już zdanie: "Rose po tym, jak wziąłem pomarańczę, odeszła i nie widzieliśmy już jej od paru miesięcy", niż samo "Wziałem pomarańczę". Poza tym... czy babcia głównego bohatera nie wzięła czadem pomarańczy? Co prawda cisnęła nią później w Rose, ale myślałem, że już samo dobrowolne wzięcie do ręki owocu będzie niosło za sobą jakieś skutki.
  • 0

#3246

Nicole-collie.
  • Postów: 783
  • Tematów: 25
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A mi się właśnie bardzo zakończenie podobało. Takie otwarte zakończenie jest irytujące, owszem, ale zostawia TOBIE pole do popisu. To bardzo zmyślny i ciekawy zabieg. Nie ukrywam, że mam bardzo bujną wyobraźnię i dlatego te dwa proste słowa "wziąłem pomarańczę" spowodowały u mnie wybuch wielu możliwych zakończeń, które się ze sobą przeplatały, kłóciły lub były skrajnie nielogiczne :) Pomimo calej frustracji, jaką się czuje z takiego zakończenia, to należy pamiętać, że TO JEST ZAKOŃCZENIE. Co prawda otwarte, ale zawsze...Nie powiem, że nie ogarnęła mnie żądza dowiedzenia się, jak to wszystko się zamyka, ale z drugiej strony podejrzewam, że część czytelników rozczarowałaby się zakończeniem zamkniętym ze względu na prostotę lub nie spełnienie wymagań odbiorców. Każde z wymienionych powyżej zakończeń jest przewidywalne. Nie ma żadnego "obrotu " spraw o 360 stopni. Jakoś to rozwiązanie najlepiej pasuje do tej opowieści.


Co do opowieści Lunki... Bardzo ładnie napisane opowiadanie. Podoba mi się Twój styl, jest bardzo hmmmm...zmysłowy (mam na myśli odnoszenie się do zmysłów ;). Ale nic poza tym. Ładna, zgrabna historyjka z ładnym wątkiem, lekkim zabiegiem plot twist. Wszystko tu jest ładne, zgrabne, stylowe...i tu właśnie brakuje tego jednego elementu. Niepokoju. W tym przypadku nie mamy budowania niepokoju. To bardziej jest budowanie więzi pomiędzy autorem a odbiorcami...takie wspomnienie o relacji, które przypomina ciepłą przyjaźń bez konkretnego uczucia strachu. Obawa ukazana została jedynie na początku jako coś bardzo ulotnego i nie do końca istotnego (autorka dopiero po jakimś czasie przypomina sobie, że przecież poznała swoją towarzyszkę trochę wcześniej, a przecież takie przeżycie zostałoby silniej zakodowane w psychice niż poprzednio opisane wspomnienie).

Czytało się przyjemnie i doceniam pracę, jednak należałoby poprawić kwestię budowania napięcia :) Niemniej, powtarzam po raz wtóry, praca bardzo dobra :)
  • 1

#3247

Lunka.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A mi się właśnie bardzo zakończenie podobało. Takie otwarte zakończenie jest irytujące, owszem, ale zostawia TOBIE pole do popisu. To bardzo zmyślny i ciekawy zabieg. Nie ukrywam, że mam bardzo bujną wyobraźnię i dlatego te dwa proste słowa "wziąłem pomarańczę" spowodowały u mnie wybuch wielu możliwych zakończeń, które się ze sobą przeplatały, kłóciły lub były skrajnie nielogiczne :) Pomimo calej frustracji, jaką się czuje z takiego zakończenia, to należy pamiętać, że TO JEST ZAKOŃCZENIE. Co prawda otwarte, ale zawsze...Nie powiem, że nie ogarnęła mnie żądza dowiedzenia się, jak to wszystko się zamyka, ale z drugiej strony podejrzewam, że część czytelników rozczarowałaby się zakończeniem zamkniętym ze względu na prostotę lub nie spełnienie wymagań odbiorców. Każde z wymienionych powyżej zakończeń jest przewidywalne. Nie ma żadnego "obrotu " spraw o 360 stopni. Jakoś to rozwiązanie najlepiej pasuje do tej opowieści.


Co do opowieści Lunki... Bardzo ładnie napisane opowiadanie. Podoba mi się Twój styl, jest bardzo hmmmm...zmysłowy (mam na myśli odnoszenie się do zmysłów ;). Ale nic poza tym. Ładna, zgrabna historyjka z ładnym wątkiem, lekkim zabiegiem plot twist. Wszystko tu jest ładne, zgrabne, stylowe...i tu właśnie brakuje tego jednego elementu. Niepokoju. W tym przypadku nie mamy budowania niepokoju. To bardziej jest budowanie więzi pomiędzy autorem a odbiorcami...takie wspomnienie o relacji, które przypomina ciepłą przyjaźń bez konkretnego uczucia strachu. Obawa ukazana została jedynie na początku jako coś bardzo ulotnego i nie do końca istotnego (autorka dopiero po jakimś czasie przypomina sobie, że przecież poznała swoją towarzyszkę trochę wcześniej, a przecież takie przeżycie zostałoby silniej zakodowane w psychice niż poprzednio opisane wspomnienie).

Czytało się przyjemnie i doceniam pracę, jednak należałoby poprawić kwestię budowania napięcia :) Niemniej, powtarzam po raz wtóry, praca bardzo dobra :)




Dziękuję bardzo za uwagę, popracuję nad tym :)
  • 0

#3248

skalecznik.
  • Postów: 13
  • Tematów: 2
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Amymone, przede wszystkim wielkie dzięki za trud tłumaczenia "Kobiety z pomarańczą". Uwielbiam takie historie, owiane tajemnicą, gdzie nic nie jest do końca jasne, a zakończenie nie jest podane na tacy. Ja to widzę tak: ta Rose i mężczyzna w garniaku to jednak złe moce, demony. Według doktryny większości wyznań chrześcijańskich, Bóg może przyzwolić nieczystym duchom aby dręczyły ludzi. Tak było w przypadku głośnego opętania Anneliese Michel, czy też dręczonego Ojca Pio. Myślę że rodzina głównego bohatera była bardzo ważna dla sił nieczystych, a zwłaszcza Milos. Być może, tutaj chyba trochę przesadzam, był on czymś w rodzaju wybrańca. Owoc, zwłaszcza zepsuty, jest jednym z symboli diabła - symbolem kuszenia. Tutaj dochodzi kwestia wolnej woli. Milos mógł przecież, nie brać pomarańczy i cierpieć, z dopustu Bożego, psychiczne nękania Rose. Jeśli spoiler "Wziąłem pomarańczę" jest zakończeniem tej historii to oznacza ono dla mnie że Milos uległ demonicznym siłom. Tak to sobie wyobrażam :>
  • 3

#3249

BloodBoy.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Amymone, dzięki za przetłumaczenie. Ta pasta jest świetna i jestem ciekawy czy jeszcze jakaś część jest :P
  • 0

#3250

Zlowrogi.
  • Postów: 21
  • Tematów: 1
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Heh, wlasnie przeczytalem te kilka zagadkowych historyjek z 9 listopada.
Mysle, ze w tej o malej dziewczynce to dziewczynka zabila rodzicow a brat sie przez to powiesil bo odpowiadal niby za 1 osobe.
Co do tego o bezdomnym niby nic, glupie zakonczenie, glupia zdolnosc ALE
Następnie zobaczyłem wysokiego biznesmena, na jego widok bezdomny wybełkotał coś, co zabrzmiało jak:
- Człowiek.

Użytkownik Zlowrogi edytował ten post 22.11.2013 - 22:11

  • 0

#3251

Lupus28.

    ¯\_(ツ)_/¯

  • Postów: 641
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Zlowrogi, ale wiesz, że tam były odpowiedzi?
  • 0



#3252

p0lybius.
  • Postów: 111
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Co z tymi zagadkami? Będą jakieś nowe?

Ewentualnie podajcie ktoś link do orginałów po angielsku. Może sam coś przetłumacze jak nie ma nikt czasu.
  • 0

#3253

Babydoll.

    Wiecznie Niezadowolona Królewna

  • Postów: 50
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Podpisuję się pod postem p0lybiusa. Co prawda zajrzałam na stronę, z której zagadki pochodzą, ale zabijcie mnie - albo nie dowidzę, albo rzeczywiście większej ilości łamigłówek nie ma.
  • 1

#3254

Amymone.
  • Postów: 78
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dziękuję wszystkim za komentarze odnośnie mojego tłumaczenia kobiety z pomarańczą. Ogromnie mi miło, że zostało zauważone i docenione :)

Kolejne trzy zagadki już są. :mrgreen:
Ze scaryforkids nie zostały jeszcze zamieszczone:
http://www.scaryfork...om/prize-money/ - ale po prostu ta zagadka jest według mnie tak głupia, że głowa mała. Ktoś musiałby pozmieniać w niej połowę rzeczy, żeby to miało jakiś sens.
http://www.scaryfork...ic-predictions/ - jeżeli ktoś uważa to za nawet bardzo łatwą, ale zagadkę, to szczerze mu współczuję. Mogę to przetłumaczyć jako normalną creepypastę.
http://www.scaryfork...ychic-readings/ - Praktycznie to przetłumaczyłam, ale to wydaje się jak historyjka na lekcję niemieckiego - wrzuć niemieckie słówka do opowiadania.
http://www.scaryfork...m/kids-riddles/ - też przetłumaczone, z tym że niektóre są baaardzo znane, jak na przykład o ojcu i synu, którzy trafiają do szpitala po wypadku, a lekarz mówi: nie mogę operować, to mój syn

Użytkownik Amymone edytował ten post 24.11.2013 - 09:00

  • 2

#3255

reversal.
  • Postów: 29
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kawałki Słonia to po prostu mistrzostwo...
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych